Tak śpiewa mój pięciolatek. W zeszłym roku śpiewał tak: "Miłość, miłość w Zakochanem, Posiepamy się masianem" Wada wymowy rodzi wiele takich sytuacji...
Poszłam z wnukami do kościoła obejrzeć Żłobek. Dałam im monety, by wrzucili do skarbonki, z komentarzem, że aniołek im kiwnie głową w podziekowaniu. Niestety, kiwnął tylko raz. Po wy
Źle się czuję. Usiadłam na pufie i schowałam twarz w dłoniach. Melka (3 l.) popatrzyła na mnie i przejęta pobiegła do Henia: "Heniuuu, szybko! Chyba moja mama umarła!"
Budzę wnuka, bo czas jechać do przedszkola. Siada na łóżku i coś mamrocze, słyszę " kotku". Myślałam, że chodzi mu o kota sąsiadów, który często się pod oknem przechadza, tłumaczę, że pewnie jeszcze śpi, że śnieg mu moczy łapki, itd a ten w kółko swoje. W końcu młody, już zirytowany , głośno i wyraźnie mówi" ja do ciebie mówię witaj kotku, bo masz takie mięciutkie ubranko". Miałam puchaty szlafrok
Emilka lat 9: Mamo, prawda że jak ktos jest smutny i samotny, to trzeba go pocieszyć? Ja: tak oczywiście (moje kochan, wrażliwe dziecko !) E: dlatego postanowiłyśmy porozmawiać z Ł. Z naszej klasy, zapytalysmy ją, czemu nikt jej nie lubi.
Ojciec z synem bawią się klockami LEGO w wojnę. S: Ten ludzik zginął. O: Dlaczego? S: Bo ma tu znaczek niemiecki. O: To Niemiec? S: Tak i zginął. O: I słusznie!
Przypomniało mi się - lata temu, moje własne synki: kupiliśmy na raty kanapę. Chłopaki zaczęli skakać. Mówię, ze mają przestać, kanapa tak naprawdę nie jest nasza, bo jeszcze za nią nie zapłaciliśmy. Ok, wystarczyło. Za rok mówię do męża ,że wpłaciłam ostatnią ratę za kanapę, a za plecami słyszę radosne -idziemy skakać!
Kuba: Ale fajnie! Jak będę dorosły, to też sobie niepełnosprawnego adoptuję.
Wiktor: Phi, zabawny jesteś.
Tekst nie oddaje komizmu sytuacji, generalnie Kuba wyszedł na pozbawionego wiedzy o życiu a Wiktor na super świadomego, który rozumie, że tylko "głupek" może tak przekalkulować zyski.
@MamaRyba moja trzylatka śpiewa "chała na wysokości" , a jak dziś wylała herbatę to przyszła do mnie oburzona "mamo, nikt mnie nie pilnował i wylałam!"
Natalia lat 5. N: mamo, jednak nie zostane księżniczka Ja: Nie? N.: nie, ani nie zostanę piosenkarka. Zostanę taka zwyczajna mamą, co rodzi dzieci. Tylko bez męża. Ja: wiesz co, bez męża nie można mieć dzieci N. No dobra, to się ożenię z tatą
Ja do feli (9): tak Cie kocham ze Cie chyba wcisnę z powrotem do brzuszka. Fela: heloooo, mama ty mnie traktujesz jak dziecko a ja wiem ze w macicy jest tylko ruch jednokierunkowy.
*** Ja: dzis sobota wiecie co to znaczy? Kosia (5) sobota imieniny kota!!! Ja: nieeee. sobota dzien sprzątania Fela: ustalmy to. Podloga ma byc czysta tak? Ja: i zadnych rzeczy za twoim lozkiem. Fela: ok! /po chwili słyszę z dziecięcego pokoju/ F: dobra, dzis wpychamy za domek (dla lalek)
Himek (7) skladuje na swoim łóżku ubrania które zdejmuje zamiast wsadzic je do prania albo do półki. Co jakis czas je odkrywam (lozko piętrowe) Ja: himek czemu ty te ubrania trzymasz na łóżku zamiast je wsadzic do prania albo do szafki? Himek: bo ten ogrom mozliwosci mnie zalamuje!! skad ja ma wiedzieć czego chca te ubrania? A co ja one sie czuja za brudne do szafki? Albo za czyste do prania?
Dobra, to i ja Wam sprzedam jeden tekst. Wprawdzie suchar, bo z adwentu, ale trudno.
Szkoła zdalna. Syn lat 8, leni się niemiłosiernie. Lekcji nie chce mu się odrabiać, bo nie wie po co, nie ma ochoty, już i tak wszystko umie, i ze stu innych powodów. Każdy mój dzień to walka o choćby minimum wysiłku z jego strony.
Aktualne zadanie to zrobić lampion adwentowy ze słoika i bibuły. Siedzi przy stole, klejąc niechętnie tę bibułę, jęczy, marudzi, wykręca się. Nagle jakby coś go olśniło. Rozpogadza się i oznajmia rzeczowym tonem: - Nie będę tego robił, rezygnuję! Widząc moje zdumione spojrzenie, dodaje: - Na mojej zdrapce adwentowej jest napisane: "Zrezygnuj z czegoś dla Jezusa".
Natalia lat 5, miała zabawiać 3 miesiecznego brata. Po chwili słyszę gulgoczacy smiech dzidziusia (a nie jest o to łatwo). Pytam wiec zaskoczona - Natalia, co mu pokazałas, że się smieje? - nic mu nie pokazywałam, opowiedziałam mu smieszna historię
@Haku nie zgadzam się z ruchem jednokierunkowym, raz przynajmniej jest ruch w przeciwną stronę ale może F nie na tym etapie jeszcze. Dzięki za historie
Nie dziecko, tylko mój mąż zdołowany przebieraniem kupy pomiędzy spotkaniami w pracy on line a programowaniem: "życie rodzinne jest jak zesłanie na Syberię. Generalnie 30 lat kołchozu i tylko czasem świeci słońce"
Komentarz
GIGOS, GIGOS!
Od patryjar uciekamy"
W zeszłym roku śpiewał tak:
"Miłość, miłość w Zakochanem,
Posiepamy się masianem"
Wada wymowy rodzi wiele takich sytuacji...
Emilka lat 9:
Mamo, prawda że jak ktos jest smutny i samotny, to trzeba go pocieszyć?
Ja: tak oczywiście (moje kochan, wrażliwe dziecko !)
E: dlatego postanowiłyśmy porozmawiać z Ł. Z naszej klasy, zapytalysmy ją, czemu nikt jej nie lubi.
S: Ten ludzik zginął.
O: Dlaczego?
S: Bo ma tu znaczek niemiecki.
O: To Niemiec?
S: Tak i zginął.
O: I słusznie!
Zjadłem.
I nie jesteś już głodna?
Jestem ŁADNA!
N: mamo, jednak nie zostane księżniczka
Ja: Nie?
N.: nie, ani nie zostanę piosenkarka. Zostanę taka zwyczajna mamą, co rodzi dzieci. Tylko bez męża.
Ja: wiesz co, bez męża nie można mieć dzieci
N. No dobra, to się ożenię z tatą
Fela: heloooo, mama ty mnie traktujesz jak dziecko a ja wiem ze w macicy jest tylko ruch jednokierunkowy.
***
Ja: dzis sobota wiecie co to znaczy?
Kosia (5) sobota imieniny kota!!!
Ja: nieeee. sobota dzien sprzątania
Fela: ustalmy to. Podloga ma byc czysta tak?
Ja: i zadnych rzeczy za twoim lozkiem.
Fela: ok!
/po chwili słyszę z dziecięcego pokoju/
F: dobra, dzis wpychamy za domek (dla lalek)
Ja: himek czemu ty te ubrania trzymasz na łóżku zamiast je wsadzic do prania albo do szafki?
Himek: bo ten ogrom mozliwosci mnie zalamuje!! skad ja ma wiedzieć czego chca te ubrania? A co ja one sie czuja za brudne do szafki? Albo za czyste do prania?
Szkoła zdalna. Syn lat 8, leni się niemiłosiernie. Lekcji nie chce mu się odrabiać, bo nie wie po co, nie ma ochoty, już i tak wszystko umie, i ze stu innych powodów. Każdy mój dzień to walka o choćby minimum wysiłku z jego strony.
Aktualne zadanie to zrobić lampion adwentowy ze słoika i bibuły. Siedzi przy stole, klejąc niechętnie tę bibułę, jęczy, marudzi, wykręca się. Nagle jakby coś go olśniło.
Rozpogadza się i oznajmia rzeczowym tonem: - Nie będę tego robił, rezygnuję!
Widząc moje zdumione spojrzenie, dodaje:
- Na mojej zdrapce adwentowej jest napisane: "Zrezygnuj z czegoś dla Jezusa".
Po chwili słyszę gulgoczacy smiech dzidziusia (a nie jest o to łatwo).
Pytam wiec zaskoczona
- Natalia, co mu pokazałas, że się smieje?
- nic mu nie pokazywałam, opowiedziałam mu smieszna historię
Dzięki za historie