Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kabała chrzcielna

13»

Komentarz

  • paulaarose powiedział(a):
    Pelno jest tych przesądów, męczące to jest tłumaczyć że to wcale nieprawda, że nic się nie stanie jak podasz rękę przez próg a noszenie czerwonych kokardek obraża Boga. Pamiętam nawet jedna dyskusje, pani twierdziła że kobiecje w ciąży nie można odmawiać, na co ktoś "a wypłaty z renty też?" :D. To jest albo jakiś strach albo niezmienialne przekonanie. 

    Z tym nie odmawianiem ciężarnej, to miałam zabawną historię.
    Niczego mi nie odmawiano, raz nawet znajoma oddała mi ostatniego papierosa. :)
  • No przecie ze ciezarnej sie nie odmawia bo myszy na czlowieka napusci...
  • Malia powiedział(a):
    No przecie ze ciezarnej sie nie odmawia bo myszy na czlowieka napusci...

    :D  :D  :D
  • Ja myślałam, że się nie odmawia, bo ciężarna i nie należy jej denerwować.
  • Berenika powiedział(a):
    Ja myślałam, że się nie odmawia, bo ciężarna i nie należy jej denerwować.
    Myszy Cię zjeść mogą jak odmówisz :joy: to chyba najsłynniejszy zabobon
    Podziękowali 2Berenika Klarcia
  • Berenika powiedział(a):
     A za chwilę misjonarze z Afryki będą do nas przyjeżdżać.
    Misjonarze z Afryki już są w Europie, ale nic w tym pocieszającego: nie ma ich tam, gdzie być powinni, tj. w Afryce.

    Mnbiej więcej połowa chodzących do kościoła, to ludzie niewierzący, co Was dziwi?

    No właśnie bardziej mnie niepokoi, że Europa - kolebka chrześcijaństwa, potrzebuje chrześcijańskich misjonarzy. Quo Vadis Europa?

    A o Afrykę pod tym względem bym się nie martwił. Jeśli prześledzić wypowiedzi hierarchów na synodach, to mam wrażenie, że ci afrykańscy i azjatyccy przedstawiciele Kościoła są naszą nadzieją na odrodzenie w prawdziwych wartościach. Jak słucham/czytam wypowiedzi np. biskupów niemieckich, to włos się jeży na głowie od postępów "Postępu".
  • Mnie chodziło zwyczajnie o liczbę szeregowych księży. Oni są potrzebni u siebie. Mówiono o tym w kntekście krajów misyjnych: przyjeżdżają na studia do Europy i nie wracają do Afryki, bo tu są gotowe "posady".
    Podziękowali 3Daan E.milia Klarcia
  • A, to o tym zjawisku nie słyszałem wcześniej. Dzięki.
    Podziękowali 1Berenika
  • Berenika powiedział(a):
    Mnie chodziło zwyczajnie o liczbę szeregowych księży. Oni są potrzebni u siebie. Mówiono o tym w kntekście krajów misyjnych: przyjeżdżają na studia do Europy i nie wracają do Afryki, bo tu są gotowe "posady".

    Tak, to jest ogromny problem. M.in. również z tego powodu nie zdecydowano się na wyświęcanie żonatych mężczyzn w Amazonii, czy Afryce. Jest niemal pewne, że w krótkim czasie wylądowali by wraz z rodziną w Zachodniej Europie. Zresztą dla nich i biedniejsze europejskie kraje, w tym Polska, też są bardzo atrakcyjne.
  • > Przepraszam, bo mi się przypomniało, jak widziałem księdza (młodziutkiego) opieprzającego starszą panią z restauracji, bo coś tam nie było jak trzeba. Może i miał nawet rację, ale opieprz był taki, na jaki nigdy bym sobie wobec starszej osoby nie pozwolił. 

    Albo inny, co się obraził bo parafianie pojechali z życzeniami do poprzedniego wikarego, a oni się nie lubili. <

    O, tam Klarcia by się przydała. Dostali by taki ochrzan, żeby się nie pozbierali. Ja takich, to mam krótko. Bardzo rzadko ich spotykałam, ale jak mi się jakiś nawinął, to miał przerąbane.

    Moim dobrym znajomym (niewierzący, żyli bez sakramentu małżeństwa) proboszcz odmówił chrztu dziecka. Dziewczynka miała już 6 lat i sama o chrzest poprosiła - rodzice się zgodzili, ale zapowiedzieli, że nie będą się angażować.
    Akurat wtedy byłam w Szczecinie - jak wpadłam na plebanię, to proboszcz chyba pożałował przyjęcia święceń. Przede wszystkim, poinformowałam gościa, że jeżeli oni pod presją wezmą ślub kościelny, to podczas procesu sprawdzającego ważność małżeństwa, będę pierwszym świadkiem, który potwierdzi, że zostali do tego zmuszeni.
    Nota bene - już dawno są po rozwodzie.
    W końcu chrztem zajął się młody wikary, wyszukał rodziców chrzestnych, przygotował dziewczę do sakramentów (od razu był chrzest i I Komunia św.); nie tylko, że nie przyjął ofiary, ale sam od siebie podarował młodej chrześcijance malutki prezencik.
    Rodzicom dziewczynki kapara opadła, zrobili przyjęcie, na które księdza zaprosili.
    Niestety, później dziewczę chodziło na religię i tam od zakonnicy katechetki usłyszało, że jej rodzice są na prostej drodze do piekła. W ten sposób straciliśmy katoliczkę, przeszła do zielonoświątkowców.
    Podziękowali 1joanna_1991
  • @Klarcia toż katechetka nie skłamała tylko prawdę powiedziala...
  • Na pewno dobrze usłyszeć taką prawdę o rodzicach na lekcji religii, dajcie spokój... 
    Podziękowali 2Klarcia obwarzanek
  • @malagala dobrze niedobrze (choć nie znamy okoliczności ani sposobu rozmowy). To tak jak:   nie będę chodzić do Kościoła bo księża są tacy i owacy - no są tacy i owacy i co poradzisz? 
  • Agmar powiedział(a):
    @Klarcia toż katechetka nie skłamała tylko prawdę powiedziala...

    Dla dziecka 8 letniego był to szok. Więcej do Kościoła już nie poszła, dobrze, że później na zielonoświątkowców trafiła. Uważam, że dzieciom się takich rzeczy nie mówi, na dodatek przy innych dzieciach.
    Podziękowali 1obwarzanek
  • @Klarcia ja sceptycznie do tego podchodzę, za dużo ostatnio się osluchalam historii o tym jak ja/my bardzo chcemy do 1 Komuni (więc i do chrztu) a potem co się da wyłapuje i przekręcam byleby tylko było że Kościół/ksiądz  mnie okłamał/skrzywdził i koniec chodzenia do Kościoła.
  • Ja w opisanych wydarzeniach uczestniczyłam. Rodzice dziewczynki byli niewierzący i tacy pozostali.

    Mnie wywiało z Kościoła, gdy jeszcze byłam dzieckiem. Nie tyle z powodu złego księdza, chociaż ten co nas religii uczył był ostry. Lekcje mieliśmy w kościele, bo salek wtedy jeszcze nie było i Klarcia na każdej lekcji były za karę posyłana klęczeć pod święty obraz - to była Matka Nieustającej Pomocy, po dzień dzisiejszy mam na ten obraz alergię.
    W Kościele nie doświadczyłam wtedy niczego dobrego, przygotowania do Komunii zapamiętałam jako koszmar, miłującego Boga w tym nie było.
    Dopiero w Carlsbergu moje życie zaczęło się zmieniać, gdy tam trafiłam, miałam 31 lat.
  • @Klarcia jeśli byłaś świadkiem to ok wierzę że tak było 
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano sierpień 2020
    Tym niemniej jest to kolejny, smutny przykład rzutowania opinii o jednym księdzu na cały Kościół. Tak jak po wizycie u jednego fatalnego konowała nie rezygnujemy z chodzenia do lekarzy w ogóle, tak i po złym potraktowaniu przez jednego księdza nie powinniśmy "obrażać się" i odchodzić od Kościoła, jakbyśmy tylko szukali pierwszej lepszej wymówki, żeby to zrobić. A osobom które to spotkało też można wytłumaczyć, że nie wszyscy księża są tacy, jak ten.

    Natomiast za pasterzy, którzy swoim zachowaniem powodują odwracanie się owieczek od Pana, można się pomodlić, może się nawrócą.
    Podziękowali 2gabriela Berenika
  • @Agmar mówimy o dziecku, 8-letnim... W ogóle nie chodzi o obrażanie się, ale o elementarną wrażliwość... co jej ta wiedza dała, a co zniszczyła... Nie wierzę, że można mieć dzieci i nie być oburzonym na takie teksty, serio...

    Podziękowali 1Klarcia
  • malagala powiedział(a):
    @Agmar mówimy o dziecku, 8-letnim... W ogóle nie chodzi o obrażanie się, ale o elementarną wrażliwość... co jej ta wiedza dała, a co zniszczyła... Nie wierzę, że można mieć dzieci i nie być oburzonym na takie teksty, serio...


    To chyba do mnie.

    Wybacz, może powinienem wyraźniej zaznaczyć, że nie chodzi mi tylko o ten przypadek, ale o ogólny, powszechny wzorzec. Częste są przypadki dorosłych ludzi, którzy "obrażają się" po akcjach jednego księdza na cały kościół. Coś na zasadzie "Zażądał ode mnie tyle a tyle za chrzest/ślub/pogrzeb pazerny jeden! Oni wszyscy są tacy sami, czarna mafia, więcej mnie w kościele nie zobaczą!". W tym przypadku można by się też zastanowić czy wspomniany ksiądz zawinił przekazywaną treścią, czy raczej jej formą, brakiem delikatności. Nie było mnie tam, nie słyszałem, więc ani go nie bronię, ani nie skazuję.

    Inna sprawa, że moje dzieci w wieku 11 i 8 lat (nota bene wiek w którym dzieci przygotowują się do I Komunii Świętej) wiedzą już co to jest piekło i za co można tam trafić. 6 latek zresztą też. I czasem mam wrażenie, że wiedzą to nawet lepiej ode mnie, bo mają czyste postrzeganie na podstawie Ewangelii, nie skażone dorosłym życiem w którym spotyka się "trudne przypadki" i "odcienie szarości".

    No ale w innym wątku już wyszło, że jestem kato-talib, więc może to tylko u mnie tak. Może normalni ludzie pierwszy raz wspominają swoim dzieciom o piekle przed bierzmowaniem, o ile w ogóle takie "zabobony" praktykują, albo wcale. Tylko potem trudno się dziwić że religia polegająca na głaskaniu wiernych po główce (chodzi o dorosłych) owocuje ludźmi, którzy nie widzą nic złego w podkradaniu materiałów z pracy, dawaniu fałszywego świadectwa czy życiu bez ślubu. Przecież i tak wszyscy trafimy potem do nieba ("o ile jakieś istnieje"), prawda?
    Podziękowali 2Berenika Agmar
  • Trochę rozumiem. Jednak nikt nie otrzyma usprawiedliwienia przez Prawo i w tym sensie wszyscy jesteśmy na prostej drodze do piekła, z której zawrócić nas może Jezus Chrystus. A takie rozważania, że są ludzie, którzy są tacy niedobrzy i tego nie widzą, a w dodatku istnieją ksieza, którzy ich głaszcza po głowach, są, hmm... Mało ewangeliczne? 
  • Mi w podstawówce ksiądz mówił że po śmierci rodziców zostanę zupełnie sama a mialam może z 9 lat. A katechetka w liceum zwyczajnie nie nadawała się do nauki z ludźmi. Ale jakoś nadal kościół lubie, może dlatego że Bóg naprawde zmienił moje życie, mimo że wiele spraw jest złych to wiele jest lepszych. I akurat mało angażuje się w życie parafialne, to może mniej wiem:p. 
    Podziękowali 2Daan Agmar
  • edytowano sierpień 2020
    A tak inaczej.

    Pogrzeb wg obrządku Kościoła Katolickiego.

    Zmarły bywał w kościele, rodzina też. Nikt nie spiewa, mało kto odpowiada, niewielu wie, kiedy się wstaje i klęka.


    Czy tych ludzi za słabo straszono karami piekielnymi, czy za mało im mówiono o miłości i miłosierdziu?


    Jaki to sens zgadywać, czemu kto od wiary odszedł. I tak nie wiemy, co sie dzieje w ludzkiej duszy, a ludzie plotą cokolwiek, by uzasadnić swoje wybory.
    Podziękowali 2malagala Daan
  • malagala powiedział(a):
    Trochę rozumiem. Jednak nikt nie otrzyma usprawiedliwienia przez Prawo i w tym sensie wszyscy jesteśmy na prostej drodze do piekła, z której zawrócić nas może Jezus Chrystus. A takie rozważania, że są ludzie, którzy są tacy niedobrzy i tego nie widzą, a w dodatku istnieją ksieza, którzy ich głaszcza po głowach, są, hmm... Mało ewangeliczne? 

    Dlaczego mało ewangeliczne? "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." (Mt 5,37) Jeśli ludzie wolą świat ziemski od niebieskiego i drogę wygodną od trudnej i wymagającej wyrzeczeń to jest ich wolna wola i potem ich konsekwencje. Ale jeśli ksiądz zamiast piętnować zło (nie grzeszników, a grzech!) pociesza ich, żeby się nie przejmowali, bo wszystko jest ok tylko czasy takie, to ja tu widzę problem.

    Naszym celem jako Kościoła, a księży w szczególności, powinno być zdaje się, żeby ludzie u kresu życia ziemskiego trafili do wiecznego, a nie żeby życie doczesne spędzili miło i w komforcie psychicznym, że są wspaniali. Jeśli trzeba przy tym na nich pokrzyczeć, to trudno, byle z sensem.

    Czy chcemy dążyć do sytuacji, która jest (podobno, nie byłem) w Niemczech i ogólnie na zachodzie, że ludzie już się prawie nie spowiadają bo nie czują potrzeby, ale do Komunii przystępują, bo czemu nie? Albo w ogóle nie przychodzą, bo po co im Kościół, który niczego nie wymaga od nich, skoro mają inne takie instytucje w dużo przyjemniejszym klimacie?
  • Oczywiście z tym krzyczeniem to metaforycznie. Nie chodzi o wydzieranie się z ambony na wiernych, tylko o nazywanie rzeczy po imieniu, nawet jeśli ktoś miałby się z tym czuć niekomfortowo.
    Podziękowali 2Berenika Barbasia
  • Oprócz ludzi, którzy nie widzą nic złego w podkradaniu materiałów z pracy jest szerokie grono tych z nerwicami, skrupulami... Pytanie, skąd się biorą.
    Podziękowali 1Izka
  • Ja przez wiele lat bylam skrupulantka i nadal jestem, ale mniej. Trochę mi właśnie pewne sytuacje rozjaśniły i pozwoliły uspokoić sumienie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.