„Sabat Dobrego Początku” zapoczątkował pięcioletnią kadencję nowej dyrektorki stołecznego teatru Moniki Strzępki, która objęła stanowisko 1 września. Jest pierwszą kobietą na tym stanowisku. We foyer Teatru Dramatycznego w Warszawie stanęła na stałe rzeźba złotej waginy – poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Ma około metra wysokości i została wykonana z błyszczącej tkaniny. Rzeźba jest autorstwa Iwony Demko, która nazywa siebie „artystką waginistką”.
Na razie chodzimy na spektakle dla dzieci ale ja jako dziecko chodziłam z rodzicami do "dorosłego" teatru na komedię, operetki, do opery. Teraz trzeba najpierw iść samemu, skontrolować a potem z dzieciakami.
Nie dalej jednak jak w sobotę musiałam się napocić w muzeum karykatury, żeby dzieci nie czytały wulgaryzmów. A na stronie muzeum i przy wejściu nie było żadnych informacji o takich treściach.
@Kacha, w Muzeum Karykatury dla dzieci polecano wystawę w Lengrenówce. My miło wspominamy. Robiliśmy warszawską grę muzealną i wyraźnie było napisane, że tylko tam zachęcają do pójścia z dziećmi. Też mam podobne dylematy, jeśli chodzi o wyjścia kulturalne z dziećmi. Pewne są dla wieku 2-5 lat (np. Smykofonia), a potem to różnie bywa.
Najlepszym spektaklem na jakim byłam z dziećmi był Piotruś Pan w Buffo. Nie jest to ten spektakl co kiedyś grany w Romie, brak muzyki na żywo ale nadal teksty Przybory i młodzi aktorzy robią świetny spektakl. Byliśmy w zeszłym roku na dwóch spektaklach teatru piasku - na Małym Księciu i Królowej Śniegu i oba i mnie i dzieciom się podobały. Nie teatr ale bardzo polecam koncerty Smykofonii. Niezbyt często udaje mi się wyjść bez dzieci ale ostatnio byłam na Przybora na 102 w Ateneum i baaaardzo mi się podobało.
@Kacha, w Muzeum Karykatury dla dzieci polecano wystawę w Lengrenówce. My miło wspominamy. Robiliśmy warszawską grę muzealną i wyraźnie było napisane, że tylko tam zachęcają do pójścia z dziećmi. Też mam podobne dylematy, jeśli chodzi o wyjścia kulturalne z dziećmi. Pewne są dla wieku 2-5 lat (np. Smykofonia), a potem to różnie bywa.
A byłaś z dziećmi w Muzeum Powstania Warszawskiego? Tam są oddzielone sale, do których dzieci mogą wchodzić od tych z trudnymi treściami? Wymyśliliśmy ostatnio z mężem, że pójdziemy, będziemy się zmieniać przy dzieciach i obejdziemy całość, ale na stronie jest napisane, że przewodnicy nie oprowadzają dzieci do 12 lat ze względu na treści.
@Kacha, w Muzeum Karykatury dla dzieci polecano wystawę w Lengrenówce. My miło wspominamy. Robiliśmy warszawską grę muzealną i wyraźnie było napisane, że tylko tam zachęcają do pójścia z dziećmi. Też mam podobne dylematy, jeśli chodzi o wyjścia kulturalne z dziećmi. Pewne są dla wieku 2-5 lat (np. Smykofonia), a potem to różnie bywa.
A byłaś z dziećmi w Muzeum Powstania Warszawskiego? Tam są oddzielone sale, do których dzieci mogą wchodzić od tych z trudnymi treściami? Wymyśliliśmy ostatnio z mężem, że pójdziemy, będziemy się zmieniać przy dzieciach i obejdziemy całość, ale na stronie jest napisane, że przewodnicy nie oprowadzają dzieci do 12 lat ze względu na treści.
Ja byłem z 10-latkiem. Makabryczne treści są tak umieszczone, że dziecko nie dosięgnie i nie zobaczy.
My kiedyś chodziliśmy do MPW, ale teraz przemyśleliśmy przekaz i wydaje się nam zbyt propagandowy, więc nie chodzimy. Mój najstarszy w wieku ok. 10-12 l. ściął się z panem przewodnikiem na lekcji muzealnej, kiedy zapytał dlaczego powstańcy myśleli, że takie liche barykady z mebli zatrzymają czołgi? Nie można pytać o takie rzeczy, trzeba wszystko chwalić. To nie dla nas, moi chłopcy b. interesują się wojskiem, najstarszy wybiera się na WAT. Nie możemy ich narażać na taki nieodpowiedzialny przekaz.
Nie z mebli. Kiedy to było tyłko możliwe ustawiano tramwaje w poprzek.. lepsze takie niż żadne, poza tym pamiętak że liczono że powstanie potrwa góra kilka dni.
Na zdjęciach na zajęciach dla dzieci pokazywano barykady z mebli, a prowadzący w ogóle nie był gotowy na jakiekolwiek wnikliwe pytania. Czy odwiedzający Muzeum PW dowie się, że generał "Bór" zakazał powstania w mieście i dlatego cała broń była wycofana do Kampinosu? Czy dowie się, dlaczego nie osądzono przywódców za rozkazy narażające na śmierć tysiące cywilów? Jest zbudowana pewna narracja i cała wystawa adekwatnie do celu ją opowiada ("kapitał krwi" itd.) Lewica maszeruje przez instytucje kultury i zagarnia je dla siebie.
@Eleonora - na mnie muzeum powstania zrobiło bardzo duże wrażenie, chociaż byłam tam tylko z jednym najstarszym synem - dla pozostałych dzieci chyba jeszcze trochę za wcześnie. Szkoda, że trafiliście na takiego przewodnika Ja też bardzo nie lubię tej przerażającej i toksycznej narracji typu "kapitał krwi" i "zwycięstwo moralne", pamiętam, że przewodnik, który nas oprowadzał potrafił mówić o powstaniu w sposób zdecydowanie bardziej zniuansowany.
Piszesz, że lewica zagarnia instytucje kultury dla siebie - ciśnie się na usta pytanie, jakim cudem, skoro Pis jest u władzy, ma ministerstwo kultury i ogromne środki na dotacje, projekty artystyczne?
(to pytanie bardziej retoryczne, dobrze wiemy dlaczego tak jest - wynika to z przerażającej miałkości "prawicowej" oferty, z faktu, że współczesna prawica w Polsce w zdecydowanej większości nie jest zainteresowana współczesną kulturą i jej nie rozumie, potrafi traktować jedynie instrumentalnie).
Otóż i rzeczona wagnistka. Profesorzyni i wykładowczyni Akademini Szuk Pięknini w Krakowie. Cieszmy się że to nie mężczyzna, co on by nosił na czole...
Myślę, że taka fiksacja na punkcie narządów płciowych u dorosłej kobiety to temat na wizytę u psychiatry. Pamietam, że w toalecie męskiej w mojej podstawówce takie wizerunki były wyryte cyrklem na ścianie, ale to było dzieło chłopców w okresie dojrzewania.
W 1995 urodziła syna, który otrzymał imię Claudel, na pamiątkę francuskiej rzeźbiarki Camille Claudel
Gorzej że dzieciakowi krzywdę robi. Myślę że doznała szoku że kobieta może rodzić syna dlatego ta fiksacja. Myślała że kobiety rodzą kobiety a mężczyźni mężczyzn.
Otóż i rzeczona wagnistka. Profesorzyni i wykładowczyni Akademini Szuk Pięknini w Krakowie. Cieszmy się że to nie mężczyzna, co on by nosił na czole...
Powtórzę - "takie będą Rzeczpospolite, jakie młodzieży chowanie."
Otóż i rzeczona wagnistka. Profesorzyni i wykładowczyni Akademini Szuk Pięknini w Krakowie. Cieszmy się że to nie mężczyzna, co on by nosił na czole...
Powtórzę - "takie będą Rzeczpospolite, jakie młodzieży chowanie."
ciśnie się na usta pytanie, jakim cudem, skoro Pis jest u władzy, ma ministerstwo kultury i ogromne środki na dotacje, projekty artystyczne? ------------ @Coralgol- To szersza operacja, niż rządy PIS (który jest ideową lewicą zresztą). Podmieniono klasyczną definicji sztuki: "z odbicia piękna, dobra i prawdy" na "wywoływanie uczuć, szokowanie". Zaczęto tak uczyć studentów na wydziałach sztuk, wokół tego tworzyć wystawy w muzeach, rozum zastąpiono emocjami, a dalej popędami.
20 lat temu na moich studiach z architektury na Historii Kultury i Cywilizacji zwolniono Waldemara Łysiaka, który na wykładach miał tłumy, a zastąpiono panią G. która pokazywała pisuary Duchampa itp. badziewie.
To ciekawe, że jest grupa pseudoartystek o wschodnich nazwiskach, które urządzają najbardziej obrzydliwe ekscesy. Nie zdziwiłbym się, gdy to była operacja służb specjalnych Putina, której celem jest dezintegracja naszego społeczeństwa. Jakoś w Rosji kobiety nie obnoszą się ze swoimi narządami płciowymi na wierzchu.
@Eleonora - wydaje mi się jednak, że postrzeganie sztuki, czy szerzej, kultury, w kategoriach "operacji", gdzie można łatwo "podmienić definicje", by zmienić cały odbiór, obowiązujące hierarchie, się nie broni. Moim zdaniem właśnie dlatego, że nie da się tak łatwo sterować kulturą, współczesna prawica (do której pod względem światopoglądowym Pis też się zalicza, gospodarczo nie) ma taki z tym problem. Próbuje go bagatelizować poprzez wynajdywanie jakichś skrajnych/głupich/niezrozumiałych ekscesów środowisk artystycznych związanych z lewicą i "święte oburzenie", które łatwo wykpić.
Mnie ten temat kiedyś interesował i szukałam wręcz sztuki (w rozumieniu również literatura, teatr, ambitniejsze kino) tworzonej przez środowiska i o wymowie prawicowej/narodowej/katolickiej. I powiem wam, że jeżeli chodzi o Polskę - z tym jest bardzo źle. Jak ktoś bardzo szuka to oczywiście znajdzie kilka wartościowych propozycji, ale generalnie - poziom jest niski. Dominuje toporność w formie i przekonanie, że skoro mamy słuszność ideową to nie trzeba wkładać wysiłku w warsztat, traktowanie sztuki bardzo instrumentalnie. Myślę, że szeroko pojęta prawica, zamiast skupiać się na jakichś waginach powinna zadbać o to, by rzeczywiście oferować jakąś alternatywę na wysokim poziomie, na razie tego nie ma.
@Eleonora - nie uważam, że sztuka powinna ograniczać się wyłącznie do rzeczy pięknych, bo to oznaczałoby, że nie mogłaby dotyczyć bardzo wielu obszarów życia, historii np. wojna, holocaust, cierpienie.
"Fontanny" czyli pisuar Duchampa to pewien gest artystyczny, który miał znaczenie w określonym kontekście epoki i pozwalał zadać pytanie o percepcję sztuki, z tego punktu widzenia będę go bronić. Tyle że ten "gest" działa wyłącznie pierwszy raz, "działa" naśladowców nie mają już zupełnie żadnej wartości.
Łysiaka kojarzę z publicystyki - jego "Stulecie kłamców" było dość słabe, być może był dobrym wykładowcą
Klasycznie sztuka ukazuje też prawdę, więc tu by się mieściły obszary cierpienia. Pierwszorzędne znaczenie ma, jaki artysta stawia sobie cel. Słabość warsztatu prawicowych artystów w Polsce może wynika z braku mistrzów na uczelniach?
Też nie znam osobiście stylu wykładowego Łysiaka, ale zyskał sławę na wydziale.
Sprostuję jeszcze któryś poprzedni post: oczywiście nie "Bór" zakazał powstania a "Grot" - naczelny wódz. "Bór" jest jednym z odpowiedzialnych za decyzję o wybuchu powstania.
Klasycznie sztuka ukazuje też prawdę, więc tu by się mieściły obszary cierpienia. Pierwszorzędne znaczenie ma, jaki artysta stawia sobie cel. Słabość warsztatu prawicowych artystów w Polsce może wynika z braku mistrzów na uczelniach?
Też nie znam osobiście stylu wykładowego Łysiaka, ale zyskał sławę na wydziale.
Sprostuję jeszcze któryś poprzedni post: oczywiście nie "Bór" zakazał powstania a "Grot" - naczelny wódz. "Bór" jest jednym z odpowiedzialnych za decyzję o wybuchu powstania.
to może mieć znaczenie dla rzemiosła, które w sztukach plastycznych jest b. ważne (stąd popularność performanc`u, gdyż z założenia jest antyrzemiosłem)
ale nie dla sztuki samej w sobie, gdyż ta jest osobistym przekazem życia artysty, jego krzykiem do świata
Komentarz
Też mam podobne dylematy, jeśli chodzi o wyjścia kulturalne z dziećmi. Pewne są dla wieku 2-5 lat (np. Smykofonia), a potem to różnie bywa.
Byliśmy w zeszłym roku na dwóch spektaklach teatru piasku - na Małym Księciu i Królowej Śniegu i oba i mnie i dzieciom się podobały.
Nie teatr ale bardzo polecam koncerty Smykofonii.
Niezbyt często udaje mi się wyjść bez dzieci ale ostatnio byłam na Przybora na 102 w Ateneum i baaaardzo mi się podobało.
Mój najstarszy w wieku ok. 10-12 l. ściął się z panem przewodnikiem na lekcji muzealnej, kiedy zapytał dlaczego powstańcy myśleli, że takie liche barykady z mebli zatrzymają czołgi?
Nie można pytać o takie rzeczy, trzeba wszystko chwalić.
To nie dla nas, moi chłopcy b. interesują się wojskiem, najstarszy wybiera się na WAT. Nie możemy ich narażać na taki nieodpowiedzialny przekaz.
Czy odwiedzający Muzeum PW dowie się, że generał "Bór" zakazał powstania w mieście i dlatego cała broń była wycofana do Kampinosu? Czy dowie się, dlaczego nie osądzono przywódców za rozkazy narażające na śmierć tysiące cywilów? Jest zbudowana pewna narracja i cała wystawa adekwatnie do celu ją opowiada ("kapitał krwi" itd.)
Lewica maszeruje przez instytucje kultury i zagarnia je dla siebie.
edit: Czołg rozjeżdża tramwaj w parę minut.
Otóż i rzeczona wagnistka. Profesorzyni i wykładowczyni Akademini Szuk Pięknini w Krakowie.
Cieszmy się że to nie mężczyzna, co on by nosił na czole...
W 1995 urodziła syna, który otrzymał imię Claudel, na pamiątkę francuskiej rzeźbiarki Camille Claudel
Gorzej że dzieciakowi krzywdę robi. Myślę że doznała szoku że kobieta może rodzić syna dlatego ta fiksacja. Myślała że kobiety rodzą kobiety a mężczyźni mężczyzn.
Po przeczytaniu tego można wyrobić sobie opinię. O ile to jest prawdziwa i szczera opowieść.
https://www.academia.edu/38808542/Mój_życiorys_Iwona_Demko
------------
@Coralgol- To szersza operacja, niż rządy PIS (który jest ideową lewicą zresztą).
Podmieniono klasyczną definicji sztuki: "z odbicia piękna, dobra i prawdy" na "wywoływanie uczuć, szokowanie". Zaczęto tak uczyć studentów na wydziałach sztuk, wokół tego tworzyć wystawy w muzeach, rozum zastąpiono emocjami, a dalej popędami.
20 lat temu na moich studiach z architektury na Historii Kultury i Cywilizacji zwolniono Waldemara Łysiaka, który na wykładach miał tłumy, a zastąpiono panią G. która pokazywała pisuary Duchampa itp. badziewie.
Słabość warsztatu prawicowych artystów w Polsce może wynika z braku mistrzów na uczelniach?
Też nie znam osobiście stylu wykładowego Łysiaka, ale zyskał sławę na wydziale.
Sprostuję jeszcze któryś poprzedni post: oczywiście nie "Bór" zakazał powstania a "Grot" - naczelny wódz. "Bór" jest jednym z odpowiedzialnych za decyzję o wybuchu powstania.
ale nie dla sztuki samej w sobie, gdyż ta jest osobistym przekazem życia artysty, jego krzykiem do świata