Zamiast grochu za to rewelacyjnie sie nadaje zielona soczewica (wyprobowalam kilka lat temu, jak zapomnialam kupic groch przed Wigilia). Poza tym nadaje sie (ta zielona) na pierogi.
[cite] Prayboy:[/cite]fatalnie smakuje
podobnie jak soja, tofu... (dobra nazwa - to fu!)
jadłem kiedyś i bez worka soli tego nie rozbierzesz
Ale co soczewica jest fu? Ha! Jakbyś zobaczył naszego syneczka jak wcina kanapkę z soczewicą i co chwilę powtarza mniam, to byś zrobił takie oczy :shocked:.
Często mówi się, że jakieś rzeczy są fu, niedobre, ale to kwestia przyrządzenia.
Mój mąż nie lubił szpinaku i nie przyrządzałam wcale dań ze szpinakiem, ale kiedyś miał zjeść w pracy i dla mnie i synka przygotowałam szpinak z serem i czosnkiem (jako sos do makaronu). Mąż przyszedł okazało się, że nic nie zjadł i nalożył sobie makaronu ze szpinakowym sosem. I co? Smakowało Mu i to jeszcze jak.
Robilam pasztet z zielonej soczewicy według przepisu poniżej... Oczywiście wykorzystałam składniki, które były w domu, więc pasztet był może mniej wytworny, za to bardzo mi smakował!
Soczewice oplukac i ugotowac w 2 szklankach wody razem z lisciem laurowym i zielem angielskim. Wymieszac z koncentratem. Marchewke zetrzec, cebule i czosnek drobno pokroic. Na patelni rozgrzac olej wrzucic rozdrobnione warzywa i przyprawy i smazyc na malym ogniu. Nie nalezy zalowac przypraw, ich smak czesciowo zgubi sie po wymieszaniu z soczewica i jajkami. Gdy warzywa zmiekna polaczyc je z soczewica i dodawac po jednym jajku dokladnie mieszajac (ja uzylam miksera). Mase przelac do foremki (ja uzylam dwoch mniejszych) wysmarowanej maslem i wysypanej bulka tarta.
Piec 30-40 minut w 180 stopniach. Przed pokrojeniem pasztet ostudzic.
Komentarz
podobnie jak soja, tofu... (dobra nazwa - to fu!)
jadłem kiedyś i bez worka soli tego nie rozbierzesz
Ale co soczewica jest fu? Ha! Jakbyś zobaczył naszego syneczka jak wcina kanapkę z soczewicą i co chwilę powtarza mniam, to byś zrobił takie oczy :shocked:.
Często mówi się, że jakieś rzeczy są fu, niedobre, ale to kwestia przyrządzenia.
Mój mąż nie lubił szpinaku i nie przyrządzałam wcale dań ze szpinakiem, ale kiedyś miał zjeść w pracy i dla mnie i synka przygotowałam szpinak z serem i czosnkiem (jako sos do makaronu). Mąż przyszedł okazało się, że nic nie zjadł i nalożył sobie makaronu ze szpinakowym sosem. I co? Smakowało Mu i to jeszcze jak.
Robilam pasztet z zielonej soczewicy według przepisu poniżej... Oczywiście wykorzystałam składniki, które były w domu, więc pasztet był może mniej wytworny, za to bardzo mi smakował!
Pasztet z zielonej soczewicy
Na podstawie przepisu Agnieszki Kreglickiej1 szkl zielonej soczewicy
3 sredniej wielkosci marchewki
1 srednia cebula
3 duze zabki czosnku
1 lyzeczka zmielonego kminku
1 lyzka koncentratu pomidorowego
lisc laurowy
kilka ziaren ziela angielskiego
sol
pieprz
kawalek startego imbiru
pieprz cayenne
curry
slodka papryka
pieprz seczuanski
mielony imbir
pieprz cytrynowy
sos sojowy
olej
3 jajka
Soczewice oplukac i ugotowac w 2 szklankach wody razem z lisciem laurowym i zielem angielskim. Wymieszac z koncentratem.
Marchewke zetrzec, cebule i czosnek drobno pokroic.
Na patelni rozgrzac olej wrzucic rozdrobnione warzywa i przyprawy i smazyc na malym ogniu. Nie nalezy zalowac przypraw, ich smak czesciowo zgubi sie po wymieszaniu z soczewica i jajkami. Gdy warzywa zmiekna polaczyc je z soczewica i dodawac po jednym jajku dokladnie mieszajac (ja uzylam miksera).
Mase przelac do foremki (ja uzylam dwoch mniejszych) wysmarowanej maslem i wysypanej bulka tarta.
Piec 30-40 minut w 180 stopniach. Przed pokrojeniem pasztet ostudzic.
http://table-table.blogspot.com/2009/07/pasztet-z-soczewicy-agnieszki.html