Pytanie brzmi, czy ktoś robił i czy warto go robić...? Może Ania D. coś podpowie...?
Kiedyś piłam taki przepysznościowy sok u koleżanki. Podobno bardzo zdrowy.
Ona robiła go w takim staromodnym:bigsmile:, tradycyjnym sokowniku. Mam takowy, a wokół mnóstwo rozkwitającego czarnego bzu, czystego, bo akurat szosy obok nas pozamykane i ruchu niet.
Hmmmm....???:bigsmile:
Komentarz
Najlepsze są baldachy bzu smażone w cieście naleśnikowym.
Zrywasz cały, moczysz w gęstym cieście naleśnikowym i smażysz w dość głębokim oleju.
Posypujesz cukrem pudrem.
Pyszności!
Robię syrop:
40 kwiatów /baldachinów/
2 l.wody
5 cytryn
zagotować wodę z cukrem, dodać pokrojoną cytrynę/ja nie dodaję skórki/
i wystudzić.Dodać kwiaty bzu /kwiatów się nie myję/ do zimnego syropu na 2-3 dni codziennie mieszając drewnianą łyżką.Po tym czasie przecedzić ,zagotować i rozlać do słoiczków.Nie pasteryzować.
Również suszę i pijemy napary.
Z owoców w sokowniku na jesieni robię sok.Jedne robię z cukrem drugie b/cukru.Też słoików nie pasteryzuję i dobrze się przechowują
Niektóre sposoby wykorzystania bzu już znałam wczęśniej.
Muszę jednak zapytać koleżankę o ten sok z sokownika... Bo spokoju mi nie daje - może to ja coś poćmątałam...?
Tylko te kwiaty zrywałam też u nas na osiedlu, więc na terenach miejskich Ale to było dawno, pewnie z 15 lat temu, gdy jako "stara panna" pardon panna na wydaniu miałam zapał do takich akcji
(Ale wariatki, z tego samego kompa gadają do siebie...)
film
Eliksir Młodości
Co nieco na temat czarnego bzu
W głebokim oleju czy utłuczone??
Nic nie tłuczesz. Moczysz w gęstym cieście naleśnikowym i hop! na olej. Dość go dużo powinno być, żeby się ładnie zrumieniło.
W poniedziałek sprawdzę ten specjał.