Do roboty, panie i panowie, do roboty
Ma nas ubywać â?? ostrzega dzisiejszy "Parkiet". Spadek o 175 tysięcy liczby Polaków w latach 1997-2007 to nic w porównaniu z tym, co nas czeka w najbliższym czasie. Niewielki wzrost bowiem urodzeń, jaki zaobserwować można w ciągu ostatniego roku to tylko krótki trend, który niebawem, zdaniem demografów, się skończy. Czeka nas wyludnianie się Polski i pogłębianie starzenia społeczeństwa. Z roku na rok ubywać będzie pracowników, a przybywać emerytów. Zdaniem Eurostatu, w 2060 r. na trzech pracujących przypadać będzie przynajmniej dwóch emerytów, a liczba mieszkańców Polski spadnie prawie o jedną piątą.
A metoda na zapobieganie temu zjawisku jest nie tylko prosta, ale i przyjemna. Trzeba żenić się (wychodzić za mąż), potem pracowicie wypełniać "małżeńskie obowiązki" (które, dodajmy, są niezwykle przyjemne), rodzić i wychowywać dzieci (co choć bywa męczące, także oferuje ogromne przyjemności). Słowem trzeba zabrać się do roboty, mieć dzieci, kochać swoich małżonków i pamiętać o tym, że tym, co po nas zostanie tu na ziemi nie będą samochody, napisane książki, zawarte kontrakty, ani nawet zbudowane domy, ale nasze dzieci. Wszystko inne â?? prędzej czy później zamieni się w proch â?? a ich nieśmiertelne dusze będą trwały.
Jeśli odpowiednia duża liczba osób przestanie bać się dzieci, przestanie traktować je jako zagrożenie dla wygodnego życia i drobnych przyjemności (a tylko obawą mogę wytłumaczyć fakt, że ktoś chce się "zabezpieczać przed dzieckiem", gdy zabezpieczać można się przed czymś groźnym), i zacznie z dumą głosić jestem odpowiedzialny za przyszłość Polski i mam dużo dzieci, możliwa stanie się odbudowa naszego potencjału gospodarczego, kulturowego, ale i demograficznego. Bez odważnych ludzi, bez ludzi, którzy wbrew agresywnej antynatalistycznej, antykoncepcyjnej propagandzie, zdecydują się na posiadanie sporej gromadki dzieci, Polska nie będzie miała przyszłości. Zginie wraz z innymi narodami europejskimi, zastąpiona przez ludy, które nie tylko nie boją się dzieci, ale i seks traktują jako coś niezwykłego, bo związanego z płodnością, a nie jako nudną technikę osiągania przyjemności.
I dlatego zachęcam do wzięcia się do roboty. Robota to nie tylko przyjemna, ale i owocna. Szczęścia fundowanego budzenia fundowanego przez gromadkę maluchów ładujących się do łóżka, nie da się porównać z nawet najdłuższym orgazmem! A jakby tego było mało fundując sobie szczęścia budujemy przyszłość naszej Ojczyzny.
Źródło
Komentarz
To tak ku przestrodze....
K.I.G.
Dlaczego ogórek nie śpiewa
Pytanie to, w tytule,
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
Jeśli ogórek nie śpiewa, i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.
Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
Jeśli w słoju nocą
łzy przelewa zielone?
Mijają lata, zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.
A czy ktoś im zabrania?
No Ty... gdybys miał mniej dzieci to moglbys placic wiecej podatkow na refundowanie bezpłodnosci... dobrze kombinuje... Werka?
Piotr
:rolling::rolling::rolling:
Piotr
W ogóle życie jest niebezpieczne itd...
W Alfabecie Kisiela jest taki pogląd o Jaruzelu: To jest człowiek bojowy. Ciągle się czegoś boi.
Właściwie jak się człowiek nie stosuje do powiedzenia Bój się Boga to musi sobie znaleźć coś (kogoś) czego się będzie bał.