Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!
Agata Puścikowska
Zostałam mamą chrzestną Tymka. Piękna uroczystość, choć mały nie był zbyt zadowolony, gdy ksiądz polał go zimną wodą. Jako starająca się mama chrzestna proszę więc o modlitwę za Tymka. Najlepszy to prezent i ubezpieczenie na całe życie…
A potem było przyjęcie. Sala restauracyjna podzielona na trzy części. W każdej odbywał się uroczysty obiad z okazji chrztu dziecka. Tuż obok Tymka w wózeczku leżała inna malutka, zupełnie świeża chrześcijanka. Bardzo świeża nawet! Mogła mieć najwyżej 2 tygodnie. Rodzice, widać bardzo pobożni, skoro z pierwszym sakramentem tak mocno się spieszyli…
Nowo ochrzczona dziewczynka obudziła się nagle i pomachała gapiom rączką prawą, na której miała zawieszoną czerwoną nić. To nowa moda wśród rodziców: nitka kabały! Już najwyraźniej nie wystarczą czerwone wstążeczki, by dziecko ustrzec przed złym wzrokiem, urokiem czy wzdęciami. Teraz przyszło nowe, kabałowe! Kontekst nitkowego odkrycia: kabałowa „bransoletka” tuż po sakramencie chrztu zupełnie wybił mnie z równowagi. Szczególnie gdy doczytałam o znaczeniu takiej „biżuterii” na stronie internetowej poświęconej kabale (pisownia oryginalna): „Czerwona nitka używana jest jako ochrona przed Złym Okiem, które ma ogromną negatywną moc.
Odnosi się do wrogich, negatywnych spojrzeń, które czasem kierowane są w naszym kierunku przez otaczających nas ludzi. Zazdrosne oczy i złe spojrzenia wpływają na nas, uniemożliwiając nam realizację naszego pełnego potencjału w każdym aspekcie życia”. A potem przyszły dwie myśli. Po pierwsze, że o zabobonach, gusłach i niebezpieczeństwie z nimi związanym trzeba mówić wciąż, nieustannie. Bo chociaż wydaje się, że powiedziano już wiele, że chrześcijanie (!) wiedzą o niebezpieczeństwach związanych z podobnymi czarami-marami, to w praktyce okazuje się, że niektórzy chrzczą dzieci chyba tylko po to, by… wodą święconą „wesprzeć” czerwoną nitkę w walce z „urokiem”. I po drugie, że mała dziewczynka z czerwoną nitką na rączce bardzo potrzebuje modlitwy. Podobnie inne dzieci, których „chrześcijańscy” rodzice wierzą we wszystko, a najmniej w Pana Boga…
Może więc, gdy zobaczymy kabalistyczną „ozdóbkę” na rączce dziecka, bądź czerwoną kokardkę przy wózeczku, potraktujmy to jako… znak. Niemą prośbę o modlitwę za dziecko, które trzeba mocno chronić.