Przepracowałem 16 lat w jednej firmie. Nigdy nie szukałem pracy. Teraz zaczynam od nowa. Czuje się jak świeżo upieczony absolwent.
Pewne kroki już poczyniłem, ale interesują mnie doświadczenia innych poszukiwaczy. Od czego zacząć, jakich błędów uniknąć?
Komentarz
właśnie planuję się przebranżowić jak już się uporam z rodzinnymi problemami, więc też chętnie poczytam
Mojemu małżowi pomogły dopiero studia podyplomowe - miał farta załapał się na bezpłatne z Kapitału Ludzkiego - bo akurat przyszłemu Szefowi było potrzebne to, co miał na tych studiach...
Ale mój małż nie jest modelowy jeśli chodzi o szukanie. Dwa lata był bez pracy, trochę załamany. Te studia naprawdę mu pomogły. I rekolekcje, i inne sprawy...
Spioch, myślę, że kontakty, rozpuszczenie wici wśród znajomych nie zaszkodzi...
Naprawdę nie wiem, co jeszcze...to zależy, czy musisz podjąć pracę już teraz, czy możesz trochę poszukać tego, czego chcesz
A nowennę do św. Escrivy też małż odprawił i byliśmy w Róży Różańcowej w intencji poszukujących pracy...
A jakich błędów unikać?
Nie bądź nieśmiały nie rób min w stylu przepraszam, że żyję. Nie myśl, że jesteś śmiesznym podstarzałym facetem na tle młodych, pięknych ,utalentowanych, asertywnych i innych. Bo ci ,,młodzi ,piękni, utalentowani" mają panikę w oczach, jak się im dobrze przyjrzy to widać.
Zachowuj się jakbyś szedł upolować pracę, tak sobie od niechcenia ustrzelić dla rozrywki, a nie się o nią prosić ani też jakbyś się bał tej pracy.
Teraz to może brzmi idiotycznie co napiszę ale weź czystą kartkę i wypisz sobie w punktach swoje mocne strony.
Niedawno może pół roku temu modliłam się w beznadziejnej sprawie i udało się.
Fakt, że zawód ma dobry, ale takie pozostawanie "w puli", liczne rozmowy, profil w bazie firmy headhunterskiej - na pewno pomagają.
Byłam bez pracy 10 miesięcy, psychicznie odżyłam choć było mi trudno bo nagle z kierowniczego stanowiska, konferencji, wyjazdów, wylotów i dobrej kasy stałam się osobą drugiej kategorii, która na pracujących patrzyła z lekką zazdrością.
Moim zdaniem wiele zależy od tego jaki masz zawód/jakiej pracy szukasz. Tzw. twarde zawody księgowa prawnik czy elektryk znajdą pracę szybciej niż marketingowiec czy obsługa klienta.
Najlepiej uruchomić znajomości, z ulicy trudniej o pracę. A juz bardzo trudno o przyzwoitą pracą gdzie Cie nie wyzyskają i uczciwie zapłacą.
No i dobrze napisać cv, dobrze, żeby ktoś fachowym okiem na to spojrzał.
I generalnie współczuję, szukanie pracy mnie wykańczało, w końcu znalazłam ale odżyłam dopiero w domu przy dzieciach:-)
Znajomości w dzisiejszych czasach tez nie do końca. Ale na pewno lepiej je wykorzystywać (i mieć) niż nie. I nie jest to nic nieuczciwego.
Też chętnie poczytam
ps. przynajmniej tak mi się wydaje ...
swoją drogą bardzo wąska specjalizacja to niezbyt dobra sprawa - to z autopsji...