Agniesiu, ja to mam od roku, ale nie widziałam tego dziecka na wycieraczce, bo mieszkali wyżej, a teraz drzwi w drzwi. Zwracałam już uwagę tej pani, ale co usłyszałam, to nawet nie powtórzę... To nie jedyne ich dziecko, ale najmłodsze.
Sama nie wiem, co robić i czy w ogóle. Wkurzam się na siebie i na nią.
Agniesiu, możesz oczywiście wrzucać niewygodne dla siebie teksty Pisma Świętego do worka z napisem "przejawy obyczajowości minionej epoki", ale bądź uprzejma odnosić się z większym szacunkiem do osób, które postępują inaczej.
Co do przemocy emocjonalnej, to oczywiście, że takiego pojęcia w Biblii nie ma. Ale na przykład ten werset listu do Kolosan dotyczy dokładnie tego problemu: "Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha." (Kol 3:21)
Kinga usłyszałaś coś wulgarnego, znaczy to jakieś Zdzichy? Może trzeba by się zaprzyjaźnić z dzieckiem. Spotkasz go z matką, niby przypadkiem miej dla niego jakiś słodycz, za którymś następnym razem zabaweczkę, powiedz że dostałaś takie coś i może mały chciałby, to samo można z jakimś ciuszkiem - popytaj znajomych czy nie mają czegoś dla dwulatka. Chwal też dziecko przy matce, że ładne, fajne, że też byś takie chciała. Zagaduj o pogodzie i takie tam sąsiedzkie gadki szmatki - jak się nawiąże jakaś relacja, pani nabierze do ciebie zaufania, to może będziesz mogła pomóc dziecku np. pójść z nim na plac zabaw, jak matka od niego odpocznie to może będzie mniej nerwowa?
najlepsza "rada" zapraszać dziecko do swojego dziecka, na wspólną zabawę, o dzieciach najłatwiej nawiązać dialog sąsiedzki.
Chyba że to totalna patologia, same k... i ch... i kwalifikuje się to na znęty (psychiczne znęty też są przestępstwem w kodeksie karnym), i nie uda ci się "zaprzyjaźnić"... ale lepsza ta opcja niż wojna, bo można zaszkodzić dziecku nie pomóc - matka sfrustrowana że się "czepia" sąsiadka będzie jeszcze gorsza...
Maciek - no, dla zwolenników bicia teksty biblijne o rózgach są bardzo WYGODNE...
szacunek - tuś mi bratku...jak dziecko ci przedstawi celne argumenty, przeciw twoim poglądom, to ty mu zapewne odpowiesz - odnoś się do mnie z większym szacunkiem! - od kiedy to argumenty są brakiem szacunku? - wtedy, gdy się nie ma kontrargumentów!
może powinieneś mi wirtualnie przyłożyć...? jako ojciec forum?:wink:
Jestem pełen uznania dla niezwykłej celności Twoich argumentów, ale niestety autorytet Pisma Świętego znaczy dla mnie więcej, niż Twoja przemiła osoba :bigsmile:
Dzis rano byla audycja w radiu irlandzkim o tym,ze prowadzono badania w 2007 roku w przedziale wiekowym 5-10 lat i kazdy klaps czy "dawanie po lapach" bylo odbierane przez dzici jako przemoc fizyczna,ze tak sie nie powinno robic.Wypowiadali sie psychologowie dzieciecy.Wiec zastanawiam sie czym rozni sie dzicko od doroslego,ze mozna dawac klapsa.Wedlug mnie niczym,kazdy ma swoja godnosc,swoja przestrzen cielesna i trzeba wymyslec inne sposoby dyscyplinowania dzici a nie klapsy-ktore sa przejawem bezsilnosci doroslych.
Mysle,ze chodzi o to by jasno mowic w kazdej rodzinie,ze bicie dzieci jest naruszeniem ich praw.Wiem,ze w naszych rodzinach jest milosc ,szacunek itd,ale uwierzcie,ze w wielu nie ma,ze dzieci sa bite z byle powodu i chyba chodzi o to jakos tych ludzi uswiadamiac.Napatrzylams ie pracujac w sadzie na gehenne dzieci.I wiadomo,ze jesli ktos z was da klapsa dziecku nie pojdzie do aresztu,to jasne,ale warto pomyslec o innych.
Wyrazilam swoje zdanie,ja nie bede uzywac klapsow i tyle.Wiem,ze wy rozumiecie roznice klaps a bicie,ale wielu rodzicow nie i chyba chodzi o uswiadamianie innych.
Tak kasiapiw wielu też jeździ po pijanemu więc może zakazać samochodów...?
Bardzo ciekawa dyskusja, a mnie zastanowił początek. Na przykład podejście Agniesi do własności. Słusznie Maciek zauwazyl ze jezeli prawa nie wyplywają z własności to z czego? Kto zdrowy na umysle niszczy swoją własność? Mogę się pokusić o stwierdzenie że niszczy ten kto tego poczucia nie ma, oczywiście jest kilku ideowych socjalistow narzucających swoją wizje swiata.
"psychoza socjalistyczna [głosi] że wystarczy uchwalić ustawę, by była ona wykonywana, toteż mamy długi szereg ustaw, które nie są i nie mogą być wykonane, gdyż są robione według programu narzuconego, przywiezionego z zagranicy (...) w rezultacie mamy chaos ustawodawczy, przerost funkcji państwa i urządzeń publicznych, a natomiast nie mamy z czego płacić na utrzymanie tego całego aparatu. Według psychozy socjalistycznej państwo jest wszystkim, a podatki można nakładać bez końca."
Zle mnie rozumiesz.Po prostu wyjasnilam,ze ja nie bede dawac klapsow,ale naprawde patologia jest w rodzinach i wielu rodzicow bije dzieci-a to chyba nie w porzadku.Teraz jadac pijanym samochodem-to przestepstwo i chyba dobrze,ze tak jest to traktowane,wiec bicie dzieci tez w porzadku nie jest.Mozesz karcic swoje dzieci klapsami,ale one Twoja wlasnoscia nie sa,nie oceniam Cie.To Twoj wybor,ale czy one potem nie dadza Tobie klapsa jak Ty bedziesz starszy?Bo tak robiac beda myslec,ze mozna.
O forumowiczow tutaj sie nie martwie-przeciez nawet jesli dajcie klapsy to kochacie dzieci itd,ale uwierzcie,ze taka ustawa moze powstrzyma rodzicow,ktorzy nie majac innych wzorcow wyrzywaja sie na swoich dzieciach- pojedzcie na Skolwin do Szczecina,tam w co drugiej rodzinie to norma niestety.
I wyprzedzajac-ja nie oskarzam Was.
[cite] Agulec:[/cite]Maciek, Ty jestes jakiś nienormalny:shocked: Jak możesz stawiać mnie za przykład osoby stosującej przemoc emocjonalną w stosunku do osób z tego forum i moich własnych dzieci:shocked:!!!!
Mozesz karcic swoje dzieci klapsami,ale one Twoja wlasnoscia nie sa,nie oceniam Cie.
Są, a klaps powinien być konkretny by "syn" wiedział że go szanujesz. Nie martwi mnie czy jak dorośnie mi odda bo do tego czasu będzie miał tu wystarczająco dużo niemców do bicia.
A czy jeżeli dziecko, którego ojcem jest Taw, nie jest własnością Tawa (jak twierdzi Kasia) to czy Taw w ogóle może mówić o nim "moje dziecko"? Przecież to nieuczciwe mówić na przykład o porsche Kuby Wojewódzkiego "mój samochód".
Maciek czepiasz sie slow,dokladnie wiesz o co mi chodzi.Nie chce juz w tym uczestniczyc,pogadamy za 10-15 lat.Mozemy mowic nasze dzieci,ale jesli dzieje sie im krzywda(nie mowie przeciez,ze wasze klapsy sa pretekstem do wszczecia postepowania sadowego,inteligentni to zrozumieja) w rodzinie to panstwo powinno reagowac.Sama pamietam w klasie dziewczynke,jak chodzilam do podstawowki ,ze karano ja tak,ze musiala trzymac raczkami do gory stare,ciezkie zelazko i jak upuszczala to bito ja kablem.Moj wychowawca stwierdzilz,e to dobry sposob i sam bil dzieci po rekach linijka.Mialam wtedy z 8-9 lat...I to uwazacie za ok?Panstwo nie powinno sie wtracac,wychowawcy nie reagowac?Dziewczynka miala zawsze pregi na calym ciele i w tamtych czasach nikt nie reagowal,my o tym w domu nie mowilismy itd.Potem ta dziewczyna zaszla w ciaze w 8 klasie,uciekla z domu,nie mam z nia kontaktu.W tym sensie mamy reagowac na zlo.A ja wyrazilam swoje zdanie,ze nie bede wymierzac kar fizycznych-jest duza gama innych.I tylko tyle,nie doszukujcie sie ideologii w mojej wypowiedzi-dzieci sa rodzicow,to jasne,ale dane nam na jakis czas,w tym sensie,nie jako wlasnosc =samochod moge rozbic,porysowac itd i oddac komu mi sie podoba,wiec chyba nie jest to dobre porownianie w sosunku do dziecka.
Napisałaś, że dzieci są nam dane. Ale przez kogo dane? Przez urzędników, kuratorów? Przez Donalda Tuska? Bo o ile się zgodzę, że ten, kto daje, może zabrać, to jeżeli zabiera ten, kto nie dał, to jak to nazwiemy? Czy aby nie kradzieżą?
@Kasiapiw
Dobrze piszesz Kasiapiw i taka mądrość życiowa przez Ciebie przemawia ale skoro te wszystkie (albo większość) złych rzeczy dzieje się po alkoholu (o ziołach premier nic nie wspomina) to może zamiast zakazywać klapsów, samochodów, żelazek prościej wprowadzić prohibicję?
[cite] Maciek:[/cite]Nie można wprowadzić prohibicji, bo minister finansów nie nie zgodzi. A Donald swojego ministra zawsze słucha, nawet w sprawach małżeńskich.
To może przynajmniej wprowadzić akcyzę na skórzane paski do spodni...
wpisy Tawa są dla mnie przepraszam, dość absurdalne. Na ogół są to jakieś trudno pojmowalne i wątpliwej jakości dowcipy. Nie rozumiem tego użytkownika, z jego wpisów trudno mi wywnioskować jakie ma zapatrywania. Jego wpisy jak dla mnie nic nie wnoszą do dyskusji, są skrajnie niemerytoryczne. Nie wiem po co on jest na forum, oprócz jakichś prywatnych celów ludycznych..
Maciek lubi prowokować swoimi tradycjonalistycznymi poglądami. Poniekąd ja sama lubię prowokować, ale akurat tezy typu "dziecko to moja własność i mogę je lać" w kontekście przypadków zakatowanych dzieci jest tezą brzydką i przykrą. Rozumiem, że karalność cielesnego karania budzi w Maćku lęk o uzurpację państwa wobec władzy rodzicielskiej. Ale państwo m.in. od tego zostało ustanowione przez ludzi, aby zabraniać złych i szkodliwych społecznie zachowań. Bicie dzieci jest złe. Jest obrzydliwe. Jest patogenne. Skoro rodzic nie może molestować seksualnie swego dziecka, więzić go w ciemnej komórce, głodzić, nie posyłać do szkoły, ..... to nie powinien też móc go bić.
Mamuśki nie wiecie jakie są zachowania nastolatka? nie mówcie że wasze nastolatki zachowują się jak wasze kilkulatki?
Kasia Piw ja jestem pełna podziwu dla Twojej mądrości (bo taw chyba ironizuje-???) i dziwię się szczerze mówiąc że na tym forum Twoje wypowiedzi są trochę niedocenione.
Giną dzieci. Nie w bogobojnych rodzinach, ale w różnych parszywych związkach, jak skatowany trzyipółletni Bartuś... Co na to wymyślił Tusk, który kiedyś bił swoje dzieci? Że nie wolno dawać klapsa dziecku. A jaki ma argument ów wybitny myśliciel? Że skoro jeden dorosły nie może klapnąć innego dorosłego, to i nie może dziecka. Jednak naiwniutki Tusk nie rozumie, że istnieje władza rodzicielska, której dorosły nie ma nad dorosłym, ale ma nad swoim dzieckiem. Nie przypadkiem mówimy o władzy p u b l i c z n e j, bo odróżniamy ją od władzy prywatnej. Formą władzy prywatnej jest właśnie władza rodzicielska i z niej wynika prawo kary. Kto jest przeciw możliwości karcenia, jest przeciw władzy rodzicielskiej, a więc za destrukcją rodziny. Można by to tłumaczyć Tuskowi, ale że pewnie nie zrozumie, to trzeba dać mu parę klapsów i może coś do niego dotrze. (A dla konkubenta katującego dziecko konkubentki winna być kara śmierci, ale tej Tusk też nie popiera, czyli jest za destrukcją na całego.)
Przy okazji: wedle Dziennika koleżeństwo pewnej 16-letniej Brytyjki zdemolowało podczas imprezki willę wartą 4,5 miliona funtów. Jaką to karę dla córeczki zaordynowali mili rodzice? "Matka zabroniła córce spotykać się za znajomymi do końca wakacji". Tak jest, do końca wakacji! A w dzieciństwie żadnych klapsów...
Maciek dla mnie to nie jest problem polityczny. Nie ma z tym nic wspólnego Tusk. Byłam przeciw biciu dzieci za Wałęsy, Kwaśniewskiego, jestem za Kaczyńskiego i Tuska. Będę za najbliższych dwudziestu premierów czerwonych, zielonych, niebieskich i fioletowych w zielone ciapki.
Karcenie klapsami jako fundament rodziny? Poroniony pomysł. Maciek Ty masz coś wspólnego z psychologią. Zastanów się co sprawia że lubisz karcić klapsami.
Dla mnie taka potrzeba władzy jest niebezpieczna. Chcieć czuć się "właścicielem", panem dziecka. Podobne źródło emocjonalne ma molestowanie seksualne. Ten Fritzl z Austrii też chciał się czuć niepodzielnym panem swojej córki...zrobił z niej więc niewolnicę w lochu. Skrajny i drastyczny przypadek? dla mnie u jego podłoża psychologicznego leży POTRZEBA DOMINACJI, pierwotna, prymitywna potrzeba, biologiczna potrzeba. Tę potrzebę dominacji niektórzy zaspokoją dając "tylko" klapsy, inni - potrzebują wrażeń mocniejszych: lania pasem, kablem, wykorzystania seksualnego, uwięzienia i innych perwersji. To tak jak z piciem: jedni okazjonalnie winko do rodzinnego spotkania, inni piwo co trzeci dzień, a inni wóda jabol i denaturat od rana do wieczora. Jedni dają "klapsa" raz na tydzień i im wystarczy a inni leją i znęcają się co dnia.
Nie oszukujmy się, klaps "robi dobrze" rodzicowi, a nie dziecku. I nieprawdą jest że brak bicia = rozwydrzone i złe dzieci. Powtarzam, są rodzice niebijący a znęcający się "tylko" psychicznie. Ich dzieci są wytresowane lepiej niż niejedno klapsowane....Jestem przeciw wszelkim formom posługiwania się dziećmi do zaspokajania swojej potrzeby dominacji. Autorytet nie powinien wynikać z "silnej ręki" a zrównoważonego i prawego charakteru rodzica.
Czy nauczyciel w szkole bije dziś dziecko? nie, jest mu to zabronione. Czy jednak w związku z tym nie ma nauczycieli, którzy potrafią zdyscyplinować dziecko i cała klasę? Są. Umieją mieć autorytet mimo że nie stosują żadnych klapsów, dzieci ich słuchają, szanują.
Jak na razie Agniesiu, to Ty starasz się zdominować innych w tym wątku i narzucić swój punkt widzenia. Myślisz, że Twoje doświadczenie rodzicielskie daje Ci prawo do ustalania, co jest najlepszą metodą wychowawczą dla wszystkich rodziców na świecie? Więcej pokory! I zamiast wymyślać na nowo zasady moralne sięgnij lepiej po Biblię, gdzie jest wyraźnie napisane, co wolno, a czego nie.
wpisy Tawa są dla mnie przepraszam, dość absurdalne. Na ogół są to jakieś trudno pojmowalne i wątpliwej jakości dowcipy. Nie rozumiem tego użytkownika, z jego wpisów trudno mi wywnioskować jakie ma zapatrywania. Jego wpisy jak dla mnie nic nie wnoszą do dyskusji, są skrajnie niemerytoryczne. Nie wiem po co on jest na forum, oprócz jakichś prywatnych celów ludycznych..
Nie potrafisz zrozumieć przestań się dziwić ludziom. Jestem tu nie "po co" tylko "dlaczego".
Komentarz
Sama nie wiem, co robić i czy w ogóle. Wkurzam się na siebie i na nią.
Co do przemocy emocjonalnej, to oczywiście, że takiego pojęcia w Biblii nie ma. Ale na przykład ten werset listu do Kolosan dotyczy dokładnie tego problemu: "Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha." (Kol 3:21)
najlepsza "rada" zapraszać dziecko do swojego dziecka, na wspólną zabawę, o dzieciach najłatwiej nawiązać dialog sąsiedzki.
Chyba że to totalna patologia, same k... i ch... i kwalifikuje się to na znęty (psychiczne znęty też są przestępstwem w kodeksie karnym), i nie uda ci się "zaprzyjaźnić"... ale lepsza ta opcja niż wojna, bo można zaszkodzić dziecku nie pomóc - matka sfrustrowana że się "czepia" sąsiadka będzie jeszcze gorsza...
szacunek - tuś mi bratku...jak dziecko ci przedstawi celne argumenty, przeciw twoim poglądom, to ty mu zapewne odpowiesz - odnoś się do mnie z większym szacunkiem! - od kiedy to argumenty są brakiem szacunku? - wtedy, gdy się nie ma kontrargumentów!
może powinieneś mi wirtualnie przyłożyć...? jako ojciec forum?:wink:
Mysle,ze chodzi o to by jasno mowic w kazdej rodzinie,ze bicie dzieci jest naruszeniem ich praw.Wiem,ze w naszych rodzinach jest milosc ,szacunek itd,ale uwierzcie,ze w wielu nie ma,ze dzieci sa bite z byle powodu i chyba chodzi o to jakos tych ludzi uswiadamiac.Napatrzylams ie pracujac w sadzie na gehenne dzieci.I wiadomo,ze jesli ktos z was da klapsa dziecku nie pojdzie do aresztu,to jasne,ale warto pomyslec o innych.
Wyrazilam swoje zdanie,ja nie bede uzywac klapsow i tyle.Wiem,ze wy rozumiecie roznice klaps a bicie,ale wielu rodzicow nie i chyba chodzi o uswiadamianie innych.
Bardzo ciekawa dyskusja, a mnie zastanowił początek. Na przykład podejście Agniesi do własności. Słusznie Maciek zauwazyl ze jezeli prawa nie wyplywają z własności to z czego? Kto zdrowy na umysle niszczy swoją własność? Mogę się pokusić o stwierdzenie że niszczy ten kto tego poczucia nie ma, oczywiście jest kilku ideowych socjalistow narzucających swoją wizje swiata.
O forumowiczow tutaj sie nie martwie-przeciez nawet jesli dajcie klapsy to kochacie dzieci itd,ale uwierzcie,ze taka ustawa moze powstrzyma rodzicow,ktorzy nie majac innych wzorcow wyrzywaja sie na swoich dzieciach- pojedzcie na Skolwin do Szczecina,tam w co drugiej rodzinie to norma niestety.
I wyprzedzajac-ja nie oskarzam Was.
Są, a klaps powinien być konkretny by "syn" wiedział że go szanujesz. Nie martwi mnie czy jak dorośnie mi odda bo do tego czasu będzie miał tu wystarczająco dużo niemców do bicia.
Dobrze piszesz Kasiapiw i taka mądrość życiowa przez Ciebie przemawia ale skoro te wszystkie (albo większość) złych rzeczy dzieje się po alkoholu (o ziołach premier nic nie wspomina) to może zamiast zakazywać klapsów, samochodów, żelazek prościej wprowadzić prohibicję?
wpisy Tawa są dla mnie przepraszam, dość absurdalne. Na ogół są to jakieś trudno pojmowalne i wątpliwej jakości dowcipy. Nie rozumiem tego użytkownika, z jego wpisów trudno mi wywnioskować jakie ma zapatrywania. Jego wpisy jak dla mnie nic nie wnoszą do dyskusji, są skrajnie niemerytoryczne. Nie wiem po co on jest na forum, oprócz jakichś prywatnych celów ludycznych..
Maciek lubi prowokować swoimi tradycjonalistycznymi poglądami. Poniekąd ja sama lubię prowokować, ale akurat tezy typu "dziecko to moja własność i mogę je lać" w kontekście przypadków zakatowanych dzieci jest tezą brzydką i przykrą. Rozumiem, że karalność cielesnego karania budzi w Maćku lęk o uzurpację państwa wobec władzy rodzicielskiej. Ale państwo m.in. od tego zostało ustanowione przez ludzi, aby zabraniać złych i szkodliwych społecznie zachowań. Bicie dzieci jest złe. Jest obrzydliwe. Jest patogenne. Skoro rodzic nie może molestować seksualnie swego dziecka, więzić go w ciemnej komórce, głodzić, nie posyłać do szkoły, ..... to nie powinien też móc go bić.
Mamuśki nie wiecie jakie są zachowania nastolatka? nie mówcie że wasze nastolatki zachowują się jak wasze kilkulatki?
Kasia Piw ja jestem pełna podziwu dla Twojej mądrości (bo taw chyba ironizuje-???) i dziwię się szczerze mówiąc że na tym forum Twoje wypowiedzi są trochę niedocenione.
Przy okazji: wedle Dziennika koleżeństwo pewnej 16-letniej Brytyjki zdemolowało podczas imprezki willę wartą 4,5 miliona funtów. Jaką to karę dla córeczki zaordynowali mili rodzice? "Matka zabroniła córce spotykać się za znajomymi do końca wakacji". Tak jest, do końca wakacji! A w dzieciństwie żadnych klapsów...
H/T Artur Zawisza
Karcenie klapsami jako fundament rodziny? Poroniony pomysł. Maciek Ty masz coś wspólnego z psychologią. Zastanów się co sprawia że lubisz karcić klapsami.
Dla mnie taka potrzeba władzy jest niebezpieczna. Chcieć czuć się "właścicielem", panem dziecka. Podobne źródło emocjonalne ma molestowanie seksualne. Ten Fritzl z Austrii też chciał się czuć niepodzielnym panem swojej córki...zrobił z niej więc niewolnicę w lochu. Skrajny i drastyczny przypadek? dla mnie u jego podłoża psychologicznego leży POTRZEBA DOMINACJI, pierwotna, prymitywna potrzeba, biologiczna potrzeba. Tę potrzebę dominacji niektórzy zaspokoją dając "tylko" klapsy, inni - potrzebują wrażeń mocniejszych: lania pasem, kablem, wykorzystania seksualnego, uwięzienia i innych perwersji. To tak jak z piciem: jedni okazjonalnie winko do rodzinnego spotkania, inni piwo co trzeci dzień, a inni wóda jabol i denaturat od rana do wieczora. Jedni dają "klapsa" raz na tydzień i im wystarczy a inni leją i znęcają się co dnia.
Nie oszukujmy się, klaps "robi dobrze" rodzicowi, a nie dziecku. I nieprawdą jest że brak bicia = rozwydrzone i złe dzieci. Powtarzam, są rodzice niebijący a znęcający się "tylko" psychicznie. Ich dzieci są wytresowane lepiej niż niejedno klapsowane....Jestem przeciw wszelkim formom posługiwania się dziećmi do zaspokajania swojej potrzeby dominacji. Autorytet nie powinien wynikać z "silnej ręki" a zrównoważonego i prawego charakteru rodzica.
Czy nauczyciel w szkole bije dziś dziecko? nie, jest mu to zabronione. Czy jednak w związku z tym nie ma nauczycieli, którzy potrafią zdyscyplinować dziecko i cała klasę? Są. Umieją mieć autorytet mimo że nie stosują żadnych klapsów, dzieci ich słuchają, szanują.