Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!
"Dziwne zachowanie" czterech osób zaniepokoiło strażniczki miejskie patrolujące nocą ulice Woli. Okazało się, że kobieta tuż przed ostatnią fazą porodu próbuje dotrzeć pieszo do szpitala. Dzięki pomocy funkcjonariuszek w ostatniej chwili trafiła na porodówkę.
- Pracuję w straży miejskiej od 12 lat. Jestem wyczulona na takie dziwne zachowania, szczególnie w nocy. Wtedy może się wszystko zdarzyć – mówi Agnieszka Korcz.
Strażniczki miejskie podeszły do grupy, aby sprawdzić, co się stało. Mężczyzna odsłonił płaszcz i wówczas oczom funkcjonariuszek ukazała się skulona, ciężarna kobieta ubrana w dres i kurtkę. Jak wynika z relacji Agnieszki Korcz, kobieta właśnie zaczęła rodzić o czym świadczyła częstotliwość skurczów. - Sama niedawno rodziłam drugie dziecko, więc wiedziałam, że to ostatnie minuty przed właściwym porodem. Nie było sensu wzywać karetki. Poprosiliśmy panią, by wsiadła na tylną kanapę do radiowozu i przewiozłyśmy do pobliskiego szpitala św. Zofii. Kiedy kobieta wysiadała z radiowozu przed izbą przyjęć, odeszły jej wody płodowe – opowiada strażniczka.
"Trzy minuty później kobieta urodziła na izbie przyjęć swoje szóste dziecko. Dziewczynka jest zdrowa i pełna energii" czytamy na stronie straży miejskiej.
Komentarz
A pani z artykułu mogla jeszcze rzutem na taśmę wskoczyć do jakieś lufthansy czy innego lotu, żeby dziecko miało darmowe latanie do końca życia hahaha!
A sił po takim porodzie jest mnóstwo - jest moc
No a usta się synowi same oczyściły, bo przez chwilę leżał na moich udach na brzuszku.
Niesamowity widok
Ja raz rodzilam ekspresowo. I czekalam na ten najsilniejszy bol ale się nie doczekalam. Corka sie urodzila bardzo szybko. No, tak to bym mogła rodzić. Dwa pierwsze i dwa ostatnie porody takie nie byly, choc byly szybkie i sprawne, ale już nie ekspresowe.
Ten porod bardzo szybki byl planowany domowy, polozne ledwo zdążyły.
@J2017 naprawdę boli 100razy mocniej! Ja bym robiła wszystko żeby tego uniknąć na Twoim miejscu.
Teraz niestety za nic nie mogłam się dogadać z tymi ludźmi- podpięli mi kroplówkę i byłam okropnie zła bo wiedziałam ze będę z bólu umierać.. i tak było, dobrze ze niezbyt długo.. poprzedni poród był naprawdę całkiem „przyjemny”, pamietam ze nawet w trakcie skurczów myślałam o tym ze nie są wcale najgorsze.
jak działa na Ciebie znieczulenie to można rozważyć. Choć nie wiadomo jak się zareaguje. Jedne dziewczyny rodzą na znieczuleniu a innym działa tylko na chwile.
Jeśli tak bardzo się boisz, polecam ZZO.
Rodziłam na Madalińskiego.