Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PROPOZYCJA - to mi jest nie potrzebne a może przyda się Tobie ?

24

Komentarz

  • Joanna jużÂ jest "zabezpieczona" przed ciążą :bigsmile:
  • ja po ciężkim dniu też z uśmiechem dziś na buzi usnę, dzięki kochani za optymizm na forum i dobry humor :kissing:
  • Dobranoc, idę na kolację do kuchni . Dziękuję.
  • [cite] Prayboy:[/cite]
    A wogóle to turlanie pomogło (albo św. Escriva którego bombardujemy od ponad tygodnia) albo jedno i drugie.
    Zadzwonił człowiek z komisu i powiedział że jak jestem niezadowolony to mogę oddać samochód i mi oddadzą pieniądze
    :shocked:
    Jak przestanę pisac na forum to oglądajcie 997:trompet:
    tylko nie wiecie jak wyglądam

    Ufff... :boogie:

    PS. Tyko telewizora tu niektórzy nie mają. Jakby co to dajcie znać...
  • Właśnie wczoraj odmówiono mi pracy w Belgii przyczyna prozaiczna pracodawcę dopadł kryzys. Jeśli chodzi o zasiłki na dzieci to miesięcznie jest to kwota na pierwsze 80 euro drugie 140, a na kolejne po 220 euro.
  • Norwegia to rzut beretem od Szwecji...:cool:
  • [cite] Malgorzata:[/cite]my liczyliśmy norweskie rodzinne
    :wink::wink:ktos nam polecił tam jechać,
    ale strach, bo kto tam uwierzy , że jedna baba może tyle dzieci urodzić, a jak zamkną w muzeum ,
    w sumie wyjścia dwa, albo zamkną, albo medialny szum będzie:cool:

    ja policzyłem w/g taryfy w/w wymienionej i po kursie euro 4,6 zasiłek miesięczny dla rodziny Małgorzaty to 11132PLN
  • ja policzyłem w/g taryfy w/w wymienionej i po kursie euro 4,6 zasiłek miesięczny dla rodziny Małgorzaty to 11132PLN
    Boże, to tyle można dostawać na dzieci w innym kraju :shocked::shocked::shocked::shocked::shocked::shocked::shocked::shocked:
    Piotr
  • [cite] psunabudes:[/cite]nie lepiej samemu zarobić ? zawsze mogą odebrać ... kasę lub dzieci.

    powiedz jak lub gdzie można tyle zarobić.
  • Wiesz, jak to jest.
    Najpierw na 3 miesiące, potem przedłużenie, bo szkoda takiej kasy puścić. Potem żona zaczyna mieć dość, mąż wreszcie łapie wiatr w skrzydła i ...powtórka z Marcinkiewicza gotowa :sad:

    Mt 6, 24-34
    Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić... Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną..., a Ojciec wasz niebieski je żywi... Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
  • Nie musi. Ale mnie wystarczy, że może.

    Marcinkiewicz to były premier, który dostawszy ciepłą posadkę w Londynie zostawił żonę i dzieci i raczył się zakochać w siksie, która poleciała na jego kasę. Jest o tym nawet wątek.
    Pan Marcinkiewicz z córką
  • I przysięga małżeńska....
  • No, chyba, że należy ją uwspółcześnić:
    "Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci, z wyjątkiem długoterminowych wyjazdów zarobkowych. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci"
  • No to pozostaje nam ustalić, czy 3 miesiące to długo czy krótko:bigsmile:
  • Bo dla mnie 3 miesiące to 1/4 roku, 100 dni albo trymestr ciąży.
    Kawał czasu:cool:
  • U mnie było tak, że tata wyjechał jak miałam 12 lat za chlebem (i nie chodziło o kupowanie ładnych rzeczy, ale dosłownie o chleb i środki do życia). Moi rodzice są na prawdę niesamowici i mimo tej rozłąki, która z przerwami trwała 10 lat (piszę z przerwami, bo odwiedzaliśmy się na wzajem) są cały czas małżeństwem. Kosztowało ich to wiele heroizmu i muszę powiedzieć, że kiedy obserwowałam zachowania tych "słomianych wdów i wdowców" za granicą, to widziałam, jak niewiele potrzeba, by złamać przysięgę małżeńską - zazwyczaj powodem była najzwyklejsza tęsknota... A przecież to wszystko byli ludzie, którzy mieli w Polsce kochającą żone/męża i dzieci, a nie jakieś nieudane związki, a wyjeżdżając na zachód kierowali się właśnie dobrem tej rodziny, a nie swoimi ambicjami...
    Mimo, że moi rodzice wyszli z tej ciężkiej próby cało, ja jako nastolatka obiecałam sobie, że choćby nie wiem jak ciężko było finansowo, to nie wypuszczę męża na dłużej niż 2 tygodnie.
  • >>"słomianych wdów i wdowców" za granicą, to widziałam, jak niewiele potrzeba, by złamać przysięgę małżeńską - zazwyczaj powodem była najzwyklejsza tęsknota.<<

    amputować tęsknotę i możesz go puszczać na dłużej niż dwa tygodnie.
  • Mój mąż jest w wyżej wspomnianej Norwegii. Właśnie dziś wyjechał i znowu jestem sama. Jest to trudne doświadczenie, za które płaci nam norweskie państwo zasiłkami:confused: ,na które koledzy mojego męża czekają nawet półtora roku. Większości Polaków tam pracujących a posiadających rodziny w Polsce wypłacają je raz w roku z dołu (czyli w marcu za poprzedni rok)
    Niedługo minie półtorej roku od zatrudnienia mojego męża w Norwegii. Jest 6 tygodni w pracy 2 tyg w domu. Gdy wraca, pierwszy tydzień dla Niego to przyzwyczajanie się do życia w dużej rodzinie, żony, dzieci, drugi jest normalny i niestety znowu wyjazd.
    Ja płacę za to spadkiem odporności , zmęczeniem, dzieciaki brakiem taty na co dzień. Nie wiem ile tak przeżyjemy, bo szanse na nasze przeprowadzenie się tam są, z różnych względów, niewielkie. A ciężko z powrotem przestawić się na polskie zarobki.:devil:
    Czuję się trochę jak żona marynarza.
    I to taka krótka refleksja na temat emigracji zarobkowej i zasiłków norweskich...
  • wracając do tematu mam wózek 3 funkcyjny (tradycyjny duży, chromowany) do oddania Peg Perego (granatowo-biała kratka) - wada spada kółko (prosiłam męża kilka tyg żeby naprawił ale mu się nie chce)
  • [cite] Bolka:[/cite]

    Poza małżonkami, są jeszcze dzieci. Nie sądzę by nowe ładne rzeczy, które zafunduje im tata po powrocie mogły zrekompensować stratę, którą poniosły tęskniąc za nim przez te kilka miesięcy. Rozłąka w rodzinie nikomu nie służy, ani małżonkom, ani dzieciom.

    Tak prowokacyjnie zadam pytanie: jaka różnica: tyra na 3 etaty (aby wyżywić) i nie ma go w domu czy wyjeżdża i nie ma go w domu?
  • @Gregorius:
    Na noc wraca.
  • [cite] Marcelina:[/cite]@Gregorius:
    Na noc wraca.
    Zagięłaś mnie, ale to jest dla żony różnica, dla dzieci żadna bo i tak go nie widzą.
  • Psychologiczna może jest - wiedzą, że jest bliżej?
  • >>Jak to jest, że przed wojną mój dziadek maszynista w Kolejach Państwowych, pracując sam mógł utrzymać 7-osobową rodzinę. Nie przelewało sie, ale nikt nie chodził głodny, brudny, zaniedbany. Było na ksiązki, na szkołę itp.
    Znacie takiego maszynistę dziś ? Nie !<<

    mój dziadek też pracował wtedy w Kolejach P. i zarabiał na utrzymanie podobnej rodziny.

    A z tego co piszesz wniosek jest jeden trzeba obrać kierunek za Cejrowskim bo tu biurokratyczny potwór trzyma się mocno wręcz się rozrasta i pochłania nowe ofiary.
  • Załóżmy klub wnucząt kolejarzy:cool:
    Mój dziadek też był kolejarzem, mieli ośmioro dzieci.
  • Mój teść też.
    Mieli tylko czwórkę...
  • Mój pradziadek był stolarzem i miał 12-ro dzieci. Każde dziecko odchodząc z domu dostawało niemały kawałek ziemi i miało zapewnione darmowe solidne meble. Część majątku niepełnosprawnej cioci dostała jej siostra w zamian za dozgonną opiekę. Nie było ZUS-u, zasiłków, emerytur i nikomu niczego nie brakowało.
  • A mój dziadek był maszynistą i miał 7 dzieci,
    więc utrzymywał 9 osobową rodzinę.
    Yes, Yes, Yes.
  • Kurczę, może ktoś doktorat powinien napisać "Kolejarstwo a wielodzietność"...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.