@Savia, w Lidlu i Aldim (nie mam pojecia, czy w Biedronce tez, bo tu Biedronki nie ma) pojawiaja sie czasami oferty tygodniowe z takimi butelkami (jak maja rzeczy dla dzieci albo sportowe), jak zalinkowany przeze mnie Sigg. Tyle ze za cwierc ceny A takie aldikowe/lidlowe tez mamy i specjalnie niczym (jakoscia) sie od oryginalnych Siggow nie roznia (tylko miewaja nakretki inne, wiec kupujac butelke warto od razu kupic zapasowe nakretki, bo butelka wytrzymuje lata, a ustnik dziecko sila rzeczy w koncu pogryzie). Polski Lidl ma chyba te same albo przynajmniej podobne promocje tematyczne, co tutaj.
Savia, nie boisz sie tej chemii rozpuszczonej w wodzie? Zupelnie serio pytam. Bo w koncu dzieci 5 dni w tygodniu z tego pic beda. Przypomnialo mi sie jeszcze jedno rozwiazanie, bardzo popularne w DE: szklane butelki ze specjalna oslonka (odpowiednio grube szklo, wiec raczej sie nie tluka). Moze jest cos podobnego w Polsce?
ciekawe jest to że w wyniku reformy edukacji dzieci zamiast w wieku 7 teraz we wieku 6 lat będąmiały obciążone kręgosłupy.
Dlaczego nikt o tym nie mówi?
Kazałbym tej ... czyli minister Szumilas założyć plecak pierwszoklasisty i po.... dalać po piętrach jej ministerstwa góra-dół po schodach, moja 7mio letnia córka ma świetlicę na parterze i salę lekcyjną na drugim piętrze, kilka razy dziennie zasuwa w górę z plecakiem
dlaczego żaden dziennikarz nie zrobi takiego hepeningu w ministerstwie, masz babo plecak i zasuwaj!!! i nagrać to kamerą
Myw zeszlym roku kupilismy chlopakom pojemniki na drugie śniadanie w sklepie z lunchboxami - takie dzielone na trzy czesci - jedna duza na kanapka i dwie male na dodatki - dodatki to w jednej dziurce warzywka a w drugiej ciasteczka Chcialam dokupic nowe, bo byly dosc ekonomiczne - 4 szt za ok 80 pln, ale w tym roku ich nie bylo. Jeden powinnismy wymienic na nowy, bo sie sfatygowal, ale ogólnie rok szkolny w meskich plecakach wytrzymaly, a i towarzysko nie bylo zadnego problemu - dzieci od pierwszej klasy SP do LO.
Fajne tez dlatego, ze maja kolorowe przykrywki i wiadomo, który jest czyj i kto nie przyniósl swojego do mycia
dlaczego nikt nie zrobi porządku z tymi sukinkotami z wydawnictw co robią książki na papieże kredowy (waga dwuktrotnie większa niż papier „szmaciany" - i tak są po roku do wywalenia)
Pan Roman zamiast zrobić z tym porządek zajął się mundurkami, żenada.
uważam że najpierw powinno się sprawdzać wagę książki przed dopuszczeniem do korzystania przez dzieci.
są kraje, gdzie książki do języka ojczystego to tylko czarno-białe antologie tekstów literackich. Podręczniki to dużo bardziej skomplikowany problem, niż waga.
ciekawe jest to że w wyniku reformy edukacji dzieci zamiast w wieku 7 teraz we wieku 6 lat będąmiały obciążone kręgosłupy.
Dlaczego nikt o tym nie mówi?
Kazałbym tej ... czyli minister Szumilas założyć plecak pierwszoklasisty i po.... dalać po piętrach jej ministerstwa góra-dół po schodach, moja 7mio letnia córka ma świetlicę na parterze i salę lekcyjną na drugim piętrze, kilka razy dziennie zasuwa w górę z plecakiem
dlaczego żaden dziennikarz nie zrobi takiego hepeningu w ministerstwie, masz babo plecak i zasuwaj!!! i nagrać to kamerą
Uprzedzili takich "roszczeniowych" rodziców....akcja ruszyła ) Pani Mucha 22 mln na to przeznaczy.....
ciekawe jest to że w wyniku reformy edukacji dzieci zamiast w wieku 7 teraz we wieku 6 lat będąmiały obciążone kręgosłupy.
Dlaczego nikt o tym nie mówi?
Kazałbym tej ... czyli minister Szumilas założyć plecak pierwszoklasisty i po.... dalać po piętrach jej ministerstwa góra-dół po schodach, moja 7mio letnia córka ma świetlicę na parterze i salę lekcyjną na drugim piętrze, kilka razy dziennie zasuwa w górę z plecakiem
dlaczego żaden dziennikarz nie zrobi takiego hepeningu w ministerstwie, masz babo plecak i zasuwaj!!! i nagrać to kamerą
Uprzedzili takich "roszczeniowych" rodziców....akcja ruszyła ) Pani Mucha 22 mln na to przeznaczy.....
co za bzdura, 22 mln kasy dla urzędników po prostu, a na końcu się okazę że 20% polskich dzieci to kaleki (całkiem możliwe) i te zwolnienia są uzasadnione.
o! a my mieliśmy przynieść wszystkie książki do szkoły i Ala nic nie musi nosić oprócz śniadania i piórnika ja się zastanawiam, po co jej ten tornister kupowałam
Towarzysko zależy siė teraz od zasobności żarcia w szkole??
To kurde u moich w szkole towarzysko zależy siė od towarzyskosci nadal
Sprawdze gdzie te moje dzieci do szkoły chodzą :-B :-B
to zależy od tego czy my jako rodzice mamy zaufanie do swoich wychowawczych sprawności...bo jak mi taka jedna z drugą mamuśką na zebraniu piszczą, że muszą dawać dzieciom słodycze, bo przecież inne też kupują i iksińskiemu będzie przykro......to wrrrrggggggrrrrryyyy nóż mi się otwiera
Moje dzieci nie kupują śmieciowego jedzenia, nie rozdają cukierków kolegom na prawo i lewo...i własnie tak jak mówisz "towarzyskość" wystarcza by mieć kolegów
o! a my mieliśmy przynieść wszystkie książki do szkoły i Ala nic nie musi nosić oprócz śniadania i piórnika ja się zastanawiam, po co jej ten tornister kupowałam
pani wychowawczyni poprosiła, żeby dzieci nie przynosiły słodycze uzasadniała nie tylko zdrowotnie powiedziała, że to rodzi konflikty w grupie: ta mnie nie poczęstowała, sama zjadła, nie mogła poczęstować każdego itd zabawek też mają nie przynosić tylko w piątki coś na "pracę własną", ale to też jak rozumiem nie lalki, tylko raczej książki, gry, puzzle itp.
powiedz mi czy niemieckie dzieci noszą tyle książek i takich cieżkich co nasze
@Prayboy, pisalam o tym w innym watku. Dzieci wszystko zostawiaja w szkole, przynosza do domu cwiczenia, ksiazki, teczki tylko te, ktorych potrzebuja do odrobienia lekcji (dzieci odrabiajace lekcje w szkolnej swietlicy teoretycznie nie musza nosic nic, chyba ze rodzice chca w domu skontrolowac). Ksiazki sa podzielone na kilka czesci i czesci te wpinane do segregatora, takze dziecko nie nosi calej ciezkiej ksiazki z programem na rok, tylko maly zeszycik (np. z matmy podzielono podrecznik dla pierwszej klasy sp na 6 czesci). Zeszytow klasycznych tez prawie nie nosza, tylko kartki wpinane do teczek. Mloda ma 1-2 zeszyty, 16-kartkowe i jeden wiekszy do nauki pisma recznego (nie osmiele sie nazwac tego kaligrafia, ale ucza pisac dosc ladnie i starannie). Do tego piornik z podstawowym wyposazeniem. Nie nosza kredek, farbek, bloku do rysowania, krepiny ani zadnych tego typu pomocy, bo zostawiaja je w klasie. Trzeba zaniesc na poczatku roku i jak sie konczy, to nauczycielka pisze info rodzicom, co powinni dokupic (w starszych klasach pewnie nie, ja mam pierwszaka tylko). Sniadanie - box plastikowy, nie wazy prawie nic, kanapki czy jablko, no to tyle, co i w PL . Wody daje jakies 250 ml, bo butelka ma 330 i nigdy nie nalewam do pelna. Stroj do wf zanosza na poczatku tygodnia i odbieraja w czwartek (w piatek nie ma wf), do przepierki w domu.
Savia, nie boisz sie tej chemii rozpuszczonej w wodzie? Zupelnie serio pytam.
Są z atestem, więc nie widzę problemu.
Szklanych bym nie dała, bo: 1. ciężkie 2. niebezpieczne.
Ale wiesz, ze nawet te z astestem maja w sobie bisfenol A, ktory rozpuszcza sie w wodzie i ma nieciekawe skutki zdrowotne? A to talko jedna substacja, z calej tablicy Mendelejewa zawarta w takim plastiku. Te szklane naprawde nie sa niebezpieczne, mysle, ze warto poszukac polskich odpowiednikow.
na szklane nie zdecyduję się, bo jak raz czy dwa rypnie o podłogę to będzie po szkle i jeszcze kłopot...
Wiem, że plastiki nie są zdrowe. Żadne. Ale lepsze to niż woda z kranu w szkole. A na pięć extra bidonów mnie nie stać (zresztą, kto mi da gwarancję czy w tym extra wypasie nie ma bisfenolu A?)
Komentarz
za drogie dla mnie, szczególnie, że 3 sztuki potrzebuję ( a w zasadzie to pięć)
http://allegro.pl/listing/listing.php?description=1&string=bidon+nalgene
http://allegro.pl/real-madryt-bidon-do-napoju-nowosc-gratis-i3512401875.html
Przypomnialo mi sie jeszcze jedno rozwiazanie, bardzo popularne w DE: szklane butelki ze specjalna oslonka (odpowiednio grube szklo, wiec raczej sie nie tluka). Moze jest cos podobnego w Polsce?
a my mieliśmy przynieść wszystkie książki do szkoły
i Ala nic nie musi nosić oprócz śniadania i piórnika
ja się zastanawiam, po co jej ten tornister kupowałam
może to się zmieni z czasem... nie wiem
i wszystko jest na parterze
chyba wiem jaką szkołę reklamujesz ;-)
uzasadniała nie tylko zdrowotnie
powiedziała, że to rodzi konflikty w grupie: ta mnie nie poczęstowała, sama zjadła, nie mogła poczęstować każdego itd
zabawek też mają nie przynosić
tylko w piątki coś na "pracę własną", ale to też jak rozumiem nie lalki, tylko raczej książki, gry, puzzle itp.
Szklanych bym nie dała, bo: 1. ciężkie 2. niebezpieczne.
Ksiazki sa podzielone na kilka czesci i czesci te wpinane do segregatora, takze dziecko nie nosi calej ciezkiej ksiazki z programem na rok, tylko maly zeszycik (np. z matmy podzielono podrecznik dla pierwszej klasy sp na 6 czesci).
Zeszytow klasycznych tez prawie nie nosza, tylko kartki wpinane do teczek. Mloda ma 1-2 zeszyty, 16-kartkowe i jeden wiekszy do nauki pisma recznego (nie osmiele sie nazwac tego kaligrafia, ale ucza pisac dosc ladnie i starannie).
Do tego piornik z podstawowym wyposazeniem. Nie nosza kredek, farbek, bloku do rysowania, krepiny ani zadnych tego typu pomocy, bo zostawiaja je w klasie. Trzeba zaniesc na poczatku roku i jak sie konczy, to nauczycielka pisze info rodzicom, co powinni dokupic (w starszych klasach pewnie nie, ja mam pierwszaka tylko).
Sniadanie - box plastikowy, nie wazy prawie nic, kanapki czy jablko, no to tyle, co i w PL . Wody daje jakies 250 ml, bo butelka ma 330 i nigdy nie nalewam do pelna.
Stroj do wf zanosza na poczatku tygodnia i odbieraja w czwartek (w piatek nie ma wf), do przepierki w domu.
Ale wiesz, ze nawet te z astestem maja w sobie bisfenol A, ktory rozpuszcza sie w wodzie i ma nieciekawe skutki zdrowotne? A to talko jedna substacja, z calej tablicy Mendelejewa zawarta w takim plastiku.
Te szklane naprawde nie sa niebezpieczne, mysle, ze warto poszukac polskich odpowiednikow.
Wiem, że plastiki nie są zdrowe. Żadne. Ale lepsze to niż woda z kranu w szkole. A na pięć extra bidonów mnie nie stać (zresztą, kto mi da gwarancję czy w tym extra wypasie nie ma bisfenolu A?)