Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek wspierający Anię D

12346

Komentarz

  • Gratulacje!!!
    I wiele zdrowia i pięknych momentów dla Ciebie i Dzieciątka :bigsmile:

    :flowers:
  • :rolling: Gratulacje!
  • Dużo zdrówka i ukłony dla dzielnej mamy i gratulację dla taty :smile:
  • Jeszcze dopisuje się i ja!!!

    GRATULACJE!!!!

    AniuD dobrze, ze jesteś!!!
  • @MamaMika - wiesz coś? Ania z Małgosią już w domu?
  • Jeszcze nic nie wiem,Ania nie pisała wiecej.Mam nadzieje,że wszystko dobrze.Nie chcę Jej niepokoić dzwoniąc,wyslalam smsa i czekam ,może napisze...
  • Ja również przyłączam się do gratulacji.

    Aniu :fi:
  • Ja również serdecznie gratuluję!!!
  • Ania karmi,karmi,karmi,ledwo może się wykąpać,ale nie narzeka
  • Aniu - brawo!!!:bigsmile:
  • :clap::clap::clap:
  • Serdeczne gratulacje!!!!:flowers:
  • @MamaMika - dzięki! AniaD. kiedyś już tu pisała, że jeśli idzie o laktację, to ona ma raczej oporny start. To niechże karmi, żeby rzeka mleka rychło popłynęła dla Małgosi :bigsmile:
  • To za tę rzekę
    +++
  • Aniu, serdeczne gratulacje. Bardzo się cieszę.
  • gratuluję serdecznie :fi::fi::fi:

    +++
  • Co u Ani, ma ktos jakieś informacje co u niej i maluszka??
  • Witajcie Kochani! Wzruszyłam się bardzo Waszymi modlitwami, dziękuję za nie ogromnie, bardzo mi były potrzebne i bardzo mi pomogły. Wróciłyśmy wczoraj, wreszcie w domu.
    Nie udało mi się rodzić tak, jak chciałam i w szpitalu, ktory wybrałam. Może tak miało być. 12 dni po terminie po usg ordynator powiedziała, że jest graniczna ilość wód płodowych i musimy wywoływać, nie można czekać. Nie ma wiedzy, nie mogę się upierać, że będę czekać dalej, za mało było czasu, by się z kimś konsultować. Więc poród był wywoływany. Bardzo czułam Wasze wsparcie modlitewne. W tym wszystkim, czego nie chciałam były też wspaniałe rzeczy. Trafiłam na tak cudowną, zyczliwą i serdeczną położną, że po prodzie chciałam jej całować ręce. Nigdy w całym moim życiu nie trafiam w służbie zdrowia na tak wyjątkową osobę. To był naprawdę w tym wszystkim cud. A po oksytocynie to wiadomo, rodzi się ciężko i bardzo chciałam mieć kogoś życzliwego, a nie naburmuszoną położną. Obok rodziła dziewczyna, której było bardzo cięzko, modliłam się za nią, bo mi jej było tak szkoda. Jej połozna była zupełnie inna, odpychająca i niezbyt miła.
    Urodziłam o 16.15 wspaniałą dziewczynkę. Małgosia ważyła 3700, dostała 10 punktów. U mnie laktacja nie rusza natychmiast, więc od razu jak się dało pracowałam laktatorem i piłam morze herbatki laktacyjnej. Po równo dwóch dobach pojawił się pokarm i dalej juz poleciało. Małgosia robi sobie od 4 dni maratony mleczne, dziś dopiero zasnęła na dłużej, tak, to drzemała troszkę i jadła, jadła, jadła. Pokarmu mam bardzo dużo, jak już u mnie ruszy, to nie ma problemu do końca okresu karmienia. A stresowałam się, bo gorąco potworne i szkoda mi było małej. A w szpitalul dokarmiają wodą i glukozą bardzo chętnie, kiedy tylko się da, co mi nie odpowiada. Warunki w tym szpitalu są trudne, sale 7 osobowe, wystawa południowa, jedno oko uchylone. Nie wiem ile było stopni, ale wszystkie byłyśmy zlane potem. Do tego odwiedzające rodziny, oczywiście wszyscy musieli siedzieć na sali. Gorąco straszne, brak tlenu. Dobrze, że jesteśmy już w domu.
    Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wspaniałe wsparcie. Dzięki Modlitwom Małgosia jako jedyne dziecko na sali nie mialo żółtaczki i mogłyśmy wyjśc do domu. Inne maluchy zaczęły wczoraj naświetlanie.
    Wracam do mojego ssaka, koniec przerwy :bigsmile:
  • Aniu!
    Wspaniale, że już w domu jesteście!
    Wzruszyłam się Twoim opisem, niech Wam Bóg błogosławi i Małgosieńka niechaj rośnie wspaniale!
    Powtarzam - jesteś bardzo dzielna!:flowers::flowers::flowers::kissing::kissing::kissing:
  • Ania, dobrze, że już po wszystkim i w domu.wszystkiego dobrego
  • Wszystkiego dobrego Aniu,nie ma jak to w domu:wink:
  • Chwała Bogu! Buziaczki dla Małgosi:rainbow:
  • Dobrze, że już w domu.
  • Aniu , jeszcze raz gratuluję !!! Niech Małgosia rośnie zdrowa i szczęśliwa :bigsmile:
  • Jak dobrze Cię znów czytać Aniu :bigsmile:
    Zdrowia Wam życzę! Ucałuj od nas Swoją Perłę :rainbow:
  • Aniu, cieszę się z tobą że wszystko w porządku. Małgosiu witaj. Nie pisałam ale modliłam się o wasz poród. To wspaniale że już jesteście w domu:bigsmile:
  • Aniu D, czyżby Jaczewskiego? Moja kuzynka rodziła tam i leżała później w sali 11-osobowej :shocked: Studiowałam w Lublinie i tak plus minus znam szpitale i porodówki (z opowieści oczywiście). Cieszę się, że już jesteście w domu. Trzymajcie się dzielnie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.