Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Klarcia broni ks. Blachnickiego przed lasandrystami

1235713

Komentarz

  • zapominajka: Taize toindyferentyzm potępiony wielokrotnie przez Magisterium KK

    Exsultate deo , kompozytorka. Po co? Wbrew soborowej konstytucji o liturgii. Z resztą cały NOM jest zaprzeczeniem tejże konstytucji.
  • formacje, wspólnoty, ja mam do tego wszystkiego głęboki dystans, chociażby z tego powodu, że moja siostra, nomalna wierząca nastolatka trafiła do odnowy w Duchu Sw. i po jakims czasie jej odbiło, poszła zupełnie w odwrotna stronę, bo jak twierdziła napatrzyła się juz na świrów.....ja tam tych ludzi nie znałam, ale rzeczywiście wszystko to, co sie tam działo wydawało się mocne i jakies takie tajemnicze i pełne reguł.....Ja wolałam sama sobie narzucać rytm, sama wybierac modlitwy  itd......a moja siostra  była pod ciągłym wpływem wspólnoty .... i wyszła na tym jak wyszła a teraz 10 lat w związku niesakramentalnym, 10 lat antykoncepcji....ech...Kościół kojarzy jej sie tylko z nawiedzonymi świrami a nie z łagodną miłościa Boga.
  • Przypominam, że wedle Kodeksu Prawa Kanonicznego interkomunia jest karana (a interkomunia następuje u wspólnoty Taize bo nie wiesz czy przyjmujesz pobłogosławiony przez pastora heretyka opłatek czy Najświętsze Ciało).

    Ergo: trzymajcie się od Taize daleko. W ogóle nie rozumiem (to również w kontekście kontaktów i czerpania pomysłów przez x. Blachnickiego z CCC) po co katolik (a zwłaszcza katolicki duchowny) szuka i czerpie z heretyków

  • Dopiero co na rozpoczecie roku szkolnego uczestniczyłem w NOMie
    Z resztą cały NOM jest zaprzeczeniem tejże konstytucji.



    Greg sam sobie zaprzeczasz...w końcu się zdecyduj...
  • A ja lubię kanony z Taize i pastora Bartosika z fejsbóka.
  • argento: a to moja wina, że nawet w Watykanie się olewa postanowienia ostatniego soboru?
  • Greg a czy ja mówię że Twoja ???
    Ale skoro NOM jest do niczego to po co chodzisz na niego ???


  • Zostałem zmuszony okolicznościami.
  • Zostałem zmuszony okolicznościami.
    wybacz ale tłumaczenie mało poważne...
  • Zostałem zmuszony okolicznościami.
    wybacz ale tłumaczenie mało poważne...
    Nie, wcale nie jest to mało poważne. Nie żyje się w próżni.
  • edytowano wrzesień 2012
    Zostałem zmuszony okolicznościami.
    wybacz ale tłumaczenie mało poważne...
    Mało poważna jest wobec tego rzeczywistość, gdzie 99% Mszy Świętych odprawiane są niegodnie i łamiąc wszelkie przepisy liturgiczne. Nic na to nie poradzę, nie mam ani jednej Trydentki codziennej w okolicy 300km.
  • Wiesz argento ja nie z tych co zamiast iść na NOM zostają w domu (bo nie ma 100% katolickiej mszy w okolicy iluśtamset kilometrów). Wole już iść na ten "wątpliwie katolicki" (copyright Prefekt Św. Oficjum) ryt gdzie jednak (przynajmniej wedle mego rozeznania) zachodzi Przeistoczenie niż nie chodzić do kościoła w ogóle. Bo taka by była alternatywa.
  • A ja lubię kanony z Taize i pastora Bartosika z fejsbóka.
    image
  • "Nic na to nie poradzę, nie mam ani jednej Trydentki codziennej w okolicy 300km."

    Akurat. Masz codziennie dwie stare Msze w Berlinie.

    http://msza.net/w/instytut-sw-filipa-neri-de-berlin.html
    http://msza.net/w/przeorat-fsspx-pw-sw-piotra-de-berlin.html
  • dobra, Berlin. 250 km. Fakt, bliżej niż na Garncarnską w Wa-wie
  • W Toruniu nie ma codziennie, lecz tylko w środy (poza świętami)
  • Greg, jeszcze raz: oceniasz RŚŻ ("drzewo") po niektórych owocach, które mu przypisujesz. I twierdzisz, że jest suche. 

    Skoro Kościół potrydencki zaowocował IISW, to też uważasz, że był suchym drzewem? Zapewne nie. Oddzielasz Krzew Winny od uschłych latorośli. Spróbuj tak samo z RŚŻ, bo się mylisz dalece. W mojej (byłej?) diecezji jest aktualnie prężna diakonia muzyczna, dzięki czemu prawodopodobieństwo, by na rekolekcjach był śpiew w trakcie Mszy, który nie jest zatwierdzoną pieśnią liturgiczną, jest nikłe.
  • Anawim: nie, oceniam drzewo "protestantyzm" z którego RŚŻ czerpie całymi garściami.
  • edytowano wrzesień 2012
    O tym też już Ci pisałem. Wykaż, że to, co czerpie, jest sprzeczne z Magisterium. Uważasz, że w protestantyzmie nie przechowały się skarby Kościoła? Nie sądzę. Więc 2 kolejne kwestie:
    - czy niektóre z tych skarbów w Kościele mogły zostać zapomniane?
    - czy niektóre z tych skarbów we wspólnotach protestanckich mogły zostać twórczo rozwinięte, podczas gdy w Kościele to nie nastąpiło?

    I koronna sprawa. Czy protestantyzm może dostarczyć coś nowego, czego nie było w Kościele, ani czego Kościół po Reformacji nie wymyślił?
  • Anawim: najpierw mi odpowiedź na pytanie które już w tym wątku zadałem: w jakim celu katolik ma szukać czegokolwiek u heretyków?
  • edytowano wrzesień 2012
    Zapytaj się tych, którzy dopuścili śpiew w trakcie Mszy Świętej (heretycki wynalazek) w ramach potrydenckich nowinek. Dochodzę do wniosku, że masz podejście idealistyczne: rozumujesz, że coś "nie może być", a potem się dziwisz, że rzeczywistość nie odpowiada ideom w Twojej głowie.
  • Dobra: śpie, ławki, co jeszcze? Protestanckie 4 prawdy wiary? Mozę Luter to największy doktor kościoła?
  • Ale co ławki? To protestanci wnieśli ławki do kościołów?
    Tak, to wymysł protestancki. u katolików ławek nie było.
  • edytowano wrzesień 2012
    Związek Lutra z 4 prawdami jest chyba żaden. W moim przekonaniu, Kościół spokojnie może stosować biblijne słowa o badaniu wszystkiego i zachowaniu tego, co dobre. Jeśli coś jest nie halo, to nie asymilujemy. 

    Mi nie odpowiadają niektóre nurty w Kościele, które przeakcentowały "unikanie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" i w konsekwencji zamknęły Kościół na świat. Owoce tego widzimy w XX w. Nie sądzę, bym był w stanie przyjąć Twoją opcję. Dla mnie Kościół nie zna całej prawdy, lub może inaczej: posiada ją w możności, która jest aktualizowana przez Ducha Świętego. 

    Dlatego raczej tutaj nie dojdziemy do porozumienia. Obrazowo: wydaje mi się, że Ty okopujesz się na pozycjach, o które już dziś nikt nie walczy, bo świat jest 100 lat do przodu. W moim przekonaniu, trzeba wyjść z okopów i zdobyć "ich" pozycje. Czerpanie od heretyków, pogan, obojętne kogo, mi nie przeszkadza, do czasu, kiedy jest zachowywaniem tego, co dobre.
  • edytowano wrzesień 2012
    "Ty okopujesz się na pozycjach, o które już dziś nikt nie walczy, bo świat jest 100 lat do przodu."

    Jaki jest zatem sens wczytywania się w Pismo Święte, które powstało 2000 lat temu i dawniej? Skoro głównym kryterium jest nowoczesność zasad wiary, to powinniśmy zostać scjentologami, bo to dość świeża religia.
  • Maćku, mi nie chodzi o nowoczesność zasad wiary. Wiarę charakteryzuje wieczna młodość. Chodzi mi o trzymanie się starych bukłaków w imię wierności Tradycji. Rozumiesz? Trzymanie swojej wiary w starym bukłaku, bo nowe bukłaki są używane przez ateistów, hedonistów, agnostycznie nastawionych naukowców, pedałów, liberałów, protestantów, modernistów itd.
  • Bo nowy bykłak ma też zawartość, wysoce szkodliwą. Nie chodzi o sam bukłak.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.