Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kryzys jest i będzie

2

Komentarz

  • edytowano październik 2014
    Długom szukał, wreszcie znalazłem.

    Św. Tomasz, S.Th. II-II, q.2 a.6
    Czy wszyscy obowiązani są w równym stopniu mieć wiarę wyraźnie określoną?

    Zdaje się, że tak, bo: (...)
    3. Jeśli  prostaczkowie  nie  są  obowiązani  mieć  wiarę  wyraźnie  określoną,  a tylko  domyślną,  to  winni  mieć  tę  wiarę  domyślną  wierząc  dostojnikom,  co  jednak zdaje się być niebezpieczne: Może przecież zdarzyć się, że ci dostojnicy zbłądzą. A więc zdaje się, że także i prostaczkowie winni mieć wiarę wyraźnie określoną; i tak wszyscy  są  obowiązani  w  równym  stopniu  do  wierzenia  w  prawdy  wyraźnie określone. 
    (...)
    Ad 3. Ludzie prości mają wiarę domyślną, wierząc osobom dostojnym o tyle, o ile  one  trzymają  się  Bożej  prawdy.  Stąd  słowa  Apostoła:  „Naśladowcami  moimi bądźcie, jak ja Chrystusa”. W ten sposób nie ludzkie zapatrywanie, ale prawda Boża jest prawidłem wiary; nawet gdyby niektórzy dostojnicy od tego prawidła odeszli, nie przynosi  to  uszczerbku  wierze  prostaczków;  mniemają  przecież,  że  wiara  ich  jest  w  porządku;  chyba  żeby  w  poszczególnych  wypadkach,  ze  złą  wolą,  ich  błędom przyklaskiwali na przekór wierze całego Kościoła, który przecież chybić nie może, na zapewnienie  Pana:  „Ja  modliłem  się  za  ciebie,  Piotrze,  aby  nie  zawiodła  wiara twoja”. 
  • Dzisiaj dużo rzeczy jest lipnych. Jutro albo będzie lepsze albo wcale go nie będzie. Link oczywiście przypadł mi do gustu B-)
  • @TiE lipni to byli Ci którzy krzywoprzysięstwo popełnili, w środ nich jeden polak, papiez, świety. Krzyweosprzysięstwo jest cięzkim grzechem. No ale co tam, kremówkowcom wszystko wolno.
  • @Gregorius Jak ja zorientowałem się w jakim kierunku prawdopodobnie poprowadził JPII świat, to dopadł mnie tak silny dysonans poznawczy że życie zbrzydło mi zupełnie na kilka długich dni. Teraz jak ochłonąłem, zdałem sobie sprawę że tak naprawdę nie wiem kim był JPII
  • A co do przysięgania, to już dawno się miałam zapytać, bo ktoś wyciągnął te słowa Ewangelii, przy dyskusji o małżeństwie, czy i kiedy możemy przysięgać?

    "Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie
    przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam:
    Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na
    ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem
    wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet
    jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie:
    Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi."
  • @TiE krzywoprzysiestwo JPII jest faktem z którym trudno dyskutować.
  • Orzeczeń czego? Wojtyła złozył przysięgę antymodernistyczną. Zła,mał ją jewszcZe jako kardynał. A jako papiez parokrotnie. Historia nie kłamie.
  • @TiE złamanie przysiegi antymodernistycznej przez Wojtyłe udokumentowała nawet uwczesna Stolica Apostolska, ale Ciebie fakty nie intertesują. 
  • Biznes Info napisał:

    tak naprawdę nie wiem kim był JPII  <

    Jak to kim był? Uczniem Pańskim, który głosił ewangelię całym swoim życiem: słowem i czynem - bez wątpienia był chrześcijaninem.
    Następnie, z woli Adonaj został pasterzem Kościoła i prowadził ten Kościół po wzburzonych wodach, omijając rafy i skały.
    Odkąd jestem w Kościele widzę wyraźnie, że każdy kolejny pontyfikat jest kontynuacją poprzedniego - następny również innego kursu nie obierze.
  • Traktując serio tezy stawiane przez Gregoriusa, wychodzi na to, że jednak kanonizacja też omylną bywa. ;)

    Nie raz już mówiłam/pisałam, że Gregoriusowi jest bardzo blisko do protestantów, aż dziw, iż jest jeszcze w naszym Kościele.
  • edytowano październik 2014
    @Klarcia
    Dwie rzeczy w nauczaniu JPII spowodowały że stracił on w moich oczach pozycję autorytetu:

    Dialog międzyreligijny i jego pochodne: msza z posążkiem buddy, hasło:"wypłyń na głębie", przeprosiny za Kościół itp. JPII był też zwolennikiem przystąpienia Polski do Unii http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/613 No jakie są owoce tego? Poczucie winy i jego pochodne... Tylko pozornie dialog międzyreligijny i przystąpienie do Uni są rózne - ja oceniam je jako całość gdyż moim zdaniem całokształt dobrze obrazuję sposób działania Tego Papieża.

    Druga sprawa to jego podejście do antykoncepcji. To koncentrowanie się że jest to kwestia egoizmu, odrzucenia Boga, niepełnego ofiarowania się, używania drugiej osoby itp. Jako człowiek bez wątpienia inteligentny i "medialny" był obeznany z ludzką naturą i metodami manipulacji. Powiedzenie wprost że przyczyną na wprowadzenie antykoncepcji leżą w zwykłej ludzkiej nowoczesnej wojnie przeciwko wolności jaką Bóg dał człowiekowi. Przeciwko tej wolności występuje demokracja, która
    -kanalizuję naturalną ludzką potrzebę buntu przeciw złu
    -maskuję władzę niewielkiej grupy - po tylu latach deemokracji już coraz mniej ludzi ma złudzenia że cokolwiek wybiera
    -wspiera demoralizację i ogłupianie ludzi - też pod płaszczykiem że niby większość tego pragnie. A antykoncepcja jest składową rozluźnienia obyczajów i służy temu aby utrzymać więcej ludzi w ryzach.

    Trudno mi ocenić JPII na ile on był świadomy tej sytuacji, może się bał, a może nieprzewidział w jakim kierunku pójdzie Kościół, jednak te dwa powyższe punkty są w/g mnie przyczyną słabości obecnego Kościoła. A jakie metody obecnie są stosowane w dialogu z ludźmi Kościoła? Ano stąd http://pl.wikipedia.org/wiki/Arthur_Schopenhauer#Erystyka :-((
  • Tym czasem Jego Świętobliwość Benedykt XVI najwyraźniej odpoczął i zaczął się wypowiadać. W tonie i treści zupełnie odmiennej niż Franciszek. Taka wojenka, bardzo dyplomatyczna, ale jednak
  • Sugerujesz powrót BXVI i schizmę?
  • edytowano październik 2014
    Ee, do Econe - do Awinionu pojedzie.
    Chateauneuf zdrożeje trzykrotnie.
  • @Biznes Info a co jest złego w haśle "wypłyń na głębię" - przecież to cytat z Ewangelii??

    Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!". 5 A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". 6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. 7 Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. 8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny". 9 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; 10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. (Łk 5,4-10).

    Ksiądz biblista tłumaczył to tak: Szymon świetnie znał się na łowieniu ryb i wiedział, że ryby żerują nocą i przy dnie. Dlatego skoro całą noc nic nie złowili, żądanie wypłynięcia na głębię (gdzie sieci nie dosięgną strefy dennej) i w dzień było kompletnie pozbawione sensu. A jednak zaufał Mistrzowi a nie swojej wiedzy i doświadczeniu. Wypłynął i wbrew logice połów przekroczył wszelkie oczekiwania. 
  • Aż sobie jeszcze raz obejrzałem:


    Chodziło mi o to że Papież zwracał się do młodych polaków. Ja to obecnie odebrałem jako wypchnięcie ich bez odpowiedniego przygotowania na głębinę. Dodawał przy tym: Nie lękajcie się! Na filmiku 1:50 jest fajne zdjęcie obrazujące szerokie otwarcie się Kościoła na inne religie. I nie jestem pewny czy to jego postępowanie przyniosło dobre owoce. W miarę zasady że niemoże dobre drzewo przynosić złych owoców, ani złe dobrych, patrzę krytycznie na postępowanie JPII. Obecnie jestem negatywnie do niego nastawiony, ale nie wiem czy już tak mi zostanie i utwierdzę się w takiej postawie, czy ją zmienię.

  • @Biznes Info ja byłam tym pokoleniem młodych Polaków do których mówił Papież "wypłyń na głębię" i "nie lękajcie się". I jeszcze "musicie od siebie wymagać, nawet jeśli by inni od was nie wymagali" i "otwórzcie drzwi Chrystusowi". Wiele lat to były zdania często wracające w momentach wyborów i trudnych decyzji. Nie jeden raz uratowały. Pomogły zaufać i pójść tam gdzie po ludzku wydawało się bez sensu, gdzie się otoczenie w głowę pukało.Tu nie chodzi o żadne przygotowanie. Sprawa jest prosta - ufasz albo nie. A potem nie raz sieci się rwały... 
  • Biznes Info napisał/a:

    > Dwie rzeczy w nauczaniu JPII spowodowały że stracił on w moich oczach pozycję autorytetu:

    Dialog międzyreligijny i jego pochodne: msza z posążkiem buddy,
    <

    Jakieś brednie powielasz - nie było Mszy św. z posążkiem Buddy, w naszej Eucharystii innowiercy nie uczestniczyli.
    Coś tam było, że postawili sobie Buddę w katolickiej świątyni, ale nie było to uzgodnione ze stroną katolicką, papież nie miał możliwości zająć stanowiska, bo poinformowano go dopiero po czasie; wtedy to już była musztarda po obiedzie.

    ***

    > hasło:"wypłyń na głębie" >

    Czyli, pogłębiaj poznawanie Objawienia, jakie Ci Biblia przekazuje, pogłębiaj swoją wiarę, pogłębiaj osobistą relację z Chrystusem.

    przeprosiny za Kościół <

    Uważasz, że wszystko co  ludzie pod sztandarami Kk robili, było O.K?
    1. Dyskryminacja i prześladowania żydów.
    2. Mordy i gwałty na ludności cywilnej podczas wypraw krzyżowych.
    3. Podbój Ameryki i dokonane na rdzennych mieszkańcach tych ziem okrucieństwa.
    4. Tępienie odkryć nauki - Kopernik o mały figielek, a nędznie by skończył.
    5. Ukrywanie przestępstw jakich się dopuściły osoby duchowne.


    ***

    JPII był też zwolennikiem przystąpienia Polski do Unii <

    Był, bo niestety przecenił morale swoich rodaków. Poza tym - papież bardzo często błądzi w kwestiach politycznych, np. Grzegorz XVI w swojej encyklice Cum primum ogłoszonej 9 czerwca 1832 napomniał polskich biskupów oraz duchowieństwo, aby podporządkowali się władzy zaborców, a przede wszystkim skłonili do tego lud.

    ***

    Co do dialogu międzyreligijnego - mamy alternatywę: próbować budowy mostów pomiędzy nami, albo kolejne wojny religijne; z tym, że teraz już jesteśmy na przegranej pozycji.

    ***

    Co do papieskiego nauczania o antykoncepcji - niemoralność antykoncepcji wyraził w następujących słowach: "„W ten sposób naturalnej mowie, która wyraża obopólny, całkowity dar małżonków, antykoncepcja narzuca mowę obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru" (Familiaris Consortio, 32).
    Zachęcam do przeczytania wyżej podanego dokumentu ze zrozumieniem.

    Może się mylę, ale wygląda mi na to, że tradsi chcą być nadal traktowani jak bezrozumne bydlątka; marzy im się anatema, itp.
    To jednak już nie powróci, Kościół hierarchiczny wreszcie dojrzał do tego, aby zrozumieć, że Bóg obdarzył nas rozumem i możliwością wyboru.
    Przekazywane są nam prawdy, nauczanie Kościoła, ale w sposób szanujący naszą wolność - być może papieże przeceniają laikat, uważając, iż  współczesny człowiek jest na tyle wykształcony i inteligentny, aby potrafić właściwie zrozumieć, to co Stolica Apostolska nam przekazuje.

    ***

    Nie spodziewaj się, że Stolica Apostolska kiedykolwiek potępi demokrację, bo jak dotąd lepszego ustroju ponad ten nie wymyślono.
    Co najwyżej papież może piętnować (odkąd sięgam pamięcią, tak papieże czynili) demokrację, która odrzuca odniesienie do Bożego prawa.

    ***

    Proces beatyfikacyjny potwierdził heroiczność wiary Jana Pawła II - a poprzez kanonizację, tym bardziej urząd nauczycielski Kościoła pokazuje nam osobę św. Jana Pawła II, jako tego, który ma być nam wzorem do naśladowania.
    Zapewniam Cię, że Jan Paweł II niczego się nie lękał, bo wiedział komu swoje życie zawierzył.

  • Fragmenty z adhortacji FAMILIARIS CONSORTIO.

    Kościół, świadomy tego, że małżeństwo i rodzina stanowią jedno z najcenniejszych dóbr ludzkości, pragnie nieść swoją naukę i zaofiarować pomoc tym, którzy znając wartości małżeństwa i rodziny, starają się pozostać im wierni; tym, którzy w niepewności i niepokoju poszukują prawdy; i tym, którzy niesłusznie napotykają na przeszkody w realizowaniu własnej wizji rodziny. Podtrzymując pierwszych, oświecając drugich i wspierając tych, którym stwarzane bywają trudności, Kościół pragnie służyć każdemu człowiekowi, zatroskanemu o losy małżeństwa i rodziny.

    (...) Kościół oświecony wiarą, która pozwala mu poznać całą prawdę o wielkiej wartości małżeństwa i rodziny oraz o ich głębokim znaczeniu, czuje się przynaglony do głoszenia Ewangelii — „dobrej nowiny” — wszystkim bez wyjątku, a zwłaszcza ludziom powołanym do małżeństwa i przygotowującym się do niego, wszystkim małżonkom i rodzicom całego świata.

    Jest on głęboko przekonany, że jedynie przyjęcie Ewangelii pozwala na spełnienie wszystkich nadziei, które człowiek słusznie pokłada w małżeństwie i rodzinie.


    (...) W obecnym momencie historycznym, gdy rodzina jest przedmiotem ataków ze strony licznych sił, które chciałyby ją zniszczyć lub przynajmniej zniekształcić, Kościół jest świadom tego, że dobro społeczeństwa, i jego własne, związane jest z dobrem rodziny, czuje silniej i w sposób bardziej wiążący swoje posłannictwo głoszenia wszystkim zamysłu Bożego dotyczącego małżeństwa i rodziny, zapewniając im pełną żywotność, rozwój ludzki i chrześcijański oraz przyczyniając się w ten sposób do odnowy społeczeństwa i Ludu Bożego.

    (...)  Rodzinie bowiem naszych czasów Kościół ma dzisiaj zanieść niezmienną a zawsze nową Ewangelię Jezusa Chrystusa, gdyż właśnie rodziny powołane są do przyjęcia i przeżywania planu Bożego wobec nich, w zależności od obecnych warunków świata, w jakich żyją. Nadto, skoro wymagania i wezwania Ducha zawarte są także w samych wydarzeniach historycznych, przeto Kościół może głębiej poznawać niewyczerpaną tajemnicę małżeństwa i rodziny również poprzez sytuacje, nurtujące pytania, niepokoje i nadzieje młodzieży, małżonków i rodziców żyjących dzisiaj.

    (...) „Nadprzyrodzony zmysł wiary” nie polega jednak wyłącznie i koniecznie na wspólnym odczuciu wiernych. Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości.

    (...) nie brakuje niepokojących objawów degradacji niektórych podstawowych wartości: błędne pojmowanie w teorii i praktyce niezależności małżonków we wzajemnych odniesieniach; duży zamęt w pojmowaniu autorytetu rodziców i dzieci; praktyczne trudności, na które często napotyka rodzina w przekazywaniu wartości; stale wzrastająca liczba rozwodów, plaga przerywania ciąży, coraz częstsze uciekanie się do sterylizacji; faktyczne utrwalanie się mentalności przeciwnej poczęciu nowego życia.

    U korzeni tych negatywnych objawów często leży skażone pojęcie i przeżywanie wolności, rozumianej nie jako zdolność do realizowania prawdziwego zamysłu Bożego wobec małżeństwa i rodziny, ale jako autonomiczna siła, utwierdzająca w dążeniu do osiągnięcia własnego egoistycznego dobra, nierzadko przeciwko innym.

    (...) Kształtowanie sumienia moralnego, które uzdalnia każdego człowieka do osądzania i do rozpoznania właściwych sposobów urzeczywistniania siebie wedle swej pierwotnej prawdy, staje się wymaganiem nieodzownym i pierwszoplanowym.

    To właśnie przymierze z Mądrością Bożą winno być głębiej przywrócone dzisiejszej kulturze. Każdy człowiek staje się uczestnikiem tej Mądrości w samym akcie stwórczym Boga. Tylko dochowując wierności temu przymierzu, rodziny dzisiejsze będą mogły przyczynić się do budowania świata opartego na większej sprawiedliwości i braterstwie.

    (...) Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej komunii miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz i nieustannie podtrzymując go w istnieniu, Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę. Miłość jest zatem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej.

    Człowiek jako duch ucieleśniony, czyli dusza, która się wyraża poprzez ciało, i ciało formowane przez nieśmiertelnego ducha, powołany jest do miłości w tej właśnie swojej zjednoczonej całości. Miłość obejmuje również ciało ludzkie, a ciało uczestniczy w miłości duchowej.


    (...)  płciowość, poprzez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci. Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym. jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to samo nie oddaje się całkowicie.

    (...) Płodność jest owocem i znakiem miłości małżeńskiej, żywym świadectwem pełnego wzajemnego oddawania się małżonków: „... prawdziwy szacunek dla miłości małżeńskiej i cały sens życia rodzinnego zmierzają do tego, żeby małżonkowie, nie zapoznając pozostałych celów małżeństwa, skłonni byli mężnie współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich wciąż powiększa i wzbogaca swoją rodzinę”

    (...) Sobór Watykański II jasno stwierdza, że „kiedy ... chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej”


  • Zamiast koncentrować się na tym, co uwieczniono na filmiku - tam gdzie papież mówił swoje słowa nie było tych obrazów - proponowałabym raczej wsłuchać się w papieskie przesłanie:

    " Wypłyń na głębię - zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość i zniechęcenie, na nowo, wypłyń na głębię. Odkryj głębię własnego ducha, wnikaj w głębię świata, przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa.
    Nie lękaj się, wypłyń na głębię, jest przy tobie Chrystus. "

  • @Mrówka3 @Klarcia Zmiana mojego podejścia do JPII następowała powoli. Ostatnio pojawiło się zbyt wiele ale i dlatego jego autorytet został w moich oczach podważony. Nawet nie wiem czy powinienem o tym pisać, jednak fragment poniższy jest jednoznaczny:

    Ew. Mateusza 10:26-27, Biblia Tysiąclecia:
    Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic
    zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by
    się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach!

    Znam też dobrze uczucie dysonansu poznawczego, dlatego nie uznaję już ludzkich autorytetów. Wiem jak to boli gdy taki autorytet zawodzi we własnych oczach.
  • @Klarcia zdjęcie z dymem kadzidełek i posążkiem Buddy przed Najświętszym Sakramentem w Asyżu można łatwo znaleźć. Więc fakty są jakie są
  • edytowano listopad 2014
    http://marucha.wordpress.com/2011/04/01/zastrzezenia-wobec-zapowiedzianej-beatyfikacji-jana-pawla-ii/

    I mnóstwo innych podobnej treści stron, które wydaje mi się łatwo znaleźć. Trzeba nazwać rzeczywistość po imieniu, co jednak okazuje się nie takie proste. Jednak nie sposób nie zauważyć że człowiek jest podatny na manipulacje i dlatego jak coś się mówi to powinno być to możliwie proste: tak tak, nie nie.

    http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/meczenstwo/jp2-meczenstwo.html
    Ciekawy jest też fakt kanonizowania różnych niejednoznacznych postaci, a pominięcie chociażby Stefana Wyszyńskiego.
  • edytowano listopad 2014
    Ciebie Tomku, gdyż raczej byś nie przebił JPII. :)  Chociaż kto wie?
    http://katolikintegralny.wordpress.com/2014/02/25/101-herezji-antypapieza-jana-pawla-ii/


  • http://www.nonpossumus.pl/nauczanie/homilie.php

    Pięknie napisał Stefan Wyszyński w swojej jednej z ostatnich homilii:


    I niech to będzie dość, bracia. Niech to będzie dość. Służyłem Kościołowi
    35 lat, na tym stanowisku 33. To jest dość. Bóg wam zapłać. Miejcie
    zawsze zaufanie do tego domu. Jest otwarty dla was, czy dla konferencji
    plenarnej. Po to jest wybudowany ten dom, tam na dole, byście się tu
    czuli swobodnie, dobrze, jak we własnym gabinecie pracy. Podtrzymujcie
    tradycję tego domu, podobnie tradycję sekretariatu Episkopatu Polski,
    jak i tradycję powstającego z wielkim trudem i waszą pomocą ośrodka
    centrali pracy Kościoła w Polsce.


    Bóg zapłać, żeście chcieli przyjść, i żeście chcieli być świadkami
    mojej nieudolności. Jest ona potrzebna, ta świadomość, żeby było wiadomym,
    że w Polsce rządzi tylko Bóg, a nie człowiek. Dlatego człowiek, któremu
    się wydawało, że coś zrobił, musi odejść, żeby ludzie wiedzieli, że w
    Polsce tylko sam Bóg - quis ut Deus. On dalej jest mocny w Polsce,
    ludzie są słabi. Takie są dzieje i myśli Boże. W Polsce nie ma wielkich
    ludzi, wszyscy są na służbie, wszyscy są na kolanach przed najmniejszym
    dzieciątkiem, ochrzczonym przez Kościół w Polsce. Kochajcie ich. Bóg wam
    zapłać!

  • @TiE nie ważne czy na życzenie czy nie. JPII nie oponował. Czyli tzw ciche przyzwolenie
  • Takie tłumaczenie można by przyjąć gdyby nie nastąpiła (co najmniej dwukrotnie) powtórka z rozrywki. Ale niestety nastąpiła
  • Oczywiście, że BXVI maczał w tym palce, ja o tym wiem.
  • Biznes Info napisał:

    http://marucha.wordpress.com/2011/04/01/zastrzezenia-wobec-zapowiedzianej-beatyfikacji-jana-pawla-ii/

    I mnóstwo innych podobnej treści stron, które wydaje mi się łatwo znaleźć.


    ***

    Zamiast czytać bzdety, proponuję portal Opoka, Mateusz i Gość Niedzielny.

    *****

    Nie bardzo rozumiem - jakie masz zastrzeżenia do poniższego?

    Jan Paweł II na temat męczeństwa

    *****

    Jakie to "niejednoznaczne postacie" (Twoim zdaniem)  zostały kanonizowane?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.