Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Triduum 2012. Jak przeżywacie Triduum Paschalne w Waszych domach?

13

Komentarz

  • Nad tym samym zastanawiałam się w niedzielę.
  • Tak by wynikało ...
  • eh

    jak czytam to się mnię serce ściska 


    ja jeszcze nawet przez te jelitówki i inne atrakcje nie byłam u spowiedzi 

    okno umyte jedno 

    no, zakupy zrobiłam 



    a religijnie w lesie, głebokim i ciemnym 








  • Kochana - nie martw się - jelitówki, na szczęście, nie trwają wiecznie - okna mogą poczekać na lepsze czasy ...
    Spróbuj wyrwać się do spowiedzi - to najważniejsze. To może i w lesie się przejaśni - w Niedziele o poranku!
  • edytowano kwietnia 2012
    Emilia

    U Jana jest wzmianka:
    13

    Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i
    zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata.

    14
    Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do
    Żydów: "Oto król wasz!"
    15
    A oni krzyczeli: "Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!"
    Piłat rzekł do nich: "Czyż króla waszego mam ukrzyżować?" Odpowiedzieli
    arcykapłani: "Poza Cezarem nie mamy króla".
    16
    Wtedy więc wydał Go im, aby
    Go ukrzyżowano.

    Kluczem pewnie jest to "około". Skoro stosowali tylko 3 godziny dnia (trzecią, szóstą i dziewiątą), obaj Ewangeliści inaczej zaokrąglali. Ukrzyżowanie miało miejsce prawdopodobnie między tymi dwiema godzinami. Wydaje mi się, że przyjęło się stosować godzinę 6, ponieważ godzina 3 jest w Kościele wspomnieniem Zesłania Ducha Świętego. Zwróć uwagę na hymny LG dla poszczególnych godzin.
  • Wiedziałam, że gdzieś jest haczyk :)
    Tylko, że skoro Jan pisze, że około godziny szóstej został wydany wyrok, to jeszcze cała droga krzyżowa przed ukrzyżowaniem. Na moje zbyt duża rozbieżność.
    Poza tym godzinę u Jana interpretowałabym w sposób teologiczny, czyli w takim znaczeniu jak piszesz - odróżniając od godziny zesłania Ducha Świętego, a u Marka interpretowałabym bardziej kronikarsko. Ale to moje domysły, które można obalić twierdzeniem, że tylko Jan był naocznym świadkiem tych wydarzeń :)
  • Jeśli ktoś chciałby plik z książeczką z obrazkami na Liturgię Paschalną, o której pisałam wyżej to mogę oczywiście udostępnić.

    Zrobiłam też na Wielki Piątek wg. podanego przez Anawim "planu" skalę czasu z obrazkami dla dzieci. Jeśli ktoś byłby chętny też mogę udostępnić. Tylko nie wiem jeszcze jak to się sprawdzi z dziećmi :) Myślałam o przyklejeniu na lodówce i przesuwaniu magnesu na odpowiednie miejsce na skali.
  • My dzis z dziećmi do dominikanów na Freta się wybieramy. Mam nadzieje, że wytrzymają.
  • Joanka ja bym baaardzo prosiła o ten plik z książeczką
    :D
  • U nas w tym roku do soboty sklepy/robota itp

    :/

  • U nas w tym roku do soboty sklepy/robota itp

    :/
    Nie bardzo sobie wyobrażam, jak mogłoby być inaczej. Robota, zresztą, jest zawsze. Istotna wydaje mi się kwestia proporcji.
  • Ja marzę o tym , żeby móc bez stresu chodzić na wieczorne msze/nabożeństwa Triduum całą rodziną.

    Wczoraj poszedł mąż z najstarszą , ja wtedy usypiałam pozostałe dzieci . 

  • Bereniko, okazalo sie ze zostajemy w domu, a doslownie nic nie mamy na swieta. Nawet masla, warzyw, no nic...

    ale nam malo trzeba ;)

  • u nas na szczescie dzis dzien wolny, wszystko pozamykane. Pieczemy dzis, zdobimy jajka, taki dzien na zwolnienie. Maz byl rano juz z synem w kosciele na nabozenstwie dla dzieci.
  • Z godzinami było inaczej niż 'u nas'- nie liczono od północy a od wschodu słońca- w okresie przesilenia przy 12 godzinnym dniu- 'trzecia' jest o naszej 9.00, 'szósta' o naszej 12.00 a 'dziewiąta' o naszej 15.00.
  • Bereniko, okazalo sie ze zostajemy w domu, a doslownie nic nie mamy na swieta. Nawet masla, warzyw, no nic...

    ale nam malo trzeba ;)
    Ja zawsze zostaje na święta i mam gości.


    Na pewien sposób jestem z tego dumna: jeśli chcą przyjeżdżać do nas - jest dobrze.

    :)
  • Ja marzę o tym , żeby móc bez stresu chodzić na wieczorne msze/nabożeństwa Triduum całą rodziną.

    Wczoraj poszedł mąż z najstarszą , ja wtedy usypiałam pozostałe dzieci . 
    Tymczasem chodzimy na zmiany, trzeba poczekać kilka lat... :)

    Cóż to jest wobec wieczności?
  • My się pozbyliśmy czwórki dzieci. Już w Wielki czwartek rano wyjechały do babci. Zostaliśmy z Weroniką i najmłodszym. Codziennie uczestniczymy w triduum razem z naszą wspólnotą. A w święta dołączymy do reszty dzieci na rodzinnym obiedzie.
  • U nas prawie zawsze przed Świętemi maluchy zaczynajà chorować. W tym roku to i tak dobrze, że jest tylko ospa, a nie szpital jak się zdarzało. do kościoła chodzimy na zmianę, bo inaczej się po prostu nie da. Ale i tak się cieszę na te Święta!!!!!!!
  • My chodzimy wszyscy.

    Dzieci starsze tez przezywaja ...

     

    Moj syn [5 lat] chcial adorowac Pana Jezusa sam, sam ucalowac Jego ciało ... bylam w szoku z jaka powaga to zrobil.

    Dzis poszlismy znow. Syn jak wczoraj. Natomiast corka... wycalowala Pana Jezusa od stop do glowy, bo caly cierpial i calego trzeba ucalwac.

    Dla mnie to tez bardzo waze, jak widze, ze dzieci rozumieja.

    Najmlodszy jeszcze malo rozumie, ale kleka z przyjenoscia ...

  • Bereniko, okazalo sie ze zostajemy w domu, a doslownie nic nie mamy na swieta. Nawet masla, warzyw, no nic...

    ale nam malo trzeba ;)
    Ja zawsze zostaje na święta i mam gości.

    Na pewien sposób jestem z tego dumna: jeśli chcą przyjeżdżać do nas - jest dobrze.
    :)

    Chcialabym tak.
  • Uczestniczymy z liturgii Triduum w rycie klasycznym, którą zorganizowano w tym roku w podziemiach jednego z kościołów w Otwocku. Zeszliśmy do katakumb, jednym słowem :)

    Franek stawia pierwsze kroki jako ministrant, a ja dołączyłem do baldachimiarzy.
  • udało mi się uczestniczyć w dwóch jutrzniach-bardzo jestem zadowolona, bo jakoś szczególnie te nabożeństwa cenię oprócz tych Wielkich.

    Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze, dosłownie co roku, mam jakiś taki niedosyt w przeżyciu tych Dni.

  • edytowano kwietnia 2012
    image

    Obok szef Fundacji Mamy i Taty
  • Joanka ja bym baaardzo prosiła o ten plik z książeczką
    :D
    Andzia, przepraszam, dopiero dzisiaj zaglądnęlam na forum. Szkoda, że nie wysłałaś priva....

  • Eh, a ja bardzo się cieszę bo w tym roku nareszcie udało mi się nie pracować w Wielką Sobotę, a Wielki Piątek tylko rano więc uczestniczyłam w liturgii w tych dniach. A na Triduum czekam przez cały rok. I co roku odkrywam dla siebie wciąż coś nowego.
    Chodzimy z Emilką zawsze. Też mam takie spostrzeżenie, że ona tyle rozumie... Jak zobaczyła Jezusa ukrzyżowanego, to stwierdziła, że On jest taki sam i taki smutny, to z Nim pobędziemy. Adorując Krzyż mówiła że pocałuje Panu Jezusowi stópki, to Go nie będzie bolało. A ona ma niecałe trzy latka!
    Triduum spokojne, za to Wielkanoc na ostrym dyżurze okulistycznym. Po prostu nie mogłam sobie darować braku kontaktu ze służbą zdrowia ;) No dobra, zarty na bok, po prostu Emilka biegała z kredką w łapce, potknęła się i upadła i wbiła sobie tę kredkę w okolice oka... Na szczęście na skaleczeniu się skończyło.
  • edytowano kwietnia 2012
    Już po.
    Cudownie przeżycie duchowe. Zmęczona jestem bardzo. Mało snu, ale nie szkodzi. Wielki Piątek mocny, Wigilia Paschalna bardzo radosna.
    Ale jak takie intensywnie przeżyte Triduum dobrze zrobiło naszemu małżeństwu i mojemu nastawieniu do innych ludzi.
    Polecam wszystkim w przyszłym roku Mszę Krzyżma w Wielki Czwartek rano. Mnie wyhamowała i pozwoliła wejść duchowo w Triduum już od Liturgii Wieczerzy Pańskiej. No i taka wielka radość jak się widzi tych wszystkich kapłanów i księży biskupów. Na Mszy Wieczerzy Pańskiej modliłam się o miłość, bo przecież ona jest treścią tej Mszy.
    Klęcząc przed Panem Jezusem ukrytym w ciemnicy myślałam co chcę z Nim ukrzyżować, szczególnie to wszystko, co źle wpływa na moją miłość do mojego męża. W Wielki Piątek czułam się okropnie fizycznie, wszystko szło pod górę, byłam cała obolała (zupełnie nie wiem czemu) a ja cały czas myślałam, że właśnie krzyżuję te wszystkie sprawy. W Wielką Sobotę się popłakałam jak słuchałam czytania z Godziny Czytań - o Jezusie, który zszedł do otchłani, aby oznajmić zbawienie wszystkim tam przebywajacym. Naprawdę czułam, że w zszedł w moje otchłanie i pokazuje ślady męki, które zniósł, aby przywrócić we mnie Swoje Boskie podobieństwo. I po tym wszystkim Wigilia Paschalna była taka piękna, jak słuchałam tych wszystkich czytań i odnawiałam przymierze z Bogiem. No i uściskałam dwie Święte :) bo był chrzest dwóch dorosłych kobiet.
    Teraz chcę kontemplować Chrystusa zmartwychwstałego, nie mogę się doczekać Zesłania Ducha Świętego.
    Tak, stanowczo sens tych dni, to nie przygotowywanie jedzenia i robienie zakupów. W Wielki Piątek robiłam jeszcze jakieś drobne rzeczy, ale źle mi było z tym, że nie jestem z Jezusem całym sercem i uwagą. Może w przyszłym roku uda mi się to zmodyfikować.

    I wczoraj płakałam mężowi, że następne Triduum dopiero za rok.
    Polecam bardzo wszystkim zaplanowanie głębokiego przeżycia tych dni.

    PS. I znowu nie było ciszy w kościele jak chcieliśmy adorować. Choć chodziliśmy w nocy... ja nie wiem, jakaś plaga braku ciszy w tej Warszawie. Poza tym, mieszkając w Śródmieściu widać jak Warszawa jest pogańskim miastem. W Wielki Piątek, jak wracaliśmy z Liturgii i szliśmy na czuwanie widzieliśmy w pubach, pizzeriach, kebabach full ludzi. Bardzo to jest smutne.
  • Nasze dzieci wyspały się przy Panu (i w Wielki Piątek, i na Liturgii Paschalnej), a my się prawdziwie ukorzyliśmy,  a potem uradowaliśmy. I potem siedzieliśmy długo w noc z siostrą i prawosławnym szwagrem, świętując. Kiedy szwagier zapytał swojego duchownego, co ma zrobić, bo jedzie do katolików, oni będą świętować, a w prawosławiu jeszcze post, duchowny odpowiedział: "Świętować! Zmartwychwstanie trzeba świętować nie raz, nie dwa, ale tysiąc razy!".

    Czego i Wam życzę :)
  • W tym roku nie opuściliśmy nawet Jutrzni:) Wspaniałe Święta:)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.