Wiktor, wkładając sobie na głowę biały talerzyk z okruchami ciastka i rozpuszczoną czekoladą: "chciałbym zostać papieżem" "I co byś wtedy robił, synku?" "Czytał biblię do mikrofonu i mówił: ciało Chrystusa".
3 latka do starszej, zajętej czytaniem, siostry: "Jestem taka słodka, taka cudna i taka samotna, a ty nic". córki dostały malowanki piaskowe, jedną z rybami, drugą z tukanem. Moja 3 latka boi się tukanów. Mówi do starszej: "Ty wybrałaś tukana".
Fela: mama, a baletnice pierdzą? Ja: tak F: acha, to dlatego tak wysoko skaczą!
*** Ja: Himek ma niedoczucie stóp F: Co to znaczy? Ja: że nie czuje co ma w stopach. A teraz ma np. szkło wbite. Już z tydzień z nim chodzi. Nie daje sobie wydłubać. H: Bo mama to tak by chciała dłubać. A jeszcze by wydłubała jakąś kość albo kręgosłup albo mózg. I co ja bym bez mózgu zrobił?
*** K: Wiesz mama, mam świetnego kolegę w przedszkolu. Wąchałam mu misiem stopy bardzo bardzo dużo razy i on ciągle się przewracał z tego smrodu. Ja: Kolega? K: Nie, miś! I ciągle się śmiał! Ja: Miś? K: (oburzona) Nie no co ty! Kolega!
Pytam córki czy ma coś do zrobienia do szkoły. - Nie nic. - A prasówka ( ma na wos przez cały tydzień zbierać informacje z prasy i zrecenzować to na lekcji) - Co? - Prasówka? - Nie wiem co to znaczy . - No jak nie wiesz nie wygłupiaj się ! - Chodzi ci o jakieś prehistoryczne języki? - Co ty sobie jaja robisz, na wos masz zadanie! - A prasówka ja zrozumiałam prasłówka.
Podsuń im jeszcze "dżem że świnki Peppy" (smalec) i "puzzle że świnki Peppy" (krojony boczek) I trauma zapewniona edit : tzn trauma dla biednych maluchów, które biorą wszystko doslownie
Ja moim mówię, że niebieskie lody tzw smerfowe są ze smerfów zrobione, żeby im jakoś obrzydzić ten ohydny niebieski niejadalny smak. Niestety, argument, że truskawkowe z truskawek, smerfowe ze smerfów nie przemawia do nich. Powinno się dzieci w szkołach uczyć logiki.
Dzieci są mądre. Wiedzą że lody truskawkowe nie są z truskawek. Czytałaś skład?
Nuale w niektórych nawet są kawalkj truskawek, to chyba są z truskawek...? Kawałków smerfów nie znaleźliśmy (a szkoda, bo wciąż szukam potwierdzenia mojej teorii).
Np. świnka morska nie jest ani świnka ani morska A w sąsiednim wątku edit w tym wątku oczywiście (facepalm) się dowiaduje, że lody truskawkowe nie są z truskawek
a do mnie przyjechała na wymianę dziewczyna z Rumuni, jej ojciec był Słowakiem i koniecznie gołąbki chciała - nie wiem od kogo o nich słyszała ale ja dopiero w ostatni dzień zatrudniłam że jej nie o ptaki chodzi....jeszcze jej tłumaczyłam że nie da rady bo po gołębie to do wujka ale nie wiem czy mi da no jego to na wystawy są
Gramy w kalambury, ja pokazuję gwiazdę śmierci. Myślałam, że miłośnicy Gwiezdnych Wojen, czyli mąż i synowie od razu zgadną. Pokazuje dwa wyrazy, pierwszy odgadli "gwiazdka" drugi (pokazuję strzał w głowę i zasztyletowanie) a mój mąż powątpiewająco: ostatnia gwiazdka?
Najmłodszy, wtedy dwulatek, zalewał się rzewnymi łzami, kiedy w zabawie ktoś mu "zjadał" jakaś część ciała. "O, jaki słodki nosek, daj nosek, zjadłam nosek!" Ryk i łzy "Oddaj nosek!" Trzeba było wypluwać i zamaszyscie przyklejać. Potem mąż mu robił takie żarciki, że mu zjadał np. powietrze spod pachy, albo literki z buzi, albo bączki z pupy Za każdym razem płakał i trzeba było wypluć. Jak już wszystko było na miejscu to w sekundzie koniec płaczu i śmiech. No i chciał zaczynać zabawę od początku. A my sie, wredni, zaśmiewaliśmy do rozpuku
Z okazji rocznicy ślubu, oglądamy z dziećmi zdjęcia z kościoła. Wiktor: "o, mama! Jaka ...INNA." No nie wiem, dobrze czy źle Wierzę, że chodziło mu o radykalnie zmieniony kolor włosów. Choć nie jest źle, skoro w ogóle mnie rozpoznał
Czytamy i opowiadamy sobie z Wiktorem o Egipcie; o faraonach, piramidach, Nilu, kapłanach... I tak doszliśmy do malowideł ściennych. "Ale głupki! I kto to teraz będzie czyścił?".
Komentarz
córki dostały malowanki piaskowe, jedną z rybami, drugą z tukanem. Moja 3 latka boi się tukanów. Mówi do starszej: "Ty wybrałaś tukana".
Ja: tak
F: acha, to dlatego tak wysoko skaczą!
***
Ja: Himek ma niedoczucie stóp
F: Co to znaczy?
Ja: że nie czuje co ma w stopach. A teraz ma np. szkło wbite. Już z tydzień z nim chodzi. Nie daje sobie wydłubać.
H: Bo mama to tak by chciała dłubać. A jeszcze by wydłubała jakąś kość albo kręgosłup albo mózg. I co ja bym bez mózgu zrobił?
***
K: Wiesz mama, mam świetnego kolegę w przedszkolu. Wąchałam mu misiem stopy bardzo bardzo dużo razy i on ciągle się przewracał z tego smrodu.
Ja: Kolega?
K: Nie, miś! I ciągle się śmiał!
Ja: Miś?
K: (oburzona) Nie no co ty! Kolega!
Józek: jeździ RERU!
- Nie nic.
- A prasówka ( ma na wos przez cały tydzień zbierać informacje z prasy i zrecenzować to na lekcji)
- Co?
- Prasówka?
- Nie wiem co to znaczy .
- No jak nie wiesz nie wygłupiaj się !
- Chodzi ci o jakieś prehistoryczne języki?
- Co ty sobie jaja robisz, na wos masz zadanie!
- A prasówka ja zrozumiałam prasłówka.
Spacer z córką lat 5 przy tej samej ulicy, stoi facet z kobietą przy eleganckim cabriolecie, na co córka:
- Takie auto jak ma Peppa Pig!
Współczesne jedzenie mnie przeraża.
Koniec końców, nie zgadli
A Kajtek: zżeraj, zżeraj. Białko, białko!
"No dobrze mi się życie układa w zmywarce.."