Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Nasza przygoda z Edukacją Domową"

124»

Komentarz

  • Ja rozmawiałam z dyrektorem szkoły Dawid, i wiem że oni są na pewno otwarci i tam mają dużo dzieci z ED.
  • A na jakiej podstawie poradnia wystawia taką opinię?Rozmawiają z rodzicami czy tego 5 latka badają psychologowie?


    Nasze pięciolatki miały badanie w poradni psych-ped. Najpierw ok. pół godziny rozmowy ze mną lub z mężem o rozwój dziecka, czy mamy z nim jakieś problemy no i czego ed. Później ok 1,5 do 2 h samego badania 5-cio latka. W trakcie sprawdzana była lateryzacja, dzieciaki uzupełniały wzory, opisywały obrazek, grały w Piotrusia ;) itp..
  • My to poświęcamy tyle czasu, ile dzieci są w stanie się skupić. W I kl. to była 1- 2 godz., w II 2 -3 - 4 (z przerwami), trochę się uczymy - ok. 45 min.-1 godz. , potem się bawią wspólnie z rodzeństwem (np. 1 godz., ja w tym czasie usypiam małą, robię pranie), potem znowu zadania przy stole, potem słuchają płyty z angielskim (10-20min), a potem mały obiad, a po obiedzie - np. katecheza, albo spacer/ zabawa, albo samodzielna lektura. Nawet przy naszym niezdyscyplinowaniu minimum programowe jesteśmy w stanie opanować bezproblemowo. Po dużym rodzinnym obiedzie, dzieci wychodzą z tatą na dwór (na plac zabaw, na górkę pozjeżdżać na sankach), albo na angielski (1x w tyg.), albo do ogródka jordanowskiego/ szk. muzycznej, czyli kontakt z innymi dziećmi też mają. A w sobotę mają zbiórkę wilczków.

  • To ja za mało czasu spędzam na nauce, tak myślę. W sumie 1.5-2 godziny dziennie. 

  • Tak Wam zazdroszczę - Rodziny z ED! Mi się idea nauczania domowego niezmiernie podoba, tym bardziej, że nasz najstarszy nie czuje się w szkole najlepiej (głównie za sprawą wciąż nawracającego problemu dokuczających kolegów), niestety mojego entuzjazmu nie podziela Mąż, m. in. dlatego, że nie chce abym rezygnowała z pracy (co przy przejściu na ED byłoby konieczne). Jednak często zaglądam do tego wątku (jak i tego poza poczekalnią), zamieszczacie nieraz linki do  bardzo ciekawych stron czy materiałów, które pozwalają na uzupełnienie/poszerzenie wiedzy szkolnej - szczególnie w tematach, które są dla mojego K. interesujące. Nie wiem, czy znacie tę stronę, ale my czasem korzystamy z  http://www.anglomaniacy.pl/ przy nauce angielskiego - dla młodszych dzieci całkiem fajna.

  • Szczurzysko, nam też wychodzi 1,5 - 2 godz., tylko ja doliczam przerwy pomiędzy, bo na raz tyle się nie uczymy (jednym ciągiem- bez przerw).
  • U nas też wyjdzie 2 godziny, ale w setach tak po 20 minut.
  • badają dziecko, a jak wybadają,że dziecko z adhd, to stwierdzą,że szkoła dla takiego lepsza niż nauka w domu ;)
    przynajmniej może czegoś ciekawego się dowiem, szkoda mi tylko córki, że będzie wałkowana..

    czyli na pierwszym etapie edukacji 2 godziny wystarczą. Super.
  • Ale, powtarzam, oni w poradni mogą gadać do upojenia. Poza tym bez przesady, mój F. się dobrze bawił na badaniach, to są zwyczajne rzeczy.
  • A możecie napisać, czego można spodziewać sie na egzaminie? Taki np. j.polski - w klasie 4 czy 5? 

    Interesuje mnie, czy nauczyciel-egzaminator podaje wcześniej jakieś wytyczne, czy się umawiacie na zakres materiału? Jak może wygladać "idealna" relacja między egzaminatorem a rodzicami i uczniem?
    Umawiamy sie na zakres materiału z nauczycielem. Mamy egzaminy semestralne. Dziecko jest egzaminowane z tego, co przerobiły dzieci w szkole wg konkretnego podręcznika.
    Gramatyka, ortografia, formy wypowiedzi, znajomosc lektur - j. polski.
    Nauczyciel, wg mnie, powinien mieć zawsze na uwadze, że dziecko ma krótką pamięć :)
  • Czasu na naukę dzieci nie liczę, bo u mnie są klasy łączone :)
  • Samodzielne myslenie, łaczenie faktów to często kwestia wrodzonych zdolnosci. Myslę, że w szkole podstawowej/gimnazjum powinno sprawdzać się najbardziej podstawowe rzeczy. Dla rodziców też przydatne są wskazówki, na co szczególnie zwrócić uwagę i z tego później egzaminować, raczej nie robić jakiś niespodzianek. :)
  • moze jestem skrzywiona ale dla mnie pieprzy ten Szustak... do tego co on mowi tu zmierza system oswiatowy w Pl...najlepiej zeby dzieci w przedszkolu sobie wybieraly co je interesuje i jest zwiazane z przyszlym zawodem a reszte olac ;) z tego myslenia potem mamy populacje ludzi niby ogolnie wyksztalconych bo po liceach i maturze, nie majacych pojecia o historiii, nieumiejacych sklecic poprawnie paru zdan dziennikarzy itp itd. inna sprawa jest skutecznosc tego nauczania bo cos nie trybi zdecydowanie w tym systemie... ale uwazam ze pozwolic geniuszowi matematycznemu zaliczac polski, historie juz od podstawowki na slabe troje... z zalozenia to chore... choc cos tam racji ma o tym spelnieniu wlasnych pragnien przez paski na swiadectwie dzieci..
    niemniej jednak podejrzewam ze mial problem zeby miec ten pasek... a w podstwowce to juz na prawde nie uwazam zeby to byl wyczyn odbierajacy dziecku dziecinstwo (pasek czy piatki od gory do dolu)
  • sama nie tak dawno temu konczylam renomowane liceum.... w temacie jestem caly czas... przygotowywalam do testow z matmy do liceum kolegow, potem do matury kuzynostwo.. wiem o czym mowie..
    i nie chce zeby to zabrzmialo ze moim celem sa oceny.. bo tak nie jest sama mialam bunt na to... i w liceum rzeczywiscie cos trzeba odpuscic...alternatywa z rownolegla szkola muzyczna bylo zwariowac- lub jak ja to zrobilam- zaczac wlasne ed :) 200 h opuszczonych w semestrze itd.- kiedys trzeba bylo sie uczyc ;) natomiast w wysluchanym fragmencie nie wydaje mi sie zeby Sz. mowil o liceum..

  • @katarzynamarta - jak czytałam , co pisałaś o religii w szkole, to pomyślałam, że w tym samym kraju mieszkamy. Ale nie. Ja nie pozwalam na religię chodzić, zresztą jest nieobowiązkowa.
  • Właśnie, jeszcze nigdy nie zalowalam, że coś umiem. Że czegoś nie umiem, mnóstwo razy.
    Nawet, jeśli nie przynosi jakaś wiedza zauważalnych korzyści, jakoś wpływa na postrzeganie świata.
    Oczywiście, wszystko można przesunąć poza rozsądne granice.
  • edytowano marzec 2015
    hem, nie czytałem/słuchałem, ale się wypowiem;

    talent +zawód (albo na odwrót) na pierwszym miejscu, bo to podstawa utrzymania rodziny,

    by do tego dojść potrzeba ciekawości i czytania - stąd bierze się wszelka potrzebna wiedza,

    a szkołę/stopnie olać - na tyle, by nie narobić sobie kłopotów.
  • Szkoła śmierdzi:-D
  • no zyciowo sie malo przyda.. ale skad to potezne przekonanie ze jak sie nie przyda bezposrednio to juz be... podobnie nie przyda sie wielu matematyka poza rachunkami ... znajomsc nazw gramatycznych w rozbiorach zdan itp itd... szczegolowo zawodu uczy zawodowka... a szkola podstawowa, gimnazjum i liceum ogolnoksztalcace ma dac wyksztalcenie ogolne, obudzic ciekawosc do roznych rzeczy, pomagac znalezc te swoja nisze- przez minimalne poznanie ich... tak ja to widze..

    to pewien ideal, niestety , jak pisalam, az zanadto dostrzegam wady systemu... \
  • Toteż tyle wątków o ED
  • no tak ale to sa uogolnienia pewne...Sa rozne przedmioty i rozna jest ich waznosc... ale uwazam ze mowienie ze geniusz matematyczny ma reszte przedmiotow ledwo zaliczac i taki jest ideal- wrzucajac w to j. polski i historie -to nie zgadzam sie z tym calym sercem... podobnie jak nie zgadzam sie z protestami wobec matury z matematyki na poziomie testow na koniec podstawowki z moich czasow.."ehh bo ja jestem taka humanistka i na co mi to"...


    uwazam tez ze problemem sa przeladowane programy, albo ze raczej zmiany proporcji godzinowe poszczegolnych przedmiotow ida w zla strone z roku na rok... takze sposob nauczania - czesto nieciekawy i stworzony pod system zzz to tez blad..ciezki do wykorzenienia...
  • Nie zapomnę liczenia na chemii,równania, rozpisywania cząsteczek- bardzo życiowe w klasie humanistycznej :) Albo uczenia się nazw księżyców Jowisza na geografię ( dobrze,że powiązane to z mitologią)- jedna godzina tygodniowo i tak jak piszecie- w domu trzeba było zakuwać się na śmierć nadrabiając materiał.
    Teraz tez tak jest?


    Z tego co pamiętam, najprzystojniejsi chłopacy w mat-inf wymiatali na olimpiadach historycznych, pisali wiersze... :x

    Geniusz to geniusz, do niczego nie trzeba przymuszać :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.