http://jurekhalski.pl/moja-historia/ Może ktoś jeszcze nie zna strony o Jurku, to podbijam . Uaktualnione w październiku. k. ps. No i wielkimi krokami zbliżają się 2. urodziny Jurka!
Mam już 25 miesięcy i od dwóch lat rycersko walczę o życie i zdrowie. Jestem bardzo szczęśliwy, że wzrastam otoczony kochającą mnie rodziną i szerokim gronem bliskich przyjaciół. Z niektórymi z Was nie znam się po imieniu ale nieustannie doświadczam Waszej pamięci i pomocy. W tym roku już dwa razy miałem kryzys zdrowotny wynikający ze spustoszeń jakie poczynił guz w mojej główce. Czułem się wtedy bardzo źle i przyjmowałem silne leki ale nie znalazłem się w szpitalu dzięki opiece cioci Małgosi oraz moich bliskich, szczególnie babci Jasi.
Dzięki Waszej hojności mam wszystko czego potrzebuję, by podnosić swoją sprawność. Gdy tylko zdrowie mi pozwala korzystam z zajęć z kinezyterapii, neurologopedii i terapii ręki oraz masaży usprawniających. Jak będzie cieplej będę chodził na basen i hipoterapię. W tym roku byłem 9 dni w sanatorium w Rabce Zdrój, by poprawić odporność i odbyłem dwa turnusy rehabilitacyjne w szpitalu w Zagórzu. Mam nadzieję, że w wakacje pojadę na dwa tygodnie do Zabajki w Wielkopolsce, gdzie w centrum rehabilitacji dzieci ćwiczą z ludźmi, wodą, końmi a nawet z psami! W domu codziennie jestem pionizowany w sprzęcie, w którym stoję w specjalnych ortezach ortopedycznych na nogach. Obecnie mam na próbę nową, bardziej aktywną od poprzedniej podstawę do pionizatora, która wyposażona jest w duże koła. Potrafię prawą ręką poruszać koło i dzięki temu mogę się sam choć trochę poruszać!!!
Bardzo chciałbym sam się przemieszczać ale na razie nie umiem jeszcze leżeć na brzuchu ani siedzieć samodzielnie. Miewam też kłopoty z utrzymaniem ciepłoty ciała i ulgę przynosi tylko gorąca kąpiel. Na rehabilitacji próbuję dźwigać głowę w pozycji czworaczej na walcu lub piłce i podpierać się rączkami. To bardzo trudne opierać się o podłogę nogami i rękami! Stwierdzono u mnie duży niedowład lewej strony. Lekarz skierował mnie na przykry zabieg, w celu rozluźnienia lewej dłoni ale rodzice postanowili walczyć o nią naturalnie. Teraz całe dnie mama, babcia lub siostry masują mi rączkę i powoli widać efekty. Nie umiem poruszać paluszkami, ani chwytać, ale potrafię machnąć ramieniem i zrzucić piłkę ze stolika! Prawą rączką mocno i daleko rzucam małe zabawki, wkładam piłeczkę do większej zabawki, rozchlapuję wodę, sprawnie zjadam pokrojone gotowane warzywa i owoce, a jak podnoszę ramię wysoko to proszę, by wziąć mnie na ręce.
Okazuje się, że jedzenie to nie taka prosta sprawa i nie zawsze można jeść to co się lubi. W styczniowych badaniach w IMIDzie okazało się, że jestem uczulony na gluten i laktozę i muszę zrezygnować z ukochanej bułki z masłem i mleczka. Mam też wysokie potrzeby płynowe i piję wodę strukturyzowaną z naturalnymi, domowymi syropami. Potrzebuję nieustannej obecności drugiej bliskiej osoby, by mnie przytulała, przenosiła i zmieniała pozycję, czytała wierszyki i masowała lewą rękę i nogę, dbała o bilans płynów, przygotowywała dietetyczne posiłki i uczyła je jeść, woziła na zajęcia i ćwiczyła ze mną w domu. Mam też bogaty program logopedyczny i psychologiczny.
Dzięki łasce Bożej i ciężkiej pracy mam coraz lepszy kontakt ze światem. Umiem wodzić wzrokiem za przedmiotami i osobami, oglądam z zainteresowaniem obrazki i książeczki, uwielbiam filmy! Oczami wyrażam emocje i potrzeby a przecież miałem nie widzieć i modliliście się, żebym mrugał powiekami, a co dopiero poruszył główką! Taki byłem słaby po pierwszych operacjach, gdy miałem 3 miesiące.
Komentarz
Może ktoś jeszcze nie zna strony o Jurku, to podbijam .
Uaktualnione w październiku.
k.
ps. No i wielkimi krokami zbliżają się 2. urodziny Jurka!
LIST Z KWIETNIA 2013
Kochani!
Mam już 25 miesięcy i od dwóch lat rycersko walczę o życie i zdrowie.
Jestem bardzo szczęśliwy, że wzrastam otoczony kochającą mnie rodziną i
szerokim gronem bliskich przyjaciół. Z niektórymi z Was nie znam się po
imieniu ale nieustannie doświadczam Waszej pamięci i pomocy. W tym roku
już dwa razy miałem kryzys zdrowotny wynikający ze spustoszeń jakie
poczynił guz w mojej główce. Czułem się wtedy bardzo źle i przyjmowałem
silne leki ale nie znalazłem się w szpitalu dzięki opiece cioci Małgosi
oraz moich bliskich, szczególnie babci Jasi.
Dzięki Waszej hojności mam wszystko czego potrzebuję, by podnosić swoją
sprawność. Gdy tylko zdrowie mi pozwala korzystam z zajęć z
kinezyterapii, neurologopedii i terapii ręki oraz masaży
usprawniających. Jak będzie cieplej będę chodził na basen i hipoterapię.
W tym roku byłem 9 dni w sanatorium w Rabce Zdrój, by poprawić
odporność i odbyłem dwa turnusy rehabilitacyjne w szpitalu w Zagórzu.
Mam nadzieję, że w wakacje pojadę na dwa tygodnie do Zabajki w
Wielkopolsce, gdzie w centrum rehabilitacji dzieci ćwiczą z ludźmi,
wodą, końmi a nawet z psami! W domu codziennie jestem pionizowany w
sprzęcie, w którym stoję w specjalnych ortezach ortopedycznych na
nogach. Obecnie mam na próbę nową, bardziej aktywną od poprzedniej
podstawę do pionizatora, która wyposażona jest w duże koła. Potrafię
prawą ręką poruszać koło i dzięki temu mogę się sam choć trochę
poruszać!!!
Bardzo chciałbym sam się przemieszczać ale na razie nie umiem jeszcze
leżeć na brzuchu ani siedzieć samodzielnie. Miewam też kłopoty z
utrzymaniem ciepłoty ciała i ulgę przynosi tylko gorąca kąpiel. Na
rehabilitacji próbuję dźwigać głowę w pozycji czworaczej na walcu lub
piłce i podpierać się rączkami. To bardzo trudne opierać się o podłogę
nogami i rękami! Stwierdzono u mnie duży niedowład lewej strony. Lekarz
skierował mnie na przykry zabieg, w celu rozluźnienia lewej dłoni ale
rodzice postanowili walczyć o nią naturalnie. Teraz całe dnie mama,
babcia lub siostry masują mi rączkę i powoli widać efekty. Nie umiem
poruszać paluszkami, ani chwytać, ale potrafię machnąć ramieniem i
zrzucić piłkę ze stolika! Prawą rączką mocno i daleko rzucam małe
zabawki, wkładam piłeczkę do większej zabawki, rozchlapuję wodę,
sprawnie zjadam pokrojone gotowane warzywa i owoce, a jak podnoszę ramię
wysoko to proszę, by wziąć mnie na ręce.
Okazuje się, że jedzenie to nie taka prosta sprawa i nie zawsze można
jeść to co się lubi. W styczniowych badaniach w IMIDzie okazało się, że
jestem uczulony na gluten i laktozę i muszę zrezygnować z ukochanej
bułki z masłem i mleczka. Mam też wysokie potrzeby płynowe i piję wodę
strukturyzowaną z naturalnymi, domowymi syropami. Potrzebuję nieustannej
obecności drugiej bliskiej osoby, by mnie przytulała, przenosiła i
zmieniała pozycję, czytała wierszyki i masowała lewą rękę i nogę, dbała o
bilans płynów, przygotowywała dietetyczne posiłki i uczyła je jeść,
woziła na zajęcia i ćwiczyła ze mną w domu. Mam też bogaty program
logopedyczny i psychologiczny.
Dzięki łasce Bożej i ciężkiej pracy mam coraz lepszy kontakt ze
światem. Umiem wodzić wzrokiem za przedmiotami i osobami, oglądam z
zainteresowaniem obrazki i książeczki, uwielbiam filmy! Oczami wyrażam
emocje i potrzeby a przecież miałem nie widzieć i modliliście się, żebym
mrugał powiekami, a co dopiero poruszył główką! Taki byłem słaby po
pierwszych operacjach, gdy miałem 3 miesiące.
Przytulam się do każdego i zapewniam o pamięci.
Wasz Jurek
Pamiętam o Jureczku w modlitwach...
Dziękuję!
+++
Od mamy Jurka Halskiego: Jurek na oiomie, pros Kraków o modlitwę do Prymasa, wczoraj wieczorem go ratowali..."
Trzymaj sie Jureczku!!! Dzielny facet z Ciebie!!!
+++