Dwie dobre rzeczy się dziś staly- nasz syn dostał się na wymarzone studia a mój brat się oświadczył swojej dziewczynie, albo raczej partnerce, bo oboje mają po 40. i są po nieudanych związkach.
Lubię, jak się rzeczy układają dobrze a ja, nie mając na nic wpływu, mogę się nimi po prostu cieszyć
Komentarz
Nowy dzień - nową radość
Natomiast gdy w rodzinie był cywilny, bo wcześniej rozwód, to już jedynie czułam żal. Nie potrafiłam złożyć życzeń z serca, by "żyli długo i szczęśliwie", ogólnie było to dla mnie przykre. Osoba mi bliska zamknęła sobie drogę do życia sakramentalnego.
Dopisek: jakby moje dziecko brało ślub z rozwodnikiem, to bym chyba nie dała rady być na nim. Myślę, że z miłości do dziecka bym nie poszła.
Mnie coraz mniej dziwi, kiedy spotykam ludzi na swojej drodze, którzy mówią o samotności choć dzieci maja a i wnuki już tez .
No ale jak się pozna bardziej i wyslaucha, to się okazuje, ze przeciwni związkom swoich dzieci byli, noe zaakceptowali w pewni wybranka/ki swojego dziecka.
Ja nie dałabym rady zmienić nic w sobie, żeby zadowolić innych. Bo nie byłabym już sobą, tylko kimś kogo ktoś ukształtował na swoją modlę