Zacznę od tego, że Kościół katolicki ulega złym wzorom państwa. Ponieważ tak zawsze było, nie będąc pięknoduchem nie myślę oczywiście utopijnie, że to zjawisko da się wyeliminować, ale trzeba je ograniczać. Obecnie państwo jest zbyt rozbudowane, biurokratyczne; tu ważni funkcjonariusze, tam bierni i roszczeniowi obywatele. Ta zaraza przerzuca się i na duchownych, i na świeckich. Duchowni chcą się wszystkim zająć i wszystkim pokierować, myślą wraz ze zlaicyzowanym dziennikarzami, że Kościół to hierarchia - a świeccy gderają. Wielu młodych omija taki Kościół szerokim łukiem. Tym bardziej, że rodzice nie pokazali im swoim przykładem Kościoła modlitwy, wspólnoty i wiary. Posłali dzieci na religię, licząc, że ksiądz i katechetka ich wyręczą.
Następna przyczyna to za mała troska o poziom intelektualny duchownych i świeckich. Za mały udział katolików w kulturze, za słaby udział teologów w humanistyce. Gettowość. Za niskie wymagania na studiach dają potem niedouczonych księży, nudzących na kazaniach, i katechetów, którzy słabo wypadają w zestawieniu z innymi nauczycielami, przecież nienajlepszymi, i nie potrafią przekonać krytycznej młodzieży. Lepiej mieć mniej absolwentów, a lepszych.
Teraz przyczyny zewnętrzne. Biurokratyczne państwo chce wyprzeć Kościół z życia publicznego, podporządkować sobie ludzi. O tym już mówiłem. Media z natury swojej konkurują z Kościołem, gdyż dążą do kierowania umysłami. Dlatego stale wprost lub pośrednio Kościół zwalczają, a siła to potężna. Młodsi nie mają doświadczenia z komuną, więc bezwstydną antychrześcijańską propagandę łykają gładko jak gęsi pokarm.
Przyczyny obiektywne też występują. Większość ludzi dopiero z wiekiem mądrzeje na tyle, by docenić wiarę. Sowieci stwierdzili, że do cerkwi chodzą tylko babuszki, więc religia zniknie. Po pięćdziesięciu latach komsomołki stały się jednak babuszkami... Mówię katechetom, by się nie zniechęcali oporną młodzieżą, bo ich uczniowie przypomną sobie religię za wiele lat. Z wiersza Przy sadzeniu róż: â?ž...może już nie ujrzym kwiatu, ale sadźmy je dla innych...â?.
Druga przyczyna tego rodzaju, to rosnący w obecnej kulturze indywidualizm. Ludzie młodzi unikają życia zbiorowego, w tym religijnego. Dlatego do Boga się zwracają, ale nie przez Kościół. Z jego strony powinna odpowiadać temu troska o kontakt indywidualny. Powtarzam, gdy tylko mogę: kolęda powinna trwać cały rok i polegać na godzinnej szczerej rozmowie w każdym domu. Mówię proboszczowi, głową kiwa, po czym zalicza kolędę w dwaâ??trzy tygodnie, a na dodatek chodzi z ministrantem.
Michał Wojciechowski
http://wojciechowski.salon24.pl/336220,pare-przyczyn-odejsc-od-wiary
Komentarz
Dlatego wielu traci wiarę bo słysząc o skandalach w kościele ( prawdziwych i zmyślonych) po prostu gorszą się i odchodzą od kościoła.
___________________________________________________________________-
Normalnie jak w Koranie!
Przepraszam za słowo, ale pierdolisz bzdety.
PS. nie mam odruchów wymiotnych czytając cytaty ze św Bernarda. ciekawe nie?
Dodam jeszcze że wiele osób odsuwa się od kościoła z powodów innych ludzi. Wiele osób wierzących daje bardzo złe świadectwo tym niezdecydowanym, poszukującym. Ważną rzeczą jest własny przykład. Uczę się tego właściwie non stop i też zdarza mi się nie być wiarygodną.
@Włodzimierzu nie znam osoby która nie odczuwałaby problemów egzystencjalnych, chyba ze jest psychopatą. Nawet małe dzieci mają problemy egzystencjalne.
A primo: Stehlin? Czy ksiądz Stehlin?
Skoro dla rodziców przekazywanie żywej wiary jest nieważne a boją się o swoje dzieci to starają się je nakazami i zakazami wychować. Wielu moich znajomych ma podejście dość dziwne do wiary: Kościół Kościołem a życie życiem. Dzieci posiadają i są im w stanie przekazać właśnie jedynie nakazy i zakazy.
Poza tym na tym skupia się nauka religii w szkołach. Księżom znacznie łatwiej jest uczyć regułek a nie budować wiarę. A przecież od tego są.
Co do Dekalogu to pokazał że człowiek sam z siebie nie jest w stanie wypełnić przykazań Bożych. Do ich wypełnienia potrzebujemy łaski Boga, Wybaczenia i Ofiary Chrystusa, ale to wcale nie znaczy że nas nie obowiązują. Wręcz przeciwnie, mamy wszystko żeby je wypełniać i myślę że na wypełnianiu przykazań polega okazywanie miłości Bogu.
Weź se Włodziu załóż wątek pt.: "Kazania Pana Włodka" i tam produkuj.
Te wywody są nie do czytania.
Weź napisz coś od siebie. Bez patosu, filozoficznych wynurzeń i przechwałek.
Nie jesteśmy tu po to, żeby słuchać kazań wszechwiedzących ekspertów wygłaszających poglądy ex cathedra, tylko żeby wymieniać się własnymi opiniami.
Przestań tu pracować - zacznij odpoczywać.
najwyżej będą pisać i wklejać sami do siebie jak Nataniella.