ten drugi filmik, to jest świetne wyjaśnienie różnicy między klapsami w wychowaniu a tzw. wychowaniem bezstresowym, polegającym na tłumaczeniu małym dzieciom, facet nazywa to "jadem teściowej" - ten wykres za opowiadającym
no pewnie, że 11-latka jeszcze można ciut wychować ale w przypadku 16-latka to już mocno wątpliwe; wiek powyżej 10 lat, to czas wycofywania się, stopniowego, z życia pociech
ten drugi filmik, to jest świetne wyjaśnienie różnicy między klapsami w wychowaniu a tzw. wychowaniem bezstresowym, polegającym na tłumaczeniu małym dzieciom, facet nazywa to "jadem teściowej" - ten wykres za opowiadającym
Ten drugi filmik wyraźnie podkreśla słowo - godność. Wychowanie bezstresowe to podsunąć test do skserowania, facet zastosował pozytywną dyscyplinę - pokazał konsekwencje i poczekał aż towarzystwo samo znajdzie rozwiązanie problemu. Klaps w tej sytuacji to byłoby zachowanie trenera, który na błędną odpowiedź kursanta nowi jedno słowo - głąb albo coś równie obraźliwego. Dla Ciebie @Pioszo54 brak kar cielesnych jest jednoznaczne z wychowaniem bezstresowym a to świadczy o słabej znajomości tematu.
użyłem tego sformułowania, jako kalki na wszelkie metody wychowawcze negujące rolę klapsów, przyznaję, słaby jestem w nowoczesnej terminologii
pokazany na filmiku wykres i jego omówienie wydają się świadczyć o pozytywnej, oczyszczającej roli działań ostrych i brutalnych, przynajmniej w tej sferze - wyładowanie i powrót do dobrej i owocnej atmosfery, zupełnie jak w przypadku klapsów.
To było działanie ostre ale nie poniżające odbiorcę. On pokazał, że jest wkurzony ale nikogo nie obraził. Wręcz przeciwnie - powiedział - pokażecie kto tu jest solą tej firmy? To było bardzo wyraźne podkreślenie wartości drugiej strony. Klaps poniża i tyle.
To było działanie ostre ale nie poniżające odbiorcę. On pokazał, że jest wkurzony ale nikogo nie obraził. Wręcz przeciwnie - powiedział - pokażecie kto tu jest solą tej firmy? To było bardzo wyraźne podkreślenie wartości drugiej strony. Klaps poniża i tyle.
nie obejrzałaś filmiku, na początku omawia wykres, czyli sposoby zarządzania firmą, bez związku z sytuacją na szkoleniu,
i owszem oczyszczanie sytuacji w firmie wiąże się z upokorzeniem nie dających rady pracowników
Obejrzałam. Wykres mówi, że czasami jest potrzebne wyładowanie. Ale facet ciągle mówi o godności. Wyładowanie emocji może nastąpić w rodzinie i pracy i żadna ze stron przy tym nie jest poniżona. Można wrzasnąć - mam dość tego bałaganu. Nic nie możesz znaleźć na biurku i masę czasu marnujesz przez to przy odrabianiu lekcji i nie możemy przez to nic zaplanować na popołudnie. Można wrzasnąć - jesteś potwornym bałaganiarzem i nieudacznikiem. Z takim burdelem na biurku nigdy nic nie osiągniesz. Można też przyjść do pokoju gdzie dziecko szuka w panice zeszytu i strzelić je po tyłku. I w każdej z tych sytuacji dochodzi do wyładowania ale tylko pierwszy przypadek nie poniża dziecka. Wyrwałeś sobie wykres z całego kontekstu i dorobiłeś sobie resztę teorii. A w dalszej części gość pokazuje co zrobił - pokrzyczał ale treść była bardzo motywująca - jesteście podstawą tej firmy ale jak zawalicie egzamin to was wywala i przyjdą na wasze miejsce inni, gorsi od was bo wam się nie chce wysilić.
Nie wiem czy słuchaliście pierwszej części. - być świnią czy się postawić.
To takie filmy powinno się pokazywać na lekcji religii.
Religia przestałąby być tylko teoretyczna
Powinno się pokazywać. Powinno się w ogóle rozmawiać z dziećmi na temat wyborów moralnych. Ja w pracy robiłam na przykład z dziećmi scenki - ktoś cię chce namówić do zrobienia czegoś głupiego na co nie masz ochoty. Jak zareagować. Mam takie poczucie, że kiedy dzieciaki przeżyją taką sytuację w rzeczywistości fikcyjnej to potem łatwiej im w realu.
Obejrzałam. Wykres mówi, że czasami jest potrzebne wyładowanie. Ale facet ciągle mówi o godności. Wyładowanie emocji może nastąpić w rodzinie i pracy i żadna ze stron przy tym nie jest poniżona. Można wrzasnąć - mam dość tego bałaganu. Nic nie możesz znaleźć na biurku i masę czasu marnujesz przez to przy odrabianiu lekcji i nie możemy przez to nic zaplanować na popołudnie. Można wrzasnąć - jesteś potwornym bałaganiarzem i nieudacznikiem. Z takim burdelem na biurku nigdy nic nie osiągniesz. Można też przyjść do pokoju gdzie dziecko szuka w panice zeszytu i strzelić je po tyłku. I w każdej z tych sytuacji dochodzi do wyładowania ale tylko pierwszy przypadek nie poniża dziecka. Wyrwałeś sobie wykres z całego kontekstu i dorobiłeś sobie resztę teorii. A w dalszej części gość pokazuje co zrobił - pokrzyczał ale treść była bardzo motywująca - jesteście podstawą tej firmy ale jak zawalicie egzamin to was wywala i przyjdą na wasze miejsce inni, gorsi od was bo wam się nie chce wysilić.
ale najpierw było poniżenie, nazwanie ich bandą ciamajdów, którzy potrafią tylko imprezować
każde krzyknięcie na dziecko jest jego poniżeniem, chwilowym obniżeniem jego samooceny
Cały kontekst wypowiedzi- imprezujący ciamajdy, podstawa firmy, która pójdzie w odstawkę bo im się nie chce przyłożyć do egzaminu. Ogólna wypowiedź jest dobra - jesteście dobrzy i to spierniczycie jednym szkoleniem. Weź pokaż dziecku klapsem że jest ogólnie świetne ale się marnuje...
myślę, że dziecko jest bardziej emocjonalne niż rozumowe, zresztą tak też jest z dorosłymi, pierwszy i mocniejszy impuls jest emocjonalny (zamknięcie drzwi kopnięciem)
dzieci można przekonać/wyjaśnić im sytuację po powrocie do wysokiego poziomu na wykresie, inaczej przeradza się to w "jad teściowej"
Mylisz oddziaływanie z groźbą. Groźba - stracisz pracę (dorosły), wpadniesz pod samochód, nie zaliczysz klasy, zniszczysz coś cennego (dziecko). Oddziaływanie - mówka motywacyjna o w sumie pozytywnym zabarwieniu (jesteście dobrzy a dacie się wywalić przez imprezy) lub klaps.
jest jeszcze jeden ważny/decydujący czynnik, który powoduje, że przemocy fizycznej, jakiegoś odpowiednika klapsa, nie stosuje się już u starszych dzieci - to rozwijające się z wiekiem poczucie godności własnej
Czy według ciebie jak krzyknę do dziecka - uważaj, tu jest ulica, wpadniesz pod samochód, zobacz jak szybko jedzie, złapię to dziecko na ręce, przeniosę w bezpieczne miejsce i przytulę to gorzej niż jak strzelę w tyłek a potem przytulę
Komentarz
facet nazywa to "jadem teściowej" - ten wykres za opowiadającym
wiek powyżej 10 lat, to czas wycofywania się, stopniowego, z życia pociech
Dla Ciebie @Pioszo54 brak kar cielesnych jest jednoznaczne z wychowaniem bezstresowym a to świadczy o słabej znajomości tematu.
przyznaję, słaby jestem w nowoczesnej terminologii
pokazany na filmiku wykres i jego omówienie wydają się świadczyć o pozytywnej, oczyszczającej roli działań ostrych i brutalnych, przynajmniej w tej sferze - wyładowanie i powrót do dobrej i owocnej atmosfery, zupełnie jak w przypadku klapsów.
i owszem oczyszczanie sytuacji w firmie wiąże się z upokorzeniem nie dających rady pracowników
zupełnie jak w przypadku klapsów
Wyrwałeś sobie wykres z całego kontekstu i dorobiłeś sobie resztę teorii. A w dalszej części gość pokazuje co zrobił - pokrzyczał ale treść była bardzo motywująca - jesteście podstawą tej firmy ale jak zawalicie egzamin to was wywala i przyjdą na wasze miejsce inni, gorsi od was bo wam się nie chce wysilić.
nazwanie ich bandą ciamajdów, którzy potrafią tylko imprezować
każde krzyknięcie na dziecko jest jego poniżeniem, chwilowym obniżeniem jego samooceny
dokładnie tak, jak u dobrego zarządcy
aha, mówimy (mam nadzieję) o dzieciach 1-3 letnich
dzieci można przekonać/wyjaśnić im sytuację po powrocie do wysokiego poziomu na wykresie, inaczej przeradza się to w "jad teściowej"
groźbę utraty długoletniej pracy uważasz za łagodniejszą od klapsa?
i jest łagodniejszym sygnałem niebezpieczeństwa, niż klaps
ale to są sprawy indywidualne, jak to gra, między Tobą a dzieckiem