Latarnią Jesteś, w dzień i noc świecącą
Dla tych, co błąkają się po morzu cierpień
Radością dla świętych, nadzieją dla grzesznych
Ogniskiem niegasnącym dla Twych ziemskich dzieci
Matką dla sierot, troskliwą i czułą
Zbierającą na posag, w bożym ogrodzie miłości
Opuszczonym pociechę niesiesz, różańcem ich chronisz
Aby nie popadli w rozpacz i zwątpienie
Potrzebującym, perły Swoje dajesz
Z łez Twoich, sznur długi zebrali je święci
Każda perła, to boleść Matki, Jej pomoc
Wystarczy powiedzieć: Pod Twoją obronę ...
jak niegdyś Jezusowi szyłaś ziemskie szaty
Tak dziś kapłanom, synom powierzonym Tobie
Ofiarowujesz kapłańskie stuły i ornaty
O świętość ich się modlisz, o ręce błogosławione
Matko Boża Nieustającej Pomocy
Czuwająca w noce naszych cierpień
I w dni naszych radości
Bogu dziękujemy, Synowi i Duchowi Świętemu
Za Świętą Matkę, Jej Miłość i Nieustającą Pomoc.
b.k.
Komentarz
Czy wiatr możesz zatrzymać w dłoni
Promienie słońca z dnia do nocy przenieść
Zapach żywych kwiatów zniewolić, aby aromat nie uleciał
Radość uchwycić na zawsze jak ptaka w locie
Miłość zmusić do kochania ciebie
Przyjaźń wykuć w posągu kamiennym aby była trwała
Muzykę piękną i poezję tworzyć na żądanie
Nadzieję wzbudzić w sobie, gdy dotknie cierpienie?
Tyle rzeczy umiesz już zbudować, człowieku
Liczyć gwiazdy w kosmosie, naturę przemieniać
W dłoni jednak nie umiesz zatrzymać tego
Co nieuchwytne jest, lecz sens nadaje życiu
Tych chwil tęsknoty, które karmią duszę
Tajemnicą są głębi naszego istnienia
I żaden geniusz w rzecz je nie zamieni
By ci służyły, gdy tego zapragniesz
To dary boże i łaski dla serca twego
A kiedy już zrozumiesz, że dłoń nie zatrzyma
Tego co ulotne, niewidoczne dla oczu
Serce się otworzy jak piękna tkanina
Na której Bóg wypisze tajemnicze wzory
Poznasz wiarę, miłość, nadzieja rozbłyśnie
Chwycisz radość w locie, jak ptaka pięknego
Pieśń usłyszysz anielską o miłości Boga
Tajemnicę poznasz o tym, co ... choć niewidzialne
Sens nadaje i godność ludzkiemu stworzeniu.
Barbara Kacperska
bł. Jan Paweł II
Gdybym głos miała śpiewaka operowego
Wyśpiewałabym Ci, Boże, arię najpiękniejszą
Gdybym talent miała sławnych malarzy
Gdybym słowa znała najcenniejsze
Poemat bym napisała, wielbiący Ciebie
Gdybym miłość Twoją poznała głęboką
Życie moje poświęciłabym na wielbieniu Ciebie
Lecz człowiekiem jestem tylko maleńkim
Słów mi często brakuje pięknych, obrazy widzę szare
I choć dusza chciałaby unieść się wysoko
W dłoniach dźwigam codzienności balast
Gdy tak rozważałam pragnienia swoje
Anioł mój na skrzydłach przyniósł hymn miłości
Hymn kiedyś przez świętego Pawła w Ewangelii spisany
Hymn o istocie prawdziwej miłości
Miłość cierpliwa jest, łaskawa, nie szuka poklasku
Gniewem się nie unosi, nie szuka swego
Miłość nigdy nie ustaje…
I zrozumiałam, mój aniele stróżu
Iż Bóg nie żąda od nas arii wspaniałych, obrazów
Talentów, które często są cymbałem brzmiącym
Bóg pragnie miłości, która w Nim pokłada nadzieję
Miłości, bez której, nie ma naszego zbawienia.
Barbara Kacperska
Chodzi diabeł
Chodzi diabeł kolo drogi wiąże ludziom muzgi i,nogi, stąpa
cicho po ulicy na głupótę ludzką liczy:
Skacze , hulaj, o dziwo zbiera swoje wielkie żniwo:
plącze serca, ręce, dusze,
-ja się przed nim bronic muszę.
Muszę w sercu nosić Boga
Z Nim nie straszna żadna trwoga.
Znaczyć siebie krzyżem świętym
i uważać na zakręty.
Muszę trzymać się Anioła i do mego Boga wołać:
Panie Boże, prószę szczerz, racz wysłuchać me pacierze, daj
mi mocarnego ducha, by mi nie dał diabla słuchać. Daj mi rozum, serce wielkie i
do tego łaski wszelkie. Wlej w mą duszę pokój błogi, bym omijał diabla drogi.
MÓJ Aniele, strzeż me serce, by nie wpadło w diabla ręce.
Wskazuj ciągle prawdy drogę, sam niewiele zrobić mogę.
Tak łatwo mówi się, kocham Cię, Maryjo Święta
A tak trudno składać w modlitwie życia
Perełki jego wszystkich tajemnic, darowanych przez Boga
Tak łatwo godzić się z wolą bożą
Gdy ciepło łask ogrzewa serce
Tak trudno utrzymać różaniec w dłoniach
W tajemnicach bolesnych
Rwie się nasz różaniec zaufania, wierności
Powtarzamy Zdrowaś Maryjo, gubimy słowa
Niecierpliwymi rękami przesuwamy perełki wydarzeń
W których króluje rozpacz, zdrada, choroba
Błogosławionaś Ty, między niewiastami
Ty, któraś w pokorze rozważała tajemnice swego życia
Ty, któraś szukała Syna w Jerozolimskiej świątyni
Ty, która stałaś pod krzyżem
Ty, któraś nie odrzuciła tajemnic różańca swego życia
Pomóż nam z godnością, cierpliwie
Odmówić cały różaniec naszego życia
Wszystkie jego tajemnice
A gdy zerwie się w naszych dłoniach
Bólem szarpany, wypadnie z ręki
Podaj nam, połącz perełki, osłoń płaszczem swych łask
I bądź przy nas, aż do końca
Powtarzaj nam, Pan z tobą.
Czasem biegniesz przede mną, Aniele, Stróżu mój
O kilka kroków wyprzedzasz
Zniecierpliwiony moją słabością
Jak nauczyciel zawiedziony uczniem
Tyle planów masz dla mnie, tyle dróg świętych
A ja … zwalniam bieg
Czasem widzę cię na drodze pełnej światła
Oglądasz się za mną
A ja, nocą niemocy okryta, śpię
Ale wracasz i czekasz na mnie
Sny wyjmujesz ze swego podróżnego plecaka
Piękne, o krainach górzystych, źródłach czystych
A czasem mroczne, jakbyś chciał mnie
Ze snu wyrwać …
Radosnym cię widzę, gdy na mszę idziemy
Podskakujesz wesoły, z dziecięcą ufnością
Na spotkanie ze swoim światem
Gdy słów twych nie słyszę, sobą zajęta
Do konfesjonału prowadzisz, bym duszę
Fałszywymi tonami grzechu, rozstrojoną
Na czyste tony przestroić
Podczas adoracji, ptakiem jesteś rozśpiewanym
Ariami z nieba zapamiętanymi
Sił mi dodajesz natchnieniami świętymi
Bym nadążała w biegu za tobą
Z wiarą, że znasz drogi, na których nie pobłądzę.
Barbara Kacperska
Gerhard Tersteegen
Wtedy zobaczył zstępującego z nieba sześcioskrzydłego Serafina, niosącego w swoich skrzydłach Ukrzyżowanego. Wpatrując się w poranione ręce, nogi i bok Zbawiciela powie
Chcę być ukrzyżowany razem z Tobą! Z miłości do Ciebie pragnę być ukrzyżowany z Tobą, tak jak Ty zechciałeś być ukrzyżowany z miłości do mnie.
Wtedy Bóg odcisnął na ciele Biedaczyny znaki swej Męki. Kiedy Serafin oddalił się, Franciszek spostrzegł, że jego ręce i nogi są przebite gwoździami. Również w jego boku pojawiła się rana. W miejscu, gdzie Franciszek otrzymał stygmaty, brat Leon postawił drewniany krzyż, a w roku 1263 zbudowano tam kapliczkę.
W habit obleczona, welon czystości i pokory
Z Obliczem Pana, znakiem Prawdy, Drogi i Życia
Posłannictwo święte, podjęłaś Faustyno, dla świata
W złotym kielichu twej duszy
Odkrył Bóg, dziecięctwo serca czystego
Łaską świętych natchnień wypełnił
Miłość ukazał ci wierną
Serce twe drżało, niepewnością ranione
Czy godna jesteś w maleńkości swojej
Tej misji, zesłanej ci z nieba
To Jezus z Drogi Krzyżowej, był ci podporą
Wolę swoją u stóp Jego złożyłaś
Życie oddając za zbawienie grzesznych
Światło nadziei, zajaśniało z mocą
Dla pogrążonych w lęku, przed sprawiedliwością bożą
Płomieniem jesteś, z ogniska wiecznej Miłości
Zapalonym w świecie, dla dusz ratowania
Dla tych, którzy zapomnieli o przymiocie Boga
O Miłosierdziu, które Syna, aż na krzyż przywiodło
Z cierpliwością godną odwiecznej Miłości
Budował Bóg, w świecie nieufnym
Z kamieni cierpień twoich i kapłanów
Świątynię Ducha Miłosierdzia, na ziemi
Jak promień słońca przez kryształ przenika
Tak Miłosierdzie przeszło przez Serce Jezusa
Z obietnicą, dla dusz w ciemności zanurzonych
Które ufność swoją zawierzają w Miłosierdziu Bożym
I rozlała się na świat, jak woda żywa
Ożywcza moc nadziei dla grzeszników
Dla tych, którzy z wiarą chcą zaufać Panu
Oczyścić z grzechów, dla zbawienia wiecznego
Jezus, bosy wędrowiec, przyszedł do ciebie, Faustyno
Z ręką błogosławiącą, śladami ran nie zagojonych
Z sercem niegdyś przebitym włócznią
A z niego promienie łask na ziemię spływają
Jeszcze czas, człowieku, mówią Jego oczy
Jeszcze żyje Miłosierdzie Moje
Dopóki przesuwają się perełki Koronki
A ku niebu słowa płyną: dla Jego bolesnej Męki.