Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Włoskie wykształciuchy szczekają na naszego Ojca Świętego

135

Komentarz

  • [cite] Yenna:[/cite]Podejrzewam, że żaden święty nie użył nigdy sformułowania o stosach.
    Przerażające. Dla mnie niegodne chrześcijanina.

    Wygląda na to, że święty Tomasz z Akwinu jest niegodny miana chrześcijanina. Cytuję z Sumy Teologicznej:

    Czy heretyków należy tolerować?

    Zdaje się, że tak, bo:

    1. Powiada Apostoł: "Sługa Boży... winien być uprzejmy, z łagodnością strofujący tych, co prawdzie się sprzeciwiają, w nadziei, że kiedyś da im Bóg pokutę do poznania prawdy... i wyrwą się z sideł diabła". Otóż jeśli nie będzie się tolerowało heretyków, ale śmiercią karało, odbierze się im możność pokuty, co, zdaje się, jest sprzeczne z nakazem Apostoła.

    2. Trzeba tolerować to, co uchodzi za konieczne dla Kościoła. Otóż herezje uchodzą za konieczne dla Kościoła. Mówi bowiem Apostoł: "Muszą być... herezje, aby się okazało, którzy spośród was są wypróbowani". A więc należy tolerować heretyków.

    3. Polecił Pan sługom swoim, aby pozwolili kąkolowi róść aż do pory żniwa, a chodzi tu, jak to mówi glossa, o koniec świata. Otóż według mniemania świętych, kąkol ten oznacza heretyków. Przeto trzeba tolerować heretyków.

    Wbrew temu czytamy u Apostoła: "Heretyka, po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedząc, że jest przewrotny".

    Odpowiedź: Na heretyków trzeba patrzeć z dwóch stron: pierwsze, ze strony ich samych; drugie, ze strony Kościoła.

    Ze strony heretyków popełniają oni grzech, którym zasłużyli sobie nie tylko na to, by zostali karą klątwy wyłączeni z Kościoła, lecz także usunięci ze świata karą śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która daje życie dla duszy, niż fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu. Skoro więc świeccy władcy z miejsca sprawiedliwie karzą fałszerzy pieniędzy i innych złoczyńców karą śmierci, tym bardziej heretyków można z miejsca, skoro tylko udowodni się im winę herezji, nie tylko ukarać klątwą, ale także sprawiedliwie ukarać.

    Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące się o nawrócenie błądzących: stosownie do nauki Apostoła, nie potępia ich od razu, lecz dopiero: "po pierwszym i drugim upomnieniu"; po tym zaś, skoro heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję w jego nawrócenie, mając na uwadze zbawienie innych, Kościół karą klątwy wyklucza go ze swojego łona i następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń był usunięty ze świata karą śmierci. Mówi przecież Hieronim: "Trzeba odciąć zgangrenowane członki i usunąć z trzody parszywą owcę, aby cały dom nie spłonął, nie popsuła się cała masa, nie zaraziło się całe ciało, nie zginęła cała trzoda. Ariusz z Aleksandrii był tylko iskrą; a że nie stłumiono jej zawczasu, jej ogień cały świat spustoszył".

    Ad 1. Łagodność ta wymaga, by heretyka raz i drugi upomnieć; skoro jednak odmawia nawrócenia, trzeba go uważać za przewrotnego; jasne to z przytoczonych słów Apostoła.

    Ad 2. Korzyść wypływająca z herezji nie jest przez heretyków zamierzona, a jest nią, według Apostoła, wypróbowanie stałości wiernych, oraz, co podaje Augustyn: "Abyśmy otrząsnąwszy się z lenistwa, zabrali się skrzętnie do badania Pisma św.". W zamierzeniu zaś swoim mają psuć wiarę, co przecież jest największą szkodą. I dlatego należy więcej brać pod uwagę to, co wprost mają w swoich zamiarach, co też usprawiedliwia ich wykluczenie, niż to, czego nie zamierzali, a co dawałoby podstawę do ich tolerowania.

    Ad 3. "Co innego klątwa, a co innego doszczętne wytępienie". Jak twierdzi Apostoł, wyklina się heretyka, by "Duch jego był uratowany na dzień Pana". Nie jest też sprzeczne z zakazem pańskim tępienie doszczętne heretyków karą śmierci; zakaz ten przecież dotyczy tego wypadku, gdyż nie można wyrwać kąkolu bez wyrwania pszenicy; mówiliśmy o tym wyżej, gdy wykładaliśmy ogólnie o niewierzących.
  • [cite] Mama ruda:[/cite]Maćku: Cytowany przez Ciebie fragment Ewangelii dotyczy Sądu Ostatecznego, a więc nie ludziom było dozwolone wchodzenie w buty Sędziego. Jeśli zaś ktoś zachłysnął się władzą ("rządem dusz") i przejął na swoje barki odpowiedzialność za zbawienie niewiernych, to widać, że tej odpowiedzialności ani nie sprostał, ani nie uniknął.
    Owszem, to wszystko prawda w oparciu o współcześnie obowiązującą egzegezę Pisma Świętego. Nie jest to jednak jedyna egzegeza i Kościół na przestrzeni wieków akceptował też inne wnioski. Dlatego uważam, że należy zachować wstrzemięźliwość w ocenach dawnych zdarzeń.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Jolu, a w takiej prowincji francuskiej jak Wandea, rewolucjonisci wymordowali setki tysiecy chlopow, bo nie chcieli zamienic wiary w Boga na puste liberte, egalite, fraternite. Wymyslili tez protoplaste komor gazowych. Zatapiali statki napelnione spetanymi ludzmi. A najwiecj czarownic spalono gdzie? No gdzie? W protestanckich Niemczech i Anglii. A ostatnie czarownice nie spalono wcale w Rzymie ale gdzie? No gdzie? W protestanckim miasteczku Salem. A Galileusz nie splonal na stosie ale umarl we wlasnym lozku ze starosci i wcale nie krzyczal "a jednak sie kreci" tylko cichutko wyszeptal "Jezus".

    T

    Drogi Tomaszu na stosie spłonął GIORDANO BRUNO a nie Galileusz...
    Jest to całkowicie pewne ( no chyba że nie było stosów ) i pisanie o tym nie ma sensu...
    Ale coraz bardziej Pana lubię...:shamed:
  • Koncepcja godności człowieka wywodzi się z Oświecenia, zaś Kościół w XX wieku "ochrzcił" ją i włączył do swojej doktryny. Nie możemy jej przeciwstawiać nauczaniu z wcześniejszych czasów.
  • Tak czytam, czytam... Może to jest ten miecz, który Chrystus przyniósł na ziemię?
    Nie letni bądźcie, ale gorący.
    Mała Tereska stoi mi przed oczami:bigsmile: bardzo chciała być rycerzem:bigsmile:

    Myślę, że od zlewki pt. "ja jestem OK i ty jesteś OK; szanuję cię - rób, co chcesz" niedaleko do koszmarnego relatywizmu. Już nie pamiętam, do kogo przyszedł o. Pelanowski, ale wszedł i już w drzwiach powiedział do nieślubnej pary: żyjecie w grzechu, po czym usiadł z nimi do herbaty i rozmowy. Chyba wiem, kto z nas wyrzuciłby go za drzwi, a kto zaczął rozmawiać...
    Bądźcie radykalni - chrześcijaństwo, zwłaszcza dziś, musi być jak brzytwa. Mówie o postawie serca i o świadectwie. Mamy potężnego Króla, który dał nam prawo i ukazał taką perspektywę, że naprawdę szkoda czasu na ideologiczną zlewkę. Jak słyszę: "Kochajmy się" w kontekście takich dysput jak ta, to mi słabo. Nie nazywać zła złem, bo mogę kogoś zranić? Sama wiem, ile zła uczyniłam, i Wy też o sobie to wiecie. I wiemy też, że w każdej chwili można się od tego odwrócić i stać się nowym człowiekiem. Ale nie wtedy, gdy cię głaszczą po głowie i mówią: stary, jesteś tylko człowiekiem...
  • Ciekawy wykład jezuity, ks. Tadeusza Ślipko SI na ten temat:

    http://omp.lublin.pl/multimedia/kara.mp3
  • [cite] Marie:[/cite]Traktuje te twoje wypowiedzi jak szczeniackie wybryki. Nie chce mi się wierzyć że sam w tą pisaninę wierzysz. Ale siejesz gorszenia. Szkoda!!!
    Sieję zgorszenie cytując św. Tomasza z Akwinu? Pozostawię to bez komentarza, bo ręce mi opadły. Tym bardziej, że czepiasz się zupełnie bez sensu, bo cytat nie tyczył się palenia czarownic, tylko skazywania na śmierć heretyków.
  • [cite] Yenna:[/cite]Wyjaśnijcie mi proszę jak to się ma do Fwangelii i 10 przykazań? KK jest chyba obecnie przeciw karze śmierci?
    KK nie jest i nigdy nie był przeciw karze śmierci (proszę zajrzeć do katechizmu).
  • Ja też nie rozumiem, o co ma pretensje Marie. Aczkolwiek komentowanie cudzych wpisów epitetami "szczeniackie wybryki", czy "pisanina" do grzecznych nie należy. Wszyscy jesteśmy ludźmi dorosłymi i zwracajmy się do innych w takiej formie, w jakiej byśmy chcieli, aby do nas się zwracano.
  • [cite] Kinga:[/cite]Tak czytam, czytam... Może to jest ten miecz, który Chrystus przyniósł na ziemię?
    Nie letni bądźcie, ale gorący.
    Mała Tereska stoi mi przed oczami:bigsmile: bardzo chciała być rycerzem:bigsmile:

    Myślę, że od zlewki pt. "ja jestem OK i ty jesteś OK; szanuję cię - rób, co chcesz" niedaleko do koszmarnego relatywizmu. Już nie pamiętam, do kogo przyszedł o. Pelanowski, ale wszedł i już w drzwiach powiedział do nieślubnej pary: żyjecie w grzechu, po czym usiadł z nimi do herbaty i rozmowy. Chyba wiem, kto z nas wyrzuciłby go za drzwi, a kto zaczął rozmawiać...
    Bądźcie radykalni - chrześcijaństwo, zwłaszcza dziś, musi być jak brzytwa. Mówie o postawie serca i o świadectwie. Mamy potężnego Króla, który dał nam prawo i ukazał taką perspektywę, że naprawdę szkoda czasu na ideologiczną zlewkę. Jak słyszę: "Kochajmy się" w kontekście takich dysput jak ta, to mi słabo. Nie nazywać zła złem, bo mogę kogoś zranić? Sama wiem, ile zła uczyniłam, i Wy też o sobie to wiecie. I wiemy też, że w każdej chwili można się od tego odwrócić i stać się nowym człowiekiem. Ale nie wtedy, gdy cię głaszczą po głowie i mówią: stary, jesteś tylko człowiekiem...

    całkiem inaczej widzę przesłanie Ewangeliczne, niesamowite, jak całkiem inaczej.
    Koncepcja godności człowieka wywodzi się z Oświecenia, zaś Kościół w XX wieku "ochrzcił" ją i włączył do swojej doktryny. Nie możemy jej przeciwstawiać nauczaniu z wcześniejszych czasów.
    a jednak w wątku o starym rycie, i m.in. ułożenia kwiatów na ołtarzu pisałeś Maćku o Objawieniu, które jest niezmienne, sugerowałes nawet jego pierwotność wobec tekstów Ewangelicznych.
    W czasach Jezusa św. Jan został zamordowany przez króla ścięciem głowy, ot kaprys władcy, można przyjać, że takie dziwne czasy, całkiem inne niz dzisiaj, a jednak powstałe wtedy Ewangelie mają jednoznaczny moralnie przekaz.
    Ja bym nie podchodziła z takim relatywizmem do osądów moralnych. W ogóle do kondycji człowieka.
    Ale jak juz pisała, całkiem inaczej widze przesłanie Ewangeliczne, może jedno wynika z drugiego.
  • [cite] Marie:[/cite]a to jest grzeczny??
    Nazywanie wzoru ewangelicznej gorliwości i radykalnej wiary "zbrodniarzem" też nie jest grzeczne.
  • [cite] Torquemada:[/cite]
    [cite] Marie:[/cite]a to jest grzeczny??
    Nazywanie wzoru ewangelicznej gorliwości i radykalnej wiary "zbrodniarzem" też nie jest grzeczne.

    Chłopie bredzisz!!!
    O kim piszesz wzór ewangelicznej gorliwości???
    O gościu który palił ludzi na stosie???
    A Jan Paweł II jak prze[prosił za inkwizycję to znaczy że oszołom.
    Zanim coś napiszesz to się zastanów.
    O nic innego nie proszę.
    I powinienes mieć więcej kultury osobistej bo tego Ci Panie brakuje!!!
  • [cite] argento1967:[/cite]Chłopie bredzisz!!!
    Dziękuję za kolejny przykład merytorycznego i rzeczowego głosu w dyskusji.
  • Masz rację nie było stosów nie było holokaustu nic nie było poza Tobą światłym i mądrym człowiekiem.
    Plujesz tylko jadem na innych i to Twoje "merytoryczne argumenty"
    P.S.
    A przepraszam bardzo a w Krużewnikach był???
  • Tomaszu co jest???
    A gdzie przeprosiny dla mojej żony???
    Czekam:cry:
  • Jan Paweł II przeprosił za błędy Świętej Inkwizycji, a nie za sam fakt istnienia Kongregacji, która funkcjonuje do tej pory.

    Nie wiem, czy zauważyłeś Argento, ale poziom Twojej retoryki niebezpiecznie zbliża się do tego, którym ostatnio wykazali się profesorowie i studenci rzymskiej uczelni La Sapienza. Bardzo ich rozzłościło, że "oszołom" Ratzinger nie zdystansował się od kary, jaką Święta Inkwizycja nałożyła na Galileusza. Jest pewna grupa ludzi, których można poznać po pianie na ustach, kiedy mowa o Inkwizycji. Ja osobiście wolałbym do tego towarzystwa nie należeć.
  • No bardzo niebezpiecznie bardzo:cry::cry::cry:
  • Urok forum dyskusyjnego polega między innymi na tym, że nie spotykamy się tylko z wyselekcjonowanymi osobami, które uznaliśmy za mądre, ale z różnymi ludźmi w całym bogactwie ich postaw i poglądów. Pozwala to poszerzyć horyzonty i przekonać się w dyskusji, na ile potrafimy bronić swoich przekonań.
  • Wydało się: "Gross jest też zdania, że bardzo często ludzie, którzy odrzucają jego książkę sami są antysemitami." Ładny komentarz do słów kard. Dziwisza, który powiedział, że "książka [Grossa] budzi demony antypolskości i antysemityzmu".

    A ja myślę, że ludzie, którzy nazywają się Jan Tomasz Gross są bardzo często idiotami.
  • A jednak papież Leon X w swojej bulli "Exsurge Domine" potępia tezę, że palenie heretyków sprzeciwia się woli Ducha Świętego (punkt 33). Jeżeli ktoś nie ma "Breviarium Fidei", to mogę zaproponować wersję angielską tego dokumentu.
  • Yenno - pełna zgoda. "Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła" (Ez 18, 4).
  • Mamo Ruda
    Rafał: Ksiądz Popiełuszko walczył, ale to On powtarzał: zło dobrem zwyciężaj. Nikt nie mówi, że mamy milczeć, przeciwnie! Nadstawianie policzków nie zakłada ucieczki â?? zważ, że trzeba stanąć twarzą w twarz przed przeciwnikiem i niejako ten drugi policzek sprowokować

    Jak sama napisałaś "On powtarzał" więc jeżeli powtarzał to znaczy zajmował stanowisko miał,własne zdanie na pewne tematy, ogólnie mówiąc że zbrodnią jest system komunistyczny, no i tak powtarza powtarzał , nie milczał a mógł i skończył śmiercią męczeńska. Ciekawe jaką motywację mieli zabójcy. Odpowiedz sobie sama za co zginął między innymi za zło dobrem zwyciężaj ale nie naiwnym dobrem róbta co chceta.
    Prowokować drugi policzek? To znaczy? Biorąc na logikę to znaczy trwać przy swoim zdaniu i mówić że grzech jest grzechem, zło złem, a zachowanie profesorów co najmniej podłością.
  • Wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. - JP II w encyklice "Ewangelium vitae"

    Papież powtarza to, czego Kościół zawsze nauczał. Kara śmierci jest ostatecznością, która w jest dopuszczalna w szczególnych okolicznościach.
  • Tomek, daj spokój. Nie widzisz, że osiągasz wręcz przeciwny skutek?
    Bulwersujesz, a można to, co myślisz, powiedzieć spokojniej i byłoby do przyjęcia i bardziej do dyskusji.

    Kto by miał ustawiać te stosy? Trybunał Konstytucyjny? Sądy PelO? Czy Benedykt XVI?
    Nie jest dobrze, gdy jakakolwiek władza rozstrzyga o życiu i śmierci człowieka. Choć kara śmierci powinna w perspektywie być - tak sądzę. Dla Kościoła kara śmierci to obrona własna i oddanie zbrodniarza miłosierdziu Bożemu. Choć przed jej ustnowieniem zawsze trzeba pomyśleć, kto ją będzie wymierzał i w imię czego. W PRLu była i wielu porządnych ludzi straciło dzięki temu życie...
  • Serce - pełne emocji i zapalczywości - chciałoby użyć siły, by zniszczyć, wyrugować przeciwników, oczyścić pole. Pewnie w krótkim czasie ludzie rzeczywiście z przestrachu rezygnowaliby z chęci popełniania ciężkich przestępstw. A święty Alfons Liguori nauczał, że wiara przyjęta na podstawie strachu nie jest nic warta, bo nie trwała. Licza się uczynki podjęte z miłością a nie wyrachowaniem.

    Rozum mówi: pozwólcie wzrastać i konkolowi, i zbożu.
    Może nie od razu palić na stosach: kto wie, czy za lat 10 któryś z nich się nie nawróci, a my ich wcześniej byśmy tak niemiłosiernie pozbawili życia.
    Stojan Adasewicz - wieloletni tysiąckrotny aborcjonista, nawet wśród własnej rodziny zabijał - nawrócił się!! Uwierzył, że to małe to naprawdę człowiek. I teraz jeździ po świecie, bije się w piersi i głosi, jak w wielkim błędzie żył. Do Boga się nawrócił.
    Może wartościowiej byłoby wesprzeć naszego Papieża dobrym słowem wiernych poddanych, a im profesorom przemówić argumentami do rozumu. Jeśli posłuchają - chwała Panu! Jeśli nie- strzepujemy pył z nóg i idziemy dalej.

    Że nie zapraszają Jego Świątobliwości na inaugurację, no to świadczy o nich. Nie ma co rzucać perły między świnie, żeby nobliwa osoba Papieża znalazła się między tymi, którzy go nie szanują.

    Po pierwsze: pytanie o miłość. Czy ja tych nieprzyjaciół kocham, jeśli ich pozbawię życia? Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień. Jakim sądem sądzisz, takim bedziesz sądzony. Serce się pali, by ich tam posmagać jakim bacikiem... ale rozum powstrzymuje tę zapalczywość.

    Dopóki nie atakują fizycznie naszych świętości, nie atakujmy fizycznie. Odpowiedni kaliber broni do przeciwnika.

    Lidia
  • Zastanawiam się, czy za postawą abolicjonistyczną nie kryje się wątpliwość w to, czy po śmierci jest życie. Dla materialisty śmierć jest ostatecznym końcem - mózg umiera, ciało zjadają robaki, finito. Dlatego trzeba tego ziemskiego życia bronić za wszelką cenę, bo nic innego nie mamy. Ale dla chrześcijanina to przecież dopiero przedsionek tego, do czego zostaliśmy stworzeni. Jeżeli poczyta się żywoty świętych męczenników, to widać, jak bardzo oni cieszyli się na spotkanie z Bogiem, chociaż odchodzili z tego świata w niewymownych męczarniach.
  • Tomaszu, zgadzam się w 100%! Choć oczywiście kara śmierci to ostateczność.
    Grunt to siebie dobrze prowadzić, bo dzisiejszy świat już jest tak zagmatwany, że szukać w nim sprawiedliwości chyba już nie ma sensu. Nawracać siebie, upomnieć bliźnich - jeśli posłuchają, pięknie! Jeśli nie - nie drażnić.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Forma jej wykonania tez ma znaczenie. Pedofilow i gwalcicieli powinno sie wbijac publicznie na pal lub palic na stosie, zwyklych mordercow lub dilerow narkotykow nalezaloby scinac lub wieszac.

    Efekt odstraszajacy murowany nie wspominajac o wymiarze edukacyjnym. W przeciagu kilku lat poziom ciezkiej przestepczosci stalby sie marginalny.

    T:bigsmile:

    Mieszkasz w Szwajcarii więc zgłoś tam taki postulat.
    Zacznij ścinać wieszać palić!!!
    Efekt murowany!!!

    P.S.
    Wciąż czekam na przeprosiny:bigsmile:
  • kim jestesmy zeby decydowac ile komu dac czasu na poczucie skruchy?
  • Ja niczego Ci nie zazdroszczę:bigsmile:
    A co do przeprosin to na[pisałem za co moja żona się gniewa...
    I na koniec co taki robisz sie nerwowy????
    Spokojnie przyjacielu:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.