Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kabała chrzcielna

2

Komentarz

  • to  jest żydowska magia
    Czerwoną nitkę na przegubie ręki noszą kabaliście. To Nici Racheli.
    Czerwona nić była używana od wielu wieków. Owijano nicią dookoła grób
    Racheli w Izraelu, cięto na kawałeczki i talizman ochronny był gotowy.

    Wierzono, że to Rachela za pomocą nici opiekuje się osobą, która ją
    posiada. Ale nie tylko. Także niektóre bardzo przesądne osoby wiążą
    nitkę, lub czerwoną wstążkę dziecku na przegubie dłoni. Wg. matek, czy
    babek czerwona nitka broni przed złym okiem, czy urokiem. Jest taki
    przesąd, że gdy dziecko bardzo się chwali, jakie to ładne, jakie miłe i
    dorodne, to można go "urzec". Wtedy zaczyna płakać, jakby go coś bolała.
    Wtedy należy trzy razy popluc przez lewe ramię aby odegnać urok.

  • Krzysztof to bzdura jest

    te czerwone nitki to awoda zara alias bałwochwalstwo, rzecz w judaizmie niedopuszczalna

    tylko kretyni typu Luiza Ciccone i inne celebrytki, którym się wydaje że się kabałą zajmują, zakładają sobie takie rzeczy i bredza ze to kabała, kompletnie niesłusznie

  • Kiedyś mnie pani w przychodni przydybała i wywiązał się taki mniej więcej dialog.

    P:Ojej, koniecznie trzeba czerwoną wstążeczkę!".
    Ja: Eeee, dziecko chrzczone. To najlepsza obrona.
    P: Pani, pani nie wie jakie są ludzie! Zaraz który urok rzuci. Lepiej mieć wstążeczkę. Chrzest pani nie obroni dzieciaka! A jeszcze dzieciak ładny, to wzrok przyciąga.
    J: No, jak chrzest nie obroni to ja nie wiem jak jakaś tam wstążeczka obroni.
    P: CZERWONA! To diabelski kolor. Pomyśli diabeł, że to SWÓJ i zostawi.
    Ja: ????????????????????? To ja wolę, żeby moc modlitwy broniła dziecko i żeby był oznaczony jako BOŻY.
    P: To nie wystarczy, zobaczy pani jeszcze.
    Może warto zachwiać przekonaniem takiej pani, mówiąc: Coś Pani, diabeł nie jest taki głupi.

    PS. Masakra.
  • my mamy  swoja ezoteryke  a oni maja swoja ezoteryke
  • mi na szczęście nikt uwag o wstążeczce nie robił,
    ale koleżance teściowa...pod poduszkę w wózku włożyła!!!
  • tak, też o tym słyszałam...no ale jeśli ktoś nie chce być chrzestnym, bo jest w ciąży, to może lepiej, że nie będzie...
  • Ja z moją mamą co dziecko wykłócam się o czerwona kokardę przy wózku. Zawsze powtarza - no ale co ci szkodzi przyczepić na wszelki wypadek? 
    Skoro co dziecko się wykłóca, to widać jej zależy. Więc sama przyznaje, że jest to coś o potężnym znaczeniu. I właśnie dlatego "ci szkodzi"

    Słyszałem o tych wstążkach, nitkach, ale nie że aż taka jest na to faza...
  • edytowano sierpień 2013
    Nie dawniej jak w oststnią niedzielę byliśmy na Mszy św, na której był udzielany sakrament Chrztu.
    Przy wózeczku dziecka czerwina kokardka.
    Może to taka moda?
    Czemu to służy?

    Całą Mszę myślałam, jak bardzo się to kłóci.
    Nie kłóci się. To wszystko jest przejawem myślenia magicznego, które często idzie w parze z niedojrzałą religijnością. Ludzie przestają zdawać sobie sprawę w co właściwie wierzą i mieszają folklor, amuletyzm i przesądy z wyznawaną wiarą.
  • Nie kłóci się. To wszystko jest przejawem myślenia magicznego, które często idzie w parze z niedojrzałą religijnością. Ludzie przestają zdawać sobie sprawę w co właściwie wierzą i mieszają folklor, amuletyzm i przesądy z wyznawaną wiarą.

    No więc jednak "kłóci się" - ponieważ jeśli ktoś chrzci swoje dziecko, to znaczy że jest katolikiem (lub przynajmniej chrześcijaninem), a to wyklucza wiarę w zabobony i takie "magiczne myślenie". W czasie chrztu głośno i wyraźnie wyznają katolicką wiarę, wyrzekają się złego ducha, więc zdecydowanie kłóci się to z uprawianym bałwochwalstwem.
  • edytowano sierpień 2013
    No więc jednak "kłóci się" - ponieważ jeśli ktoś chrzci swoje dziecko, to znaczy że jest katolikiem (lub przynajmniej chrześcijaninem), a to wyklucza wiarę w zabobony i takie "magiczne myślenie". W czasie chrztu głośno i wyraźnie wyznają katolicką wiarę, wyrzekają się złego ducha, więc zdecydowanie kłóci się to z uprawianym bałwochwalstwem.
    Z tego co widzę po ludziach, którzy przyprowadzają dzieci do chrztu, to najczęściej są to powierzchowni katolicy, którzy odwiedzają świątynię przy okazji czterech wydarzeń: "chrzest, ślub, I komunia, pogrzeb" i ewentualnie przychodzą poświęcić koszyk. Ci ludzie nigdy nie przeczytało Pisma św w całości, nie znają katechizmu KK, nie rozumieją Mszy św. i tak dalej. Ich wiara zazwyczaj zatrzymała się na poziomie pacierza, który przekazywała im w dzieciństwie babcia. Taka babcina formacja często szło w parze z ludowymi tradycjami i folklorem. Tacy ludzie są bardzo podatni na takie wpływy, bo nie wiedzą w co wierzą. Zachowują się trochę jak prawosławni ze swoimi świętymi ikonami, czczący carską rodzinę. Ot religia wymieszana z folklorem.

    A zresztą sami przyznajcie. Kto przeczytał Stary Testament, Nowy Testament, Dzieje i listy od początku do końca i rozważał te teksty? Kto przeczytał z uwagą Katechizm? Kto porównywał go ze starszymi wersjami (np. kard. Gasparriego) ? Podejrzewam, że świadomość religijna dominującej części katolików pochodzi z niedzielnych kazań proboszcza plus folklor przejęty od babci.
  • Uważam że takie zachowania wynikają w dużej mierze z braku edukacji, dzieci i dorośli nie mają wpajanie że to jest złe, że wiara w wróżby, przesądy, zabobony to grzech. O ile w ich świadomości przebija się czasem fakt że chodzenie do wróżki to zło, to już powieszenie kokardki, czy przeczytanie horoskopu to przecież to niewinny ludowy zwyczaj, chwila rozrywki , zabawa....
    Myślę że to bardzo ważna działka w edukacji chrześcijan i bardzo zaniedbana. Od przedszkola dzieci powinny mieć wyraźne informacje co jest złe a co dobre, utrwalane to powinno być w szkole a później regularnie w kazaniach.
    A przesąd z niedawaniem krzyżyków to już czysto szatańskie działanie.
  • Max,
    Nie Tobie oceniać,jakim kto jest katolikiem,albo jaką kto ma wiarę.
  • edytowano sierpień 2013
    Max,
    Nie Tobie oceniać,jakim kto jest katolikiem,albo jaką kto ma wiarę.
    Nie oceniam. Mówię jak jest. Religijność jest bardzo powierzchowna.
  • Mówię jak jest. Religijność jest bardzo powierzchowna. i to jest prawda  zwłaszcza przy świadku jehowy taki katolik wysiada w przedbiegu   co nie znaczy ze świadkowie bardzo dobrze znają  ,znają ale tylko wybrane fragmenty    z pisma św 
  • edytowano sierpień 2013

    A zresztą sami przyznajcie. Kto przeczytał Stary Testament, Nowy Testament, Dzieje i listy od początku do końca i rozważał te teksty? Kto przeczytał z uwagą Katechizm? Kto porównywał go ze starszymi wersjami (np. kard. Gasparriego) ? Podejrzewam, że świadomość religijna dominującej części katolików pochodzi z niedzielnych kazań proboszcza plus folklor przejęty od babci.
    To o czym piszesz wcale nie jest warunkiem głębokiej wiary. To właśnie zadanie proboszcza i innych księży aby poprzez kazania, spowiedź, indywidualne rozmowy, własny przykład kształtować postawy wiernych. Nie bez przyczyny mówi się o nich duszpasterze.
    Święta Faustyna jest tego doskonałym przykładem, prostej dziewczyny która ledwie czytać umiała, zapewniam cię że nie spełniała wymienionych przez ciebie warunków, które wg ciebie są konieczne aby być dobrym katolikiem.
    Podziękowali 1E.milia
  • Kiedyś mnie pani w przychodni przydybała i wywiązał się taki mniej więcej dialog.

    P:Ojej, koniecznie trzeba czerwoną wstążeczkę!".
    Ja: Eeee, dziecko chrzczone. To najlepsza obrona.
    P: Pani, pani nie wie jakie są ludzie! Zaraz który urok rzuci. Lepiej mieć wstążeczkę. Chrzest pani nie obroni dzieciaka! A jeszcze dzieciak ładny, to wzrok przyciąga.
    J: No, jak chrzest nie obroni to ja nie wiem jak jakaś tam wstążeczka obroni.
    P: CZERWONA! To diabelski kolor. Pomyśli diabeł, że to SWÓJ i zostawi.
    Ja: ????????????????????? To ja wolę, żeby moc modlitwy broniła dziecko i żeby był oznaczony jako BOŻY.
    P: To nie wystarczy, zobaczy pani jeszcze.
    Co za ciemnota po tym świecie chodzi to ręce opadają, nadgarstki się łamią...
  • edytowano sierpień 2020
    Znajoma ostatnio wkleiła na fb zdjęcia synka z uroczystości chrztu. Na rączce dziecka czerwona bransoletka.
    Dyskutowalam z dziewczyną. 
    Jak grochem o ścianę...

     Zapytana z jaką ntencją zakłada to dziecku? 
    - "Kokardka na szczęście, aby chroniła od złych uroków"
    Tłumaczyłam, że to kłóci się z wiarą w Boga.

    "Wierze w Boga i w czerwona branzoletke a nawet kokardka czerwona jest u nas przy wózku. Nie sadze aby ***** wyrósł na złego człowieka przez to, a najważniejsze dla mnie jest to by był zdrowy i by był dobry dla innych ludzi i nie krzywdził wiec czerwony kolor zostanie z nami"

    Zastanawia mnie dlaczego księża nie zwracają na to uwagi?
  • @Małgorzata32 też mnie to zastanawia... Zwłaszcza gdy wstążka czy bransoletka jest widoczna podczas chrztu.
    Podziękowali 1Małgorzata32
  • Może boją się reakcji ludzi? Jak w sąsiedniej parafii ksiądz powiedział na kazaniu o wylewaniu wosku nad dziećmi że grzech to ludzie wyszło z Kościoła w trakcie tego kazania....swoją drogą kupowałam wkładkę Do wózka z jednej strony tropikalny las z drugiej czerwony minki i była do kompletu kokardka na wózek też cZerwona ale szkoda mi było kasy. Ciekawe ile osób by myślało że to wstążeczką na szczęście 
    Podziękowali 1gabriela
  • Serio? Niech wychodzą, nikt nie będzie grzeszników klepał po plecach i uważał, żeby ich nie urazić...
  • gabriela powiedział(a):
    Serio? Niech wychodzą, nikt nie będzie grzeszników klepał po plecach i uważał, żeby ich nie urazić...
    Parafia z czegoś musi żyć, biskup też swoje musi dostać...to wieś, mała parafia, to ksiądz przyjezdny był co mówił kazanie. Proboszcz potem nigdy nie nawiązał nawet do takich tematow
  • Zabobon

    KKK 2111 Zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, na przykład, gdy przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym. Popaść w zabobon (Por. Mt 23, 16-22. – oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają.

  • TecumSeh powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
    Parafia z czegoś musi żyć, biskup też swoje musi dostać...
    Więc lud będzie dyktował co jest grzechem a co nie:)

    Tak patrząc na Kościoły wokół to chyba już tak jest :(
  • Małgorzata32 powiedział(a):
    To nawet ciężko skomentować... Co to się dzieje z ludźmi...
  • Tak właśnie, Kościół zaczyna się dostosowywać do ludzi. Co mnie osobiście przeraża
  • gabriela powiedział(a):
    Tak właśnie, Kościół zaczyna się dostosowywać do ludzi. Co mnie osobiście przeraża

    I jak nie przestanie, to skończy się jak na zachodzie, gdzie kościoły świecą pustkami, bo jak napisał @TecumSeh Kościół, który na wszystko się zgadza nikogo za sobą nie pociągnie. Dlatego właśnie islam zyskuje nowych, gorliwych wiernych wśród europejskiej młodzieży, że jest radykalny, a nie rozmiękczony kolejnymi ustępstwami. A za chwilę misjonarze z Afryki będą do nas przyjeżdżać.
  • Pelno jest tych przesądów, męczące to jest tłumaczyć że to wcale nieprawda, że nic się nie stanie jak podasz rękę przez próg a noszenie czerwonych kokardek obraża Boga. Pamiętam nawet jedna dyskusje, pani twierdziła że kobiecje w ciąży nie można odmawiać, na co ktoś "a wypłaty z renty też?" :D. To jest albo jakiś strach albo niezmienialne przekonanie. 
    Podziękowali 1joanna_1991
  •  A za chwilę misjonarze z Afryki będą do nas przyjeżdżać.
    Misjonarze z Afryki już są w Europie, ale nic w tym pocieszającego: nie ma ich tam, gdzie być powinni, tj. w Afryce.

    Mnbiej więcej połowa chodzących do kościoła, to ludzie niewierzący, co Was dziwi?
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.