Zaczynamy googlować internet w poszukiwaniu dobrego lekarza od chorób reumatycznych. Na razie dolegliwości mocno ustąpiły choć zdarzają się nawroty mrowienia i bólu. Ale jest o niebo lepiej.
Sprawa się u nas wyjaśniła. Karol przeszedł rumień zakaźny. Oczywiście zorientowaliśmy się jak dzieci po kolei przeszły bez Himka, który przeszedł prawdopodobnie pierwszy - a ja miałam tylko wysypkę na brzuchu 2 dni. Kośka tylko plamy na policzkach, a Fela przeszła mocno z wykwitami na całym ciele.
Podbijam wąteczek. Karol siedzi w szpitalu od 2.X - czyli już 19 dni. Zostałam sama z różnymi problemami, zmartwieniami, dziećmi jeszcze ten paskudny covid pełza w tle... Najgorzej, że nic nie wiadomo - kiedy będzie w domu. Teraz jest po tomografii naczyń i ablatorzy mają coś wymyślić. Jak im się nie uda, to przy udziale chirurgów, jak ocenią ryzyko śmierci na za wysokie, przy udziale Ordynatora.
Karol ma migotania przedsionków i nie chcą go wypisać z Anina póki nie rozwiążą problemu. A zostały takie sprawy jak brak pracy Bo zatrudnienie ustało mu 30.09 a 1.10 już był na wymazie - miał iść na 3 dni... Więc się martwię, że hospitalizacja przekroczy magiczne 30 dni po - karol złożył podanie o wznowienie renty, ale na razie nierozpatrzone, nie wiadomo w ogóle czy przez eZUS można takie podanie złozyć, ale do zusu nie da się dodzwonić.
Karol ma znaczny stopien niepelnosprawnosci i swiadczenie rentowe bylo zawieszone na jego prośbę (kryterium dochodowe) zgodnie ze wskazówkami pani z fundacji wystarczy wyslac pismo o wznowienie ale pytanie czy to pism9 moze byc przez ezus
Problrm jest techniczny. Tzn ja nie moge wejsc do anina a on nie moze stamtad wyjsc. Ja mam dokumenty i drukarke a on nie. Na razie mu umowilam ewizyte w zus na jutro i sie dowiemy co dalej
Komentarz
Oczywiście zorientowaliśmy się jak dzieci po kolei przeszły bez Himka, który przeszedł prawdopodobnie pierwszy - a ja miałam tylko wysypkę na brzuchu 2 dni.
Kośka tylko plamy na policzkach, a Fela przeszła mocno z wykwitami na całym ciele.
Karol siedzi w szpitalu od 2.X - czyli już 19 dni.
Zostałam sama z różnymi problemami, zmartwieniami, dziećmi jeszcze ten paskudny covid pełza w tle...
Najgorzej, że nic nie wiadomo - kiedy będzie w domu. Teraz jest po tomografii naczyń i ablatorzy mają coś wymyślić. Jak im się nie uda, to przy udziale chirurgów, jak ocenią ryzyko śmierci na za wysokie, przy udziale Ordynatora.
Karol ma migotania przedsionków i nie chcą go wypisać z Anina póki nie rozwiążą problemu. A zostały takie sprawy jak brak pracy Bo zatrudnienie ustało mu 30.09 a 1.10 już był na wymazie - miał iść na 3 dni... Więc się martwię, że hospitalizacja przekroczy magiczne 30 dni po - karol złożył podanie o wznowienie renty, ale na razie nierozpatrzone, nie wiadomo w ogóle czy przez eZUS można takie podanie złozyć, ale do zusu nie da się dodzwonić.
I tak jakoś mnie naszło nocą na smęty.
Człowiek niezdolny do pracy - a taki leży w szpitalu - nie może się rejestrować jako chętny do pracy.
Jak byłam w szpitalu w czerwcu, to tak właśnie można było donieść różne rzeczy ludziom, którzy są na oddziale.
+