Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nauka czytania 4latka

13»

Komentarz

  • Czytanie i trudności w ww. sytuacji wynikają z zaawansowanego rozwoju intelektualnego . Trudności nie wynikają z czytania. Korelacja nie oznacza , że coś jest przyczyną. Jak pada deszcz to ludzie noszą parasole i kalosze. Jak się ludziom zabierze kalosze to parasole znikną :) 
    Podziękowali 2Polly Katia
  • Myślę, że dla dziecka odstającego od rówieśników czytanie jest jak okno na świat. Też grupa rówieśnicza to sztuczne środowisko, gdzie nikt nie jest dość przeciętny by czuć się w pełni komfortowo, jeden jest za niski, drugi za wolno czyta, trzeci jest niezrozumiany. W grupie mieszanej wiekowo różnice są oczywistością. I to też jest siłą rodziny.
  • Są badania, że najlepiej funkcjonują w grupach i organizacjach osoby które w rodzinie były środkowymi dziećmi , więc ważniejszym zajęciem jest zadbać, żeby dziecko miało rodzeństwo starsze i młodsze niż siedzieć nad literkami z jedynakiem  :D  
    Podziękowali 1Joanna36
  • Wczesne czytanie stymuluje rozwój intelektualny i to jest plus. Uważam, że nie ma minusów w tym, że dziecko jest mądre i dobrze sobie radzi, no może pewien dyskomfort dla rodzica w niektórych sytuacjach. 4-latek z umysłem 10-latka jest po prostu wyzwaniem dla otoczenia i wymaga odpowiedniego pokierowania, organizacji otoczenia, itp. Wydaje mi się, że kluczem jest tutaj nie tworzenie paradoksów w stylu, że 6-latek czyta sam książki, ale buty zakłada mu mama. Taka sytuacja nie jest naturalna i wynika właśnie z "dziwnego"kierowania dzieckiem. Natomiast jeśli dziecko jest zdolne i wiele rzeczy ogarnia, to trzeba mu stwarzać możliwości rozwoju, dopingować i szukać przestrzeni dla wykorzystania potencjału.

    Mam córkę, która z bólem skończyła szkołę branżową i to jeszcze bez egzaminu zawodowego (nie zdała), całkiem niedawno miała jeszcze problemy z liczeniem pieniędzy. Mam 10-latka, który czytać nadal się uczy i sukcesem jest gdy przeczyta samodzielnie zdanie w stylu "Ola idzie do domu". Mam też 8-latka, który w wieku 5 lat czytał już wszystko, w tej chwili ma za sobą cały cykl Narnii, Hobbita i inne. Ale ten sam 8-latek potrafi też zrobić kolację sobie i bratu, pod naszą nieobecność nakarmić i wyprowadzić cztery psy, pomóc bratu w toalecie, odkurzyć dywan, umyć podłogę...
    Dzieci są po prostu bardzo różne. już nie mogę się doczekać obserwacji jaki będzie najmłodszy.
    Podziękowali 1Katia
  • Ostatnio czytałam, że im dziecko ma wyższy iloraz inteligencji tym częściej jego rozwój jest nieharmonijny i mogą występować opóźnienia w rozwoju fizycznym,  emocjonalnym i psychicznym. W związku z tym można się właśnie spodziewać, że dziecko będzie umiało czytać a nie umiało zawiązać sznurówek. I nie wynika to z zaniedbań albo chorych ambicji, tylko z tego że takie dziecko trudniej jest nauczyć rzeczy, które nie przychodzą mu z łatwością taką jak liczenie czy czytanie. Mój najstarszy płakał rzewnymi łzami przy nauce  wiązania sznurówek, nie radził sobie z porażką. A ja byłam spokojna, cierpliwa itp. Płakał też przegrywając w gry planszowe, no takie miał emocje. Teraz jest całkiem normalny, zwyczajny, nie badałam mu IQ, nie uczył się czytać w wieku 4 lat, tylko to wiązanie było traumatyczne :)
    Podziękowali 1Maciejka
  • @Joanna36, ale ja się zgadzam, tzn. generalnie. Jeśli mamy 6-latka, który czyta te książki, ale ma trudności z wiązaniem sznurówek, to ok. Natomiast jeśli ten sam 6-latek wyciąga nogę, by mama założyła but, bo np.nie wciągnie samodzielnie pięty albo nie jest w stanie pokroić sobie obiadu, to jednak coś nie halo. Tak samo 3-latek rozpoznający sylaby czy literki niekoniecznie musi super sprawnie zapinać guziki, ale powinien sam wyszczotkować zęby i zjeść zupę. Czyli od dziecka zdolnego spodziewamy się, że poza szczególnymi zdolnościami, większość pozostałych umiejętności opanuje mniej więcej zgodnie z normą rozwojową. Nie jest tak, że jeśli ten 4-latek intelektualnie jest 6-latkiem, to cała reszta też ma być na poziomie 6 lat. Powinna być na poziomie około 4. To bardzo ogólna zasada, od której  oczywiście są odstępstwa, bo każde dziecko jest inne i inaczej pokonuje etapy rozwojowe.
  • Joanna36 powiedział(a):
    Czytanie i trudności w ww. sytuacji wynikają z zaawansowanego rozwoju intelektualnego . Trudności nie wynikają z czytania. Korelacja nie oznacza , że coś jest przyczyną. Jak pada deszcz to ludzie noszą parasole i kalosze. Jak się ludziom zabierze kalosze to parasole znikną :) 
    Albo nie zrozumiałaś mojego wpisu, albo to ja niejasno napisałam 
  • "zbyt wczesna nauka czytania wręcz szkodzi.
    Raz na rozwój emocjonalny,dwa społeczny,trzy sensoryczny" uważam, że korelacja jest bo dzieci, które ciągnie do czytania we wczesnym wieku to są dzieci inne, skoro większość jest gotowa dwa lata później. Mogą się inaczej rozwijać. I dlatego nie nazwę tego twierdzenia głupim ani niegłupim. Chyba, że chodzi o dzieci uczone rzeczy, do których niedojrzały, to zawsze szkodzi na emocje.

  • Joanna36 powiedział(a):
    "zbyt wczesna nauka czytania wręcz szkodzi.
    Raz na rozwój emocjonalny,dwa społeczny,trzy sensoryczny" uważam, że korelacja jest bo dzieci, które ciągnie do czytania we wczesnym wieku to są dzieci inne, skoro większość jest gotowa dwa lata później. Mogą się inaczej rozwijać. I dlatego nie nazwę tego twierdzenia głupim ani niegłupim. Chyba, że chodzi o dzieci uczone rzeczy, do których niedojrzały, to zawsze szkodzi na emocje.

    @Joanna36 ; nie zawsze jest korelacja.
    Bywa tak,że dzieci same z siebie interesują się literkami
    na zasadzie poznawania świata.
    I tak jak pokazują na biedronkę czy obrazek w książce  i pytają "co to?"
    tak samo pokazują na litery i pytają "co to?".
    I tu też bywa niejednoznacznie,bo czasem dzieci pytają "co to?" bo są ciekawe,
    a czasem po to, żeby zdobyć zainteresowanie albo dlatego,
    że odkrywają przyjemność w tym,
    że jak pytają to im ktoś odpowiada.
    W tym wypadku dla jednego rodzica będzie to zaspokajanie ciekawości dziecka
    dla innego znak,
    że trzeba się "przyłożyć" do nauki czytania,
    bo dziecko już  interesuje się literkami.
    A dziecko niekoniecznie może być na to gotowe.
    Coraz popularniejsze staje się też  uczenie dzieci czytania
    od pierwszych miesięcy życia (np.metoda Domana).
    Tu dziecko nie możliwości pokazać czy jest,czy nie jest zainteresowane nauką czytania,
    bo rodzice już za nie zdecydowali.

  • Piszemy o tym samym. Mój się sam nauczył czytać w wieku 4 lat i nie jest neurotypowy, ja też się tak nauczyłam sama, tylko pytając o litery, i też byłam bardzo niedojrzała w innych kategoriach. Jeśli jest to związane z wysoką inteligencją (u mnie to niekoniecznie, J. ma dość wysoką) to jest to  taki model rozwoju. Nauka czytania nie szkodzi gdy dziecku przychodzi z łatwością. Co jeszcze mogę dodać z własnego doświadczenia, jak już dziecko czyta i jest zainteresowane wiedzą, ona łatwo przychodzi ale bez utrwalania i poszerzania dziecko zapomni czego się nauczyło. Jak się nauczy czytać A w szkole nudy to też nie dobrze. W zasadzie to mózg nie stymulowany usuwa nadmiar nieużywanych połączeń neuronowych więc ważne jest nie dać mu zniknąć w wielu obszarach dlatego dziecko powinno mieć bardzo różnorodne zajęcia, i ruchowe i muzyczne i " logiczne". 
    Podziękowali 1Polly
  • Jak uczyłam nasze czytac to musieli opowiedzieć o czym czytali.
    Bo czytac bez zrozumienia to ciezko potem. 

  • Kiedyś usłyszałam, że dziecko, które ma dwa lata i samo ładnie zasypia będzie mieć problemy z relacjami z rodzicami, jest zaniedbane itp, jak chętnie chodzi do przedszkola to zapewne ucieka z domu i to nie jest normalne, jak nie choruje to będzie chorować na starość, a grzeczny trzylatek zapewnia mega bunt nastolatka. Generalnie jak już wśród wszystkich trudności znajdziesz jakaś strefę, o której pomyślisz, że tu jest ok, dziecko jest wyjątkowo fajne, coś wyjątkowo przychodzi wam łatwo, to znajdzie się matka, która przeczytała amerykańskie badania naukowe udowadniające, że bardzo źle się u Ciebie dzieje. Także zróbcie podsumowanie wątku w punktach, a potem będziemy sobie znajdować dziedziny, w których jesteśmy beznadziejne a nasze dzieci jeszcze gorsze.
    Podziękowali 3Joanna36 Joannna Bridget
  • A od stresu ma się raka, wniosek taki, w ogóle nie uczyć dzieci czytać bo się naczytają zestresują i umrą. A na Youtubie bez czytania wszystko widać ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.