U nas niedaleko naszego okna, w pobliżu Logi stoi wysokie drzewo i tam sobie sroki gniazdo uwiły. Myszaty się ucieszył, bo wyniosły się nasze gołębie - one srok się boją. Ja zdecydowanie mniej, bo miałam pośród nich swojego ulubieńca. Srocze gniazdo jest ciekawie zbudowane, jest głębokie i maluchów jeszcze nie widać, ale słychać, gdy rodzice przylatują karmić. Sroki są głównie mięsożerne, raz mama (tata?) przyniosła/przyniósł maluchom małą rybkę, niedaleko mamy rzekę. Czasami kładziemy na widoku mięso i rodzice taszczą kawałki do gniazda. Wczoraj była burza i straszliwie wiało, już miałam nadzieję, że jakiś maluch z gniazda wypadnie - niestety Bardzo bym chciała mieć sroczkę w domu. Jeśli po odchowaniu się wrócą na to samo drzewo na następne lęgi - jest szansa, że wtedy przyleci więcej par - to może się jakiegoś maleństwa doczekam.
Dziś widok niezapomniane młode kawki ruszyły w teren. Dzioby mają takie jasne w środku, latają jeszcze słabo, chodzą też niezdarnie i szukają jedzenia niewprawnie...chwyta chwyta gałązkę. Nie udaje się, potem dziobie trawę i chwasty, potem ooo udało się schwyciła suchy liść i frunie z nim w dzióbku...jakby chciała pokazać światu? rodzicom, że potrafi...
Przed chwilą obserwowaliśmy tegoroczne młode sroki. Uczą się pod okiem mamy funkcjonować samodzielnie. Same gałązki z wierzby żarły. A potem odfruwały. Różnie im to wychodzi. Małż powiedział: "trochę jak koliber'
tak trzepoczą skrzydłami bardziej niż starzy, z chodzeniem po gałęziach też jest różnie.
Ciekawe, ile czasu potrzebują, żeby nauczyć się dobrze fruwać.
Nasze sroczki już dorosły i odleciały z gniazda. Nawet nie było ich specjalnie widać, bo drzewo jest gęste, gniazdo było głębokie. Zaden pisklak mi się nie dostał - wszystkie były zdrowe, pewnie nieduży lęg był. Może przylecą w przyszłym roku i jeżeli dożyję, to będę miała więcej szczęścia i jakiś maluch spadnie.
Miałam pomysł co by kupić jastrzębia, albo sokoła, ale Myszaty powiedział, że "mam do tyłu".
A mnie na wspominki naszło. Kiedyś w budce mieliśmy krętogłowa. Gdy zaglądałam w trakcie jego pobytu w środku to syczał na mnie jak wąż. Małolata wtedy byłam.
A i widziałam rano młode kawki. Jedna taka aż dziobała zdezorientowane gołębie. Potem tryumfalnie wyrwała im skórkę od chleba i podlatywała dalej dumnie.
Wiecie, jaki dźwięk lubię najbardziej wczesnym rankiem...?
No, kto zgadnie...???
Pianie koguta!
Cudowneeeeeee!!!
Przypomina mi moje dzieciństwo i beztroskie wakacje, gdy słońce świeciło cudnie w okna, a ja po takim pianiu przewracałam się na drugi bok i dalej słodko drzemałam... Ech...
Ostatnio moją ublubioną rozrywką przedwieczorną jest obserwacja ptaków stojąc na balkonie. Mamy sporo drzew z obu stron bloków. Osiedle jest stare, jak my, więc ptaszyska czują się tu dobrze.
Żrą, żrą jakieś czerwone kulki - może jakieś zdziczałe drzewo owocowe tu jest....nie mam pojęcia. Kulki większe niż jarzębina mniejsze niż normalne czereśnie...
Na tym kulkowym drzewie spotykają się
a. kawki
b. gołębie leśne grzywacze z żółtymi dziubkami i z taką białą koloratką
c. sroki stare i młode
W ogóle jest bal, bo kawki i sroki młode uczą się latać i zdobywać pokarm. Na gałęzi siedzi prawdp mama stara sroka i obserwuje, a trzy młodociane sroczki trenowały, latały dużo, jakby chciały się nauczyć, młode kawki podobnie. Nie mogę się powstrzymać i zagaduję do tych stworów, typu: i czego się drzesz...
A one przekrzywiają łebki itp.
Wczoraj duża sroka właśnie z tą czerwoną kulką w dziobie usiadła na wprost naszego balkonu, jakby się chciała zaprezentować.
Hej, raport ze świata przyrody...kawki są. Dziś jedna przeleciała mi nad głową w naszym ogrodzie. Dziwne uczucie. Przy domku żyje masa rozmaitych pająków. Jakiś trzmiel albo szerszeń lata jak zaczarowany dookoła późnych jesiennych kwiatów...
Podobno w chaszczach przy garażu mieszka rodzina jeży. Zobaczymy.
I kotka z brzuchem do ziemi kręciła się po ogródku, ale ją przepłoszyłam.
Ostatnio mamy stada sikorek bogatek. Żerują na kulkach z Lidla, które powiesiłam na drzewkach owocowych. Na wiosnę na naszym dachu siedział orzeł bielik i darł dzioba tak że wkurzał moje psy a kury doprowadził do nerwicy. Ale był tylko przelotem
Mam takie pytanko do znawców ptaków. Ostatnio co noc około 1.00-4.00 w nocy przylatuje i siada niedaleko mojego domu jakieś większe ptaszysko. Odgłosy są po prostu upiorne, niskie, gardłowe.Aż ciarki przechodzą jak to się rozlega w nocnej ciszy. Szukałam na youtube i mniej więcej pasuje czapla szara.Jednak te odgłosy na żywo są o wiele straszniejsze.Może to też cecha danego osobnika? Za moim domem jest taki teren łowiecki pod ochroną, bujna przyroda, zwierzęta dzikie. Co to może być?A może to nie jest w ogóle ptak?Mąż żartuje, że zły duch(wiem, wcale to nie śmieszne). Budzi nas to "coś" co noc.
Komentarz
Hej hej tu ptasie radio. Żywot umilają nam chyba młode sikorki w gałązkach wierzby. Świergolą jak najęte.
No i kawki te moje ulubione.
Przelatują dwójkami albo grupkami nad naszym domem czyli blokiem. Daja sygnał tym głosem kaa kaa
Spryciary. A sroki to już w ogóle. Raczej nie przejdę, by do kawek i srok nie zagadać.
Czasem bułką poczęstuję.
Widziałam też jak piją z kałuży.
Myszaty się ucieszył, bo wyniosły się nasze gołębie - one srok się boją.
Ja zdecydowanie mniej, bo miałam pośród nich swojego ulubieńca.
Srocze gniazdo jest ciekawie zbudowane, jest głębokie i maluchów jeszcze nie widać, ale słychać, gdy rodzice przylatują karmić.
Sroki są głównie mięsożerne, raz mama (tata?) przyniosła/przyniósł maluchom małą rybkę, niedaleko mamy rzekę.
Czasami kładziemy na widoku mięso i rodzice taszczą kawałki do gniazda.
Wczoraj była burza i straszliwie wiało, już miałam nadzieję, że jakiś maluch z gniazda wypadnie - niestety
Bardzo bym chciała mieć sroczkę w domu.
Jeśli po odchowaniu się wrócą na to samo drzewo na następne lęgi - jest szansa, że wtedy przyleci więcej par - to może się jakiegoś maleństwa doczekam.
Hej hej, ptakoluby!
Dziś widok niezapomniane młode kawki ruszyły w teren. Dzioby mają takie jasne w środku, latają jeszcze słabo, chodzą też niezdarnie i szukają jedzenia niewprawnie...chwyta chwyta gałązkę. Nie udaje się, potem dziobie trawę i chwasty, potem ooo udało się schwyciła suchy liść i frunie z nim w dzióbku...jakby chciała pokazać światu? rodzicom, że potrafi...
agentki, mówię wam
Przed chwilą obserwowaliśmy tegoroczne młode sroki. Uczą się pod okiem mamy funkcjonować samodzielnie. Same gałązki z wierzby żarły. A potem odfruwały. Różnie im to wychodzi. Małż powiedział: "trochę jak koliber'
tak trzepoczą skrzydłami bardziej niż starzy, z chodzeniem po gałęziach też jest różnie.
Ciekawe, ile czasu potrzebują, żeby nauczyć się dobrze fruwać.
Nawet nie było ich specjalnie widać, bo drzewo jest gęste, gniazdo było głębokie.
Zaden pisklak mi się nie dostał - wszystkie były zdrowe, pewnie nieduży lęg był.
Może przylecą w przyszłym roku i jeżeli dożyję, to będę miała więcej szczęścia i jakiś maluch spadnie.
Miałam pomysł co by kupić jastrzębia, albo sokoła, ale Myszaty powiedział, że "mam do tyłu".
Ostatnio moją ublubioną rozrywką przedwieczorną jest obserwacja ptaków stojąc na balkonie. Mamy sporo drzew z obu stron bloków. Osiedle jest stare, jak my, więc ptaszyska czują się tu dobrze.
Żrą, żrą jakieś czerwone kulki - może jakieś zdziczałe drzewo owocowe tu jest....nie mam pojęcia. Kulki większe niż jarzębina mniejsze niż normalne czereśnie...
Na tym kulkowym drzewie spotykają się
a. kawki
b. gołębie leśne grzywacze z żółtymi dziubkami i z taką białą koloratką
c. sroki stare i młode
W ogóle jest bal, bo kawki i sroki młode uczą się latać i zdobywać pokarm. Na gałęzi siedzi prawdp mama stara sroka i obserwuje, a trzy młodociane sroczki trenowały, latały dużo, jakby chciały się nauczyć, młode kawki podobnie. Nie mogę się powstrzymać i zagaduję do tych stworów, typu: i czego się drzesz...
A one przekrzywiają łebki itp.
Wczoraj duża sroka właśnie z tą czerwoną kulką w dziobie usiadła na wprost naszego balkonu, jakby się chciała zaprezentować.
a podglądasz bociany? :>
Czy mam je podglądać z intencją dla Ciebie? Czy liczyć na to, że nam bocian na przykład jakąś młodzież adopcyjną podrzuci?
Ale u nas na osiedlu boćków niet...
Hej, raport ze świata przyrody...kawki są. Dziś jedna przeleciała mi nad głową w naszym ogrodzie. Dziwne uczucie. Przy domku żyje masa rozmaitych pająków. Jakiś trzmiel albo szerszeń lata jak zaczarowany dookoła późnych jesiennych kwiatów...
Podobno w chaszczach przy garażu mieszka rodzina jeży. Zobaczymy.
I kotka z brzuchem do ziemi kręciła się po ogródku, ale ją przepłoszyłam.
Sroki szaleją
Ostatnio aktywne
przy domkach - na przykład skrzynka na listy świetnie się nadaje do zabawy dla srok albo zjeżdżanie z tarasu, albo skakanie po drabince dachowej
mam zagwostkę...
Taki ptaszek:
Wygląda na to, ze to modrosójka błękitna (Cyanocitta cristata).
Czy ona jest spokrewniona z sójką czy tylko z nazwy?
Ostatnio co noc około 1.00-4.00 w nocy przylatuje i siada niedaleko mojego domu jakieś większe ptaszysko.
Odgłosy są po prostu upiorne, niskie, gardłowe.Aż ciarki przechodzą jak to się rozlega w nocnej ciszy.
Szukałam na youtube i mniej więcej pasuje czapla szara.Jednak te odgłosy na żywo są o wiele straszniejsze.Może to też cecha danego osobnika?
Za moim domem jest taki teren łowiecki pod ochroną, bujna przyroda, zwierzęta dzikie.
Co to może być?A może to nie jest w ogóle ptak?Mąż żartuje, że zły duch(wiem, wcale to nie śmieszne).
Budzi nas to "coś" co noc.