1. Kawałek polędwicy (schabu bez kości) oczyścić z błon. Ma zostać czyste surowe mięso. Natrzeć solą roztartą z czosnkiem oraz obtoczyć w mielonej kolendrze. Włożyć do pojemniczka i wstawić na 5 (pięć) dni do lodówki obracając mięso raz dziennie. Aby zapach czosnku nie rozszedł się po całej lodówce, można mięso umieścić w garnku z pokrywką.
2. Po 5 dniach mięso włożyć do damskiej podkolanówki, kawałka rajstopy naciągnąć, zakręcić, przełożyć ponownie (mają być 3-4 warstwy). Mocno osznurować jak baleron i powiesić w przewiewnym miejscu na 5 dni np. w kuchni.
3. Po 5 dniach schab włożyć do lodówki na minimum 7 dni obracając raz dziennie - już nie trzeba ukrywać w garnku. Po tym czasie nasz wyrób jest gotowy do spożycia.
4. Wyschnie prawie o polowe, czas wysychania (produkcji) 17 dni, ale się opłaca.
Ja wkładam w podkolanówkę i uważam, że dwie warstwy wystarczą. Nie ma też potrzeby, by owiązywać, jak baleron. Czas wysychania można przedłużyć. Mąż b. lubi, może mu zrobię, póki nie jestem w ciąży i surowe mnie nie boli?
Muszę zrobić ten schab, kiedyś o tym słyszałam, że rewelacja, ale przepis zgubiłam. tylko muszę komuś podrzucić, bo a) nie mam kaloryfera, b) mam koty.
to ja się poskarżę, że już patrzeć nie mogę na pomidory, paprykę i cukinię. bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Zjadłam w te wakacje chyba więcej tego wszystkiego niż całe moje poprzednie życie...
to ja się poskarżę, że już patrzeć nie mogę na pomidory, paprykę i cukinię. bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Zjadłam w te wakacje chyba więcej tego wszystkiego niż całe moje poprzednie życie...
Cukinia chyba nigdy mi się nie znudzi ale co do pomidorów i papryki mam podobne odczucia... Liczę, że z czasem mi przejdzie, bo cóż innego miałabym jeść w kolejne lato
to ja się poskarżę, że już patrzeć nie mogę na pomidory, paprykę i cukinię. bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Zjadłam w te wakacje chyba więcej tego wszystkiego niż całe moje poprzednie życie...
Cukinia chyba nigdy mi się nie znudzi ale co do pomidorów i papryki mam podobne odczucia... Liczę, że z czasem mi przejdzie, bo cóż innego miałabym jeść w kolejne lato
Hmm, może obrzydziłam sobie cukinię łącząc ją z pomidorami i papryką? A pomyśleć, że pierwsze dwa tygodnie mi to smakowało...
Rzodkiew biała utarta . Sól, pieprz, olej , kilka godzin w lodówce. I na chlebek. Poezja!
Niestety, zapach dość kontrowersyjny, jem tylko, gdy męża nie ma w domu. Bez wątpienia zdrowe.
Eee i tak lepiej masz niż @Predi, która zimą jadła śledzie na balkonie, tajniacząc się niemiłosiernie. Oczywiście w ciąży była, ale to chyba oczywiste. W innym wypadku Pan Mąż nie pozwoliłby na przetrzymywanie zwierząt w stanie martwym w okolicach domu.
Rzodkiew biała utarta . Sól, pieprz, olej , kilka godzin w lodówce. I na chlebek. Poezja!
Niestety, zapach dość kontrowersyjny, jem tylko, gdy męża nie ma w domu. Bez wątpienia zdrowe.
Eee i tak lepiej masz niż @Predi, która zimą jadła śledzie na balkonie, tajniacząc się niemiłosiernie. Oczywiście w ciąży była, ale to chyba oczywiste. W innym wypadku Pan Mąż nie pozwoliłby na przetrzymywanie zwierząt w stanie martwym w okolicach domu.
no właśnie, a jak to jest ze śledziami w ciąży? bo do mnie ostatnio dotarło, że to surowa ryba (w wersji matjasowej rzecz jasna), tylko moczona. listeria zdycha?
Powiem tak, po tym jak dokopałam się do duńskiej pracy naukowej, gdzie oni nie takie syfy na co dzień jedzą, a z pracy tej dowiedziałam się , że przez 10 lat w całej Danii opisano 20 przypadków Listeriozy ciężarnych, z czego nawet nie połowa mogła mieć podtekst kulinarny, jem i się nie zastanawiam. Ach, i jeszcze rozmawiałam z ginekolog z kliniki GiPów w Poznaniu, która to przez też 10 lat pracy ani jednej nie widziała. Nie namawiam, ale ja się osobiście nie przejmuje.
napaliłam się na ten schab, ale tylko do momentu kiedy doczytałam o 4 dniach przy kaloryferze:) Biorąc pod uwage moje dwa koty, to chyba musiałabym przy tym grzejniku spać:).
Powiesiłam w takiej jakby graciarni - rowery tam stoją, niepotrzebne pierdy
wisiało ok 3 tyg
tych przepisów na schab jest sporo, czasem są identyczne na wielu stronach, czasem się różnią.
Raz trafiłam, żeby powiesić w ciemnym, przewiewnym miejscu, raz że może wisieć w kuchni - gdzie jest przecież i ciepło i wilgotno, jak się gotuje..
No i czas dojrzewania też się różni, w większości pisze, że wystarczy ok tyg.
Zrobiłam na początek z ok 1,2 kg schabu z kością, uznałam, że jakby miało się nie udać to choć kość na zupę zostanie a i takiej straty finansowej nie będzie.
W przepisie było, żeby dokładnie oczyścić z wszelkich błon i tłuszczu, tak też zrobiłam, ale mąż chce zrobić tak karczek- który jednak ma tego tłuszczyku w sobie.
Rety, ale z Was pracusie! Tylko czytać i podziwiać (jestem jak J.K.Jerome, lubię patrzeć, jak inni pracują ) ). Mnie by szlag trafił, nim bym takie pasty (nie wątpię, że b.smakowite) ukręciła. Do chleba jem same niekoszerne paskudztwa, obawiam się ">
Katia, ale jak ty sama mieszkasz, to robisz raz większą ilość, część da się zamrozić. No może nie rzodkwi, chociaż... Zdrowiej , taniej i robota skutkuje wieloma dniami lenistwa!
Katia, ale jak ty sama mieszkasz, to robisz raz większą ilość, część da się zamrozić. No może nie rzodkwi, chociaż... Zdrowiej , taniej i robota skutkuje wieloma dniami lenistwa!
Brak roboty to też lenistwo Jeszcze większe Ale teoretycznie się zgadzam. Kiedyś też kucharzyłam bardziej pracochłonnie. Przypominają mi się młode lata, gdy miałam jeszcze energię życiową... Ech, łza się w oku kręci...
Przerobiliśmy już humus (ten z podawanego przepisu na idealny-rzeczywiście super był), różne wege pasztety -wegedzieciaka, jedną pastę z soczewicy i papryki ale pomału mi się koncepty kończą i szukam czegoś w miarę szybkiego do zrobienia na kanapki do szkoły i w kilku wersjach, żeby się nie znudziło. U mojej młodzieży nie przejdzie kanapka obłożona po prostu warzywami -raz, że często jedzą w biegu i bym im "spadywało', dwa musi to być sycące, żeby dożyli do powrotu do domu.
Komentarz
Chyba to zrobię na święta )
Rodzina już mnie ma za szaloną...
2. Po 5 dniach mięso włożyć do damskiej podkolanówki, kawałka rajstopy naciągnąć, zakręcić, przełożyć ponownie (mają być 3-4 warstwy). Mocno osznurować jak baleron i powiesić w przewiewnym miejscu na 5 dni np. w kuchni.
3. Po 5 dniach schab włożyć do lodówki na minimum 7 dni obracając raz dziennie - już nie trzeba ukrywać w garnku. Po tym czasie nasz wyrób jest gotowy do spożycia.
4. Wyschnie prawie o polowe, czas wysychania (produkcji) 17 dni, ale się opłaca.
Mozna sobie na zime w sloiki napakowac jak ktos ma silna wole.
http://margarytka.blogspot.com/2013/08/z-serii-cos-na-zime-lutenica-ljutenica.html
bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Zjadłam w te wakacje chyba więcej tego wszystkiego niż całe moje poprzednie życie...
A pomyśleć, że pierwsze dwa tygodnie mi to smakowało...
Oczywiście w ciąży była, ale to chyba oczywiste. W innym wypadku Pan Mąż nie pozwoliłby na przetrzymywanie zwierząt w stanie martwym w okolicach domu.
no właśnie, a jak to jest ze śledziami w ciąży? bo do mnie ostatnio dotarło, że to surowa ryba (w wersji matjasowej rzecz jasna), tylko moczona. listeria zdycha?
sory za oftop
na kanapkę dużo sałaty:-)
Do chleba jem same niekoszerne paskudztwa, obawiam się ">
narobiłas apetytu tymi pastami!
Gdzie jesteś ???
B-)
Ale teoretycznie się zgadzam. Kiedyś też kucharzyłam bardziej pracochłonnie. Przypominają mi się młode lata, gdy miałam jeszcze energię życiową... Ech, łza się w oku kręci...
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
@Lila
Jak zobaczy taką ilość powiadomień, to...
Chyba, że nie widzi powiadomień