Zachwyca mnie temat codziennych zwyczajów, utrwalanych i pielęgnowanych w rodzinach. W rozmowach z mężem doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć poszukiwać ciekawych inspiracji do stworzenia listy "naszych" zwyczajów. Stąd ten wątek (szukałam i nie znalazłam wątku, a jeśli jest już taki to przepraszam:)) i prośba do was doświadczonych rodziców o podzielenie się wnioskami na ten temat.
- zwyczaje codzienne - rodzinne (spacery, wycieczki, rozmowy, spotkania, nie wiem co tam wam Duch Święty podpowiadał w tworzeniu przestrzeni rodzinnej:)
- zwyczaje małżeńskie - choć o nie pewnie trudniej:)
Dla przykładu znalazłam w jednej bardzo ciekawej książeczce:
" Podwaliną naszego wspólnego życia stała się troska o świętowanie. (...) W codzienności staramy się także celebrować niedzielę . Czasami udaje się nam by nasz dom już od południa w sobotę był posprzątany, wtedy wspólnie odmawiamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, mąż ofiarowuje mi kwiaty - przeważnie róże. Jest pięknie nakryty przez dzieci stół i razem przygotowana dobra kolacja z pysznym deserem, od której zaczynamy świętowanie niedzieli. W Niedzielę rano nieraz udaje nam się urządzić pidżamową nasiadówkę, czyli rodzinną rozmowę o ważnych la nas sprawach. Każdy o każdym stara się wtedy powiedzieć coś dobrego, dzielimy się też tym, co jest dla nas ważne. Po tym spotkaniu ubieramy się odświętnie i całą rodziną idziemy na Eucharystie. Dzięki trosce o święto mamy poczucie sensowności naszego życia oraz tego, że każdy dzień ma wielką wartość."
/ A. Nitkiewicz, M. Sawicka; Mama, Tata ...Start! Poradnik na czas ciąży, porodu i połogu; wyd. św. Paweł.
Komentarz
-Robimy też spontanicznie filmiki rodzinne i małżeńskie, co jakiś czas mówimy, co u nas a potem łączymy te filmiki w jeden dłuższy z danego roku (wybrane) i oglądamy co jakiś czas. Takie "wydarzenia" to np. remont, jesień w ogródku, wspólny grill czy po prostu wolny wieczór.
-W sobotę Haczor śpi dłużej, a ja śpię dłużej w niedzielę. Kto ma dyżur przy dzieciach, ten robi kawę
- U nas zawsze jest wspólna kawa w łóżku - na szczęście dzieci są jeszcze na tyle małe, że znajdujemy to 10-15min (a czasem, w weekendy i 1h) To główny czas naszych rozmów. Mąż mój za każdym razem pyta jaką kawę mi zrobić
- Do 22 mamy czas na sprzątanie, ogarnianie domu, własne prace itp. Od 22 jest czas dla nas i oglądamy jeden odcinek serialu (aktualnie sezon 3 dr. House'a), Średnio udaje nam się to 1-2 razy w tygodniu, bo ja muszę mieć wolny wieczór, musi nie być pracy do zrobienia itp.
- wspólnie oglądamy filmy (też dr House albo niekoszerny serial Friends, ostatnio czterdziestolatek)
- albo mamy romantyczną kolację przy świecach...;-) - zwykle wtedy robi ją maż - takie fajne kanapeczki z oliwkami, łososiem i innymi pysznościami mniamm
- albo jedno i drugie wyżej wymienione
- raz w miesiącu dialog małżeński DK - też dla nas świetna sprawa
- bezokazyjnie dostaję czasem kwiatki.... na przeprosiny też;-)
U nas małż melisę do łóżka podaje
to rytuał, takoż wspólne odmawianie 2 dziesiątek Różańca św. (jedna w ramach Róży za Ojczyznę)
Zwyczaj od lat to niedzielna poranna jajecznica mojego męża. Zawsze z niespodzianką:) do odgadniecia- nie polecam jajecznicy z narchewka;)
Taka celebracją rodziny w codzienności sa zawsze wspólne posiłki- w tyg kolacja, w weekendy wszystkie posiłki. Zawsze był w naszym domu duży stół- od początku- taki na 24 osoby. Proroctwo sie powoli spełnia- na święta:) narazie:)
Nie ma jedzenia na sofie, w pojedynkę, dojadania miedzy posiłkami, no i dialog przy poziomach:)
W niedziele rano wszystkie dzieci przychodzą do naszego łóżka i tak sobie gadamy. Gdy jestem w ciazy czytamy im wtedy informacje co dzieje sie z dzidziusiem w danym tyg ciazy, ogladamyzdj. Pytają... Piękny czas.
Zwyczaj od lat to niedzielna poranna jajecznica mojego męża. Zawsze z niespodzianką:) do odgadniecia- nie polecam jajecznicy z narchewka;)
Taka celebracją rodziny w codzienności sa zawsze wspólne posiłki- w tyg kolacja, w weekendy wszystkie posiłki. Zawsze był w naszym domu duży stół- od początku- taki na 24 osoby. Proroctwo sie powoli spełnia- na święta:) narazie:)
Nie ma jedzenia na sofie, w pojedynkę, dojadania miedzy posiłkami, no i dialog przy poziomach:)
W niedziele rano wszystkie dzieci przychodzą do naszego łóżka i tak sobie gadamy. Gdy jestem w ciazy czytamy im wtedy informacje co dzieje sie z dzidziusiem w danym tyg ciazy, ogladamyzdj. Pytają... Piękny czas.
a z małżeńskich to jeszcze lubimy choć coraz rzadziej mamy ku temu okazję, wspólne (z mężem rzecz jasna) kąpiele. O nawet wannę sobię większą sprawiliśmy, przy remoncie. Ech pora wrócić do tej praktyki, fajna była, i do rozmowy też fajna okazja i nikt wyjść nie mógł jakby nawet chciał:-)
Z małżeńskich- od czasu do czasu wyciągamy stare zdjecia- znaczy podpinany dysk i sami oglądamy.
Kawki robimy na przemiennie.
Świątecznie tez cała rodzina pierniki- od 2 lat sie udaje:) i pisanki;)
Ale troche z rozrzewnieniem wspominam czasy przeddzieciowe - te kilka lat bardzo nas zespolilo, pozwolilo sie poznac bez przerywnikow w postaci obcierania tylka , troche razem jeszcze sie wyhulac i spelnic kilka marzen.
sobotnie spacery po obiedzie-ZAWSZE,niezależnie od pogody
niedzielne wycieczki-ZAWSZE,niezależnie od pogody
kolacja taty-1-2 razy w tygodniu mąż szykuje coś pychotnego,nieraz w wersji obiado-kolacji
od lat jezdzimy w to samo miejsce w tym samym czasie nad morze
przynajmniej raz w roku jedziemy na Święty Krzyż
...pewnie jeszcze coś by się znalazło ale to są te ważniejsze.
My z mężem piszemy co pol roku listy do dzieci i zostawiamy w ich pudelkach(od urodzenia kazdy ma a tam roznosci od branzoletki ze szpitala po inne skarby) - damy je potem im na 18 urodziny;-)
Rytuały sie zmieniają ale na teraz jedno z nas śpi dłużej albo w sobotę albo w niedziele, rodzinne sniadanie wtedy,jak mozna to pizamowo;-)
Wspólne modlitwy w weekendy , zdjecia z wydarzeń,filmiki i Maz je porządkuje- na swieta rożne je oglądamy.
W weekendy spacerujemy po mszy sw, czasem idziemy gdzies zjeść bądź dostawa do domu.
Raz w miesiącu wspólnie idziemy na basen na family fun- sa zabwki itp.
W weekendy wieczorem cos wspólnie oglądamy bądź Jak dZieci spia czytamy,rozmawiamy.Rzadko teraz sami wychodzimy wspólnie ale zdarza sie.
ja dodatkowo nie robiłam ziemniaków w nocy.
Staramy się robić codziennie laudesy, wychodzi zawsze w weekendy a w tygodniu różnie. Staramy się gdzieś razem wyjść - do kina, restauracji- zależy jak finansowo się uda
I codziennie wieczorem po zaśnięciu małej mamy czas dla siebie, oglądamy filmy, rozmawiamy.
A i mamy taki album na zdjęcia, który dostałam od męża na urodziny kiedy byliśmy narzeczeństwem i tam są tylko nasze zdjęcia i to tylko pokazujące jakieś ważne dla nas wydarzenia.