na to wygląda ale tak chyba lepiej, nie? znalazłem nawet adres kolesia który robi koszulki z tym gównem w Wejherowie (może znasz - dawna branża) wystarczy poszukać w sieci wygląda na to że toyah a przez niego i ja daliśmy się nabrać choć przyznasz że motywy satanistyczne tam występują normalni to nie są ci co kręcą takie filmy, to chore studenci UMCS...
o proszę jest i zdjęcie "bohaterki" tych durnot
ma coś demonicznego w spojrzeniu
to jest studentka malarstwa, tymczasem dziewczyna która podwiozła morderców na miejsce zbrodni (jest zatrzymana) to także studentka malarstwa... artyści sa popieprzeni jednak
to jest studentka malarstwa, tymczasem dziewczyna która podwiozła morderców na miejsce zbrodni (jest zatrzymana) to także studentka malarstwa... artyści sa popieprzeni jednak
Oborze... mam we wspólnocie doktora sztuk pięknych. Nieraz mnie gdzieś podwoził, mordę ma niewyjściową i spojrzenie błędne. Mam się bać?
> czemu on służy? Zabawie. A sceny są tak nierealistyczne, że nie powodują dyskomfortu związanego z oglądaniem scen naturalistycznych jak chociażby w dobrych filmach wojennych. Tam się wczuwasz, wiesz, że tak było. Tutaj zupełna fikcja, patrzysz jak na jerrego rzucającego kowadłem w toma Z drugiej strony film potrafi momentalnie z zabawnego zmienić się na chwilę 100% poważny i przejmujący jak scena z psami. Scena kiedy w jango obrywa właścicielka i odlatuje do pokoju lecąc parę metrów, obok w ruchu prostoliniowym, jest tak odjechany, że nie wiem kto mógłby to traktować poważnie Przy czym mimo, że w filmie pada kilkaset razy słowo czarnuch, nie znam chyba innego tak mocnego filmu pokazującego koszmar niewolnictwa.
Połączenie kiczu i powagi, sięgnięcie po klasyków (ujęcia, muzyka morricone) powodują, że dla mnie to kawał dobrego filmu.
Twórczość Tarantino jest zła, ohydna i niemoralna, gdyż: - czyni z wymyślnej i wyrafinowanej przemocy rozrywkę dla publiczności - niejednokrotnie z sympatią i aprobatą pokazuje ideę krwawej prywatnej zemsty - niejednokrotnie epatuje wulgarną mową
Nie przeczę temu, że pod względem artystycznym, technicznym, etc. Tarantino jest być może świetnym reżyserem, ale to tym gorzej jeśli swój wielki talent wykorzystuje do promowania nieprawości. A tak nota bene, to podejrzewam, że ten człowiek ma co najmniej silne skłonności psychopatyczne.
"Django" ma co najwyżej pewne dobre elementy, które jednak nie równoważą ogromu dwuznaczności i zła tam zawartego. Zresztą wszystko ma mniej lub więcej dobrych elementów - nawet "Biblia szatana" La Veya albo "Mein Kampf" Hitlera.
Tarantino pokazuje zło wojny, zachęcając ludzi do robienie sobie rozrywki z widoku przelewanej krwi? Trudno o większą głupotę. Przecież ten człowiek jak sam powiedział odnośnie jednego ze swych filmów: "celebruje przemoc". Elunia pomodlę się dziś za Ciebie, by dobry Bóg zdjął zasłonę zaślepienia z Twego serca co do rzeczywistego charakteru twórczości Quentina Tarantino.
Dziękuję za obietnicę modlitwy. O ile będzie szczera, to choćby i intencja była błędna lub wątpliwa, zostanie ona przyjęta przez Boga ku memu pożytkowi
A tragizm i okropności wojny to mogą pokazywać takie filmy jak: "Boże Narodzenie" (2005); "Szeregowiec Ryan" czy "Bogowie i generałowie", a nie psychopatyczne wytwory człowieka, który sam przyznaje, iż "przemoc jest emocjonująca i celebruje ją w swym filmie" oraz, który pokazuje rozlew krwi po to by uczynić swe filmy bardziej emocjonujący i ekscytującymi dla odbiorcy. Rozumiem jednak, że siła przyzwyczajenia jest często bardzo wielka i nieraz potrzeba wiele czasu, by coś zrozumieć, przejrzeć na oczy i przyznać, że to co lubiliśmy było tak naprawdę złe i przeklęte.
Święta Katarzyna Sieneńska zwracała uwagę na to, że jak coś polubimy to trudno nam to obiektywnie ocenić. Nie to żebym była taka obeznana ale czegoś kiedyś szukałam, jakiegoś cytatu i akurat na to trafiłam.
Brawario, czym zajmujesz się zawodowo? Zerknęłam na Twoją stronkę i natworzyłeś tego DUŻO. Musisz mieć sporo czasu.
Co do meritum, to ja osobiście nie lubię żadnych filmów pokazujących rozlew krwi, niezależnie od tego, czy taki naturalizm ma uzmysłowić koszmar wojny czy służyć czemuś innemu, jak u Tarantino.
Są badania dotyczące wpływu oglądania agresji na zachowania u dzieciaków. Jedne z ciekawszych dotyczą porównania 2 kanadyjskich miejscowości (chyba w latach 70'), gdzie w jednej była podłączona kablówka, a w drugiej nie. I potem wieloletnie badania, co się działo, gdy w tej drugiej kablówkę podłączyli. Nie napawają optymizmem.
Zastanówcie się, ile razy w ciągu życia dziecko/dorosły przed 100 laty widziało sceny przemocy i ile widziało zabójstw. A teraz...
Psycholog amerykański George Gerbner z Uniwersytetu Pensylwania badał ramówkę telewizji USA począwszy od 1967 roku. Co sie okazało? Dwie trzecie programów zawierało sceny przemocy ("czynności przymusu fizycznego przy istniejącym zagrożeniu pobiciem lub zabójstwem albo pobicie i zabójstwo jako takie"). W ten sposób do chwili ukończenia szkoły średniej dziecko widzi w telewizji około 8 tysięcy scen zabójstw i 100 tysięcy innych scen z użyciem przemocy.
Ja bardzo lubię lost highway. Anawim - pewnie masz rację, to jak z promocją homo, 90% nie ruszy, ale za jakiś % które mogą być na granicy może zdecydować. Podobnie z przemocą. Tylko, że żyjemy w świecie jakim żyjemy i filmy Tarantino są jednymi z tysięcy, które pokazują przemoc i wykluczanie jednego reżysera wiele nie zmieni.
Ciekawe czy gość jest psychiczny, czy tak doskonale tylko eksploatuje swój pomysł na filmy.
Zastanówcie się, ile razy w ciągu życia dziecko/dorosły przed 100 laty widziało sceny przemocy i ile widziało zabójstw. A teraz...
100 lat temu był 1914 rok, I wojna światowa. Obstawiam, że przemocy było wtedy sporo na co dzień. I to nie przemocy fikcyjnej jak na filmach, a bezpośrednio dotykającej konkretną osobę. Do tego dochodzą powszechne i dotkliwe kary cielesne w szkołach i domach. Również bezpośrednie, nie fikcyjne.
@Turturek serio? Wojna okopowa i front pewnie szedł przez obejście większości gospodarstw i większości dzielnic polskich miast i miasteczek. Co do kar cielesnych - zgadzam się.
@PawelK Raczej analogiczne byłoby oglądanie porno homoseksualnego. Myślę, że gdyby dzieciak od małego obejrzał 100tys. scen homoseksualnych, miałoby to spory wpływ na niego.
Ja też myślę, że ten wpływ jest moderowany właśnie przez to, że nie ma jednoznacznego przełożenia na rzeczywistość. Dzieciak jedno ogląda, a żyje w środowisku, w którym stosowanie przemocy jest niedopuszczalne. Jednak ten wpływ z pewnością występuje.
Komentarz
znalazłem nawet adres kolesia który robi koszulki z tym gównem w Wejherowie (może znasz - dawna branża)
wystarczy poszukać w sieci
wygląda na to że toyah a przez niego i ja daliśmy się nabrać
choć przyznasz że motywy satanistyczne tam występują
normalni to nie są ci co kręcą takie filmy, to chore
studenci UMCS...
o proszę jest i zdjęcie "bohaterki" tych durnot
ma coś demonicznego w spojrzeniu
to jest studentka malarstwa, tymczasem dziewczyna która podwiozła morderców na miejsce zbrodni (jest zatrzymana) to także studentka malarstwa...
artyści sa popieprzeni jednak
http://www.mmlublin.pl/400476/filmowcy-z-wloch-pomagaja-studentom-z-umcs-w-kreceniu-filmu-zdjecia
Jeśli rodzice owego chłopaka nie mieli problemu, cóż im to dało?
"Czy Aztekowie nie byli przypadkiem dosc okrutni?"
Dobry argument na potwierdzenie tego, co pisze Brav i Pray
Mam się bać?
MSPANC
zapuściłem brodę póki co
Zabawie.
A sceny są tak nierealistyczne, że nie powodują dyskomfortu związanego z oglądaniem scen naturalistycznych jak chociażby w dobrych filmach wojennych. Tam się wczuwasz, wiesz, że tak było. Tutaj zupełna fikcja, patrzysz jak na jerrego rzucającego kowadłem w toma Z drugiej strony film potrafi momentalnie z zabawnego zmienić się na chwilę 100% poważny i przejmujący jak scena z psami.
Scena kiedy w jango obrywa właścicielka i odlatuje do pokoju lecąc parę metrów, obok w ruchu prostoliniowym, jest tak odjechany, że nie wiem kto mógłby to traktować poważnie
Przy czym mimo, że w filmie pada kilkaset razy słowo czarnuch, nie znam chyba innego tak mocnego filmu pokazującego koszmar niewolnictwa.
Połączenie kiczu i powagi, sięgnięcie po klasyków (ujęcia, muzyka morricone) powodują, że dla mnie to kawał dobrego filmu.
- czyni z wymyślnej i wyrafinowanej przemocy rozrywkę dla publiczności
- niejednokrotnie z sympatią i aprobatą pokazuje ideę krwawej prywatnej zemsty
- niejednokrotnie epatuje wulgarną mową
Nie przeczę temu, że pod względem artystycznym, technicznym, etc. Tarantino jest być może świetnym reżyserem, ale to tym gorzej jeśli swój wielki talent wykorzystuje do promowania nieprawości.
A tak nota bene, to podejrzewam, że ten człowiek ma co najmniej silne skłonności psychopatyczne.
Brawario, pmodle sie za Ciebie, zeby wsystko Ci sie, no wiesz z czym nie kojarzylo.
Rozumiem jednak, że siła przyzwyczajenia jest często bardzo wielka i nieraz potrzeba wiele czasu, by coś zrozumieć, przejrzeć na oczy i przyznać, że to co lubiliśmy było tak naprawdę złe i przeklęte.
Co do meritum, to ja osobiście nie lubię żadnych filmów pokazujących rozlew krwi, niezależnie od tego, czy taki naturalizm ma uzmysłowić koszmar wojny czy służyć czemuś innemu, jak u Tarantino.
Zastanówcie się, ile razy w ciągu życia dziecko/dorosły przed 100 laty widziało sceny przemocy i ile widziało zabójstw. A teraz...
Psycholog amerykański George Gerbner z Uniwersytetu Pensylwania badał ramówkę telewizji USA począwszy od 1967 roku. Co sie okazało? Dwie trzecie programów zawierało sceny przemocy ("czynności przymusu fizycznego przy istniejącym zagrożeniu pobiciem lub zabójstwem albo pobicie i zabójstwo jako takie"). W ten sposób do chwili ukończenia szkoły średniej dziecko widzi w telewizji około 8 tysięcy scen zabójstw i 100 tysięcy innych scen z użyciem przemocy.
Ale Lynch do mnie nie przemówił w Inland Empire.. Wyszłam psychicznie zmęczona/ zniszczona w połowie filmu..
Anawim - pewnie masz rację, to jak z promocją homo, 90% nie ruszy, ale za jakiś % które mogą być na granicy może zdecydować. Podobnie z przemocą.
Tylko, że żyjemy w świecie jakim żyjemy i filmy Tarantino są jednymi z tysięcy, które pokazują przemoc i wykluczanie jednego reżysera wiele nie zmieni.
Ciekawe czy gość jest psychiczny, czy tak doskonale tylko eksploatuje swój pomysł na filmy.
serio? Wojna okopowa i front pewnie szedł przez obejście większości gospodarstw i większości dzielnic polskich miast i miasteczek.
Co do kar cielesnych - zgadzam się.
@PawelK
Raczej analogiczne byłoby oglądanie porno homoseksualnego. Myślę, że gdyby dzieciak od małego obejrzał 100tys. scen homoseksualnych, miałoby to spory wpływ na niego.
Ja też myślę, że ten wpływ jest moderowany właśnie przez to, że nie ma jednoznacznego przełożenia na rzeczywistość. Dzieciak jedno ogląda, a żyje w środowisku, w którym stosowanie przemocy jest niedopuszczalne.
Jednak ten wpływ z pewnością występuje.
---
Jaki jest sens w przyzywaniu demonów nad kimś?
Zastanów się 10 razy zanim coś napiszesz.