Nie robię nic niczyim kosztem, może mało w tym skromności, ale jeszcze nigdy nie widziałam tak pogodnego, szczęśliwego małego dziecka . Takiego jak moja mała Sara
Witaj Wiktorio w klubie szponiastych drapieżników
Powracając do tematu megaszybkich śniadań- nie wiem co lubi synek Szczurzyska ale jeśli to ma być tzw. zdrowe i bez mleka krowiego/koziego/owczego- to może kupuj dzień wcześniej pieczywo chrupkie lub wafle ryżowe, które synek sam sobie weźmie a do picia ( jeśli nie wolno mu pić prawdziwej herbaty) to może herbatkę owocową lub jeszcze lepiej podgrzaną wodę z sokiem owocowym?
Uważam, że mleko mamy wszystkiego nie załatwia, żarcie nie jest najważniejsze-wszystko jedno w jakim wieku są dzieciaki. Poczucie bliskości, zabawa, szczęście, bezpieczeństwo to nie tylko cyc. Z doświadczenia i z obserwacji moich wynika, iż jeśli karmię zbyt długo to dziecko mniej samodzielne i maminsynkowate, tylko proszę mnie dobrze zrozumieć.
Mamy różne zdania...
Czytałam ze im lepiej i w pore sie zaspokaja potrzeby dzieci tym szybciej sie robia samodzielne i zgadzam sie z tym, w moim doswiadczeniu.
Mysle ze Ci sie udalo zastapic brak cyca innymi, waznymi dla Sary sprawami. Za to brawa.
Bo ja wiem... chodzi mi tylko o to, że nie chcę na wszystko wszystkim przytakiwać, bo po co. Przecież mamy różne rzeczywistości, to po co pisac o czymś czego nie ma, albo co by sie chciało mieć. Karmienie jest fajne, ale bez przesady i patosu. Proszę by nikt nie czuł się gorszy.
Ok to pa koleżanki, bo jak się nie oderwę od kompa, to nic nie zrobię w chałupie. trza wykorzystac czas jak reszta siedzi w instytucjach edukacyjnych ze slubnym włącznie
Też nie powinnam się wypowiadać bo każdy myśli, że piszę złośliwie aby komuś dowalić a tak nie jest i nie było. Miałam na myśli tylko, że Szczurzysko nie powinna się aż tak zamęczać ( skoro pisze, że jest zmęczona i nie ma siły rano wstać) ale przecież zrobi co zechce.
Jak karmiłam Ige to starsi robili sobie codzien platki z mlekiem i kanapki do tego ,teraz ja przygotuje butelkę małej a oni ją karmia -ja w tym czasie cos przygotowuje dla nich i doszło do tego ,że nawet jak mam przygotowane wszystko i mala moge ja nakarmic,to nie!albo mala sie buntuje albo oni:bigsmile:
@ ruda megi: rzeczywiscie nie jestem matka wielodzietna (jeszcze) ale to chyba nie znaczy ze nie moge sie wypowiadac? jesli moja wypowiedz sprawia wrazenie wymadrzania sie osoby nie majacej zielonego pojecia o temacie to bardzo przepraszam.
poza tym jedna uwaga: po co robic z tego tematu nowa wojne miedzy karmiacymi a nie karmiacymi? uwazam ze jesli jakas kobieta chciala karmic ale z jakiegos powodu naprawde NIE MOGLA, powinna raz na zawsze sobie wybaczyc i nie czuc sie absolutnie gorsza od matek karmiacych. co innego namawianie do karmienia matki ktora moglaby a nie chce bo uwaza ze maz tez powinien karmic, a to mozliwe jest tylko z butelka - sorry ale to takie poprawianie Boga, to on to tak skonstruowal ze to my kobiety karmimy i rodzimy, i unikanie tego co dla nas zaplanowal jest dziwne.
ale jeszcze raz powtarzam, jak ktos nie mogl, to nie jego wina, i powinien zupelnie nie brac do siebie zadnych uwag o karmieniu. ja jestem zwolenniczka naturalnego karmienia bo widze to jako projekt i zamysl Boga, po cos nas tak stworzyl, abstrahujac juz od tego co tam znowu nauka znalazla wspanialego na ten temat. ALE jesli bym z jakiegos powodu (prawdziwego, nie wydumanego) nie mogla karmic, bylabym po prostu potwornie wdzieczna Bogu swiatu i ludziom za to ze istnieje cos takiego jak mleko modyfikowane.
wiec PAX kochane :bigsmile:
wracajac do tematu,
szczurzysko kochane, jestes tu jeszcze?
ktos proponowal wafle ryzowe, pieczywo chrupkie, probowaliscie? i moze faktycznie jogurt od czasu do czasu ? ja mam w domu alergiczke na mleko krowie i mamy w domu tylko mleko owcze itd. poszukaj owczych jogurtow, sa pyszne i nie smierdza koza tak jak kozie owcze bialko jest latwiej przyswajalne od krowiego. a zaleta dobrego jogurtu jest to ze dobrze wplywa na flore bakteryjna :bigsmile: wiec mimo ze nie jestes zwolenniczka nabialu moze warto troszke zapodac? zrobisz jak zechcesz of kors
co do przemeczenia, nie watpie ze jest ono duze w przypadku szczurzyska, i ja wcale nie chcialam Was ochrzanic za rady dotyczace odstawienia przynajmniej w nocy.:bigsmile:
ale jednak wydaje mi sie ze ona wie co robi, i skoro prosi o sposoby na szybkie sniadania, to tego najnardziej szuka. Ale niewykluczone ze Wasze inne rady tez jej pomoga wiec juz nic nie mowie :shamed:
[cite] pustynny_wiatr:[/cite]i nie uwazam ruda megi zebys epatowala agresja, dalam to do zrozumienia gdzies? jesli tak to prosze o wybaczenie
Nie nie Ty. I nie przepraszaj, każdy może mieć własne poglądy. Jestem w ogóle z innej bajki.
Też nie jest tak, że ja wchodzę z butami i bezczelnie każę Szczurzysku natychmiastowo zaprzestać karmienia. Chodziło mi tylko, że jakoś nie wyobrażam sobie logistycznie tego wszystkiego.Ale jej sprawa.Zrobi jak zechce. Chyba już mi się wyczerpały pomysły na szybkie śniadania. Może ktoś ma lepsze?
Oj, weszłam a tu taka dyskusja...
No, niestety, jak pisze megi (ruda megi, nie mogę Cię znienawidzić bardziej, bo Cię lubię:bigsmile: a lubić kogoś i nienawidzić się nie da) życie potrafi dowalić. I w tym chaosie jakoś trzeba szukać ułatwień.
Najstarszy syn po prostu powoli gryzie i połyka, normalnie jakby się zmuszał do jedzenia. Chodzi o śniadania. Jest pewnie niewyspany, bo chodzi późno spać (to już inna historia dlaczego nie chce wcześniej iść spać, a jak idzie to i tak zasnąć nie może). Więc stąd pomysł na szybkie śniadania, w sensie przygotowania i zjedzenia.
Dziś się udało. Postawiłam chrupki kukurydziane, jogurt, kakao suche, otręby jakieś, miód. I spokojnie zjedliśmy śniadanie. No, ale mąż dziś nie pracuje, więc więcej czasu miałam.
Przyjdą białe noce, to będę siłą rzeczy wcześniej wstawać, bo nie umiem spać jak słońce świeci
Ale oczywiście jestem wdzięczna wszystkim, którzy podzielili się swoimi spostrzeżeniami, radami.
[cite] ruda megi:[/cite]Ten ktoś to ja - ciocia dobra rada
Sa jogurty sojowe,ryzowe,zajrzyj do sklepow ze zdrowa zywnoscia,ja zawsze tam kupuje:-)tak samo inne rzeczy -zdrowe I z alternatywa do mleka krowiego :-)
3 jajka
250 gr cukru
250 ml mleka
200 ml oliwy z oliwek
starta skorka z 1 cytryny
350 gr maki
duza lyzka proszku do pieczenia (1 opakowanie 15 gr)
Ubic mikserem jajka z cukrem, po paru minutach dodac mleko wymieszane z oliwa i skorke cytrynowa i ubijac dalej. Nastepnie dodac make (najlepiej przesiana wg autora przepisu, ale ja nigdy tego nie robie bo nie mam odpowiedniego sitka )z proszkiem do pieczenia i ubijac jeszcze chwile. (mozna tez dodawac naprzemiennie make,mleko i oliwe i tez wychodzi OK, jak komu wygodniej)
Rozlewac do foremek i piec w temp. 225-250 stopni przez okolo 10-15 minut. Przed wstawieniem do pieca mozna je posypac odrobina cukru ktory podczas pieczenia sie fajnie rozpuszcza na wierzchu magdalenki.
Powodzenia!!!
PS. ja to robie z mlekiem owczym, pewnie mozna tez z migdalowym itd. Wychodza naprawde dobre i sa swieze przez pare dni. Ja zeby zaoszczedzic sobie roboty robie na raz z podwojnych proporcji, wychodzi ok. 60 magdalenek, i wiekszosc od razu mroze, i na biezaco rozmrazam po pare sztuk, przydaja sie swietnie jak wychodze z mala z domu. Jak mi sie robi glodna to wyciagam magdalenke i spokoj :bigsmile:
aha, uzywam papierowych foremek. robilam tez w silikonowych, ale nie podobaja mi sie, wychodza te muffiny jakies takie "spocone". no i nie do konca ufam temu wynalazkowi, piec w silikonie brrr.
ja mam taką blachę na mufinki, więc nie mam kłopotu jak to upiec.
a z razowej czy orkiszowej mąki wyjdą? co by takie bardziej zdrowotne zrobić,bo mój syn słodkich rzeczy zwykle je w nadmiarze, a teraz i tak podjął postanowienie nie jeść słodyczy. najwyżej te słodkie zrobię po świętach:bigsmile:
Mam dopiero troje dzieci, przy 5-6 już pewnie nie będę starała się być idealną matką
Ale pewnie do takiej liczby nie dojdę, bo już lata nie te więc pewnie już grozi mi, że zostanę taką matką, która chce się roztroić, by każdemu dogodzić.
Komentarz
Czuje sie jak slon w skladzie porcelany, spadam
Powracając do tematu megaszybkich śniadań- nie wiem co lubi synek Szczurzyska ale jeśli to ma być tzw. zdrowe i bez mleka krowiego/koziego/owczego- to może kupuj dzień wcześniej pieczywo chrupkie lub wafle ryżowe, które synek sam sobie weźmie a do picia ( jeśli nie wolno mu pić prawdziwej herbaty) to może herbatkę owocową lub jeszcze lepiej podgrzaną wodę z sokiem owocowym?
Czytałam ze im lepiej i w pore sie zaspokaja potrzeby dzieci tym szybciej sie robia samodzielne i zgadzam sie z tym, w moim doswiadczeniu.
Mysle ze Ci sie udalo zastapic brak cyca innymi, waznymi dla Sary sprawami. Za to brawa.
Karmiona 19 miesięcy piersią, już jadła sama (kosztem sprzątania wokoło) nie mając roku :bigsmile:
poza tym jedna uwaga: po co robic z tego tematu nowa wojne miedzy karmiacymi a nie karmiacymi? uwazam ze jesli jakas kobieta chciala karmic ale z jakiegos powodu naprawde NIE MOGLA, powinna raz na zawsze sobie wybaczyc i nie czuc sie absolutnie gorsza od matek karmiacych. co innego namawianie do karmienia matki ktora moglaby a nie chce bo uwaza ze maz tez powinien karmic, a to mozliwe jest tylko z butelka - sorry ale to takie poprawianie Boga, to on to tak skonstruowal ze to my kobiety karmimy i rodzimy, i unikanie tego co dla nas zaplanowal jest dziwne.
ale jeszcze raz powtarzam, jak ktos nie mogl, to nie jego wina, i powinien zupelnie nie brac do siebie zadnych uwag o karmieniu. ja jestem zwolenniczka naturalnego karmienia bo widze to jako projekt i zamysl Boga, po cos nas tak stworzyl, abstrahujac juz od tego co tam znowu nauka znalazla wspanialego na ten temat. ALE jesli bym z jakiegos powodu (prawdziwego, nie wydumanego) nie mogla karmic, bylabym po prostu potwornie wdzieczna Bogu swiatu i ludziom za to ze istnieje cos takiego jak mleko modyfikowane.
wiec PAX kochane :bigsmile:
wracajac do tematu,
szczurzysko kochane, jestes tu jeszcze?
ktos proponowal wafle ryzowe, pieczywo chrupkie, probowaliscie? i moze faktycznie jogurt od czasu do czasu ? ja mam w domu alergiczke na mleko krowie i mamy w domu tylko mleko owcze itd. poszukaj owczych jogurtow, sa pyszne i nie smierdza koza tak jak kozie owcze bialko jest latwiej przyswajalne od krowiego. a zaleta dobrego jogurtu jest to ze dobrze wplywa na flore bakteryjna :bigsmile: wiec mimo ze nie jestes zwolenniczka nabialu moze warto troszke zapodac? zrobisz jak zechcesz of kors
co do przemeczenia, nie watpie ze jest ono duze w przypadku szczurzyska, i ja wcale nie chcialam Was ochrzanic za rady dotyczace odstawienia przynajmniej w nocy.:bigsmile:
ale jednak wydaje mi sie ze ona wie co robi, i skoro prosi o sposoby na szybkie sniadania, to tego najnardziej szuka. Ale niewykluczone ze Wasze inne rady tez jej pomoga wiec juz nic nie mowie :shamed:
Też nie jest tak, że ja wchodzę z butami i bezczelnie każę Szczurzysku natychmiastowo zaprzestać karmienia. Chodziło mi tylko, że jakoś nie wyobrażam sobie logistycznie tego wszystkiego.Ale jej sprawa.Zrobi jak zechce. Chyba już mi się wyczerpały pomysły na szybkie śniadania. Może ktoś ma lepsze?
No, niestety, jak pisze megi (ruda megi, nie mogę Cię znienawidzić bardziej, bo Cię lubię:bigsmile: a lubić kogoś i nienawidzić się nie da) życie potrafi dowalić. I w tym chaosie jakoś trzeba szukać ułatwień.
Najstarszy syn po prostu powoli gryzie i połyka, normalnie jakby się zmuszał do jedzenia. Chodzi o śniadania. Jest pewnie niewyspany, bo chodzi późno spać (to już inna historia dlaczego nie chce wcześniej iść spać, a jak idzie to i tak zasnąć nie może). Więc stąd pomysł na szybkie śniadania, w sensie przygotowania i zjedzenia.
Dziś się udało. Postawiłam chrupki kukurydziane, jogurt, kakao suche, otręby jakieś, miód. I spokojnie zjedliśmy śniadanie. No, ale mąż dziś nie pracuje, więc więcej czasu miałam.
Przyjdą białe noce, to będę siłą rzeczy wcześniej wstawać, bo nie umiem spać jak słońce świeci
Ale oczywiście jestem wdzięczna wszystkim, którzy podzielili się swoimi spostrzeżeniami, radami.
:ag:
3 jajka
250 gr cukru
250 ml mleka
200 ml oliwy z oliwek
starta skorka z 1 cytryny
350 gr maki
duza lyzka proszku do pieczenia (1 opakowanie 15 gr)
Ubic mikserem jajka z cukrem, po paru minutach dodac mleko wymieszane z oliwa i skorke cytrynowa i ubijac dalej. Nastepnie dodac make (najlepiej przesiana wg autora przepisu, ale ja nigdy tego nie robie bo nie mam odpowiedniego sitka )z proszkiem do pieczenia i ubijac jeszcze chwile. (mozna tez dodawac naprzemiennie make,mleko i oliwe i tez wychodzi OK, jak komu wygodniej)
Rozlewac do foremek i piec w temp. 225-250 stopni przez okolo 10-15 minut. Przed wstawieniem do pieca mozna je posypac odrobina cukru ktory podczas pieczenia sie fajnie rozpuszcza na wierzchu magdalenki.
Powodzenia!!!
PS. ja to robie z mlekiem owczym, pewnie mozna tez z migdalowym itd. Wychodza naprawde dobre i sa swieze przez pare dni. Ja zeby zaoszczedzic sobie roboty robie na raz z podwojnych proporcji, wychodzi ok. 60 magdalenek, i wiekszosc od razu mroze, i na biezaco rozmrazam po pare sztuk, przydaja sie swietnie jak wychodze z mala z domu. Jak mi sie robi glodna to wyciagam magdalenke i spokoj :bigsmile:
ja mam taką blachę na mufinki, więc nie mam kłopotu jak to upiec.
a z razowej czy orkiszowej mąki wyjdą? co by takie bardziej zdrowotne zrobić,bo mój syn słodkich rzeczy zwykle je w nadmiarze, a teraz i tak podjął postanowienie nie jeść słodyczy. najwyżej te słodkie zrobię po świętach:bigsmile:
Ale pewnie do takiej liczby nie dojdę, bo już lata nie te więc pewnie już grozi mi, że zostanę taką matką, która chce się roztroić, by każdemu dogodzić.