No i co Ci do tego?Chyba kazdy inteligentny czlowiek wie w co i kogo wierza muzulmanie.Chrzescijanka ma prawo wyjsc za muzulmanina i raczej Agnieszka wiedziala co robi,watpie by chciala sie z tego tlumaczyc publicznie-to naprawde jej sprawa.
[cite] forma:[/cite]
Forma, może w imię jedności małżeństwa po prostu nie rusza się tak 'trudnych' tematów?
to moze nie piszmy o chomosexualizmie, i zabijaniu nie narodzonych, to buzy spokój w takich rodzinach...
Napisałam tak bo mi się skojarzyło z pewna wspólnotą ekumeniczną we Francji, w której kiedyś gościłam. Na moje pytanie jak godzą różnice między protestantami, katolikami i prawosławnymi, np. dot świętych, Matki Bożej itd Usłyszałam, że po prostu unikają drażliwych kwestii w rozmowie i na modlitwie :shocked:
Ja w takiej postawie wspólnoty nie widzę.
A cóż dopiero w małżeństwie przy ewidentnie bardziej zasadniczych różnicach w wyznawanej wierze...
Do Ciebie:)
A sprawe zbawienia zostaw Bogu- nalezy sie martwic o swoje zbawienie na poczatku.Innowiercy,ateisci-maja swoja droge,my mozemy sie modlic,ale nie sadze by osady komukolwiek pomogly zwlaszcza w necie.Widzialam juz naprawde b duzo nawrocen i wszystko sie moze zdarzyc.
"Głoś naukę, nastawaj w porę , nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań â?? ponieważ ich uszy świerzbią â?? będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie" (2 Tm 4,2-5).
Nie Moge uczyc, bo musze sie uczyc wiary, a puki co mówie prawdę,jeśli to kogoś nastawi to ok, a bład to już komuś wskazałam chyba, nad podniesieniem na duchu muszę popracować, jak nad cierpliwością
"Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca." (1 J 2, 22-23)
[cite] Gregorius:[/cite]"Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca." (1 J 2, 22-23)
tzn. nie możemy rozmawiać?
nie może być między nami w niczym porozumienia?
[cite] Gregorius:[/cite]"Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca." (1 J 2, 22-23)
tzn. nie możemy rozmawiać?
nie może być między nami w niczym porozumienia?
To znaczy, że muzułmanie nie uznają trynitarnej rzeczywistości Boga - ergo są antychrystami. Nie wiem o czym byś tutaj chciał rozmawiać. Chyba raczej nawracać - to i owszem.
Komentarz
się kochaja
Ja w takiej postawie wspólnoty nie widzę.
A cóż dopiero w małżeństwie przy ewidentnie bardziej zasadniczych różnicach w wyznawanej wierze...
A sprawe zbawienia zostaw Bogu- nalezy sie martwic o swoje zbawienie na poczatku.Innowiercy,ateisci-maja swoja droge,my mozemy sie modlic,ale nie sadze by osady komukolwiek pomogly zwlaszcza w necie.Widzialam juz naprawde b duzo nawrocen i wszystko sie moze zdarzyc.
moze w Katolickim Kościele komuś sie uda
tzn. nie możemy rozmawiać?
nie może być między nami w niczym porozumienia?
To znaczy, że muzułmanie nie uznają trynitarnej rzeczywistości Boga - ergo są antychrystami. Nie wiem o czym byś tutaj chciał rozmawiać. Chyba raczej nawracać - to i owszem.