A potem w ciążę zaszła moja przyjaciółka. Kiedy zadałam jej idiotyczne, ale odruchowe pytanie - czy chciałaby chłopca, czy dziewczynkę? Odpowiedziała: "Marzę o chłopcu i żeby był gejem, bo do końca życia będzie miał ze mną silną emocjonalną więź, jak w filmach Almodóvara". (...)
A jeśli mój syn będzie gejem? - po raz pierwszy się nad tym zastanowiłam. Wszystko jedno. Ważne, żeby był szczęśliwy (i to jest poprawna odpowiedź!). A czego trzeba, żeby gej mógł być szczęśliwy?
Szczęśliwy gej nie musi ukrywać ani wstydzić się tego, że jest gejem. Gdy się zakocha, może związać się z partnerem, także w obliczu prawa. Jeśli będzie chciał mieć dziecko - czemu nie mógłby go adoptować? Przecież staram się wychować syna na dobrego ojca.
Teraz, gdy wchodzimy do sklepu z zabawkami, nie narzucam synowi, w którą ma iść stronę - z reguły wybiera dział z samochodami, ale ostatnio poprosił o wózek (tak - różowy!) z działu dla dziewczynek i wozi w nim ulubionego pluszowego królika. Na razie nie mam pewności, jakiej jest orientacji.
Jedno wiem na pewno - homofobem nie będzie. Na jesieni ukaże się polskie wydanie bajki "Z Tangiem jest nas troje" o parze pingwinów gejów wychowujących małego pingwina. Kupimy ją na pewno.
A może na przekór rodzicom nie zostanie gejem? Nie takie rzeczy nastolatki robią w okresie buntu. Znam laskę, która jak ją matka w wieku 13 lat zaprowadziła do ginekologa, by jej zapisał antykoncepcję tak się tym wkurzyła, że do dziś jest dziewicą (dwadzieścia kilka lat).
Ważne, żeby był szczęśliwy
Marzę o chłopcu i żeby był gejem, bo do końca życia będzie miał ze mną silną emocjonalną więź, jak w filmach Almodóvara
Wszystko jedno, ważne, żeby dziecko było zdrowe
Kobieta mówi o swoich pragnieniach, a wy jak zawsze huzia na geja.. W sumie sezon ogórkowy, więc każdy temat dobry.
[cite] Joanna_K:[/cite]Eeeee, że jak? <to odnośnie artykułu>
A tak bardziej poważnie - jakoś nie mogę uwierzyć, że można człowieka "wychować na geja" albo z homoseksualizmu wyleczyć.
można, można - żadnych dowodów na "wrodzoność" homoseksualizmu nie ma, mimo kupy kasy włożonej przez lobby gejowskie w badania,
z drugiej strony wielu terapeutów na świecie odnosi sukcesy w wyprowadzeniu ludzi z homoseksualizmu.
"Wychować na geja" byłoby stosunkowo łatwo - wielu z nich zostało homoseksualnie wykorzystanych jako dzieci - wystarczy oddać dziecko pedofilowi i jesz\cze mu wmawiać, że wszystko jest OK. Sorki za brutalność opisu.
[cite] Joanna_K:[/cite]A tak bardziej poważnie - jakoś nie mogę uwierzyć, że można człowieka "wychować na geja" albo z homoseksualizmu wyleczyć.
Nikt normalny nie próbuje wychować człowieka na geja.
Co do drugiej części zdania- znam jednego wyleczonego.
Ma żonę i dzieci. W małżeństwie prawie 18 lat, więc nie taka świeża sprawa.
A ponieważ psychologowie wtedy zbyt wiele pomóc nie mogli- pomógł Najlepszy z Lekarzy. Chłopak świadczy całym swoim życiem, że Bóg może pomóc takim jak on.
Co do drugiej części zdania- znam jednego wyleczonego.
Ma żonę i dzieci. W małżeństwie prawie 18 lat, więc nie taka świeża sprawa.
A ponieważ psychologowie wtedy zbyt wiele pomóc nie mogli- pomógł Najlepszy z Lekarzy. Chłopak świadczy całym swoim życiem, że Bóg może pomóc takim jak on.
Bóg może wszystko. Wskrzesza zmarłych, stwarza świat. To nie znaczy, że my też tak możemy.[/quote]
Fakt faktem, że ktoś został wyleczony z homoseksualizmu. Myślę, że na siłę Pan Bóg go nie uzdrawiał. Musiała być współpraca miedzy Bogiem a tym człowiekiem.
Prawda?
Więc jednak jako ludzie coś możemy. Proszę nie wmawiać nam ludziom, że nic nie możemy!!!!!!!!!!
A jeśli mój syn będzie gejem? - po raz pierwszy się nad tym zastanowiłam. Wszystko jedno. Ważne, żeby był szczęśliwy (i to jest poprawna odpowiedź!). A czego trzeba, żeby gej mógł być szczęśliwy?
Szczęśliwy gej nie musi ukrywać ani wstydzić się tego, że jest gejem. Gdy się zakocha, może związać się z partnerem, także w obliczu prawa. Jeśli będzie chciał mieć dziecko - czemu nie mógłby go adoptować? Przecież staram się wychować syna na dobrego ojca.
Postmodernistyczny bigos, tfu...:devil:
Gwałt w dzieciństwie może zablokować naturalną seksualność i spowodować poszukiwanie satysfakcji emocjonalnej - że tak to ujmę - w bezpiecznej płci, kobiecej.
Homoseksualizm to zaburzenie w procesie samoidentyfikacji płciowej. Na różnych etapach. Od niemowlęctwa przez dzieciństwo aż po okres dojrzewania. W wielu przypadkach zależny od relacji z rodzicami. Nigdy nie prowadziłam jakichś regularnych studiów, ale wśród znajomych mi gejów i lesbijek, żadne nie pozostaje w satysfakcjonującej relacji z rodzicami.
Gorąco jestem przeciwna ukazywaniu homoseksualizmu jako naturalnej drogi, do której można dojść po namyśle nad samym sobą. W okresie ostrych zakrętów dojrzewania może taka opcja strasznie skomplikować życie... a z głupiego ekscesu popełnionego z ciekawości bardzo trudno się wywinąć moralnie.
Koszmar, że pokolenie z taką sieczką w głowie ma dzieci (to a propos artykułu).
Pozwolę sobie jeszcze przytoczyć pointę pióra Dominika Zdorta z drugiej strony sobotniej RP (nt. artykułu pani Żakowskiej):
"Na razie nie mam pewności, jakiej jest orientacji" - stwierdza z dumą pani Żakowska. Niestety, nie precyzuje, czy swoją niepewność wiąże z wózkiem czy z królikiem.
Co do wykorzystania dzieci, niestety rzutuje mocno na przyszłość, jak pracowałam w stowarzyszeniu to wiele kobiet prostytuujących się miało źródło swojej "tragedii" właśnie w wykorzystaniu, polecam książkę S. Anny Bałchan "Kobieta nie jest grzechem".
Nie ma w tym przesady, Joanno. O ile nie rozumiesz przez wpis Anetki, że każde wykorzystane dziecko stanie się gejem czy lesbijką.
Osa, tak jak można przestać być prostytutką, tak i można porzucić homoseksualizm. Lecząc zranienia. Tylko w tym sensie możesz stawiać równość między prostytutką a pedofilem czy homoseksualistą. Poza tym wszystko różni te dwie grupy.
Komentarz
można, można - żadnych dowodów na "wrodzoność" homoseksualizmu nie ma, mimo kupy kasy włożonej przez lobby gejowskie w badania,
z drugiej strony wielu terapeutów na świecie odnosi sukcesy w wyprowadzeniu ludzi z homoseksualizmu.
"Wychować na geja" byłoby stosunkowo łatwo - wielu z nich zostało homoseksualnie wykorzystanych jako dzieci - wystarczy oddać dziecko pedofilowi i jesz\cze mu wmawiać, że wszystko jest OK. Sorki za brutalność opisu.
Co do drugiej części zdania- znam jednego wyleczonego.
Ma żonę i dzieci. W małżeństwie prawie 18 lat, więc nie taka świeża sprawa.
A ponieważ psychologowie wtedy zbyt wiele pomóc nie mogli- pomógł Najlepszy z Lekarzy. Chłopak świadczy całym swoim życiem, że Bóg może pomóc takim jak on.
Bóg może wszystko. Wskrzesza zmarłych, stwarza świat. To nie znaczy, że my też tak możemy.[/quote]
Fakt faktem, że ktoś został wyleczony z homoseksualizmu. Myślę, że na siłę Pan Bóg go nie uzdrawiał. Musiała być współpraca miedzy Bogiem a tym człowiekiem.
Prawda?
Więc jednak jako ludzie coś możemy. Proszę nie wmawiać nam ludziom, że nic nie możemy!!!!!!!!!!
Szczęśliwy gej nie musi ukrywać ani wstydzić się tego, że jest gejem. Gdy się zakocha, może związać się z partnerem, także w obliczu prawa. Jeśli będzie chciał mieć dziecko - czemu nie mógłby go adoptować? Przecież staram się wychować syna na dobrego ojca.
Postmodernistyczny bigos, tfu...:devil:
Homoseksualizm to zaburzenie w procesie samoidentyfikacji płciowej. Na różnych etapach. Od niemowlęctwa przez dzieciństwo aż po okres dojrzewania. W wielu przypadkach zależny od relacji z rodzicami. Nigdy nie prowadziłam jakichś regularnych studiów, ale wśród znajomych mi gejów i lesbijek, żadne nie pozostaje w satysfakcjonującej relacji z rodzicami.
Gorąco jestem przeciwna ukazywaniu homoseksualizmu jako naturalnej drogi, do której można dojść po namyśle nad samym sobą. W okresie ostrych zakrętów dojrzewania może taka opcja strasznie skomplikować życie... a z głupiego ekscesu popełnionego z ciekawości bardzo trudno się wywinąć moralnie.
Koszmar, że pokolenie z taką sieczką w głowie ma dzieci (to a propos artykułu).
"Na razie nie mam pewności, jakiej jest orientacji" - stwierdza z dumą pani Żakowska. Niestety, nie precyzuje, czy swoją niepewność wiąże z wózkiem czy z królikiem.
:bigsmile:
Osa, tak jak można przestać być prostytutką, tak i można porzucić homoseksualizm. Lecząc zranienia. Tylko w tym sensie możesz stawiać równość między prostytutką a pedofilem czy homoseksualistą. Poza tym wszystko różni te dwie grupy.
Tzw. "artykuł sponsorowany"