WIEC
RODZICÓW
Mamo ! Tato! Chcą
mnie wyrzucić z przedszkola!
Już od września władze Warszawy chcą
ZLIKWIDOWAĆ WSZYTKIE PRZEDSZKOLNE
ZERÓWKI i przenieść je do SZKÓŁ!
Powodem nie jest dobro dzieci a jedynie oszczędności.
Dlatego w niedzielę 15 lutego 2009 o godz. 13.00
spotykamy się na wiecu pod Ratuszem, Pl. Bankowy
3/5, żeby zaprotestować.
Przyjdźcie całymi rodzinami, zaproście znajomych,
powiadomcie innych rodziców.
Razem mamy szansę wygrać!
Szczegóły na: www.ratujmaluchy.pl
Komentarz
I o to w tym wszystkim chodzi!
Cała reforma to działanie w myśl zasady "nie mozna zrobić lepiej to zróbmy inaczej".
Reformy w szkołach powinny byc ale w kierunku likwidacji nauki na zmiany, wiekszej ilosci zajeć dodatkowych po lekcjach, w czasie kiedy dzieci siedzą i ogladają telewizję na świetlicy itd itp.
Proponowana reforma przypomina mi reformę gimnazjalną. Nikt nie jest z niej zadowolony poza dyrektorami gimnazjów i biurokratami.
Zresztą swoje stanowisko w kwestii obowiązku szkolnego i państwowego systemu już kiedyś wyjasniałem na tym forum.
A co do końca świata jakby ktoś był zainteresowany to może spróbować podpytać Świadków.
Wśród â??kontestatorów" odnajdujemy bowiem osoby czy instytucje, w zasadzie zgadzające się ze zmianami rządowymi, ale jednocześnie z różnych względów warunkujące ich wprowadzenie. To głównie oni brylują w mediach i w â??sieci", jako krytycy reformy.
Ich stanowisko opiera się na ogół na dwóch typach argumentacji. Pierwszy - odwołuje się do niedofinansowania szkół, braku odpowiednich warunków lokalowy, kadry itp. Drugi â?? do problemów natury pedagogicznej, np. kwestionują treści czy metodykę pracy z małymi dziećmi. Tę drugą grupę reprezentują m.in. różnego rodzaju pedagodzy-nowinkarze, którzy wraz z obniżeniem wieku szkolnego domagają się zapalenia zielonego światła dla różnych â??postępowych" ideologii. Chodzi tu o specyficzne metody wychowania i nauczania, oparte na koncepcjach postmodernistycznych lub wpływach filozofii Wschodu, które mają być panaceum na współczesne problemy edukacyjne wieku przedszkolnego (np. Kinezjologia Edukacyjna).
W ten sposób dyskusja o sześciolatkach w szkole niebezpiecznie odwraca uwagę od jej głównego celu. Podstawowym problemem jest bowiem sam fakt dokonywania kolejnego etapu â??pełzającej rewolucji społecznej", która ma na celu oddanie dzieci sześcioletnich (a później pięcio- i czteroletnich) pod kontrolę sekularyzujących się coraz bardziej szkół państwowych.
Uleganie złudzeniu, jakoby istotą sporu o dzieci sześcioletnie był brak odpowiednich warunków do przeprowadzenia reformy, sprawia wrażenie, że w przyszłości, po wyeliminowaniu określonych przeszkód, takie warunki zaistnieją. Dlatego warto jeszcze raz podkreślić, że spór ma wymiar fundamentalny i dotyczy â??zderzenia cywilizacyjnego", a nie problemów natury technicznej.
dr hab. Mieczysław Ryba
Dariusz Zalewski
ien.pl