Ponieważ wrzesień oficjalnie rozpoczęty i jutro 3 z 4 rusza do szkół, chciałabym poprosić o pomysły co do jedzenia ludziom do plecaków zapakować. Natchniona przez forum realizuję się kulinarnie i chętnie dam im coś innego niż nudne kanapki... Ale co? Dziś piekę drożdżówki z serem na jutro, ale wiem, że nie jest to szczyt zdrowia. Będę więc wdzięczna za wpisywanie przepisów na zdrowe i smaczne szkolne przekąski
Dodam, że mój M niestety francuski piesek i kanapek to w ogóle nie jada, więc tym bardziej muszę kombinować.
Ze swojej strony mogę powiedzieć, że ponieważ pod moją nieobecność mąż ugotował jaglankę w ilości przemysłowej i musiałam kombinować jak ją wykorzystać, zmiksowałam, dodałam banana, duuużo wiórków kokosowych, dwa jajka i mąki na oko, po czym usmażyłam z tego placuszki. Pochłaniali chętnie, więc na pewno wykorzystam do szkoły, bo na zimno też dobre.
Napiszecie, co Waszym pociechom do szkół dajecie?
Komentarz
Jak na razie mamy tylko przedszkolaka, ale doswiadczenie juz jakies jest, bo sniadanie dzieci same przynosza z domu. Co okazalo sie fajne - zakaz pakowania kanapek w worki czy foli (zeby smieci nie mnozyc), zaczelismy wiec wszystko pakowac do pojemnika, takiego zwyklego z IKEI (swietnie sie trzyma juz przez 2 lata). I juz samo to jakos poszerzylo nam horyzonty bo jakos samo sie prosi, zeby jeszcze cos dolozyc do chleba i nie trzeba sie martwic jak to spakowac. Co dodawalismy: zwykle jakas jarzyne (ogorek, marchew, rzodkiewki, male papryczki, pomodorki koktajlowe), jajko, kawalek kabanosa. Ale byly tez nalesniki, omlet (tresciwy, z groszkiem, wedlina, pomidorami, pokrojony w trojkaty), muffiny. Nie musialam sie martwic o owoce i picie, bo dzieci mialy na miejscu bez ograniczen.
byłby skończony towarzysko. :P
Co jest super w przedszkolu, w szkole niedopuszczalne.
Ja moim robiłam ciasteczka owsiane albo batony pieczone (banan, jajko, bakalie, płatki owsiane i zawsze ugotowana kasza jaglana , miód). Nawet kumpli częstują
Chętnie poczytam inspiracji bo zamierzam szukać zdrowszych wersji niż kanapki. No, chyba, że z żytnią bułką lub chlebem wieloziarnistym własnego wypieku.
Kanapki, owoce są spoko. Bułeczki, ciasteczka przez mamę zrobione też.
Ale jajko (i jego aromat ) by nie przeszło. Warzywa też niekoniecznie. Chyba, że arbuz
Ha, tak sobie myślę, że (chyba) pudełeczko by nie przeszło tak począwszy od trzeciej klasy... :P
Słodyczy i czipsów nie dostają a słodkości,które wymieniłaś,wstydziliby się wyjąć. Na jaglankę nie mogą już patrzeć.
Ze słodyczy mają czasami jakąś drożdżówkę,jeśli mi się uda
">
Sałatka? Jogurt? Miałabym tak ogromnego stresa, że ktoś mnie szturchnie, potrąci, że trzymając na ramieniu plecak, w jednej ręce opakowanie, w drugiej łyżeczkę - ubrudzę siebie albo kogoś... masakra...
Mówię oczywiście o przerwach w szkołach wyżej, niż zerówki.
Mój brat za to miał paczkę kumpli, z którymi "dbał o kondycję" i z tego co wiem, to potrafił i sałatkę do szkoły wziąć i upieczoną poprzedniego dnia mini-pizzę i dawał radę, koledzy go wręcz zachęcali, więc towarzysko, to wszystko jednak zależy ;-)
A więc:
dojrzałe banany blenderuję
trochę oliwy
bakalie (orzechy posiekane)
miodu, tak na wyczucie, w zależności jakie bakalie, czy bardzo słodkie
kasza jaglana ugotowana - ja daję sporo (na blachę około 1/2-3/4szklanki)
jajko
płatki owsiane do uzyskania gęstej masy
Na blachę daję papier do pieczenia lub matę sylikonową
układam warstwę ok 1,5cm
piekę w 180C aż przyrumieni się z wierzchu
Zawsze piekę wieczorem i do rana pozostawiam w zamkniętym piekarniku, wtedy idealnie się kroi
Algorytm :
1. Na patelni rozpuszczam maslo, daje cebule, dusze.
2. Dodaje kawalki wedlin/ parowki/ drobno pokrojona papryke itp.
3. Mieszam w misce odrobine smietany z maka (2-3 pelne lyzki), dodaje jajka (3-4), przyprawy, ziola, groszek zielony (mrozony, wyciagniety kilka minut wczesniej)
4. Wlewam na patelnie, zmniejszam grzanie do minimum, zakrywam pokrywka.
5. Jak omlet caly sie zetnie przewracam na chwile na druga strone.
6. Kroje jak pizze/ tort w osemki i daje do lapy
Ile można trzymać? Nie wiem. Przy mojej ekipie nigdy dłużej się nie ostały jak dwa dni.
brawo, znalazlas buga )
Troche smietany (jeden niewielki chlust, jak bedzie za duzo, to omlet bedzie za miekki) + 2-3 lyzki maki
E: tak, jest jadalne na zimno, czasem na pikniki/wycieczki biore.
Moja corka je sniadanie w domu (z reguly owsianke, bo to szybko zjada, a jest zdrowe, cieple itd.). Potem dostaje kanapke (z domowego chleba, zytniego lub zytnio-orkiszowego), owoce (najchetniej jablko, mniej chetnie sliwki, gruszki, niechetnie banana czy mandarynki) i marchewke do pochrupania (ew. kalarepke, mniej chetnie pomidorki). Czasami dodaje domowy wypiek (drozdzowke orkiszowa itd.), wafelek ryzowy, batonik domowy, ale to rzadko, bo jak ma cos slodkawego, to jest to gwarancja, ze kanapek nie tknie. Na poczatku kilka razy chciala zwyczajem przeszkolnym dodatkowo jakas salatke, owsianke, cos z jaglanki w osobnym pojemniczku, ale zrezygnowalysmy, bo teraz jest w szkole tylko do 12 i o 12.30 je juz obiad (ten luksus mama na zwolnieniu, macierzynskim itd.), wiec ten dodatkowy pojemnik wracal nietkniety. Po obiedzie jedzie na zajecia.
Syn do przedszkola dostaje wiecej, bo je drugie sniadanie (lekkie, przeciez chwile wczesniej zjadl w domu) i lunch przed 12 (odbieram go teraz tez wczesniej, wiec zrezygnowalismy kompletnie z przemyslowych obiadow przedszkolnych).
Puszki mamy podobne, tylko glownie Tupperware. Ale klasa dopiero pierwsza, chociaz widzialam takie pudeleczka i u starszych dzieci.
Oczywiscie obowiazkowo corka dostaje butelke z woda (w szkole musi miec juz swoja wode).
I bardzo dumna nosi w tornistrze monete 2 eur na wypadek, gdyby zapomniala wody czy sniadania, to zeby mogla cos sobie kupic w szkolnym sklepiku (sprzedaja rano - tylko do 9 - kanapki, precle i wode... i nic wiecej, jablko mozna sobie wziac za darmo, ale cora chce miec pokrojone w cwiartki, bo kiwaja jej sie wszystkie dwojki i gryzienie duzego jablka jest zbyt bolesne).
http://www.mytoys.de/SIGG/KID/de-mt.sc.br01.17/