Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wpadki i gafy w poczekalni

13

Komentarz

  • @Winda_do_Nieba
    nie wiem, w jaki sposób ów człowiek umieścił rzeczony płyn w butelce. Przyjmuję, że jakoś nalał ;)
  • Załóż sobie wątek i pisz
  • edytowano luty 2015
    Tak a propos zagubienia dzieci. Kilka lat temu moja mama urodziła mojego najmłodszego brata. Dziecko urodzone w lecie, więc kiedy nadszedł czas Wigilii wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani bo to pierwsze święta z nim itd. Po kolacji w domu, jak co roku zapakowaliśmy się wszyscy do samochodu i jechaliśmy do babci. Mieliśmy już wtedy taki rodzinny zwyczaj, że przed odjazdem mama zawsze dawała komendę "kolejno odlicz!". I tak sobie wesoło liczymy, mamie się zgadzało i wyruszyliśmy. Po kilku minutach mama każe odliczać jeszcze raz. Podejrzany brak "gugania". Tak, zapomnieliśmy o naszym najmłodszym członku rodziny :). Tata zawrócił szybko do domu, z polecenia mamy pobiegłam do domu po zgubę. Brat leżał grzecznie na fotelu i gaworzył, ubrany już do wyjścia. Światło w pokoju zgaszone, dom zamknięty. Mama mówi że do dziś ma wyrzuty sumienia ;)
  • @WeraCelina
    Zdradzisz ile lat brat jest młodszy od Ciebie?
    Mój najmłodszy jest 12 lat młodszy.
    Zawsze był to mały Feluś, a tymczasem już niedługo "proszę księdza" przyjdzie mi mówić ;-)
  • Mój brat jest 17 lat młodszy odemnie :) Teraz chodzi do pierwszej klasy sp :)
  • moja najmlodsza siostra, 16 lat roznicy, właśnie 18 skonczyla, maluszek jeden
  • słyszę: "Nasze torty wszystko zeżrą"
    -co mówisz?
    -mówię że na zły tor to wszystko zeszło.
  • edytowano marzec 2015
    Przypomniało mi się, jak z mężem testowaliśmy audiotekę w pewnym mieście. Ja zapodałam sobie Deep Purple a mąż na spokojnie Loreenę McKennit. I postanowił mi puścić jeden piękny utwór z jej nowej płyty. Zamieniliśmy się słuchawkami. Zaczęłam słuchać, ale po Purplach jakoś ta Loreena cicho była więc sobie podgłośniłam. I nic. Więc jeszcze bardziej. Znowu nic. I mówię do męża, że mi się potencjometr zepsuł a jemu oczy z orbit wyszły, bo ja kręciłam potencjometrem od moich słuchawek, które był nieborak miał naonczas na uszach....
  • Dawno, dawno temu z tatą i rodzeństwem wybraliśmy się na niedzielną Mszę Św. Mama wszystkich ładnie ubrała (sama została w domu z najmłodszym dzieckiem) i pojechaliśmy. Wchodzimy do kościoła a tam nauki dla przyszłych "komunistów". Tata lekko zdziwiony bo zazwyczaj są już po Mszy ale siadamy i czekamy. Tak po 10 minutach tata spojrzał na zegarek i okazało się że spóźniliśmy się ponad godzinę, nikt w domu nie przestawił czasu na letni. Tak to jest jak się jeździ gdzieś bez mamy ;)
  • od razu po ślubie przeprowadziłam się do Męża do kraju niemieckojęzycznego. W pierwszych miesiącach pobytu postanowiłam odświeżyć mój mocno zakurzony niemiecki podczas załatwiania spraw w różnych urzędach, gdzie często mówiłam "mój Mąż tu pracuje...", "mieszkam z moim Mężem...", "mój Mąż wysłał Państwu to zaświadczenie" itd. Po tych kilku miesiącach wybraliśmy się w niedzielę na Mszę po niemiecku (chodziliśmy zawsze na polską). A tam w śpiewniku jak byk stoi "zmiłuj się, mój Mężu" albo "Mąż Jezus..." I nagle mnie oświeciło, że zamiast "mein Mann" (mój mąż) mówiłam zawsze "mein Herr" czyli mój Pan...



    PS: Zmylilo mnie, ze jestesmy Frau i Herr X.
  • Ja w liceum na lekcji niemieckiego kiedyś chcąc powiedzieć że chciałabym mieć (haben) dużo dzieci przejęzyczyłam się i powiedziałam "machen"

    znaczy "robić"
    jak usłyszałam co powiedziałam to chciałam pod ławkę się ze wstydu schować ;) szczególnie że byłam z tych zacofanych co czekają do ślubu ;)
  • Ja dziś koledze uświadomiłam że słucha piosenki po niemiecku o refrenie "masz najładniejszy tyłek na świecie" :) troszkę się speszył, bo przy znajomych puszczał że mu się podoba, chociaż nie znał tekstu :) a bardzo kulturalny człowiek :)
  • To ja sie podziele gafa mojego meza. Pozwolil. Wiele lat temu poszedl do urzedu po swoj pierwszy paszport. Kolejka dluga, Pani w okienku zdenerwowana.... Maz odbiera paszport, nie jest pewny jak wyglada cala procedura, wiec dopytuje Pania co dalej ..... Slyszy... Proszze tu podpisac, wazny 10 lat ...... Maz zdezorientowany dopytuje pokazujac na malutka ramke w paszporcie.... Tutaj podpisac? Wazny 10 lat?.... Pani juz niezle zdenerwowana..... Przeciez mowie wyraznie, ze tutaj, tak wazny 10 lat. no to moj maz nadziubdzial drobnym druczkiem w ramce " xx wazny 10 lat".
  • A co kobieta na to?
  • Ona juz chyba tego nie widziala, a maz zyl w blogiej nieswiadomosci, ze wszystko ok. dopiero, gdy sie poznalismy i po pewnym czasie znajomosci szykowalismy sie do wycieczki zagranicznej, zerknelam czy wowczas moj chlopak ma wazny paszport, zobaczylam ze i paszport i on wazny tylko 10 lat ;) wiec trzeba sie bylo spieszyc z rozwojem znajomosci, zeby mi sie nie przeterminowal
  • oplułam klawiaturę.
  • Wiele jest takich sytuacji, ktore mnie rozsmieszyly, bo maz ma dar do ich tworzenie zupelnie nieswiadomie. Lubie szczegolnie te slowne np. nir pamietam juz o co wtedy chodzilo, ale maz zostal poproszony o zrobienie czegos. Chetny do zrobienia tego nie byl, ale nie mial tez nic przeciwko, wiec oglosil " ok zrobie to, przeciez nie bede sie bronil ogniem i mieczem", do tej pory znalam tylko zwrot "bronic sie rekami i nogami przed czyms"
  • edytowano kwiecień 2015
    To nie wpadka ale zamierzone działanie.
    Byliśmy z klasą G. na pielgrzymce w Kalwarii Zebrzydowskiej.
    Ksiądz w autokarze siedział z przodu obok kierowcy. Za nim było wolne miejsce.
    Podeszłam usiadłam na nim bo miałam sprawę do przekazania.
    Już się nachylam i nagle żarówczka z pomysłem mi się zapaliła nad głową.
    Nachyliłam się do księdza i półszeptem.
    - Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus , ostatni raz u spowiedzi byłam miesiąc temu....
    Moment odwracania głowy i tego jak mu się oczy robią wielkie, bezcenny!
  • Na wstepie napisze, ze Marysia to znajoma, mezatka, dzieciata...

    Przyszedl mój sasiad (samotny kawaler) i mówi podekscytowany:

    - Marysia wygrzala moje jajka.



    @-)

    Okazalo sie jajka kur tegoz sąsiada trafily do inkubatora u Marysi. :D
  • Czytalam wlasnie watek z pierwszej strony Historia wewnetrzna (na obecnym etapie jest duzo o stolcu) i mi sie przypomniala historia rodzinna. Nie jestem pewna kto z rodziny to opowiadal, ale twierdzi ze prawdziwa sytuacja. Chyba tato, gdy byl w szpitalu. Na lozku obok lezal starszy pan, wczesnie rano do sali zagladnal lekarz (nie przedstawil sie) popatrzyl na karty i wyszedl. Jakis czas pozniej poranny obchod, ordynator i wianuszek innych wokol niego. Podchodza do staruszka, patrza na karte i ordynator zadaje pytanie "stolec byl?" Staruszek sie patrzy, oni tez na niego, po chwili zastanowienia starszy pan mowi " tak byl wczesnie rano, ale szybko wyszedl". Nie wiadomo jak mial na imie ten samotny lekarz z porannej wizyty, ale raczej Stolca w tym szpitalu nie maja.
  • Ja jako dziecko koniecznie w czasie Mszy chciałam zawsze mówić prośby na Mszy, ale nie zawsze udawało sie dopchać do księdza. Ktoregoś dnia udało się! Było to akurat w dniu, kiedy proboszcz oznajmił całej parafii, że zmarła Jego mama.
    Ja cała dumna, że ksiądz podsuwa mi mikrofon mówię: "módlmy się za mamę". Ksiądz półszeptem do mojego ucha mówi: "dla mojej mamy o życie wieczne". Ja na to przerażona: "ALE MOJA MAM ŻYJE!"
  • Wyprowadziłam się z domu i żyję na własny rachunek już ponad pół roku, teraz przyjechałam do rodzinnego domu przy okazji załatwiania paru ważnych spraw. Przychodzę do mamy i mówię:

    - Muszę pojechać do M-miasta kupić bilet bo się boję że rozkład w internecie jest nieaktualny.

    -Aha

    -No mamo.

    Mama patrzy. Ja już zirytowana brakiem odpowiedzi:

    -Mogę jechać czy nie?


    :O)
  • @minka nie tylko Ty pomyliłaś kubki.
    Tyle że ja nie pomyliłam a pomylono mój kubek z moją kawą.
    Umówiona z mężem na dworcu we Wrocławiu czekałam z kawą przy wejściu a jakiś facet wrzucił mi do kubka piątkę.
    Myślałam że padnę z wrażenia.
    Nic nie zdążyłam zrobić kiedy podeszło dwóch młodych chłopaków i zapytali " na co zbierasz?"
    Serio wyglądałam normalnie.
    Do dziś nie wiem czy mnie nie nagrali w jakieś " mamy Cię".
  • =)) padłam!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.