Św. Weronika za Jej uniżenie, Św Tereska Martin za Jej małość, Jan Paweł II za Jego wielkość, proboszcz z Ars za Jego piękno i Jan Bosco za Jego szaleństwo. Oraz wielu wielu innych w zależności od potrzeb i czasoprzestrzeni w jakiej akurat się znajduję
Moja Córcia( mam pewność, gdzie jest, bo została ochrzczona),
św. s. Faustyna- mój wzór ufności
św. Ignacy, odkąd poznałam rekol. ignacjańskie
św. Paweł za jego listy-ostre i konkretne teksty
[cite] AgaMaria:[/cite]O, widzisz. Też wzywam pomocy mojej mamy... ale czasem myślę, że to nielegalne
AgaMaria ja robię podobnie i w sumie nieraz mi mama różne rzeczy pozytywnie załatwiała. Wychodzę z założenia, że nie zawadzi poprosić o wsparcie, w końcu matka zawsze dziecko wesprze
św.Juda Tadeusz - moja babcia zawsze się do niego modliła i mi też mówiła np. przed maturą albo klasówką: "módl się do św.JT bo on jest od spraw trudnych i beznadziejnych" to mnie wtedy b.śmieszyło, że mnie tak babcia podsumowuje (uczyłam się akurat bdb)
św. Antoni - zawsze przezawsze jak poproszę, to mi znajdzie to co zgubiłam :bigsmile:
I jeszcze przy okazji mi się przypomniało, to Wam napiszę...
W mojej rodzinie był kiedyś ksiądz, był to brat mojej prababci, jeden z 10 rodzeństwa.
Miał na imię Józef, ale ja mówiłam zawsze "wujek ksiądz". Niewiele pamiętam, bo umarł, gdy miałam 4 lata, ale mam o nim w sercu takie ciepłe wspomnienie i wiem na pewno że bardzo go lubiłam. Wszyscy w rodzinie mówią, że był bardzo dobrym, świętym kapłanem.
To był wstęp, a teraz dwie historie, pierwsza:
Gdy byłam mała w lato jeździłam z babcią na Pomorze, w jej rodzinne strony. Tam wisiał portret tego wujka księdza, kiczowaty trochę, ale mi jako dziecku się podobał. Wujek patrzył z niego jak żywy. Moja babcia była z gatunku babć nadopiekuńczych i sterujących, więc nie raz mnie denerwowała. W tych trudnych momentach szłam przed ten portret i mówiłam coś w stylu: "wujku, zobacz babcia znowu (coś tam), proszę powiedz jej coś, jesteś tez jej wujkiem" Nie miałam wtedy pojęcia o świętych obcowaniu, ale to była taka jakby modlitwa, prawda? nie wiem skąd mi taki pomysł wpadł do głowy :shocked:
Druga historia:
Jakieś 10-15 lat później, na początku studiów, tuż u progu mojego nawrócenia, miałam takie różne dylematy związane z wiarą. Czułam, że Bóg czegoś ode mnie chce, ale nie wiedziałam o co chodzi i brakowało mi odwagi. Przez prawie rok cierpiałam z tego powodu na bezsenność. Wtedy też jakoś "przypałętało" mi się zdjęcie wujka księdza... przyczepiłam je sobie nad biurkiem. I cóż, podobnie jak w dzieciństwie poprosiłam go o pomoc, tym razem już w poważniejszej sprawie. Niedługo później zebrałam się na odwagę i poszłam do ośrodka OD.
Zdziwiłam się i nie zdziwiłam, gdy zauważyłam, że wujek zmarł 1 stycznia, a ja właśnie w rocznicę tego dnia zadzwoniłam do ośrodka by dowiedzieć się kiedy są spotkania...
:bigsmile:
a to i ja napiszę...
Kiedyś na studiach gdy traciłem wiarę i przyspiałem w czasie okienek w ławkach kościoła karmelitów przy Rakowickiej w Krakowie, wziąłem do ręki obrazek św. Rafała Kalinowskiego... Potem już na dobre straciłem wiarę, ale nigdy nie mogłem jakoś wyrzucić obrazka św. Rafała z portfela, nawet jak byłem w ciężkich oparach zła, on zawsze był ze mną... w moim portfelu.
Wierzę, że jest patronem mojego nawrócenia, że był ze mną w najczarniejszych momentach i w końcu przywiódł mnie do Pana. Wiele czasu później dowiedziałem się, że jest patronem inżynierów (jestem inżynierem), sybiraków (czułem się wtedy jak na zesłaniu z Krainy Boga) no i w ogóle bardzo ciekawy miał żywot.
Kiedy 2 lata temu pojechaliśmy na MB Szkaplerznej do Czernej, gdzie jest jego grób - podziękowałem mu... za wiele niewidzialnych łask.
Jako, że mamy wtyki w Karmelu liczę, że kiedyś zdobędę jego relikwie.
To ja Wam powiem, że nawet dziś sobie szłam gdzieś tam i modliłam się, a raczej prosiłam naszą Anię o wstawiennictwo w różnych sprawach i naszła mnie taka myśl, czy im, tym świętym, można tak gitarę zawracać:shamed: bo oni są zajęci chwaleniem Boga i rozpływają się w Jego obecności, a my tu ich zagadujemy. Ale zaraz sobie pomyślałam, że to się chyba nie kłóci, tylko ja naprawdę nie wiem jak to działa:shocked:
[cite] juka:[/cite]Babcia i Dziadek - niedawno zmarli.
święci, ludzcy, kochający i kochani bardzo
jak mi licho, to proszę ich o pomoc - z dobrym skutkiem
Ja też najpierw wzywam na pomoc moją babcię, całe życie się za mnie modliła, zawsze czułam jej modlitwę niemal na plecach (gł różaniec ofkors). Moja mama od jakiś kilku lat też odmawia co dziennie (nie cały) i w tym upatruje tylko ilośc łask, które na mnie i na moją rodzinę spływają.
Sw. Tereska Sw. Jozef Sw. Rafał Kalinowski Sw. M.M. Kolbe Sw. Antoni Sw. Jan od Krzyza Sw. Michał Archanioł Sw. Faustyna Sw. Jan Bosko Sw. A. Bobola Sw. o. Pio Sw. Jadwiga Sw. Stanisław Kazimierczyk Sw. Albert
Święci Patronowie naszych dzieci, czyli św. Franciszek Ksawery, św. Łucja męczennica, św. Andrzej (Pierwozwannyj). Same hardkory. Meter lubi swojego św. Sebastiana (i strzela z łuku).
Bardzo lubię bł. Quattroccich.
No i Mama jest niezawodna, w sprawach drobnych i większych. Możecie po znajomości coś załatwić (ma na imię Eugenia).:cool:
Jak ja lubię świętym głowę zawracać!!! Oczywiście Mała Tereska jest niezawodna, ale jeszcze nade wszystko kocham Urszulę Ledóchowską - fantastyczna kobieta!!! W rękach miałam Jej relikwiarz (osobiście go czyściłam) i modlitewnik, z którego się modliła... I tak bym chciała, żeby choć odrobina Jej świętości na mnie spłynęła:aa: I jeszcze wierzę, że świętą jest moja koleżanka Monika B., która zmarła rok temu - to dzięki Jej pomocy (zawsze prosiłam, by modliła się ze mną) wytrwałam w NP :di:
św. Elżbieta Zchariaszowa
św. Józef
Najświętsza Maryja Panna
św. Szymon z Lipnicy
św. Antoni Padewski,
św. Jadwiga Królowa
św. Franciszek
św. o. Pio
św. Tereska
św. Klara
bł. Jan Paweł II
bł. ks. Jerzy Popiełuszko - to ukochany moich dzieci - byliśmy na jego beatyfikacji i teraz uważają go za swojego przyjaciela, bliską osobę - po prostu ich święty
św. Urszula Ledóchowska
św. Joanna Beretta Mola
św. Michał Archanioł
św. Krzysztof
bł. Zelia i Ludwik Martin
i nie wiem czy święty lub błogosławiony, ale wędrując po górach zawsze proszę o wstawiennictwo papieża Piusa XI, który był alpinistą
i ...
wszyscy święci - nie sposób ich wymienić, ale bardzo często przyzywam ich pomocy, staram się pamiętać kto w jakich sprawach szczególnie się opiekuje i prosić o pomoc.
bardzo cieszę się, że są z nami nasi święci przyjaciele. Bez nich życie byłoby smutne i trudne, oni dodają barw do życia.
NMP nade wszystko;
wszystkie św.Katarzyny, oczywiście (to imię wyraźnie predestynuje do świętości;) i św.Anna, mama Mamy (od chrztu);
św.Elżbieta Zachariaszowa (patronka od bierzmowania);
św.Faustyna;
św.Klara;
św.Tereska od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza i jej rodzice, bł.państwo Martin;
św.Monika, mama św.Augustyna;
św.Joanna Beretta Molla;
św.Ambroży;
św.Tomasz z Akwinu;
sw.Franciszek;
św.o.Pio (patron urodzinowy;);
św.Jan Maria Vianney;
bł.Jan Paweł II;
bł.x.Jerzy (byłam na jego pogrzebie!)
i wielu innych, w zależności od sytuacji czy wręcz humoru :bigsmile: To moi ulubieni ludzie
Nie-święci są po prostu nudni!
Ten temat już gdzieś był i pewnie się powtórzę.
Moi ulubieni święci
Patronka mojego imienia św. Małgorzata królowa Szkocji i inne św. Małgorzaty,
św. Blandyna,
św. Joanna d`Arc,
św. Jadwiga Śląska,
św. Jadwiga Andegaweńska
św. Rita , <br>św. Bernadetta<br>św. Dominik Guzman
św. Dominik Savio
św. Franciszek z Asyżu
św. Wojciech ( patron mojego męża),
Archanioł Michał
św. Antoni ( jak coś zgubię)
Komentarz
św. s. Faustyna- mój wzór ufności
św. Ignacy, odkąd poznałam rekol. ignacjańskie
św. Paweł za jego listy-ostre i konkretne teksty
AgaMaria ja robię podobnie i w sumie nieraz mi mama różne rzeczy pozytywnie załatwiała. Wychodzę z założenia, że nie zawadzi poprosić o wsparcie, w końcu matka zawsze dziecko wesprze
św. Antoni - zawsze przezawsze jak poproszę, to mi znajdzie to co zgubiłam :bigsmile:
św. Josemaria - od wszystkiego :bigsmile:
W mojej rodzinie był kiedyś ksiądz, był to brat mojej prababci, jeden z 10 rodzeństwa.
Miał na imię Józef, ale ja mówiłam zawsze "wujek ksiądz". Niewiele pamiętam, bo umarł, gdy miałam 4 lata, ale mam o nim w sercu takie ciepłe wspomnienie i wiem na pewno że bardzo go lubiłam. Wszyscy w rodzinie mówią, że był bardzo dobrym, świętym kapłanem.
To był wstęp, a teraz dwie historie, pierwsza:
Gdy byłam mała w lato jeździłam z babcią na Pomorze, w jej rodzinne strony. Tam wisiał portret tego wujka księdza, kiczowaty trochę, ale mi jako dziecku się podobał. Wujek patrzył z niego jak żywy. Moja babcia była z gatunku babć nadopiekuńczych i sterujących, więc nie raz mnie denerwowała. W tych trudnych momentach szłam przed ten portret i mówiłam coś w stylu: "wujku, zobacz babcia znowu (coś tam), proszę powiedz jej coś, jesteś tez jej wujkiem" Nie miałam wtedy pojęcia o świętych obcowaniu, ale to była taka jakby modlitwa, prawda? nie wiem skąd mi taki pomysł wpadł do głowy :shocked:
Druga historia:
Jakieś 10-15 lat później, na początku studiów, tuż u progu mojego nawrócenia, miałam takie różne dylematy związane z wiarą. Czułam, że Bóg czegoś ode mnie chce, ale nie wiedziałam o co chodzi i brakowało mi odwagi. Przez prawie rok cierpiałam z tego powodu na bezsenność. Wtedy też jakoś "przypałętało" mi się zdjęcie wujka księdza... przyczepiłam je sobie nad biurkiem. I cóż, podobnie jak w dzieciństwie poprosiłam go o pomoc, tym razem już w poważniejszej sprawie. Niedługo później zebrałam się na odwagę i poszłam do ośrodka OD.
Zdziwiłam się i nie zdziwiłam, gdy zauważyłam, że wujek zmarł 1 stycznia, a ja właśnie w rocznicę tego dnia zadzwoniłam do ośrodka by dowiedzieć się kiedy są spotkania...
:bigsmile:
Kiedyś na studiach gdy traciłem wiarę i przyspiałem w czasie okienek w ławkach kościoła karmelitów przy Rakowickiej w Krakowie, wziąłem do ręki obrazek św. Rafała Kalinowskiego... Potem już na dobre straciłem wiarę, ale nigdy nie mogłem jakoś wyrzucić obrazka św. Rafała z portfela, nawet jak byłem w ciężkich oparach zła, on zawsze był ze mną... w moim portfelu.
Wierzę, że jest patronem mojego nawrócenia, że był ze mną w najczarniejszych momentach i w końcu przywiódł mnie do Pana. Wiele czasu później dowiedziałem się, że jest patronem inżynierów (jestem inżynierem), sybiraków (czułem się wtedy jak na zesłaniu z Krainy Boga) no i w ogóle bardzo ciekawy miał żywot.
Kiedy 2 lata temu pojechaliśmy na MB Szkaplerznej do Czernej, gdzie jest jego grób - podziękowałem mu... za wiele niewidzialnych łask.
Jako, że mamy wtyki w Karmelu liczę, że kiedyś zdobędę jego relikwie.
św. Józef
Św. Faustyna Kowalska, (edit) Św. Franciszek
Ja też najpierw wzywam na pomoc moją babcię, całe życie się za mnie modliła, zawsze czułam jej modlitwę niemal na plecach (gł różaniec ofkors). Moja mama od jakiś kilku lat też odmawia co dziennie (nie cały) i w tym upatruje tylko ilośc łask, które na mnie i na moją rodzinę spływają.
Sw. Jozef
Sw. Rafał Kalinowski
Sw. M.M. Kolbe
Sw. Antoni
Sw. Jan od Krzyza
Sw. Michał Archanioł
Sw. Faustyna
Sw. Jan Bosko
Sw. A. Bobola
Sw. o. Pio
Sw. Jadwiga
Sw. Stanisław Kazimierczyk
Sw. Albert
Bł. xJ. Popieluszko:heartbounce:
Bł. Aniela Salawa
Bł. Marianna Biernacka
Bł. Bronisław Markiewicz
Bł. Gizela
Bł. Bartolo Longo
św Franciszek
św Klara (chciałam córkę nazwać mąż sie nie zgodził)
św Hiacynta (jw)
św Juda Tadeusz
św Tereska
św Anna
św Małgorzata
Bardzo lubię bł. Quattroccich.
No i Mama jest niezawodna, w sprawach drobnych i większych. Możecie po znajomości coś załatwić (ma na imię Eugenia).:cool:
Jurek zaprezentował swojego patrona w szkole
św. Józef
Najświętsza Maryja Panna
św. Szymon z Lipnicy
św. Antoni Padewski,
św. Jadwiga Królowa
św. Franciszek
św. o. Pio
św. Tereska
św. Klara
bł. Jan Paweł II
bł. ks. Jerzy Popiełuszko - to ukochany moich dzieci - byliśmy na jego beatyfikacji i teraz uważają go za swojego przyjaciela, bliską osobę - po prostu ich święty
św. Urszula Ledóchowska
św. Joanna Beretta Mola
św. Michał Archanioł
św. Krzysztof
bł. Zelia i Ludwik Martin
i nie wiem czy święty lub błogosławiony, ale wędrując po górach zawsze proszę o wstawiennictwo papieża Piusa XI, który był alpinistą
i ...
wszyscy święci - nie sposób ich wymienić, ale bardzo często przyzywam ich pomocy, staram się pamiętać kto w jakich sprawach szczególnie się opiekuje i prosić o pomoc.
bardzo cieszę się, że są z nami nasi święci przyjaciele. Bez nich życie byłoby smutne i trudne, oni dodają barw do życia.
wszystkie św.Katarzyny, oczywiście (to imię wyraźnie predestynuje do świętości;) i św.Anna, mama Mamy (od chrztu);
św.Elżbieta Zachariaszowa (patronka od bierzmowania);
św.Faustyna;
św.Klara;
św.Tereska od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza i jej rodzice, bł.państwo Martin;
św.Monika, mama św.Augustyna;
św.Joanna Beretta Molla;
św.Ambroży;
św.Tomasz z Akwinu;
sw.Franciszek;
św.o.Pio (patron urodzinowy;);
św.Jan Maria Vianney;
bł.Jan Paweł II;
bł.x.Jerzy (byłam na jego pogrzebie!)
i wielu innych, w zależności od sytuacji czy wręcz humoru :bigsmile: To moi ulubieni ludzie
Nie-święci są po prostu nudni!
Moi ulubieni święci
Patronka mojego imienia św. Małgorzata królowa Szkocji i inne św. Małgorzaty,
św. Blandyna,
św. Joanna d`Arc,
św. Jadwiga Śląska,
św. Jadwiga Andegaweńska
św. Rita , <br>św. Bernadetta<br>św. Dominik Guzman
św. Dominik Savio
św. Franciszek z Asyżu
św. Wojciech ( patron mojego męża),
Archanioł Michał
św. Antoni ( jak coś zgubię)
Zapomniałabym o św. Mikołaju :bigsmile: