Ciekawe, jak będzie u nas. Pierwsze klasy podstawówki to nasz wybór i decyzja. Nie bardzo chcę oddawać tę decyzję kilkulatkowi. Ale potem... i dzieci i dorośli ocenią razem. Na razie jak córki widzą przedszkolaków na ulicy to buzie z zachwytu rozdziawiają i przez pół dnia chodzą wszędzie za rękę ale traktuję to tak samo jak "niezdrową" fascynację filmikami na dvd, lizakami i pluciem (tak tak, taką pasję mają ostatnio).
Moja 4-latka tak bardzo marzyła o przedszkolu, że musiałam ją zapisać. Chodzi po południu na ok 2 - 3 godziny - u nas na wsi jest taka możliwość. Na razie chce chodzić - chłopcy zwykle po półroczu rezygnowali, bo ciągle się tylko trzeba było bawić i bawić. To małe,wiejskie przedszkole więc się nie boję.
No widzisz, a moje małe wiejskie przedszkole jest do d...... . Nasze maluchy wozimy 18km do Sióstr. No i tam jest atmosfera! I jakie wsparcie wychowawcze! Rewelka.
Nasze wiejskie też marne. Straszliwie stłoczone dzieci, bo chyba wszyscy posyłają tam swoje. W zimie nie wychodzą w ogóle na dwór, bo "nie ma gdzie i po co". No i nie ma opcji innej niż 9-13 z obiadem. I dzieci non stop chore - to już powtarzam za sąsiadkami. Nie ma żadnych ustaleń co do kondycji zdrowotnej przyjmowanych na oddział dzieci.
Wolę o niebo spakować dzieciaki i pojechać do sąsiedniej wsi do koleżanki z czwórką albo w ciepłe miesiące na plac zabaw pod przedszkolem. Od 13 wszystkie przedszkolaki na wybiegu.
A wiesz, u Sióstr tego nie ma. Może gdzieś za kulisami....... ale nasilenie minimalne, bo dzieci nigdy nie przynosiły do domu wulgaryzmów poza jednym z synów. Ale ten to jakies specjalne ucho miał i spod ziemi wysysał "słowa". A. to i na ulicy chłonął tylko wulgaryzmy. Już mu przeszło.
Ja myślę że taka decyzja, skoro już podjęta, musiała być przemyślana i zaplanowana.
Serio, znam rodziców, którzy zaplanowali coś takiego, przeprowadzili-tylko w trakcie okazało się, że nie wystarczy lubić książek czy mieć piątek z przedmiotu w szkole. I była lekko mówiąc- chała. Tak tylko wtrąciłam, osobiście wierzę, że większość przemyślała to i przygotowała się porządnie do zadania.
Tu racja, ale to chyba jednostkowe przykłady. Tak jak część osób przejdzie procedury adopcyjne, a po fakcie okaże się że zrobili ogromny błąd. Raczej nie podjęłabym się ED. Dzieci (na razie jedno) dokształcam jak najwięcej poza szkołą, no ale własnie... poza szkołą;)
A mi się w głowie kołuje, żeś pisała gdzieś o 3 dzieci, tylko który to był wątek, pamiętasz?
Ja pod koniec roku pytam syna, czy chce wrócić do szkoły, czy zostaje w domu. Jeśli będzie kiedyś chciał wrócić - to wróci. Na razie woli dom. Do szkoły średniej chcę by chodził - z mężem chodziliśmy do jednej klasy, więc mam sentyment. Ale wolałabym, by wybrał dobre technikum,niż liceum. Mamy niedaleko najlepszą budowlankę w Polsce z fantastycznymi nauczycielami.
Mój syn podobnie, chociaż jest dużo starszy od Twojego. O szkole średniej dla niego to nawet sama sobie dzisiaj myślałam i przyszło mi do głowy, że technikum mechaniczne, samochodowe (są takie jeszcze???) byłoby niezłym rozwiązaniem, bo miałby konkretne umiejętności rzemieślnicze, które coraz bardziej będą potrzebne w dzisiejszych czasach.
Moi zabepieczali antykorozyjnie sami naszego grata na zimę. Zrobili kolebki, odwrócili auto, wyszczotkowali i malowali 2x. i jeszcze naprawiali stary kombajn. Pod okiem dziadka mechanika. Niech chłopak się uczy od małego.
Ja pod koniec roku pytam syna, czy chce wrócić do szkoły, czy zostaje w domu. Jeśli będzie kiedyś chciał wrócić - to wróci. Na razie woli dom. Do szkoły średniej chcę by chodził - z mężem chodziliśmy do jednej klasy, więc mam sentyment. Ale wolałabym, by wybrał dobre technikum,niż liceum. Mamy niedaleko najlepszą budowlankę w Polsce z fantastycznymi nauczycielami.
Mój syn podobnie, chociaż jest dużo starszy od Twojego. O szkole średniej dla niego to nawet sama sobie dzisiaj myślałam i przyszło mi do głowy, że technikum mechaniczne, samochodowe (są takie jeszcze???) byłoby niezłym rozwiązaniem, bo miałby konkretne umiejętności rzemieślnicze, które coraz bardziej będą potrzebne w dzisiejszych czasach.
U nas - wypisz, wymaluj - jak w artykule: Czasem samo skoordynowanie zajęć okazywało się wręcz niemożliwe, gdyż ich godziny się pokrywały.
Zaczęły sie schody. Trening A. pokrywa się ze zbiórkami ministranckimi...... :-? Jest szansa, że terminy zbiórek zmienią się gdy chłopaki przejdą na halę.... Tymczasem nasz kochany ksiądz powiedział, że chłopaki mogą nauczyć się z podręcznika i zaliczyć.
Czy ktoś orientuje się jak wygląda sytuacja z ED w Poznaniu?Z kim się kontaktować? Jaką szkołę wybrać by nauczyciele byli przychylni? Do jakiej poradni się udać po zaświadczenie.
Mam 4 letnią córkę, od września musi iść do przedszkola/zerówki. Co mam zrobić by zamiast realizacji tego obowiązku przedszkolnego robić ED?
Co do minusów - łatwiej byłoby nam, gdybyśmy mieszkali w większym mieście - muzea, zoo, nie wiem co jeszcze...
A tak, to człowiek troszkę uziemniony, ale szkoła też nie zabierze nigdzie dzieci, więc czy w szkole czy ED to my musimy martwić się o jakies wyjazdy, wyjścia... Z tym, że dla mnie życie w dziczy ma wiele innych minusów, niekoniecznie z ED związanych.
Na pewno nie widzę problemów z programem nauczania, bo sama o tym decyduję, egzaminy nas nie dotyczą, jesteśmy sami sobie "sterem, żeglażem, okrętem";)
Kontakt z innymi dziecmi jest trudny właśnie ze względu na życie w głuszy, a wcale nie przez fakt ED. Inne rodziny ED nie są zbyt komunikatywne, raczej zamknięte w sobie, ale to specyfika miejsca, gdzie mieszkam, bo z tego co czytam, to sieci kontaktów takich rodzin są bardzo rozwinięte. No, ale jak mój syn chodził do szkoły, to i tam byłam "persona non grata"... Ważne jest środowisko lokalne, inne rodziny, inni ludzie, bo inaczej to nie tylko ED traci sens, ale całe życie...
Szczerze mówiąc to nawet teraz jest lepiej - nie muszę bywać w szkole, widywac innych, narażać się na nieprzyjemności.
Tak więc to nie w ED jest problem ale w sytuacji wokół.
U nas paradoksalnie dzięki szkole poznaliśmy kilka fajnych rodzin z okolicy. Wcześniej byliśmy odcieci od świata,bo byliśmy tu nowi i jeszcze z dala od wsi. W szkole bardzo się z nami licza.
Nam za to odszedl probblem wyjazdów do zoo,kina,teatru,na zajęcia edukacyjne bo szkoła dużo organizuje, my tylko sprawdzamy gdzie warto.
Koctel - w zerówce jest ED, ale nie ma egzaminów. Prosisz swoją rejonową poradnię psych-ped o opinię w sprawie rocznego obowiązkowego przygotowania przedszkolnego. A szkołę możesz sobie wybrać w dowolnym punkcie Polski (tradycyjnie proponuję Sawickich, minimum zachodu).
To wszystko zależy chyba od szkoły. Czytałam relacje z ED, gdzie dzieci w szkole robiły np. gimnazjalną chemię czy fizykę...
To raczej nie problem. Ja czytałem o takich co to ponich wpada sie w kompleksy ale rok dwa i dzieci znowu w szkole bo co mieli do zaprezentowania zapreze towqli
Poradnia ma obowiązek wystawić taką opinię na wniosek rodziców. Dziecko jest badane przez pedagoga i psychologa, którzy na tej podstawie piszą opinię o rozwoju dziecka (co umie, jaki poziom wiedzy względem średniej w tym wieku, czy są jakieś kłopoty). I nic więcej - nie piszą, co sądzą o ED i ich opinia nie ma żadnego wpływu na decyzję dyrekcji.
Nie to, że Cię namawiam, ale z Sawickimi załatwiasz wszystko telefonicznie i papiery wysyłasz pocztą i możesz ich na oczy nie oglądać.
To wszystko zależy chyba od szkoły. Czytałam relacje z ED, gdzie dzieci w szkole robiły np. gimnazjalną chemię czy fizykę...
To raczej nie problem. Ja czytałem o takich co to ponich wpada sie w kompleksy ale rok dwa i dzieci znowu w szkole bo co mieli do zaprezentowania zapreze towqli
@Koctel, Z Poznania to jest pan Marek Budajczak - prekursor ED w Polsce (dzieci uczone w domu, już po maturze), zajmujący się tą dziedziną naukowo na waszym Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Kiedyś pisaliśmy do niego, polecał nam swoją poradnię psych. -pedag. Coś mi sie obiło o uszy, że jego żona zakłada szkołę przyjazną ED - to byś musiała sprawdzić, bo pewna nie jestem, na jakim etapie to jest.
Nasze dzieci uczymy w trybie ED nieformalnie piąty rok, formalnie trzeci. Jedynie najstarsza Basia (obecnie III kl SP) chodziła do ogniska przedszkolnego, jakieś pół roku. Bynajmniej decyzja o rozpoczęciu ED nie była łatwa. Podejmowaliśmy ją, dyskutując, poznając ludzi, którzy już TO robili, a przede wszystkim modląc się. W chwili obecnej mimo różnych trudniejszych momentów nie żałujemy.
Obawiam się naszego rodzinnego (nie)zdyscyplinowania, zbyt ograniczonego kontaktu córki z dziećmi no i nie wiem jak wygląda program gimnazjum, ale ewentualnych trudności z niektórymi przedmiotami.
Ile godzin dziennie poświęcacie na naukę w klasach od 1 do 3 a ile potem?
Komentarz
Jak będzie ze szkołą?
Wolę o niebo spakować dzieciaki i pojechać do sąsiedniej wsi do koleżanki z czwórką albo w ciepłe miesiące na plac zabaw pod przedszkolem. Od 13 wszystkie przedszkolaki na wybiegu.
Moi zabepieczali antykorozyjnie sami naszego grata na zimę. Zrobili kolebki, odwrócili auto, wyszczotkowali i malowali 2x. i jeszcze naprawiali stary kombajn. Pod okiem dziadka mechanika. Niech chłopak się uczy od małego.
Zaczęły sie schody. Trening A. pokrywa się ze zbiórkami ministranckimi...... :-? Jest szansa, że terminy zbiórek zmienią się gdy chłopaki przejdą na halę.... Tymczasem nasz kochany ksiądz powiedział, że chłopaki mogą nauczyć się z podręcznika i zaliczyć.
U nas paradoksalnie dzięki szkole poznaliśmy kilka fajnych rodzin z okolicy. Wcześniej byliśmy odcieci od świata,bo byliśmy tu nowi i jeszcze z dala od wsi. W szkole bardzo się z nami licza.
Nam za to odszedl probblem wyjazdów do zoo,kina,teatru,na zajęcia edukacyjne bo szkoła dużo organizuje, my tylko sprawdzamy gdzie warto.
To raczej nie problem. Ja czytałem o takich co to ponich wpada sie w kompleksy ale rok dwa i dzieci znowu w szkole bo co mieli do zaprezentowania zapreze towqli
Nie to, że Cię namawiam, ale z Sawickimi załatwiasz wszystko telefonicznie i papiery wysyłasz pocztą i możesz ich na oczy nie oglądać.
@Koctel, Z Poznania to jest pan Marek Budajczak - prekursor ED w Polsce (dzieci uczone w domu, już po maturze), zajmujący się tą dziedziną naukowo na waszym Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Kiedyś pisaliśmy do niego, polecał nam swoją poradnię psych. -pedag. Coś mi sie obiło o uszy, że jego żona zakłada szkołę przyjazną ED - to byś musiała sprawdzić, bo pewna nie jestem, na jakim etapie to jest.
Tu jest kontakt do Państwa Budajczaków
http://izabudajczak.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?565742