Nika widzisz w filmie ojciec prowadzi głównego bohatera pod Krzyż i mówi mu, ze tak właśnie wygląda miłość, która nie boi się odrzucenia. I daje mu tę "instrukcję".
Nika widzisz w filmie ojciec prowadzi głównego bohatera pod Krzyż i mówi mu, ze tak właśnie wygląda miłość, która nie boi się odrzucenia. I daje mu tę "instrukcję".
Wiem, dlatego podjęłam wyzwanie mimo trudnych warunków.
Czyżby druga strona "wyzwania" nie doceniła wczorajszych staran (jak u mnie)?
O! u mnie!!!!
Strasznie mi przykro.
My bez kryzysu, a wyszło kiepsko.
Bo po pierwsze tak bez okazji, po drugie to kasę wydaję. Jak dużo - to po co tak dużo!
A jak mało - przecież to badziewie.
A w ogóle to chyba od kogoś dostałam i mu daję.
Mąż w przyszłym tygodniu leci do Gdańska. Kupiłam mu w Empiku taki zestaw buteleczek do przewożenia kosmetyków samolotem. To się wkurzył, stwierdził że nie potrzebuje, że tandeta, w hotelu będzie wszystko miał i chyba mam za dużo pieniędzy
Dla mnie wyzwanie to najbardziej ta regularność Bo ja mogę góry przenosić na chwilkę. Ale regularnie - oj nie daję rady. Dlatego dobrze mi było na studiach - krótki okres sesji, Kaja do dzieła i sukces.
Mogę posprzątać przed wizytą teściowej i to tak solidne.
A na codzień....
Ja podjęłam "wyzwanie" w całkiem fajnej sytuacji startowej, ot dla zabawy trochę na zasadzie - ciekawe jak daleko mi się uda zajść i co z tym będzie
To dzisiejsze to nasza codzienność raczej To wczorajsze to była rewolucja, bo rzadko mu coś kupuję, praktycznie odkąd jesteśmy na jego utrzymaniu to tylko na okazje.
Ja utknęłam na... 2dniu. Chcę każdy przejść, tak rzeczywiście. M wróci za godzinę. Właśnie pieką się ciasteczka. Wsadzę mu do szafeczki biurka (na pewno będzie pracował), a potem z miasta wyślę sms by tam zajrzał. No... i dziś muszę załatwić od razu dzień trzeci, bo będę na mieście. Na jutro jakąś niespodziankę trzeba kupić. :-)
No to ja podam recepte na prezent, z ktorego maz bedzie zadowolony. Nie tam ciasteczka, pudeleczka, ale piwo. Kupic dwie flaszki fajnego piwa i maz zadowolony na 100%
No to ja podam recepte na prezent, z ktorego maz bedzie zadowolony. Nie tam ciasteczka, pudeleczka, ale piwo. Kupic dwie flaszki fajnego piwa i maz zadowolony na 100%
Na szczęście nie każda ma Twojego męża... :P
Zresztą kupowanie czegoś na siłę, bo tak masz zrobić uważam za bezsensowne. Ale już pomyślenie, jak sprawić mężowi radość ( każdy jest przecież inny) to zupełnie co innego i godne polecenia na codzień.
Zresztą kupowanie czegoś na siłę, bo tak masz zrobić uważam za bezsensowne. Ale już pomyślenie, jak sprawić mężowi radość ( każdy jest przecież inny) to zupełnie co innego i godne polecenia na codzień.
myślę, że ma to sens, bo czasem mężowie racjonalizują zbytnio (lub/i) mają węża w kieszeni i - nie kupią kwiatów, bo jaki sens wydawać na zielsko, które zwiędnie - nie kupią smakołyku, bo żona w domu taniej zrobi - nie kupią lubianego przez żonę pomelo, bo pomarańcze są tańsze... -nie kupią perfum, bo żona już jedne ma -.... I myślę, że chodzi o przełamanie się i otwarcie portfela. :P
Mam problem ze zrozumieniem 6. dnia. Jak dla mnie dwie pary kaloszy, jakos pierwszy akapit nie koresponduje zupelnie z reszta (1. Nie reagowac gniewem 2. Poswiecic wiecej czasu).....
Mam problem ze zrozumieniem 6. dnia. Jak dla mnie dwie pary kaloszy, jakos pierwszy akapit nie koresponduje zupelnie z reszta (1. Nie reagowac gniewem 2. Poswiecic wiecej czasu).....
ja się chyba zatrzymam dłużej na tych pięciu... Zmywarka odpada w takim razie. Może amortyzator w aucie bo czasami jak jezdzi to mowi ze cos stuka... po co ma sie denerwowac...
1. miłość zamiast rozdrażnienia... np. mąż cię irytuje, więc zamiast huknąć na niego, prosisz: słoneczko, przytul mnie i nic nie mów, bo brak mi dziś cierpliwości.
2. lista obszarów... - zastanowić się co wymaga mojego większego zaangażowania.
3. Niewłaściwe motywy działania... - np. chcę się uwolnić z tego by dawać nauczkę mężowi, albo udowodnić mu, że się myli...
Mi sie zdaje ze wszystko, generalnie zeby nie zwariowac od dawna staram sie skupic na rzeczach najwazniejszych i jakby cos do nich mialo dojsc to czuje dyskomfort
Komentarz
Chcę każdy przejść, tak rzeczywiście.
M wróci za godzinę. Właśnie pieką się ciasteczka. Wsadzę mu do szafeczki biurka (na pewno będzie pracował), a potem z miasta wyślę sms by tam zajrzał.
No... i dziś muszę załatwić od razu dzień trzeci, bo będę na mieście. Na jutro jakąś niespodziankę trzeba kupić. :-)
Bo mój M kupił zmywarkę gdy... byłam z F w ciąży i musiałam leżeć, nic-nie-robić.
Na szczęście nie każda ma Twojego męża... :P
Zresztą kupowanie czegoś na siłę, bo tak masz zrobić uważam za bezsensowne. Ale już pomyślenie, jak sprawić mężowi radość ( każdy jest przecież inny) to zupełnie co innego i godne polecenia na codzień.
- nie kupią kwiatów, bo jaki sens wydawać na zielsko, które zwiędnie
- nie kupią smakołyku, bo żona w domu taniej zrobi
- nie kupią lubianego przez żonę pomelo, bo pomarańcze są tańsze...
-nie kupią perfum, bo żona już jedne ma
-....
I myślę, że chodzi o przełamanie się i otwarcie portfela. :P
oczywiście i u kobiet tak bywa...
może ktoś się dołączy? :-)
Zmywarka odpada w takim razie. Może amortyzator w aucie bo czasami jak jezdzi to mowi ze cos stuka... po co ma sie denerwowac...
1. miłość zamiast rozdrażnienia... np. mąż cię irytuje, więc zamiast huknąć na niego, prosisz: słoneczko, przytul mnie i nic nie mów, bo brak mi dziś cierpliwości.
2. lista obszarów... - zastanowić się co wymaga mojego większego zaangażowania.
3. Niewłaściwe motywy działania... - np. chcę się uwolnić z tego by dawać nauczkę mężowi, albo udowodnić mu, że się myli...
Co tu jest niezrozumiałego?