To jest dobre pytanie. Mam wrażenie że chyba trafił na fali kontaktów orgowo-frondowych, ale mogę się mylić, bo było to w zamierzchłej przeszłości. Natomiast do bieżącej dyskusji zaprosił go Maciek swoim tematem.
Offtop: właśnie bezskutecznie sobie usiłuje przypomnieć jak ja tu trafiłem: bo nie był to wątek motoryzacyjny, fronda też nie bo mnie tam nie było. Czyżby FK?
@Włodzimierz: mi chodziło o co innego, mianowicie o budowanie wiary jedynie tylko na emocjach tudzież traktowaniu jej jako wyłącznie stanu emocjonalnego.
Panowie, Panowie wrócą do zagadnienia - bo właśnie - gdzie trzeba być aby można to nazwać odejściem?
Czy np nieświadome uczestniczenie w Mszy św. przez dzieci/młodzież (zakładam tu akurat nieświadome, takie gdzie rodzice idą do Kościoła z rozpędu i jest to jedyny w tygodniu moment bliżej Boga - a na co dzień bywa różnie, raczej z dala)...
Jeżeli doświadczenia są tak powierzchowne i nagle się zupełnie urywają z różnych powodów - to czy to jest odejście od wiary?
Czy raczej zejście z drogi umożliwiającej wiary poznanie ?
@Włodzimierz: fajnie, tylko w tamtym tekście nie ma odpowiedzi na me pytanie: , więc powtórzę: czy miłość jest uczuciem? Proszę o prostą odpowiedź typu "tak" lub "nie"
Czy to takie bardzo emocjonalne podejście do wiary jest typowe dla protestantów?
---
WTF? Jakie bardzo emocjonalne? Doświadczenie spotkania z Jezusem Chrystusem to wejście z Nim w relację, relację wiary. Bez tej relacji nie ma mowy o świętości.
[cite] Gregorius:[/cite]@Włodzimierz: fajnie, tylko w tamtym tekście nie ma odpowiedzi na me pytanie: , więc powtórzę: czy miłość jest uczuciem? Proszę o prostą odpowiedź typu "tak" lub "nie"
Nie.
Miłość to decyzja rozumu, za którym podąża wola, uczucia mogą jej towarzyszyć, ale nie muszą.
Jak mawia mój ojciec duchowy - Bóg lub miłość to nie dezodorant.:bigsmile:
Muszę jeszcze raz stwierdzić, że nie rozumiem Twoich wypowiedzi i nie wiem po one są. Są tylko nic nie wnoszącymi zaczepkami. Miałam kiedyś kolegę, który nie miał nic do powiedzenia ale i tak zawsze musiał coś powiedzieć, żeby było wiadomo, jaki jest ważny i mądry a był tylko głupim gnojkiem. Bardzo mi go przypominasz.
Są nie po byś je rozumiała tylko bym ja wyraził siebie.
Towarzystwo wzajemnej adoracji jakie tu zaprowadziliście, nie zasługuje na przymiotnik "katolicki"
o jejku...straszne...koszmar...
dobrze że jesteś Władysławo...to cud...
Komentarz
Trafiła kosa na kamień
Tak wartość człowieka zależy od liczny posiadanych dzieci. Ja będę miał siedmioro.
Będziesz albo nie będziesz... jesteś bardzo oczytany więc strzeliłem ale jak się okazuje nad głową.
Strzelić nad głową? A chciałeś trafić w mój łeb?
Głupiemu nie wytłumaczę mądry sam zrozumie.
Czy np nieświadome uczestniczenie w Mszy św. przez dzieci/młodzież (zakładam tu akurat nieświadome, takie gdzie rodzice idą do Kościoła z rozpędu i jest to jedyny w tygodniu moment bliżej Boga - a na co dzień bywa różnie, raczej z dala)...
Jeżeli doświadczenia są tak powierzchowne i nagle się zupełnie urywają z różnych powodów - to czy to jest odejście od wiary?
Czy raczej zejście z drogi umożliwiającej wiary poznanie ?
edit: może raczej powinno być wiary dostąpienie
---
WTF? Jakie bardzo emocjonalne? Doświadczenie spotkania z Jezusem Chrystusem to wejście z Nim w relację, relację wiary. Bez tej relacji nie ma mowy o świętości.
EDIT: Literówka
Nie.
Miłość to decyzja rozumu, za którym podąża wola, uczucia mogą jej towarzyszyć, ale nie muszą.
Jak mawia mój ojciec duchowy - Bóg lub miłość to nie dezodorant.:bigsmile:
Tak
Teraz ja:
Czy to prawda, że przestałeś bic swoją żonę?
to jak "nasz" płemieł...:cool:
Są nie po byś je rozumiała tylko bym ja wyraził siebie.
baba??? Włodzimira czy Władysława???
Hahaha...:bj::bj::bj:
o jejku...straszne...koszmar...
dobrze że jesteś Władysławo...to cud...
no kręci a co??? A to dobrze czy źle???:cool: