Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

prolaktyna

2

Komentarz

  • chabrowka

    o meridianach to sama doczytałam. Mi tłumaczono tylko, że są to punkty odpowiedzialne za działanie konkretnych narządów
  • chabrówka, weź mnie nie strasz. Bo myślałam, ze chociaż to mam z głowy. Jak do endometriozy dodam problemy z prolaktyną, to w życiu w ciążę nie zajdę.
    No właśnie też jestem ciekawa jak prl i progesteron z hormonami tarczycowymi powiązane. Ale nie chciałam robić OTa.

    chabrówka, a może weź pomierz tą temperaturę przez jeden cykl, to może teraz się ta prolaktyna uwidoczni. Ja teraz do mierzenia wróciłam po dłuuugim czasie, żeby sobie jeszcze pooglądać te moje wykresy i w razie co mieć je u lekarzy.
  • Kłopoty z prolaktyną są często powiązane z tymi z tarczycą. Ja miałam dodatkowe badania tarczycy właśnie jak mi zdiagnozowali hiperprolatynemię
  • @Emilia

    ja Cię absolutnie nie chcę straszyć - naprawdę! Przepraszam, jeśli Ci zamotałam. Po porostu chciałam tylko powiedzieć, ze zawsze lepiej sprawdzić :)

    Emilia, niby wiem że mogłabym pomierzyć, tylko kurde, jakoś podejrzewam, że pojawi mi się jakieś takie "napięcie", ze wiesz - o! widzę skoczyła temp. - "gdzie jest mąąż???? :P" . A tak nie wiem kiedy skacze ...i jakiś taki większy luz jest ;) A że skacze raczej wiem, bo u mnie utrzymuje się też w ciągu dnia i to sprawdzana pod pachą - czyli w I fazie po południami mam 36,5-36,6 w II 36,8-37,0.
    Ale moze rzeczywiście pomierzę.
    :-/
  • Spoko, nie nastraszyłaś :) Poza tym właśnie odebrałam wynik i jest w górnej granicy normy.Zamierzam mu wierzyć :)

    Ja tam mierzę wmawiając sobie, że skok nic nie znaczy, owu mogła być w każdym dniu okresu płodnego :) A poza tym mierzę medycznie, a nie prokreacyjnie, bo prokreacyjnie to i tak niewiele ode mnie zależy :) Bardziej śledzę wszelkie nieprawidłowości niż owu.
  • Ale  mówisz, ze temp. rośnie ???? :)
  • Rośnie, rośnie i to jak :) Ale to jeszcze nie pora na spadanie ;)
  • oj tam, spadać będzie po Nowym Roku ;)


    musiałam, zabij mnie - ale musiałam :*
  • edytowano czerwca 2013
    @chabrowka - prolaktyna wynosiła 48,74 przy normie [5,18 - 26,53].

    edit. a wcześniej miałam 71,46 :)

    Pocieszyłam trochę?


  • oj tam, spadać będzie po Nowym Roku ;)

    Albo gdzieś za tydzień ;)
    Tertium non datur :*
  • Dziewczyny :)

    a alkohol? Oczywiście nie mówię o mocnych alko, czy dużych ilościach, ale... lampka wina czy może sprawić nam "pik" prolaktyny?
  • @Antonino, ja bym tez odradzała akupunkture. Jest ona uznawana za jedno z zagrozen duchowych. Poza tym załozenia, na ktorych sie ona opiera, nie maja charakteru naukowego. Polecam lekture:
  • a jak to jest z tą prolaktyną w ciąży?
    znaczy, jak się jeszcze karmi?

    potem karmiac zachodzilam w i donosilam bez problemu bo nie bylo tych szalonych spadkow... (@Agnieszka3)

    dziś akurat przypadkiem temat wypłynął,
    jakoby karmienie = prolaktyna wysoka spowodowała stratę ciąży,
    i przypomniałam sobie, że jest świeży wątek tutaj,
    i pomyślałam, a spytam, na pewno wiedzą,
    a i w pamięci miałam, że tu wiele karmiąco-ciążących ;)

    no więc, jak to jest?
  • dzięki,
    tak właśnie zrozumiałam, że o progesteron tu chodzi,
    ale się chciałam upewnić, co by się nie mądrzyć
  • Pamiętam, jak mnie kiedyś jakaś pani endokrynolog nastraszyła tym wysokim poziomem prolaktyny (a trafiłam z w sumie niewielkim problemem obrzęków piersi, oczywiście przed ciążą). Trochę się wtedy zdołowałam, bo prorokowała mi problemy z przyszłym zajściem w ciążę i chciała "wyregulować" hormonami. Nie zdecydowałam się na to, jakoś samo się wyregulowało, problem po paru miesiącach zniknął, a z zajściem w ciążę absolutnie żadnych problemów nie miałam.
  • Muszę Wam powiedzieć, że z tym zaciemnieniem sypialni to u mnie lipa :(

    Zgodnie z naszą długością geograficzną powinniśmy mieć czas taki jak w Moskwie (czyli plus 2 h w stosunku do PL), ale ponieważ kraj jest mega szeroki  i powinni mieć 2 strefy czasowe (a nie chcą), więc u nas wcześnie się robi ciemno wieczorem i wcześnie się robi jasno.
    Dziś koło 6.00 - była "żarówa" jakby było południe.
    I nasze zasłony raczej nie dają tu rady.

    A słuchajcie - a czemu to zaciemnienie takie ważne?
  • @chabrówka, polecam podgumowane rolety. Naprawdę zaciemniają. My mamy na XV piętrze od strony wschodniej i naprawdę dają radę...
  • Musimy zobaczyć, czy tu u nas są do dostania...
    No i jeszcze zostaje kwestia właściciela mieszkania.

    :-/
  • @Antonina, ja nie jestem przekonana, że u Ciebie przyczyną takich problemów i tak złego samopoczucia jest na pewno prolaktyna. Jeśli podstawowa jest w normie, a po obciążeniu rośnie 20x, to naprawdę nie jest zły wynik! Teraz po nowych badaniach uważa się, że jeśli podstawowa prl jest w normie, a tylko ta po obciążeniu rośnie zbyt mocno, to się kobiety nie leczy. Ja miałam podobną sytuację - podst. w normie, po obciążeniu rosła 16x - gin przy staraniach o ciążę nie chciał mi zapisać Bromergonu, ostatecznie zapisał pół tabletki na wszelki wypadek, bo przed I ciążą miałam podstawową lekko podwyższoną (ok 36), no i miałam problemy z fazą lutealną. Ale podkreślał, że to nie prolaktyna jest u mnie problemem i miał rację. TSH miałam przy tym też lekko podwyższone - 2.75, dostałam minimalną dawkę euthyroxu. W ciążę zaszłam jednak dopiero po porządnej suplementacji fazy lutealnej Luteiną i Estrofemem mite - mimo, że prl była idealna i TSH też, ciąży nie było, a faza lut. nadal kiepska, miałam też minimalny wyciek z piersi (to od dawna mam). A badałaś makroprolaktynę? Bo mi jeszcze to gin kazał sprawdzić, w normie była. Jeśli u Ciebie też byłaby ok, to naprawdę szukałabym dalej, bo taki wynik prolaktyny jak u Ciebie nie powinien wywoływać takich objawów, może jest coś jeszcze.
  • Ja tez czytałam, ze odchodzi się od leczenia bromergonem, jeśli podwyższona jest tylko PRL po obciążeniu.
  • sie wtrace ze TSH dla ciazy jakie podajesz 2, 7 to nie idealne :( ginekolodzy i endo wola wartosci blizej 1 ... 
    Tak, wiem - ja miałam takie przed ciążą, dostałam euthyrox jeszcze w czasie starań i spadło do ok. 1 - 1.5, teraz w ciąży nadal biorę euthyrox, dawka zwiększona do 50 i TSH mam niemal równo 1 :)
  • edytowano czerwca 2013
    Aga, wiem... i też mnie to nie pociesza..lekarze trochę nie wiedzą co robić, bo moje hormony są całkiem ładne (jak pisałam w okolicach 70% normy), eutyroxu biorę każdego dnia 75. A TSH stoi jak stało :(
    I naprawdę nie mam pomysłu czym to zrzucić... Może jakaś mądra, forumowa rada się znajdzie?

    Edit: po zwiększaniu dawki zmniejsza się praktycznie nieznacznie.
  • Sorki, myślałam, że to do mnie z tym TSH, a to do @chabrowki było.
  • @Kotkowa

    ale wiesz - każda dodatkowa informacja coś wnosi :)
  • @Antonina, ja nie jestem przekonana, że u Ciebie przyczyną takich problemów i tak złego samopoczucia jest na pewno prolaktyna. Jeśli podstawowa jest w normie, a po obciążeniu rośnie 20x, to naprawdę nie jest zły wynik! Teraz po nowych badaniach uważa się, że jeśli podstawowa prl jest w normie, a tylko ta po obciążeniu rośnie zbyt mocno, to się kobiety nie leczy. Ja miałam podobną sytuację - podst. w normie, po obciążeniu rosła 16x - gin przy staraniach o ciążę nie chciał mi zapisać Bromergonu, ostatecznie zapisał pół tabletki na wszelki wypadek, bo przed I ciążą miałam podstawową lekko podwyższoną (ok 36), no i miałam problemy z fazą lutealną. Ale podkreślał, że to nie prolaktyna jest u mnie problemem i miał rację. TSH miałam przy tym też lekko podwyższone - 2.75, dostałam minimalną dawkę euthyroxu. W ciążę zaszłam jednak dopiero po porządnej suplementacji fazy lutealnej Luteiną i Estrofemem mite - mimo, że prl była idealna i TSH też, ciąży nie było, a faza lut. nadal kiepska, miałam też minimalny wyciek z piersi (to od dawna mam). A badałaś makroprolaktynę? Bo mi jeszcze to gin kazał sprawdzić, w normie była. Jeśli u Ciebie też byłaby ok, to naprawdę szukałabym dalej, bo taki wynik prolaktyny jak u Ciebie nie powinien wywoływać takich objawów, może jest coś jeszcze.
    Mi wytłumaczono, że widocznie jestem taka wrażliwa na wahania poziomu prolaktyny. Reszta badań w normie, bo nalegałam na dokładną diagnostykę a nie tylko zapisanie hormonów ( często lekarze to robią nawet bez wcześniejszego oznaczenia ich poziomu we krwi kierując się tylko objawami). Największym problemem jest mastopatia, cykle bezowulacyjne . Widocznie tak mam. Tarczyca w normie ( też zlecono mi dokładne badania). Po Bromergonie czuję się o niebo lepiej, mogę włożyć stanik, cera mi się poprawiła i po dołączeniu Duphastonu nie mam również takich problemów z cyklem, ale przeraża mnie perspektywa brania tylu leków, które w końcu nie są obojętne dla wątroby..
  • Gdybym nie miała dolegliwości to też pewno bym machnęła na to ręką.Fakt jest taki, że po Bromergonie jest lepiej. Nie wiem co lekarze myślą teraz o hiperprolaktynemii ( czynnościowej) i o tym, że osoby z tym schorzeniem mają np laktację za którą odpowiada w końcu prolaktyna właśnie. Być może podejście jest takie, że póki nie ma dolegliwości, czy kłopotów z zajściem w ciążę to po prostu się tego nie leczy
  • Dobra, rzucam granatem.

    Jak żarłam mięcho - dużo!!!, nabiał - serki i jogurty, duzo KAWY !, paliłam papierosy, jadłam białe pieczywo i CUKIER - w dużych ilościach. Nie tyłam to po 1, ale !!! zachodziłam w ciąże za dotknięciem.

    Jak przeszłam na dietę, prawie że wegańską na wiele miesięcy - lipa. 
    Utraty ciąż, bez szans na dzieci.


    Jestem zdecydowanie z innej gliny :D
  • jątrzysz kobieto ;)
  • edytowano czerwca 2013
    Małgosiu co mam zrobić ;)

    U mnie tak to wygląda. 

    Pochodzę z bardzo płodnej rodziny, daleka kuzynka mojej babci dobiła prawie 20 dzieci ;) oczywiście wspólczesna kobieta, ale jadła duzo mięsa i nabiału... może to jakas inna odmiana, czy jak ? ;)

  • Czyli co @Pro ; - od jutra jemy dużo mięcha, mlekopodobnych i umawiamy się na kawę z koniaczkiem (a co!) i z papieroskiem? :P


    Czego się nie zrobi dla dzieci ;-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.