"Ciekawe, skąd się biorą dzieci w wielodzietnych rodzinach katolickich. Pewnie przynosi je bocian" - tak żartuje jeden z moich znajomych, odpowiadając na zarzuty tzw. niewierzących na katolicki "wstręt do seksu". Tyle że oni wcale nie twierdzą, że my tego w ogóle nie robimy. Oni sądzą, że Kościół sprawił, że robimy to tylko po ciemku i z zaciśniętymi zębami. Tymczasem okazuje się, że Kościół przynosi wyzwolenie, a jedyne, czego wymaga, to wierności. Oczywiście są problemy, ponieważ przez wieki przyzwyczailiśmy się patrzeć na seks nie po chrześcijańsku, tylko po manichejsku. Dzisiaj musimy to nadrobić.
więc to cała reszta robi to po ciemku, i kurka ,trafić przez to nie może, a wystarczy nastrojowa świeczk , To, mówisz, wyrzucić te T-lighty z Ikei :shamed:
Komentarz
może mąż wie więcej...?
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
może byc z Caritasu... i mamy dwa w jednym
a wystarczy nastrojowa świeczk ,
To, mówisz, wyrzucić te T-lighty z Ikei :shamed:
Mniej więcej, tyle, że niekolorowe
My pozostaliśmy przy piątce, a czas wskazuje na to że już więcej nie będzie......?
Mówią, że pycha wychodzi z człowieka pięć minut po śmierci (fizycznej)...