Czwórka dzieci idzie do szkoły w tym roku I klasa gimnazjum I klasa podstawówka 5 klasa podstawówka 3 klasa podstawówka
podejrzewam że około 1000 zł mi wyjdzie jak nie więcej, zwłaszcza że to jest nowa szkoła i nowe środowisko. Może da się coś wyciągnąć od nich na książki, w końcu mi się należy.
Sprawdziłam (Poznań)[ja mam tylko gimnazjum i podstawówkę "normalne", wiec nie napiszę o szkołach ponadgimnazjalnych]
Dofinansowanie tylko dla dzieci w klasach 2-4 szkoły podstawowej:
Kryterium dochodowe (klasy 2-4 sp): 351 zł/os w rodzinie netto, ale jak sie składa wniosek we wrześniu --------------//--------------: 456 zł/os w rodzinie netto, jak się składa w październiku
Tylko klasa pierwsza podstawówki: 504 zł/os/netto, ale trzeba podać dochody za 2010 rok.
Dochody podajemy z miesiaca poprzedzającego złożenie wniosku
Dla niepełnosprawnych dzieci cała szkoła podst i gim bez dochodów, bez kryterium dochodowego.
Z przekroczeniem progu dochodowego-przesłanki, jak podano w kilku postach (min bezdomnosc, trudna sytuacja, klęska, ochrona macierzyństwa, wielodzietność, repatrianci itp.-nie wklejam całosci)
U nas wnioski składa się do 10 października, do 15 października szkołą wysyła do Poznańskiego Centrum Świadczeń
w wym dotyczą oczywiście poznańskiego-jak jest w innych regionach, nie wiem
podejrzewam że około 1000 zł mi wyjdzie jak nie więcej.
Niekoniecznie... U mnie też czwórka szkolnych: 2.gimnazjum, 6 i 4 podstawówki i zerówka. Dużo udało mi się do gimnazjum i szóstej kupić używanych, niestety do czwartej nowy program- wszystko nowe. Zapłaciłam w sumie 752 zł.
U nas wnioski składa sie do 10.10, listy z uprawnionymi do 15.10 W ub. roku pierwsza transza wpłynęła pod koniec października, następna w listopadzie
I nowość-dla rodziców uczniów klas pierwszych podstawówki dochody za 2010 rok nie rozumiem tego, jak dochody sprzed dwóch lat przekładają się na obecne
U nas tak: Mam wypełnić normalny wniosek z podaniem dochodów ale napisać, że z powodu wielodzietności. Złożyć. Gmina odrzuci. Wtedy pisać ponownie i wtedy szkoła wypłaci. Ale nie więcej, niż 50-70 zł. Dodam, że w Urzędzie Miasta oczywiście nic nie wiedzą o jakichś przepisach.
@Cart-u nas to ja przyjmuję wnioski, tzn Dyrektor, ale zleca to mnie. Teoretycznie nie mam możliwości zweryfikowania, czy składająca osoba ma takie dochody, jakie wykazuje-więc skoro z tych, które przedstawia wynika, że kwalifikuje się (a co najzabawniejsze-wyraźnie jest napisane w zaleceniach, które szkoła dostała, że szkoła nie określa, czy wnioskodawca się kwalifikuje, czy nie-musi to zrobić wnioskodawca), to ja wpisuje na listę i tyle Wyraźnie pytałam, co w sytuacji, kiedy rodzic np. zatai jakieś dochody i otrzyma pieniądze niezgodnie z prawem...nikt mi nie potrafił udzielić wiążącej odpowiedzi. A żeby było weselej-w 99,9% przypadków rodzice składający wniosek o dofinansowanie składają wnioski o stypendia-dochód jest taki sam i tu i tu. Tyle tylko, że panie z Centrum Świadczeń jako urzędniczki mogą weryfikować rzetelność oświadczeń o dochodach. Szkoła nie. Zapytałam wiec, czy nie można uprościć procedury i skoro rodzic kwalifikuje się dochodowo do stypendium-napisać info do szkół. A najlepiej zająć się tymi sprawami jednocześnie. Szef Centrum był bardzo zaskoczony-no proszę pani, wie pani...nikt na to nie wpadł, ustawodawca w ogóle tego nie bierze pod uwagę.
No dobrze, ale miało być tak, że wnioski o zwrot z powodu wielodzietności miały nie wymagać deklaracji o dochodach. Wielodzietność jest wielodzietność i nie mają na to wpływu dochody. Ale panie są beton i nie dochodzi do nich prosta argumentacja, że to ma być zwrot ze względu na skopaną ustawę i nową podstawę programową, co wymusza zakup droższych, bo nowych, podręczników. Panie są zafiksowane na patologicznej wielodzietności i basta. Zwłaszcza mamy taką nową panią psycholog w szkole. Młoda siksa z ambicjami, przerostem ego i jak widać skrzywionym światopoglądem. Już brała sobie moje dzieci na "pogaduszki" na korytarzu... Dzieci już ostrzegłam, że jeśli jeszcze raz spróbuje z nimi rozmawiać, to mają mi donieść i pójdę z gadziną rozmawiać ja. I już się cieszę na tę rozmowę. Dawno nie miałam okazji się wyżyć
Komentarz
I klasa gimnazjum
I klasa podstawówka
5 klasa podstawówka
3 klasa podstawówka
podejrzewam że około 1000 zł mi wyjdzie jak nie więcej, zwłaszcza że to jest nowa szkoła i nowe środowisko. Może da się coś wyciągnąć od nich na książki, w końcu mi się należy.
Dofinansowanie tylko dla dzieci w klasach 2-4 szkoły podstawowej:
Kryterium dochodowe (klasy 2-4 sp): 351 zł/os w rodzinie netto, ale jak sie składa wniosek we wrześniu
--------------//--------------: 456 zł/os w rodzinie netto, jak się składa w październiku
Tylko klasa pierwsza podstawówki: 504 zł/os/netto, ale trzeba podać dochody za 2010 rok.
Dochody podajemy z miesiaca poprzedzającego złożenie wniosku
Dla niepełnosprawnych dzieci cała szkoła podst i gim bez dochodów, bez kryterium dochodowego.
Z przekroczeniem progu dochodowego-przesłanki, jak podano w kilku postach (min bezdomnosc, trudna sytuacja, klęska, ochrona macierzyństwa, wielodzietność, repatrianci itp.-nie wklejam całosci)
U nas wnioski składa się do 10 października, do 15 października szkołą wysyła do Poznańskiego Centrum Świadczeń
w wym dotyczą oczywiście poznańskiego-jak jest w innych regionach, nie wiem
U mnie też czwórka szkolnych: 2.gimnazjum, 6 i 4 podstawówki i zerówka. Dużo udało mi się do gimnazjum i szóstej kupić używanych, niestety do czwartej nowy program- wszystko nowe.
Zapłaciłam w sumie 752 zł.
(
Ja już tylko marzę, żeby się ten wrzesień skończył.
W ub. roku pierwsza transza wpłynęła pod koniec października, następna w listopadzie
I nowość-dla rodziców uczniów klas pierwszych podstawówki dochody za 2010 rok
nie rozumiem tego, jak dochody sprzed dwóch lat przekładają się na obecne
Mam wypełnić normalny wniosek z podaniem dochodów ale napisać, że z powodu wielodzietności. Złożyć. Gmina odrzuci. Wtedy pisać ponownie i wtedy szkoła wypłaci. Ale nie więcej, niż 50-70 zł.
Dodam, że w Urzędzie Miasta oczywiście nic nie wiedzą o jakichś przepisach.
Ruja i poróbstwo!
Teoretycznie nie mam możliwości zweryfikowania, czy składająca osoba ma takie dochody, jakie wykazuje-więc skoro z tych, które przedstawia wynika, że kwalifikuje się (a co najzabawniejsze-wyraźnie jest napisane w zaleceniach, które szkoła dostała, że szkoła nie określa, czy wnioskodawca się kwalifikuje, czy nie-musi to zrobić wnioskodawca), to ja wpisuje na listę i tyle
Wyraźnie pytałam, co w sytuacji, kiedy rodzic np. zatai jakieś dochody i otrzyma pieniądze niezgodnie z prawem...nikt mi nie potrafił udzielić wiążącej odpowiedzi.
A żeby było weselej-w 99,9% przypadków rodzice składający wniosek o dofinansowanie składają wnioski o stypendia-dochód jest taki sam i tu i tu. Tyle tylko, że panie z Centrum Świadczeń jako urzędniczki mogą weryfikować rzetelność oświadczeń o dochodach. Szkoła nie.
Zapytałam wiec, czy nie można uprościć procedury i skoro rodzic kwalifikuje się dochodowo do stypendium-napisać info do szkół. A najlepiej zająć się tymi sprawami jednocześnie.
Szef Centrum był bardzo zaskoczony-no proszę pani, wie pani...nikt na to nie wpadł, ustawodawca w ogóle tego nie bierze pod uwagę.
Panie są zafiksowane na patologicznej wielodzietności i basta.
Zwłaszcza mamy taką nową panią psycholog w szkole. Młoda siksa z ambicjami, przerostem ego i jak widać skrzywionym światopoglądem. Już brała sobie moje dzieci na "pogaduszki" na korytarzu...
Dzieci już ostrzegłam, że jeśli jeszcze raz spróbuje z nimi rozmawiać, to mają mi donieść i pójdę z gadziną rozmawiać ja. I już się cieszę na tę rozmowę.
Dawno nie miałam okazji się wyżyć