Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PODEJMIJ WYZWANIE - jak w filmie Fireproof - czterdziestodniowa podróż szlakami Waszej miłości

13

Komentarz

  • Nika widzisz w filmie ojciec prowadzi głównego bohatera pod Krzyż i mówi mu, ze tak właśnie wygląda miłość, która nie boi się odrzucenia. I daje mu tę "instrukcję".
  • Ja trwam :) Zakupiam mezowi specjalna edycje piwa, zadzwonilam, chyba nawet mila jestem ;)
  • Nika widzisz w filmie ojciec prowadzi głównego bohatera pod Krzyż i mówi mu, ze tak właśnie wygląda miłość, która nie boi się odrzucenia. I daje mu tę "instrukcję".
    Wiem, dlatego podjęłam wyzwanie mimo trudnych warunków.
  • edytowano listopad 2013
    ATSD owoce dobre tych staran mam jednak :D
  • brawo Nikuś
  • :)
    Ciekawe doswiadczenie - nie umarlam od tego odrzucenia a owoce i tak przyszły ;)
  • Czemu wątek sie topi?
    Czyżby druga strona "wyzwania" nie doceniła wczorajszych staran (jak u mnie)?
    O! u mnie!!!!
    Strasznie mi przykro.
    My bez kryzysu, a wyszło kiepsko.
    Bo po pierwsze tak bez okazji, po drugie to kasę wydaję. Jak dużo - to po co tak dużo!
    A jak mało - przecież to badziewie.
    A w ogóle to chyba od kogoś dostałam i mu daję.
    Mąż w przyszłym tygodniu leci do Gdańska. Kupiłam mu w Empiku taki zestaw buteleczek do przewożenia kosmetyków samolotem. To się wkurzył, stwierdził że nie potrzebuje, że tandeta, w hotelu będzie wszystko miał i chyba mam za dużo pieniędzy :(

    Dla mnie wyzwanie to najbardziej ta regularność ;) Bo ja mogę góry przenosić na chwilkę. Ale regularnie - oj nie daję rady. Dlatego dobrze mi było na studiach - krótki okres sesji, Kaja do dzieła i sukces.
    Mogę posprzątać przed wizytą teściowej i to tak solidne. 
    A na codzień....
    Ja podjęłam "wyzwanie" w całkiem fajnej sytuacji startowej, ot dla zabawy trochę na zasadzie - ciekawe jak daleko mi się uda zajść i co z tym będzie ;)

    To dzisiejsze to nasza codzienność raczej ;) To wczorajsze to była rewolucja, bo rzadko mu coś kupuję, praktycznie odkąd jesteśmy na jego utrzymaniu to tylko na okazje.
  • Ja utknęłam na... 2dniu.
    Chcę każdy przejść, tak rzeczywiście.
    M wróci za godzinę. Właśnie pieką się ciasteczka. Wsadzę mu do szafeczki biurka (na pewno będzie pracował), a potem z miasta wyślę sms by tam zajrzał. :D
    No... i dziś muszę załatwić od razu dzień trzeci, bo będę na mieście. Na jutro jakąś niespodziankę trzeba kupić. :-)
  • Da sie zrobic 5 dni w jeden i czy zmywarka będzie sie nadawała na czwarty?

  • Zmywarka to super prezent jesli powiesz ze nie chcesz by niszczyla sobie swoich slicznych rączek płynem do naczyn ;)
  • Taw, a kto myje naczynia? Ty czy Ona?
    Bo mój M kupił zmywarkę gdy... byłam z F w ciąży i musiałam leżeć, nic-nie-robić. :D
  • ... no bo jak Ty to to nie dla niej wtedy prezent 
  • edytowano listopad 2013
    Mój by się z ciastek nie ucieszył :/
    A to jutrzejsze.... aaaa... pachnie mi kłótnią!
  • Na jutro? wreszcie coś trudniejszego. ;)
  • Ale co na jutro? Ja to juz dzis robie...  :!!
  • A kto widzi zwiazek pomiędzy bezwstydem a robieniem rzeczy wnerwiajacych? Bo ja niezbyt
  • No to ja podam recepte na prezent, z ktorego maz bedzie zadowolony. Nie tam ciasteczka, pudeleczka, ale piwo. Kupic dwie flaszki fajnego piwa i maz zadowolony na 100% :)
  • @Maciejka, mój właśnie nie.
    Tak naprawdę to ja wiem, co mu sprawia radość.

    Cieszy go... gdy nasze dzieciaki są szczęśliwe i zadowolone.
    Masakra! i co ja mam z nim zrobić? ;)


    Ale co na jutro? Ja to juz dzis robie...  :!!
    Ja robię dziś dzień czwarty, a dzień piąty jutro.
  • edytowano listopad 2013
    No to ja podam recepte na prezent, z ktorego maz bedzie zadowolony. Nie tam ciasteczka, pudeleczka, ale piwo. Kupic dwie flaszki fajnego piwa i maz zadowolony na 100% :)

     
    Na szczęście nie każda ma Twojego męża... :P 

    Zresztą kupowanie czegoś na siłę, bo tak masz zrobić uważam za bezsensowne. Ale już pomyślenie, jak sprawić mężowi radość ( każdy jest przecież inny) to zupełnie co innego i godne polecenia na codzień.

  • edytowano listopad 2013

    Zresztą kupowanie czegoś na siłę, bo tak masz zrobić uważam za bezsensowne. Ale już pomyślenie, jak sprawić mężowi radość ( każdy jest przecież inny) to zupełnie co innego i godne polecenia na codzień.

    myślę, że ma to sens, bo czasem mężowie racjonalizują zbytnio (lub/i) mają węża w kieszeni i
    - nie kupią kwiatów, bo jaki sens wydawać na zielsko, które zwiędnie
    - nie kupią smakołyku, bo żona w domu taniej zrobi
    - nie kupią lubianego przez żonę pomelo, bo pomarańcze są tańsze...
    -nie kupią perfum, bo żona już jedne ma
    -....
    I myślę, że chodzi o przełamanie się i otwarcie portfela. :P


    oczywiście i u kobiet tak bywa...
  • upnę

    może ktoś się dołączy? :-)
  • Mam problem ze zrozumieniem 6. dnia. Jak dla mnie dwie pary kaloszy, jakos pierwszy akapit nie koresponduje zupelnie z reszta (1. Nie reagowac gniewem 2. Poswiecic wiecej czasu).....
  • Piaty dzień nie zrobiony bo mój sie wypiął nań
  • A szóstego tez nie rozumiem...
    @Agnieszka3 - przetłumaczysz?
  • Mam problem ze zrozumieniem 6. dnia. Jak dla mnie dwie pary kaloszy, jakos pierwszy akapit nie koresponduje zupelnie z reszta (1. Nie reagowac gniewem 2. Poswiecic wiecej czasu).....
    ja się chyba zatrzymam dłużej na tych pięciu...
    Zmywarka odpada w takim razie. Może amortyzator w aucie bo czasami jak jezdzi to mowi ze cos stuka... po co ma sie denerwowac...
  • Dla mnie 6 dzień jest złożony z:

    1. miłość zamiast rozdrażnienia... np. mąż cię irytuje, więc zamiast huknąć na niego, prosisz: słoneczko, przytul mnie i nic nie mów, bo brak mi dziś cierpliwości.

    2. lista obszarów... - zastanowić się co wymaga mojego większego zaangażowania.

    3. Niewłaściwe motywy działania... - np. chcę się uwolnić z tego by dawać nauczkę mężowi, albo udowodnić mu, że się myli...

    Co tu jest niezrozumiałego?
  • edytowano listopad 2013
    "Co wymaga większego zaangażowania"....

    Mi sie zdaje ze wszystko, generalnie zeby nie zwariowac od dawna staram sie skupic na rzeczach najwazniejszych i jakby cos do nich mialo dojsc to czuje dyskomfort
  • To jakby 3 odrebne sprawy, nie trzymaja sie kupy ;)
  • P1 bardzo przypadł mi do serca :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.