Podobno duże dawki witaminy C przyjmowanej regularnie, ale u mnie nie zadziałała ani witamina ani castagnus dopiero Bromergon przyniósł upragniony efekt.
A, mięta też chyba hamuje laktację (czyli obniżałaby tym samym poziom prolaktyny) - pamiętam, że przy karmieniu pilnowałam się, żeby nie pić z niej herbatek.
Dziewczyny - to, że coś działa na laktację, wcale nie oznacza, że wpływa na poziom prolaktyny. Laktacja jest regulowana w znacznie bardziej skomplikowanym mechanizmie niż tylko przez poziom prolaktyny. Inna sprawa, że wielu lekarzy przecenia wpływ poziomu prolaktyny na płodność - są kobiety, które bez problemu zachodzą w ciążę przy wysokiej prolaktynie. Może czasem trzeba szukać problemu w innym miejscu? Wiem, że to moje odbicie, ale jestem przekonana, że na hormony regulujące kobiecy cykl kiepski wpływ ma spożywanie produktów odzwierzęcych.
A chcesz zbić prl, czy podnieść? Ja w swoim życiu zbijałam ją Castagnusem albo Bromergonem - a po porodzie, przy problemach z karmieniem dostałam Metoclopramid, on podnosi prl. Oksytocyna chyba też podnosi.
u mnie progesteron zawsze w normie i żadnych objawów jego niedoboru raczej nie ma... U mnei może być na razie podejrzenie, że te "piki" mogą w niektórych cyklach uniemożliwić wypuszczenie jajeczka. Bo komórki jajowe i endometrium zawsze "wzorowe"
Ale mam takie pytanie - no bo wiadomo, ze dieta, spokój itd, ale ja słyszałam, ze KONIECZNIE trzeba się kłaść "grubo" przed północą - koło 22.00 - u mnie to niewykonalne..:(
No jak spada progesteron, to temperatura powinna spadać (piszę o fazie lutealnej, bo w I fazie cyklu to faktycznie temperatura może skoczyć, ale ja się nie znam )
To prawda, ze prolaktyna ma wplyw na progesteron. Im wyzsza, tym prg moze byc nizszy. Najlepiej zbadac progesteron w 7 dniu po owulacji - wg mojego lekarza powinien wynosic min. 18 ng/ml (przy staraniach o dziecko). Prolaktyne mozna zbadac kazdego dnia cyklu, byle rano, na czczo, w spokoju, po przespanej nocy, nie wspolzyc poprzedniego wieczora. Czestym objawem niedoboru progesteronu poza skrocona faza lutealna jest plamienie przed okresem. Ja sie niestety borykam z tym problemem od dawna - obie ciaze dzieki suplementacji fazy lutealnej Luteina, ta dodatkowo Estrofemem mite (tragiczny wrecz estradiol po owulacji) - ale w ciazy rosl bardzo dobrze. No i prolaktyna zbijana Bromergonem, choc u mnie byla tylko lekko podwyzszona, a przed druga ciaza wlasciwie podwyzszona tylko po obciazeniu - Bromka dostalam bardziej na wszelki wypadek i z uwagi na historie moja.
Ja mam w tym cyklu zalecenie badania progesteronu w 5, 7 i 9 dniu II fazy Z wynikami natychmiast dzwonić do mojej gin-endo i w razie czego szybko włączamy duphaston. W tym 5 dniu kazałam też pobrać PRL i zobaczę. Ale tempka ładnie rośnie, cykle zawsze były elegancko dwufazowe, 14-dniowa faza lutealna, żadnych plamień, więc na tym polu nie spodziewam się kłopotów. No ale sprawdzić trzeba.
Ja miałam wysoką prolaktynę (przed ciążą), nawet robiłam rezonans głowy, ponieważ było podejrzenie gruczolaka przysadki mózgowej. I faktycznie coś mam w przysadce, ale nie gruczolak. Lekarz nakazał jedynie zbicie prolaktyny, bo gdy jest wysoka to wstrzymuje owulację. Ja nie zdążyłam, bo zaszłam w ciążę
Ale mam takie pytanie - no bo wiadomo, ze dieta, spokój itd, ale ja słyszałam, ze KONIECZNIE trzeba się kłaść "grubo" przed północą - koło 22.00 - u mnie to niewykonalne..:(
To prawda, że najkorzystniej dla zdrowia jest kłaść się nie później niż o 22.00 i wcześnie wstawać. Bardoz warto!
Ja hiperprolaktynemię czynnościową leczę akupunkturą. Jestem dopiero po kilku pierwszych sesjach i czekam na efekty. Biorę Bromergon, bo torbiele w piersiach swego czasu dały mi nieźle w kość. Teraz o spokoju i regularnym trybie życia mogę jedynie pomarzyć...
Nie będę się tu wymądrzać bo dokładnie nie wiem, ale znam dziewczynę, której to pomogło. Zresztą pani doktor, która to robi powiedziała, że dziewczyny z hiperprolaktynemią są najczęstszymi pacjentkami endokrynologiczymi w jej gabinecie. W chwili obecnej mam cały układ hormonalny rozchwiany co odbija się na moim organiźmie i samopoczuciu, choć po Bromergonie jest już o niebo lepiej niż było pół roku temu. Odstawiłam Duphaston na czas jakiś, żeby zobaczyć co będzie z cyklem. Najbardziej przeraża mnie perspektywa brania tej chemii przez dłuższy czas i poza regularną kontrolą endokrynologa zdecydowałam się na akupunkturę.
Było mi to dokładnie tłumaczone, ale nie podejmuję się powtórzenia, bo mogłabym coś pomylić. W skrócie: wybiera się do nakłuć odpowiednie meridiany, odpowiedzialne za pracę przysadki i jajników, które przestały u mnie funkcjonować prawidłowo. Na początku była do całej sprawy nastawiona sceptycznie, ale mam w rodzinie i wśród znajomych dwa przykłady, którym aku. pomogła bardzo min moja ciocia z cieżką, nie dającą się już kontrolować lekami i dietą astmą. Męczę się na zabiegach strasznie, ale mam dwie możliwości: albo zostać przy wysokiej dawce Bromergonu, albo spróbować leczyć się naturalnie ( oczywiście nie odstawiam leków teraz). W teście po obciążeniu prolaktyna skoczyła mi ponad dwadzieścia razy.
No tak ale ja miałam objawy wszelakie: mastopatie itp no i pobrań krwi się nie boję; w styczniu pobierali mi 7 razy krew i nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Ta pani od akupunktury jest lekarzem i w ogóle ma to wszystko charakter ' świecki', bez żadnych podtekstów, nawiązań do energii itp.Po prostu na naszym ciele znajdują się punkty odpowiedzialne za pracę konkretnych narządów. Poza tym omawiałam tę sprawę z księżmi przed udaniem się na pierwszą konsultację.
u mnie też cykle wykresy wzorowe były (kiedy mierzyłam), dwie fazy, zadych "zębów", lutealna ok.12 dniowa, żadnych plamień, okres jak w zegarku. A jednak chyba nie zawsze do owulacji dochodzi. :-/
a pociesz mnie - z jakim poziomem PRL udało Ci się zajść ?
A słuchajcie, bo ja jeszcze z moim TSH walczę... ZAWSZE powyżej 2,5 przy hormonach na poziomie 60-70% normy... I przy braku przeciwciał anty tarczycowych...Może to jakoś podkręca tą prolaktynę..? Może @Marsjanka tu zaprosimy :]
Ale przecież sama napisałaś o 'meridianach" - pewnie powiedziałą Ci o tym pani doktor. A meridiany to właśnie niby jakieś kanały energetyczne, przez które przepływa energia.
Więc jak jednocześnie coś może bazować na istnieniu meridian i jednocześnie nie dotykać kwestii energii ??
Ja miałam mastopatie piersi i to dużą ( bolały mnie tak potwornie jakbym miała w nich krwiaki, nie mogłam spać, ani włożyć stanika), pogorszyła mi się znacznie cera, zaburzenia cyklu tzn potrafiłam mieć w miesiącu 2-3 okresy poza tym spadł mi progesteron i co najgorsze to występujące często przy zaburzeniach hormonalnych wahania nastroju Miałam niestey prawie całe spektrum negatywnych objawów hiperprolaktynemii. Dodam jeszcze, że prolaktynę bez obciążenia mam książkową i pierwszy lekarz do którego się udałam stwierdził, że lekarstwem na cały bajzel w moim układzie hormonalnym są oczywiście tabletki antykoncepcyjne
Komentarz
to hamuje szałwia, a pobudza koper włoski, anyż, rumianek - przynajmniej to standardowy zestaw herbatek na laktację;-)
Ja teraz biorę Castagnus, ale wieczorem bo rano nie chcę żeby mi blokował wchłanianie eutyroxu.
@Katarzyna
odzwierzęce ograniczam przynajmniej bardzo, bardzo się staram
A słuchajcie - słyszałam, ze ilość snu wpływa na poziom hormonów.
Prawda to?
U mnei może być na razie podejrzenie, że te "piki" mogą w niektórych cyklach uniemożliwić wypuszczenie jajeczka. Bo komórki jajowe i endometrium zawsze "wzorowe"
Ale mam takie pytanie - no bo wiadomo, ze dieta, spokój itd, ale ja słyszałam, ze KONIECZNIE trzeba się kłaść "grubo" przed północą - koło 22.00 - u mnie to niewykonalne..:(
No właśnie - spada czy skacze? Jak "kiedyś tam" mierzyłam to miałam łądną, stabilną II fazę - teraz nie mierzę i wolałabym tego nie robić...
Lekarz nakazał jedynie zbicie prolaktyny, bo gdy jest wysoka to wstrzymuje owulację.
Ja nie zdążyłam, bo zaszłam w ciążę
To prawda, że najkorzystniej dla zdrowia jest kłaść się nie później niż o 22.00 i wcześnie wstawać. Bardoz warto!
ja wszystko co ma w opisie czakramy, meridiany, energie itp. omijam z daleka.
I Tobie - @antonina szczerze radzę - tu sobie może pomożesz, a gdzie indziej możesz zaszkodzić.
A, i skok 20 po obciążeniu to nie jest jakaś niespotykana ilość. Bywa więcej.
W ogóle niektórzy lekarze wątpią w ten wynik "po obciążeniu", szczególnie w przypadku pacjentek któe się stresują pobraniami, wynikami itp.
Właśnie a Wy dziewczyny jakie objawy miałyście??
@Kotkowa
No u mnie to włąsnie jakieś dziwadło, bo prolaktyna podwyższona, a progesteron odpowiedni - 48 (badanie jednego dnia)
@Emilia
u mnie też cykle wykresy wzorowe były (kiedy mierzyłam), dwie fazy, zadych "zębów", lutealna ok.12 dniowa, żadnych plamień, okres jak w zegarku.
A jednak chyba nie zawsze do owulacji dochodzi.
:-/
@Basja
a pociesz mnie - z jakim poziomem PRL udało Ci się zajść ?
A słuchajcie, bo ja jeszcze z moim TSH walczę... ZAWSZE powyżej 2,5 przy hormonach na poziomie 60-70% normy... I przy braku przeciwciał anty tarczycowych...Może to jakoś podkręca tą prolaktynę..?
Może @Marsjanka tu zaprosimy :]
Ale przecież sama napisałaś o 'meridianach" - pewnie powiedziałą Ci o tym pani doktor. A meridiany to właśnie niby jakieś kanały energetyczne, przez które przepływa energia.
Więc jak jednocześnie coś może bazować na istnieniu meridian i jednocześnie nie dotykać kwestii energii ??
Miałam niestey prawie całe spektrum negatywnych objawów hiperprolaktynemii. Dodam jeszcze, że prolaktynę bez obciążenia mam książkową i pierwszy lekarz do którego się udałam stwierdził, że lekarstwem na cały bajzel w moim układzie hormonalnym są oczywiście tabletki antykoncepcyjne