Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak zaufać w 100% ???

124»

Komentarz

  • dzisiejsza Ewangelia...:ih:
  • W jednej chwili mogę ci dać więcej, niż ty zapragnąć możesz

    słowa Pana Jezusa do św. Faustyny
  • kupiłem książkę jak byłem w Licheniu za przeceniona za 5 zł dopiero zacząłem czytać chociaż jeszcze poprzedniej nie skończyłem

    fragment
    jak dokonywać dobrych wyborów bertrand georges

    Oto jedno z takich świadectw: â?žW 1997 roku założyliśmy firmę. We wrześniu 2001 roku nastąpiła poważna recesja. Nie wystarczyło zwolnienie połowy zespołu. Oznajmienie dziesięciu osobom: <<Bardzo mi przykro, ale już nie należysz do naszej ekipy>> to była, zwłaszcza dla nich, okropna chwila. Nikt już nie wierzył w powodzenie, ani akcjonariusze, ani mój bankowiec. ł nie mam o to do nich żalu, ponieważ sprawa była przegrana. Czekało nas jeszcze

    przedstawienie bilansu. Naprawdę bardzo trudno było pogodzić się z tym, że pięć lat pracy miało pójść z dymem. Ryłem wykończony, goniłem resztkami sił. Upadłem w biurze na kolana i powiedziałem: <<Panie, to Twoja firma. Zrób z nią, co chcesz. Dla mnie to zbyt trudne, już nie wytrzymuję. Tobie oddaję prowadzenie>>. I Pan mnie wysłuchał. Zadziałał i to bardzo szybko. Przez cały następny miesiąc trzeszczał faks â?? zamówienia spływały. Nasza działalność znów ruszyła. Od 2002 roku Jego firma odnotowuje co roku wyraźny wzrost, co rekompensuje naszą pracę. Pan Bóg jest znakomitym dyrektorem firmy. Zatrudniłem Go. Dziękuję Ci, Panieâ?.
    â?žMiej ufność w Panu i postępuj dobrze (...). Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działałâ? â?? słyszymy w Psalmie 37. Ale uwaga! Powierzenie swoich spraw Panu i skierowana do Niego prośba, ażeby błogosławił owoce naszej pracy, zakłada również to, że będziemy gotowi się nimi dzielić. (Ml 3,10-12).


    Zaufanie to â?? jak widzieliśmy â?? polega na tym, aże uwierzyć, że Bóg pragnie naszego szczęścia. To jednak wystarczy. Trzeba jeszcze uwierzyć, że Pan może, zdolny jest uczynić to, co zechce, i że wie, co jest dla dobre. Zaufanie nie polega na wierze w to, że Bóg da to, czego chcę. Zaufanie to wiara, iż On da mi to, co dla mnie dobre. Dość często, zresztą jest to zgodne z czego chcemy, ponieważ Bóg wiewa w nasze serca nra nienie tego, co chce nam dać. Sw. Paweł stwierdza Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodni z Jego wolWâ? (Rp 2,13). Daleko tu od lęku, jakiego dozr ją ludzie przekonani, że Bóg zażąda od nich dokładnc przeciwieństwa tego, czego sami pragną. Uważajmy je nak, aby nie brać swoich niekiedy płytkich zachcianek głębokie pragnienia. Doświadczenie pokazuje, że Pan jak dobry pedagog działa w naszych sercach i nakierowuje n sze pragnienia na swój plan miłości wobec nas, pod wa runkiem, że nie jesteśmy uparci i przesadnie przywi do swoich wstępnych projektów. Jeśłi zatem Pan wydaj się prowadzić nmie inaczej, niż to przewidywałem, mam zaufać! On wie, co jest dobre dla Jego dzieci. Dla każdegc ma zamysł miłości, ażeby dać nam przyszłość i nadzieję. Odpowiedź na wezwanie Boże oznacza ostatecznie rozpoznanie i przyjęcie swojej najgłębszej tożsamości, by mogło urzeczywistnić się to, do czego zostaliśmy stworzeni.
  • cóż warta wiara której nie poddano próbie
    Jeżeli nie będziesz poddany próbie, nie dowiesz się jakiej jakości jest Twoja wiara. ...... To wtedy możesz się dowiedzieć ile naprawdę jest warta Twoja wiara w Boga.
  • E.milia

    Nie wiem czy doszedł mój sms.. Byłam prawie całkiem poza zasiegiem....
    Rozumiem że jest Ci ciężko.. A nawet sobie tego wyobrazić nie umiem jak..
    Trzymam kciuki, niech Bóg Wam pomaga....

    Powodzenia!
  • Wczoraj się spotkałam ze swoją b. dobrą koleżanką i znowu wypłynął ten temat takie całkowitego zaufania. Ona miała praktykę w szpitalu, wśród psychiatrów, psychologów i jest przerażona postawą życiową większości. Trzeba się wykształcić, ustawić, żyć wygodnie itp...No właśnie- ja np. mocno odczuwam taką presję swiata- zaufać sobie i swoim łokciom. Czasami dopadają mnie takie myśli, że to może ja źle myślę i za bardzo na Pana Boga się we wszystkim zdaję...
  • Są momenty że inaczej już się nie da, po ludzku wtedy zostaje Pan Bóg :-) prestałam już kombinować i stwierdziłam że ja i tak nic nie wymyślę bo po ludzku zwyczajnie się nie da, jakoś trwamy.
  • Jest taki moment w życiu że warto zaufać chociaż raz Panu Bogu do końca. Potem jest już łatwo. I trzeba to robić oczywiście wiele razy, ale ten raz, gdzie zaufaliśmy do końca, daje naprawdę wielką siłę by brnąć dalej. Wiem coś o tym.
  • Wracam do tematu...
    Bo ostatnio rozmawiałam z kimś o planowaniu i o zaufaniu Panu Bogu.
    Oczywiście padł w dyskusji mój ulubiony cytat z Biblii:
    "Potem rzekł do swoich uczniów: "Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane."

    Łk 12, 22-31

    Jednak jako kontrargument usłyszałam te słowa:

    Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.

    No i zaczęłam się nad tym zastanawiać...
    Jak ten drugi cytat ma się do pierwszego? Czy nie stoi w sprzeczności?
  • Myślę, że nie..Chodzi o to, żeby się nie zasłaniać Panem Bogiem chyba...Tak jak w powiedzonku: rób tak jakby wszystko zależało od ciebie i módl się tak jakby wszystko zależało od Boga...
  • ps. chodzi o działanie w wolności serca- chyba
  • Mnie tez tez fragment w swoim czasie załamał - bo jak to? To ja zaufałam w 100% a teraz na koniec sie okazuje ze skoro mnie nie było stac to miałam się nie porywać?

    Dziś z perspektywy czasu patrząc na to myslę że "czy zdoła wykończyć" dotyczy postawy - bo jesli otworzymy sie na Boga i czegos podejmiemy, a potem nie bedziemy chcieli o relację z Bogiem dbać, aby wykończyć to dzieło - to nie ma co oczekiwać, że Pan Bog będzie pomagał i wyręczał nas w we wszystkim, jeśli my nie staramy sie o to, by w naszym sercu był Duch Świety, który "sam będzie działał"
  • A jak to sie ma do spraw materialnych? Bo tego dotyczyła rozmowa...
  • Małgosiu, robisz co możesz ( pracujesz, zarabiasz - Ty lub małżonek, oszczędzasz) ... Planujesz ile się da / w znaczeniu np. podziału kasy na różne wydatki/ i to jest ten fragment o planowaniu i obliczeniach :)

    Reszta- ta ważniejsza reszta, to zaufanie i Twój ulubiony fragment.... :) :)
  • Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć.
    ---
    A w jakim kontekście te słowa zostały powiedziane?
  • W odniesieniu do spraw materialnych...Dokladniej-długofalowego planowania jakiegoś przedsięwzięcia.

    PaWle, a czemu pytasz o konteksst? Przecież jedno łączy się z drugim, tzn sprawy materialne z duchowymi. Pełne zaufanie dotyczy powierzenia wszystkich spraw Panu...Przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało...
  • polecam poszukanie komentarzy, np Ojców Kościoła... :)
  • @Olkowa, przepraszam, dopiero teraz zobaczyłam Twoje pytanie w tym wątku, na wakacjach byłam i dostęp do internetu ograniczony, przeoczyłam pytanie.
    Z synkiem wszystko w porządku:bigsmile:
    Udało się nam nawet znależć dentystę (piąty z kolei) który powiedział, że zęby w których była zgorzel można wyleczyć i nie trzeba trzymać tego paskudztwa otwartego:smile:
  • upnę,przy niedzieli może ktoś sobie poczyta i coś pięknego dopisze ;)
  • Nic pieknego nie dopisze...
    Ino tyle, ze byla rzecz, w ktorej ufalam bzgranicznie, calymi latami
    a teraz niespodzianka mnie spotkala przy rachunku sumienia,bo prace musze zaczac od podstaw. Zaufanie ulotnilo sie jak kamfora. :-??
  • Mam spostrzeżenie, że zaufanie przynosi pokój - to działa w obie strony. Jak dziecię w drodze, choć może zewnętrzne okoliczności nie najlepsze i są powody zdrowotne do strachu - to czuję szczęście. Jak okoliczności po mojemu idealne i się po ludzku staram - a nie wychodzi, to nie rozpaczam. Pewnie tak lepiej dla wszystkich, Bóg wie.
  • Tak zaufać Bogu w 99% jest chyba bez sensu. Ani się samemu dobrze nie wypocznie, a i Bogu uszczupli pole manewru.
  • up, grzebię w starych wątkach...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.