chabrówka, weź mnie nie strasz. Bo myślałam, ze chociaż to mam z głowy. Jak do endometriozy dodam problemy z prolaktyną, to w życiu w ciążę nie zajdę. No właśnie też jestem ciekawa jak prl i progesteron z hormonami tarczycowymi powiązane. Ale nie chciałam robić OTa.
chabrówka, a może weź pomierz tą temperaturę przez jeden cykl, to może teraz się ta prolaktyna uwidoczni. Ja teraz do mierzenia wróciłam po dłuuugim czasie, żeby sobie jeszcze pooglądać te moje wykresy i w razie co mieć je u lekarzy.
ja Cię absolutnie nie chcę straszyć - naprawdę! Przepraszam, jeśli Ci zamotałam. Po porostu chciałam tylko powiedzieć, ze zawsze lepiej sprawdzić
Emilia, niby wiem że mogłabym pomierzyć, tylko kurde, jakoś podejrzewam, że pojawi mi się jakieś takie "napięcie", ze wiesz - o! widzę skoczyła temp. - "gdzie jest mąąż???? :P" . A tak nie wiem kiedy skacze ...i jakiś taki większy luz jest A że skacze raczej wiem, bo u mnie utrzymuje się też w ciągu dnia i to sprawdzana pod pachą - czyli w I fazie po południami mam 36,5-36,6 w II 36,8-37,0. Ale moze rzeczywiście pomierzę. :-/
Spoko, nie nastraszyłaś Poza tym właśnie odebrałam wynik i jest w górnej granicy normy.Zamierzam mu wierzyć
Ja tam mierzę wmawiając sobie, że skok nic nie znaczy, owu mogła być w każdym dniu okresu płodnego A poza tym mierzę medycznie, a nie prokreacyjnie, bo prokreacyjnie to i tak niewiele ode mnie zależy Bardziej śledzę wszelkie nieprawidłowości niż owu.
@Antonino, ja bym tez odradzała akupunkture. Jest ona uznawana za jedno z zagrozen duchowych. Poza tym załozenia, na ktorych sie ona opiera, nie maja charakteru naukowego. Polecam lekture:
a jak to jest z tą prolaktyną w ciąży? znaczy, jak się jeszcze karmi?
potem karmiac zachodzilam w i donosilam bez problemu bo nie bylo tych szalonych spadkow... (@Agnieszka3)
dziś akurat przypadkiem temat wypłynął, jakoby karmienie = prolaktyna wysoka spowodowała stratę ciąży, i przypomniałam sobie, że jest świeży wątek tutaj, i pomyślałam, a spytam, na pewno wiedzą, a i w pamięci miałam, że tu wiele karmiąco-ciążących
Pamiętam, jak mnie kiedyś jakaś pani endokrynolog nastraszyła tym wysokim poziomem prolaktyny (a trafiłam z w sumie niewielkim problemem obrzęków piersi, oczywiście przed ciążą). Trochę się wtedy zdołowałam, bo prorokowała mi problemy z przyszłym zajściem w ciążę i chciała "wyregulować" hormonami. Nie zdecydowałam się na to, jakoś samo się wyregulowało, problem po paru miesiącach zniknął, a z zajściem w ciążę absolutnie żadnych problemów nie miałam.
Muszę Wam powiedzieć, że z tym zaciemnieniem sypialni to u mnie lipa
Zgodnie z naszą długością geograficzną powinniśmy mieć czas taki jak w Moskwie (czyli plus 2 h w stosunku do PL), ale ponieważ kraj jest mega szeroki i powinni mieć 2 strefy czasowe (a nie chcą), więc u nas wcześnie się robi ciemno wieczorem i wcześnie się robi jasno. Dziś koło 6.00 - była "żarówa" jakby było południe. I nasze zasłony raczej nie dają tu rady.
A słuchajcie - a czemu to zaciemnienie takie ważne?
@Antonina, ja nie jestem przekonana, że u Ciebie przyczyną takich problemów i tak złego samopoczucia jest na pewno prolaktyna. Jeśli podstawowa jest w normie, a po obciążeniu rośnie 20x, to naprawdę nie jest zły wynik! Teraz po nowych badaniach uważa się, że jeśli podstawowa prl jest w normie, a tylko ta po obciążeniu rośnie zbyt mocno, to się kobiety nie leczy. Ja miałam podobną sytuację - podst. w normie, po obciążeniu rosła 16x - gin przy staraniach o ciążę nie chciał mi zapisać Bromergonu, ostatecznie zapisał pół tabletki na wszelki wypadek, bo przed I ciążą miałam podstawową lekko podwyższoną (ok 36), no i miałam problemy z fazą lutealną. Ale podkreślał, że to nie prolaktyna jest u mnie problemem i miał rację. TSH miałam przy tym też lekko podwyższone - 2.75, dostałam minimalną dawkę euthyroxu. W ciążę zaszłam jednak dopiero po porządnej suplementacji fazy lutealnej Luteiną i Estrofemem mite - mimo, że prl była idealna i TSH też, ciąży nie było, a faza lut. nadal kiepska, miałam też minimalny wyciek z piersi (to od dawna mam). A badałaś makroprolaktynę? Bo mi jeszcze to gin kazał sprawdzić, w normie była. Jeśli u Ciebie też byłaby ok, to naprawdę szukałabym dalej, bo taki wynik prolaktyny jak u Ciebie nie powinien wywoływać takich objawów, może jest coś jeszcze.
sie wtrace ze TSH dla ciazy jakie podajesz 2, 7 to nie idealne ginekolodzy i endo wola wartosci blizej 1 ...
Tak, wiem - ja miałam takie przed ciążą, dostałam euthyrox jeszcze w czasie starań i spadło do ok. 1 - 1.5, teraz w ciąży nadal biorę euthyrox, dawka zwiększona do 50 i TSH mam niemal równo 1
Aga, wiem... i też mnie to nie pociesza..lekarze trochę nie wiedzą co robić, bo moje hormony są całkiem ładne (jak pisałam w okolicach 70% normy), eutyroxu biorę każdego dnia 75. A TSH stoi jak stało I naprawdę nie mam pomysłu czym to zrzucić... Może jakaś mądra, forumowa rada się znajdzie?
Edit: po zwiększaniu dawki zmniejsza się praktycznie nieznacznie.
@Antonina, ja nie jestem przekonana, że u Ciebie przyczyną takich problemów i tak złego samopoczucia jest na pewno prolaktyna. Jeśli podstawowa jest w normie, a po obciążeniu rośnie 20x, to naprawdę nie jest zły wynik! Teraz po nowych badaniach uważa się, że jeśli podstawowa prl jest w normie, a tylko ta po obciążeniu rośnie zbyt mocno, to się kobiety nie leczy. Ja miałam podobną sytuację - podst. w normie, po obciążeniu rosła 16x - gin przy staraniach o ciążę nie chciał mi zapisać Bromergonu, ostatecznie zapisał pół tabletki na wszelki wypadek, bo przed I ciążą miałam podstawową lekko podwyższoną (ok 36), no i miałam problemy z fazą lutealną. Ale podkreślał, że to nie prolaktyna jest u mnie problemem i miał rację. TSH miałam przy tym też lekko podwyższone - 2.75, dostałam minimalną dawkę euthyroxu. W ciążę zaszłam jednak dopiero po porządnej suplementacji fazy lutealnej Luteiną i Estrofemem mite - mimo, że prl była idealna i TSH też, ciąży nie było, a faza lut. nadal kiepska, miałam też minimalny wyciek z piersi (to od dawna mam). A badałaś makroprolaktynę? Bo mi jeszcze to gin kazał sprawdzić, w normie była. Jeśli u Ciebie też byłaby ok, to naprawdę szukałabym dalej, bo taki wynik prolaktyny jak u Ciebie nie powinien wywoływać takich objawów, może jest coś jeszcze.
Mi wytłumaczono, że widocznie jestem taka wrażliwa na wahania poziomu prolaktyny. Reszta badań w normie, bo nalegałam na dokładną diagnostykę a nie tylko zapisanie hormonów ( często lekarze to robią nawet bez wcześniejszego oznaczenia ich poziomu we krwi kierując się tylko objawami). Największym problemem jest mastopatia, cykle bezowulacyjne . Widocznie tak mam. Tarczyca w normie ( też zlecono mi dokładne badania). Po Bromergonie czuję się o niebo lepiej, mogę włożyć stanik, cera mi się poprawiła i po dołączeniu Duphastonu nie mam również takich problemów z cyklem, ale przeraża mnie perspektywa brania tylu leków, które w końcu nie są obojętne dla wątroby..
Gdybym nie miała dolegliwości to też pewno bym machnęła na to ręką.Fakt jest taki, że po Bromergonie jest lepiej. Nie wiem co lekarze myślą teraz o hiperprolaktynemii ( czynnościowej) i o tym, że osoby z tym schorzeniem mają np laktację za którą odpowiada w końcu prolaktyna właśnie. Być może podejście jest takie, że póki nie ma dolegliwości, czy kłopotów z zajściem w ciążę to po prostu się tego nie leczy
Jak żarłam mięcho - dużo!!!, nabiał - serki i jogurty, duzo KAWY !, paliłam papierosy, jadłam białe pieczywo i CUKIER - w dużych ilościach. Nie tyłam to po 1, ale !!! zachodziłam w ciąże za dotknięciem.
Jak przeszłam na dietę, prawie że wegańską na wiele miesięcy - lipa.
Pochodzę z bardzo płodnej rodziny, daleka kuzynka mojej babci dobiła prawie 20 dzieci oczywiście wspólczesna kobieta, ale jadła duzo mięsa i nabiału... może to jakas inna odmiana, czy jak ?
Komentarz
o meridianach to sama doczytałam. Mi tłumaczono tylko, że są to punkty odpowiedzialne za działanie konkretnych narządów
No właśnie też jestem ciekawa jak prl i progesteron z hormonami tarczycowymi powiązane. Ale nie chciałam robić OTa.
chabrówka, a może weź pomierz tą temperaturę przez jeden cykl, to może teraz się ta prolaktyna uwidoczni. Ja teraz do mierzenia wróciłam po dłuuugim czasie, żeby sobie jeszcze pooglądać te moje wykresy i w razie co mieć je u lekarzy.
ja Cię absolutnie nie chcę straszyć - naprawdę! Przepraszam, jeśli Ci zamotałam. Po porostu chciałam tylko powiedzieć, ze zawsze lepiej sprawdzić
Emilia, niby wiem że mogłabym pomierzyć, tylko kurde, jakoś podejrzewam, że pojawi mi się jakieś takie "napięcie", ze wiesz - o! widzę skoczyła temp. - "gdzie jest mąąż???? :P" . A tak nie wiem kiedy skacze ...i jakiś taki większy luz jest A że skacze raczej wiem, bo u mnie utrzymuje się też w ciągu dnia i to sprawdzana pod pachą - czyli w I fazie po południami mam 36,5-36,6 w II 36,8-37,0.
Ale moze rzeczywiście pomierzę.
:-/
Ja tam mierzę wmawiając sobie, że skok nic nie znaczy, owu mogła być w każdym dniu okresu płodnego A poza tym mierzę medycznie, a nie prokreacyjnie, bo prokreacyjnie to i tak niewiele ode mnie zależy Bardziej śledzę wszelkie nieprawidłowości niż owu.
edit. a wcześniej miałam 71,46
Pocieszyłam trochę?
Tertium non datur
a alkohol? Oczywiście nie mówię o mocnych alko, czy dużych ilościach, ale... lampka wina czy może sprawić nam "pik" prolaktyny?
znaczy, jak się jeszcze karmi?
potem karmiac zachodzilam w i donosilam bez problemu bo nie bylo tych szalonych spadkow... (@Agnieszka3)
dziś akurat przypadkiem temat wypłynął,
jakoby karmienie = prolaktyna wysoka spowodowała stratę ciąży,
i przypomniałam sobie, że jest świeży wątek tutaj,
i pomyślałam, a spytam, na pewno wiedzą,
a i w pamięci miałam, że tu wiele karmiąco-ciążących
no więc, jak to jest?
tak właśnie zrozumiałam, że o progesteron tu chodzi,
ale się chciałam upewnić, co by się nie mądrzyć
Zgodnie z naszą długością geograficzną powinniśmy mieć czas taki jak w Moskwie (czyli plus 2 h w stosunku do PL), ale ponieważ kraj jest mega szeroki i powinni mieć 2 strefy czasowe (a nie chcą), więc u nas wcześnie się robi ciemno wieczorem i wcześnie się robi jasno.
Dziś koło 6.00 - była "żarówa" jakby było południe.
I nasze zasłony raczej nie dają tu rady.
A słuchajcie - a czemu to zaciemnienie takie ważne?
No i jeszcze zostaje kwestia właściciela mieszkania.
:-/
I naprawdę nie mam pomysłu czym to zrzucić... Może jakaś mądra, forumowa rada się znajdzie?
Edit: po zwiększaniu dawki zmniejsza się praktycznie nieznacznie.
ale wiesz - każda dodatkowa informacja coś wnosi
Czego się nie zrobi dla dzieci ;-)