Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

znak pokoju

edytowano kwiecień 2007 w Arkan Noego
ostatnio okazało się ,że wielu moich wierzących i praktykujących znajomych ma problem z podawaniem ręki ,,na znak pokoju".to problem czy nieistotny drobiazg?
«13

Komentarz

  • Ja wolę jak w Mszale stoi: ukłon głową do najblizszych osób, bez gadaniny, uścisków i spacerów. Rozpraszanie się między Modlitwą Eucharystyczną a Komunią Świętą jest niepoważne.

    To tak jakby siedzieć przy światecznym obiedzie przez godzinę, a wstać na uścicski i powitania w momecie podawania gorącego rosołu.
  • Z ogólnego wprowadzenie do Mszału Rzymskiego:

    "Następuje obrzęd pokoju, w którym Kościół prosi o pokój i jedność dla siebie samego i dla całej ludzkiej rodziny, wierni zaś okazują sobie trwającą w Kościele komunię i miłość, zanim przyjmą Najświętszy Sakrament.

    Jeśli chodzi o sam znak przekazania pokoju, winny go ustalić Konferencje Episkopatu zgodnie z mentalnością i zwyczajami ludów. Wypada jednak, aby każdy z umiarem przekazywał znak pokoju tylko osobom najbliżej stojącym."
  • Z adhoratcji "Sacramentum caritas":

    Eucharystia ze swej natury jest sakramentem pokoju. Ten wymiar tajemnicy eucharystycznej znajduje w celebracji liturgicznej specyficzny wyraz w obrzędzie przekazywania znaku pokoju. Bez wątpienia chodzi o znak mający wielką wartość (por. J 14, 27). W naszych czasach, tak bardzo obciążonych konfliktami, ten gest nabiera szczególnego znaczenia również z punktu widzenia zbiorowej wrażliwości, w miarę, jak Kościół wciąż i coraz bardziej dostrzega błaganie Pana o dar pokoju i jedności dla samego Kościoła, i dla całej ludzkiej rodziny, jako swoje zadanie. Pokój jest na pewno nieprzepartym pragnieniem, obecnym w sercu każdego. Kościół daje wyraz prośbie o pokój i o pojednanie, która wyrywa się z duszy każdego człowieka osoby dobrej woli, kierując ją do Tego, który "jest naszym pokojem" (Ef 2, 14), i który potrafi uspokoić ludy i osoby, również i tam, gdzie ludzkie próby nie przynoszą rezultatu. To pozwala rozumieć dlaczego z taką intensywnością podchodzi się do obrzędu znaku pokoju w czasie celebracji liturgicznej. W związku z tym jednak, podczas Synodu Biskupów poruszono potrzebę stonowania tego gestu, który może przybrać nadmierny wyraz, wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych, właśnie w chwili poprzedzającej Komunię św. Dobrze jest przypomnieć sobie, że dla zachowania klimatu właściwego dla celebracji konieczna jest powściągliwość w stosowaniu tego gestu, co nie odbiera mu nic z jego wysokiej wartości, ograniczając się na przykład do przekazania tego znaku jedynie tym, którzy stoją obok.
  • Myślę, że w wielu ludzkich przypadkach gesty liturgiczne są puste, ale tu trzeba "zakasać rękawy" i gesty tłumaczyć. U nas był cykl katechez liturgicznych przed sumą parafialną.
    Nie pamiętam, jak to jest u mnie. Mam wrażenie, że ludzie są życzliwi w czasie liturgii i ten gest jest choć moze nie do końca tak liturgicznie rozumiany w pełni, to tę życzliwość wyraża :smile:
  • Szukam jeszcze i nie mogę znaleźć dokumentu KEP odnośnie formy przekazywania znaku pokoju i nie mogę znaleźć. Może ktoś pomoże? Mam odniesienia do tego dokumentu, ale wolałabym jego czystą formę :wink:
  • A nie masz w sobie pragnienia, aby wszystkim tę życzliwość deklarować? Wtedy nie jest ważne stworzenie uprzedniej relacji z człowiekiem.

    I jeszcze jako ciekawostkę. Jest w mszale, że nie trzeba w ogóle mówić: przekażcie sobie znak pokoju. Tego gestu może po prostu nie być.

    "Następnie kapłan, mając rozłożone ręce, wypowiada głośno modlitwę: Panie, Jezu Chryste, Ty powiedziałeś; gdy ją skończy, rozkładając i składając ręce, wypowiada życzenie pokoju słowami: Pokój Pański niech zawsze będzie z wami. Lud odpowiada: I z duchem twoim. -------- Następnie kapłan może dodać stosownie do okoliczności: Przekażcie sobie znak pokoju."
  • A jak ma się mieć? :smile: Nie widzę sprzeczności. Deklaracja nie wyklucza działania, a chęć działania nie wyklucza chęci deklarowania :wink:
  • A tak to rozumiem :smile:
  • U nas na niedzielnej sumie zbiera się tacę po Liturgii Słowa, a przed procesją z darami. Jest to osobne działanie. W tym czasie jest śpiew. A potem w darach te pieniądze są przynoszone do ołtarza. No ale ja mam wyjątkową parafię :wink::smile:
  • [cite] Maciek:[/cite]Przy Credo wyskakują? To jacyś nadpobudliwi kościelni... :shocked:

    Wie, że im więcej czasu mija od kazania tym mniejsza frekwencja.
  • Odkopalam staruszka ,bo wczoraj bylam trochę zdziwiona gdy po znaku pokoju Msza toczyła sie dalej a niektórzy jeszcze przekazywali sobie znak pokoju,zrobil sie szum dzieci zaczęly latac itd itd ,czy tak powinno być?
  • [cite] zuska:[/cite]ostatnio okazało się ,że wielu moich wierzących i praktykujących znajomych ma problem z podawaniem ręki ,,na znak pokoju".to problem czy nieistotny drobiazg?
    Ja się czuję swojo ale tylko gdy starsi ludzie wyciągają do mnie rękę. Mam problem z wyciągnięciem ręki do kogoś bo nie wiem czy sobie tego życzy.
  • [cite] Maciek:[/cite]O ile wiem, przepisy liturgiczne nie wprowadzają żadnej formy "znaku pokoju", pozostawiając to lokalnej tradycji i wrażliwości wiernych. Dlatego jedni przekazują pocałunek, inni ukłon, a jeszcze inni uścisk dłoni. Osobiście zawsze się staram, aby przekazywanie znaku pokoju nie przeciągało się na modlitwę "Baranku Boży", którą uważam za ważniejszą, niż ludzkie gesty.

    Myślę, że istotne jest to, co Maciek napisał. Bardzo ważne jest to, co jest po znaku pokoju, czyli łamanie Ciała Pańskiego i towarzyszący temu śpiew "Baranku Boży". I znak pokoju nie powinien się przeciągać. Bo łamanie Ciała Pańskiego jest bardzo ważnym znakiem, a praktycznie niezauważanym przez tą całą szopkę, jaką się czasami przy znaku pokoju wyprawia.

    Natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że przepisy liturgiczne nie wprowadzają żadnej formy znaku pokoju :smile:

    Wskazania EP
    33. Znakiem pokoju jest ukłon w stronę najbliżej stojących uczestników Mszy świętej lub podanie im ręki. Ten gest wykonuje się w milczeniu lub wypowiada słowa: Pokój Pański niech zawsze będzie z tobą albo: Pokój z tobą, na co przyjmujący odpowiada: Amen. Należy jednak zachować jednolitość znaku w danym zgromadzeniu (zob. OWMR 42). Nie wolno używać formuły: Pokój nam wszystkim. Kapłan może przekazać znak pokoju usługującym, zawsze jednak pozostaje w prezbiterium, aby nie zakłócać celebracji. Niech uczyni podobnie, to znaczy pozostanie w prezbiterium, jeśli dla słusznej przyczyny pragnie przekazać znak pokoju niektórym wiernym. Wypada, aby każdy z umiarem przekazywał znak pokoju osobom najbliżej stojącym (zob. OWMR 82 i 154).
  • Prawdziwy pokój daje nam Chrystus, uczcijmy więc Jego, a nie człowieka obok którego widzę pierwszy raz, a który daję mi łapę na "znak pokoju" (przecież on mi nic nie zrobił!)
  • Gregorius, tęskniliśmy :bigsmile:
  • @Emilia: ależ mi chodzi o to, że to na ogół pusty znak. Chyba, że masz podczas Mszy św obok ludzi których znasz i którym coś zawiniłaś. W małych wspólnotach, gdzie ludzie się znają jak stare konie, gest podania ręki może mieć sens...
  • [cite] zuska:[/cite]ostatnio okazało się ,że wielu moich wierzących i praktykujących znajomych ma problem z podawaniem ręki ,,na znak pokoju".to problem czy nieistotny drobiazg?
    Pewnie przeszli do Tradsów. :tongue:
  • Oj, chyba Greg ma rację. W gronie nieznajomych osób ten gest jest zupełnie pozbawiony sensu. Pokiwamy sobie głowami, czasem ktoś się rzuci, żeby ściskać ręce. W sumie taki teatrzyk.

    To zupełna karykatura pocałunku pokoju, który przekazywano przez wieki podczas Mszy św. we wspólnotach monastycznych. Po słowach "Pokój Pański niech zawsze będzie z wami" celebrans odwraca się do diakona, obejmuje go i przykłada policzek do policzka. Ten powtarza ten znak wobec kolejnego zakonnika, który podchodzi do kolejnego i tak dalej. Nie ma ogólnej obściskiwanki, jest dość wstrzemięźliwe przekazywanie gestu po kolei do wszystkich członków wspólnoty.
  • No zaraz, zaraz...
    Czyż to nie Wy upieracie się, że należycie do WSPÓLNOTY parafialnej i to Wam wystarcza?
    o to jak się przekłada Wasza obecność w tej wspólnocie na relacje międzyludzkie?

    Tak sobie pytam...:cool:
  • Już wolę podać sąsiadowi rękę niż się z nim obcałowywać.
  • C&P: no dobra: ale jak wspólnota parafialna tak dryfuje, że ciągle nowe twarze, albo ludzie którym świadomie nic nie uczyniłem ani oni mnie, to czemu mam im podawać rękę?
  • Bo przekazujesz im pokój, który otrzymałeś od samego Jezusa Chrystusa?:cool:
  • No, chyba, że nic nie otrzymałeś...:tongue:
  • Zeby im zadelarowac swoja zyczliwosc :tongue:
  • Jaki pokój? Pokój czego? Duszy?
  • [cite] Gregorius:[/cite]@Emilia: ależ mi chodzi o to, że to na ogół pusty znak. Chyba, że masz podczas Mszy św obok ludzi których znasz i którym coś zawiniłaś. W małych wspólnotach, gdzie ludzie się znają jak stare konie, gest podania ręki może mieć sens...
    Ale ja tego nie kwestionuję. To o tęsknieniu było w nawiazaniu do Twojej obecności, a nie wypowiedzi :bigsmile:

    Może znak pokoju jest też zadaniem :wink:

    PS. Przepraszam, nie za bardzo mam czas dzisiaj pisać, bo jestem przywalona pracą.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]No, chyba, że nic nie otrzymałeś...:tongue:
    No pewnie, uwielbiam te neonowe insynuacje. :tongue:
  • Nie, nie należę do wspólnoty parafialnej. Jestem zapisany w parafii i na tym mój związek się kończy.

    Co do przekazania pokoju od samego Jezusa Chrystusa, to nie zauważyłem, abym coś takiego robił. Kiwaniem głową nie przekazuje się pokoju.
  • Nika, deklarować życzliwość to ja mogę po Mszy świętej. To nie jest "znak życzliwości" tylko znak pokoju. Bo Jezus nie powiedział: "Życzliwość moją daję wam", tylko, konkretnie: "Pokój mój daję wam".
  • C&P: i wieź Mszał do ręki, tego gestu tam nie ma.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.