Jak dla mnie, zemsta Kwaśniewskiego na Po, albo raczej sygnał. Ostrzegają że mają lepsze haki na nich. Pamiętajmy że to robi Wprost, gazet kierowana przez Latkowskiego, wiadomo kto zacz, sprawa jest stara, puszczona dopiero teraz. Czerwone macki są naprawdę dlugie.
Komentarz
"Do tej akcji nie trzeba było wcale
superhiperspecjalistów ze służb wszelakich. Jeśli wszystkie rozmowy są z
jednego lokalu, a ci kretyni gotowi byli najwyraźniej w owym lokalu
pitolić o wszystkim - to wystarczy co bardziej wkurzony lub cyniczny
kelner. Rzeczywistość bywa bardziej banalna niż pomysły felietonistów."
http://ivrp.pl/viewtopic.php?p=342083#342083
Po drugie - nie wykluczam, że jest to działanie agentury rosyjskiej - takie upomnienie Tuska, że...
Po trzecie - mam nadzieję, że wkrótce wypłyną też jakieś informacje o katastrofie smoleńskiej.
Mam jeszcze jedno skojarzenie - sowa to symbol stowarzyszenia założonego przez Dukaczewskiego:-))))
Kto wrzucił granat do szamba
No i granat wpadł w sraczkę. Odpryski lecą w każdą stronę rządowego sraloniku.
Tusk okazał się nie tylko słaby w myśleniu, ale także małosprytny. Oto praktycznie pozwolił na to, aby „człowiek Wschodu”, Aleksander Kwaśniewski, musiał wykrętnie tłumaczyć się ze swojego majątku.
Tak na marginesie, to znam relację pewnej osoby, która – z ramienia francuskiej grupy kapitałowej - brała udział w negocjacjach na temat sprzedaży polskich marek alkoholowych, przypadkowo (?) przy stole siedziała także madame Kwaśniewska – Konty. Oj chyba trzeba będzie kiedyś ujawnić kulisy tych salonowych pogwarek na wielomilionowym szczeblu.
Wracając jednak do rzeczy, czyli aktualnie rozlewającego się gnoju, warto zauważyć, że Donald Tusk nie tylko mocno przewinił wobec pana Kwaśniewskiego (oligarchów mamy takich na naszą miarę), ale popełnił większą zbrodnię – dopuścił do ujawnienia kolejnego ataku na Polską Chemię, ze strony pana Wiaczesława FSB Kantora – niezależnego rosyjskiego przedsiębiorcy i filantropa.
Walka o tarnowskie Azoty i zakłady w Puławach, toczy się pomiędzy Niemcami i Rosjanami. Rosjanie podejmowali już kiedyś próby podstawiając „obywatela Niemiec” Waldemara P. Niemieckie koncerny już dziś traktują naszą chemię, jak sprawę wewnętrzną.
Widać więc, w tej sprawie, wyraźną rozbieżność interesów, pomiędzy – zgodnymi zazwyczaj, w sprawach Polski – naszymi sąsiadami.
Tusk odważył się, a w zasadzie został do tego przymuszony, wystąpić otwarcie przeciwko Rosjanom. Co więcej, nakazał ABW ujawnienie szczegółów rosyjskich operacji wiodących do zawładnięcia polskimi zakładami. To nie mogło pozostać niezauważone.
Aby ośmieszyć Tuska na pierwszy ogień poszło nagranie z udziałem jego „bezpiecznika”, człowieka, który gwarantował mu okiełznanie służb specjalnych i skierowanie ich ostrza przeciwko środowiskom PiS – u.
Rosjanie – ujawniając nagranie Sienkiewic za – strzelili po prostu Tuska w pysk. Pokazali, że w rządzonym przez niego środowisku mają więcej wtyk niż Tuskowi wraz z Grasiem i księdzem Sową mogło się wydawać.
Nagrania są obecnie eksplodowane pod ścisłym nadzorem „rosyjskiego lobby”. Nieprzypadkowo wybrano miejsce ich ujawnienia. Czuwa nad tym pewien wysoki oficer komunistycznego wywiadu, który obecnie jest emerytowanym wywiadowcą z Agencji Wywiadu.
Pan pułkownik dobrze wie, o czym piszę…
Oczywiście Tusk zainicjował już rutynowe ujadanie sfory swoich kundelków, którzy starają się rozbroić eksplodujący w łajnie granat, niemniej wszyscy maja już na twarzach efekty eksplozji.
To wyraźny sygnał dla Tuska – ustąpisz, zdążymy jeszcze podać ci „polityczne serum”, będziesz słuchał Berlina, wykończymy cię naszym studiem nagrań i ślicznymi fotografiami twoich ministrów w ciekawych sytuacjach. Mamy oczywiście jeszcze trochę materiału smoleńskiego, ale tym to cię przebijemy, jak osinowym kołkiem, gdy będziesz nam wierzgał dalej w newralgicznych sprawach.
Tusk jest w kleszczach – z Ruskimi nie ma „mientkiej gry”, a Merkel, w każdej chwili może mu ostatecznie odciąć prąd – wystarczy, aby niemieckie media polskojęzyczne zmieniły front i rozpoczęły oglądanie pana Tuska i jego kompanionów, z przodu i z tyłu. W ciągu pół roku po nich i po ich knajackiej kompanii, smrodu nawet nie będzie!
Ot taki współczesny ezgystencjalny „dylemat Tuska” – dostać w mordę panzerfaustem, czy też striełą?
Co zrobi nadwiślański Hamlet? Kto zmieni mu pieluszkę?
Przyglądam się temu z pewnego oddalenia - aktualnie z brukselskiej starówki - być może właśnie dlatego jakoś klarowniej widzę nową awanturę.
Jednocześnie, dzwonią informatorzy, a ja zupełnie swobodnie z nimi rozmawiam. Wszak ochraniają mnie służby Zjednoczonej (sojedinionej?) Jewropy.
Witold Gadowski
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/blogi/dziennik-chuligana/kto-wrzucil-granat-do-szamba,10901253204#ixzz34ncOTpu2
Jak słuchałam tych taśm,czułam się,jakbym filmu słuchała.
Ale to nie jest film...
Łączenie rozmowy Belki i
nowepon, 2014-06-16 18:48 | KreciK
Łączenie rozmowy Belki i Sienkiewicza z wielbicielem zegarków, to dla mnie czyste nadużycie.
O ile ten drugi chciał ukryć oszustwa podatkowe swojej żony (notabene
po raz kolejny po aferze hazardowej dając imprimatur szefowi skarbówki
J. Kapicy). To rozmowa Belki i Sienkiewicza w żaden sposób do takiej
kategorii się nie kwalifikuje.
Staram się zrozumieć w jaki sposób fakt, że na pytanie rządu
dotyczące udziału NBP w zakupie obligacji w przypadku pogłębiającego się
kryzysu, Prezes NBP stawia warunki w zakresie ustawy zwiększającej
kompetencje Prezesa NBP i określa, że z danym ministrem to nie przejdzie
ma świadczyć o naruszeniu niezależności NBP. Przecież jest dokładnie
odwrotnie świadczy o sile instytucji z którą musi liczyć się premier.
Fakt, że Prezes NBP zamiast dopominania się o osobiste korzyści w
stylu poparcia w starcie do EBC, posady w spółce skarbu państwa albo
bezpośredniego zasilenia gotówkowego, żąda wzmocnienia roli NBP naprawdę
powoduje, że zaczynam wierzyć, że kraj normalnieje i polityka zbliża
się do standardów zachodnich w miejsce wschodnich.
A już moim faworytem jest dyskusja o styku państwa z biznesem.
http://www.gazetaprawna.pl/ar...
Chłopaki zamiast zastanawiać się jak wziąć w łapę i od kogo,
zastanawiają się jak zmusić szefa prywatnej firmy żeby nie skubał
Państwa i skończyć z bezkarnością dużych misiów.
"Moje pierwsze doświadczenie jest banalne. Państwo polskie
istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa
poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest
całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą
skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej..." - tłumaczy
Sienkiewicz. Jednocześnie wskazuje, że pracuje w MSW nad współpracą
między kilkoma instytucjami policyjnymi i skarbowymi. "To będzie bardzo
przyzwoite narzędzie także do naszych gier z takimi tłustymi misiami,
którzy uważali, że są kompletnie bezkarni" - mówi Sienkiewicz. Pełna
rozmowa - dostępna w nowym wydaniu "Wprost".
To jak w tym kawale:
"Mąż budzi się rano skacowany i zastanawia się czemu zamiast zwyczajowej
awantury z żoną, leży przebrany w piżamkę w łożku, a na biurku leży
kartka - kochanie poszłam po bułeczki na śniadanie.
Pyta się syna - co się stało? Czemu matka nie jest wściekła?
Nie wiem, przyszedłeś wczoraj nawalony jak stodoła, Matka doprowadziła
cię do łóżka i zaczęła ściągać ci spodnie, a ty wtedy zacząłeś na nią
wrzeszczeć sp..... k...... ja mam żonę."
No więc i język fatalny i styl również, nie zmienia to że istota rozmowy pozwala mi przychylniej patrzeć na rozmówców.
http://prawica.net/38664