Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

sposoby na oszczedzania

1235710

Komentarz

  • Łomatko
    Ale macie drogo za śmieci X_X
  • My płacimy 37 zł/całośc, czyli za gospodarstwo domowe powyżej iluś osob (nie pamiętam)
    przed zniżką płaciliśmy 18 zł x 8 osób

    Ale nasz administrator ma świra na punkcie śmieci, chciał kamerę montować z widokiem "na śmietnik"
  • Miasto jest be. Dostalismy rozliczenia za ciepłą wodę i c.o. Razem dopłata 2 tysiace. :o Nie grzalismy prawie nic, oszczedzalismy, zimno jak w psiarni było ( co miesiąc 350 zł na c.o. dajemy). Wody tez zuzylismy tyle, co zawsze (zaliczkowana, ciepłej tylko na prysznic uzywamy), a tu sobie grzanie podrożało....
    Nie znam sie, ale wydaje mi się, że za same zaliczki ogrzałabym dom i wodę do mycia.
    Czynsz + dopłata razem przekroczyły nasze dochody. Pozostałe media przemilczam na razie.
    To jak, ktos się zamieni? :-B
  • Balum, to jakiś kosmos....
  • Dla mnie tez jakis kosmos, u e czynszu jest 250 zl na wode, ogrzewanie i śmieci. (sezon zimowy) doplaty mamy kolo 300 zl za wode raz na pól roku, za ogrzewanie kolo 80 zl zwrotu. Wody i grzania nie oszczędzam. Wodzie mam zamiar sie przyjrzeć, mysle ze jak teraz mnie w domu nie będzie to pewnie wyjdzie mniej. Za prąd mamy 100,zl miesięcznie. Mieszkam w bloku, mieszkanie 52 m, 3 osoby, centrum gdańska.
  • E..to my mamy nadpłaty za wode ok 2 500
    To jest nasza główna oszczędność
    (mamy dwie nastolatki:) plus ja:) ... po dwa prysznice dziennie+ mycie głowy codziennie
  • @balum nieprawdopodobne, zażądajcie sprawdzenia, przeliczenia, porównajcie z sąsiadami...
  • Ech, @szczurzysko i@Diana. U nas ze dwiescie tygodniowo idzie, czasem wiecej, jak Jimmy nic nie ustrzeli i trzeba mieso od rzeznika kupic... Czesc rzeczy, ktore w Aldim pobliskim maja dobre, kupuje tam - glownie chemia gospodarcza, papier toaletowy i jak czasem cos ciekawego rzuca. Mieso - od rzeznika, wedlina roznie. Jajka - czasem J przywiezie od znajomego farmera, jak nie, to z Aldiego wolnowybiegowe. Ziemniaki u farmera. Chleb pieke, ale kupujemy tez angielski na tosty ( zreszta tylko sie do tego nadaje). Jakies slodycze czy inne przysmaki w Aldim maja calkiem OK, niezla jest ichniejsza czekolada. Zwierzece zarcie w Lidlu i Sainsburys, tudziez w sklepie zoo. Czego nei dostane w Aldim, kupuje ( zaleznie od tego, na co poluje, bo wbrew pozorom rozne rzeczy sa dobre w roznych sklepach) w Sainsburys, M&S, Waitrose. Czasem , jak akurat przejezdzam, w Tesco lub Asda ( z reguly wtedy, kiedy najdzie mnie na jakies polskie produkty). owoce - albo Morrisons - bo tam dobry wybor, czasem inny supermarket albo na rynku. Zwykle robie liste zakupow na tydzien, potem w razie potrzeby dokupuje pojedyncze rzeczy.
  • edytowano październik 2015
    Nam sporo też pochłaniają usługi. Sprawy zdrowotne. Lekarze, leki.
    Oczywiście my niereprezentatywni na tym forum, bo we dwójkę (bez dzieci).
    Migawka na wszystkie linie na miesiąc w Łodzi jedna osoba 80 PLN czyli razy dwa 160. Taksówki też czasem, żeby zdążyć.
    I zawsze wypada coś ekstra do zapłacenia jakieś okulary, dentysta itd.

    Jak są miesiące takie imieninowe tak jak teraz, to jeszcze kwiaty, jakieś drobne upominki...
    U nas w tym miesiącu Żona Taty, Chrzestna itd.
    Jakieś zbiórki w kościele, to się wszystko kumuluje powolutku...
  • @Diana
    @draconessa
    No więc mi wychodziło początkowo nawet 900-1000 miesięcznie. Ale zeszłam do ok. 800. Czyli ok. 200 na tydzień. I jeszcze chcę zejść nizej. Włączając w to chemię.
    Wniosek taki, że wydatki podobne.
    Tesco u nas to jedyny supermarket, drozszy niż pewnie te u was. Też bym kupowała w Lidlu, Aldi - tak robiliśmy mieszkając w Anglii.

  • Noooo to wychodzi ,że nie jestem rozrzutna ! Zaraz pokażę mężowi :))
  • Dobra, tu jedzenie i paliwo droższe, ale grosze płacimy za wynajem ;)
  • Miałam szukać wątku o oszczedzaniu..
    Muszę zacząć od jedzenia bo na tym nie oszczędzałam nigdy. Pewnie z krzesła bym spadła gdybym podliczyła taki mc rachunków spożywczych.
    A chce wydawać mniej tylko nie wiem jak sie zabrać do tego.
    Czytam ile wydajecie, pomyslałam ze dla mnie najprościej byłoby wypłacić w pon daną kwotę zeby zmieścić sie w niej przez tydzień. Jak używam karty to te pieniądze są niewidzialne. Tylko nie wiem ile mam sobie założyć na tydzień?
    200zl? Myśle ze byłoby mi cieżko ale mogę spróbować.. Pewnie byłabym bliższa 300.. U mnie sami faceci w tym Ślązak który mięso musi zjeść ze 3 dni w tyg. Jemy tez dużo pieczywa, jaj owoców. Na to chyba najwiecej idzie. No i na kawę...
  • @Diana, mąż ostatnio kupuje wędliny w Aldim - ścinki -trimmings, za ok. 1.65 za 400 g szynki, to taniej niż w polskich sklepach.

  • My czesto jezdzimy na dzialke ok 60 km od Wwy. Jedzenie jest tam czesto tansze i lepszej jakosci. Np sklep miesny - codziennie swieze mieso (w Wwie na Wolumenie nigdy takiego ladnego nie widzialam) i nieco taniej za kg. Tak samo szynki, wedliny itp. To tez chyba specyfika malych sklepow, w duzych szynki leżą, poki nie sprzedadza sie i nikt sie nie przejmuje. Artykuly pismiennicze tez tanie - moze nie jakichs tam najbardziej znanych firm i super-hiper jakosci, ale spelniaja swoje zadanie, i o to chodzi. Kasze jaglana tez stad do Wwy woze, 2zl za 400g. I mąki na chleb, zytnią razową i pytlową, rez za ok 2zl. Szkoda tylko, ze najblizsza Biedronka 30km dalej, sa rzeczy takie jak np. pieluchy, ktore stale tam kupujemy.
    A co do warzyw i owocow, to jezdzilismy pare miejscowosci dalej na slynny niegdys targ. W porownaniu z Wolumenem bylam rozczarowana - niektorych warzyw nigdy tam nie widzialam, np dyni (moze dlatego, ze tylko wczesna jesienia bywalismy), szparagow, szpinaku. I ceny tez chyba wyzsze. Jajka bierzemy od sasiadow po 80gr szt. Czesc warzyw i owocow (i kroliki dla dzieci, i kurczaki) kupujemy w sasiedniej wsi u pani, ktora uprawia je naturalnie, nie pryska itp. Znajomego brat jest tu niedaleko kontrolerem, jak sie nie raz poslucha tych opowiesci z zycia wzietych, to sie odechciewa kupowac cokolwiek z niesprawdzonego zrodla. A cos przeciez jesc trzeba....
  • @Elunia
    Mamy podzielniki i od tego sie te dopłaty zaczęły. Mieszkania są cały dzien puste (młodzi, wykształceni...pracuja i balują do nocy), wiec wynajmujacy zakręcaja kaloryfery i mieszkania/ściany są wyziebione. W nocy załaczają na full. I rano wszystko od nowa.
    Pierwsze rozliczenie było fajne dla nas (mamy ocieplenie na scianach, bo wyciszalismy, żeby sasiadów nie słyszeć, cały dzien pełno ludzi w domu - ed, gotowanie, pieczenie chleba), sporo zwrotu! Ale reszta się oburzyła, bo oni puszczali ciepło w eter. I ustalono współczynniki do każdego mieszkania osobno, uznajac, że "oni" maja akurat te trefne... I teraz bulimy za wszystkie straty przez dach, nieocieplone rury w scianach itd. Nie tylko my. Wszystkie piętra środkowe taki bonus dostały. Farciarze po prostu...
    Woda ciepła tez jak ze złota (nawet kolor sie zgadza), ale nie można się odłaczyć od miasta i grzać samemu. Rury z czasów PRLu...dlatego w mieście zimą jest cieplej ;) Taki lajf...
    A napisałam to w odpowiedzi, że "droższe życie w miescie" to slogan.

    Zaoszczedzic można TYLKO na jedzeniu. Reszty po prostu nie kupujesz....bo już nie ma za co.
    My na jedzeniu oszczedzamy, kupując suche produkty hurtem (leży to teraz na środku kuchni, bo nie mamy piwnicy, ani spiżarki),a warzywa na giełdzie na skrzynki i mrożę lub zaprawiam w słoje. Słoje w salonie pod szafkami (kto był, to widział ;) )

    Ps. Kilogram rydzów na targu 60 zł! Prawie jak trufle .... :D
  • rydza ostatnio "na żywo" widziałam siedem lat temu...
  • po przeczytaniu tego wątka, stwierdziłam że nigdy nie robiłam zestawień wydatków; zrobiłam już tabelkę i notuję począwszy od wydatków w weekend
  • Na mnie też wpłynął mobilizująco ;) W tym tygodniu spiszę wszystkie wydatki, ciekawe, co z tego wyjdzie? ;))

    może faktycznie wyjdzie że więcej wydajemy, choć to nie możliwe bo nie można więcej wydawać na jedzenie niż zarabiać

    @UJa - owszem, możliwe. Na moim bazarze, gdzie jestem stałą klientką od przeszło 30 lat, mam otwarty kredyt u paru osób, a czasem dostaję gratisy :D
  • edytowano październik 2015
    Przykładowe ceny na moim bazarze:
    jaja L, wolnowybiegowe - 70 gr (od 30 szt. rabat)
    jabłka - od 1 zł
    pap. toalet. - 50 gr
    jaglanka, hreczka (b.dobrej jakości) - 6 zł/kg

    Małodzietnym zdecydowanie polecam warszawski Bazar Szembeka :D

    Co do opłacalności przetworów:
    - jeśli ma się własne owoce/warzywa - opłaca się na pewno.
    - cudze, ale tanie - też, bo te tanie "przetwory" ze sklepów są zwykle podłej jakości.
    Tylko przy drogich lepiej sobie odpuścić.
    Osobiście od zeszłego roku robię najprostszą i najtańszą rzecz - kompoty. Polecam, chyba, że ktoś b. nie lubi.

    Jeszcze jedna rzecz - jeśli to możliwe, biorę na zakupy trochę więcej kasy, niż potrzeba i strzelam oczami ;) Ostatnio wypatrzyłam przeceniony rondelek idealnej wielkości :) Niestety, dziś go przypaliłam :((
    Nic to, proszek do prania jeszcze mam :)
  • U nas tez koszty ogrzewania miał byc rozdzielone tak jak u was. Ale jak poszłam do sąsiadki ktora sobie 80 metrowe mieszkanie grzeją do 27 stopni to powiedziałam wspólnocie ze ich podam do sadu jak tak podzila. Bez przesady, po pierwsze to nie zdrowo w takim upale mieszkać bo za optymalna temperaturę do zycia przyjmuje sie 21,stopni a po drugie jak ktos kupuje mieszkanie szczytowe to chyba soe powinien liczyć z większymi kosztami. Jestesmy w końcu dorośli.
  • edytowano październik 2015
    ja mam ze sobą samą ten komfort, że nic, a nic nie pociągają mnie kosmetyki, ani chemia gospodarcza
    zapachy szamponu, proszku czy jakiegoś płynu są mi obojętne
    kupuję więc najtańsze


    a sprawa rodzinnej księgowości to trochę skomplikowana
    podliczam miesięcznie
    płacę zwykle kartą więc łatwo ustalić ile i gdzie wydałam
    wydatki mam podzielone na kategorie
    analizujemy z mężem gdzie jesteśmy nieoszczędni
    moją słabością są ubrania, ale nie dla mnie...dla dzieci
  • Cóż, czasami najtańsze nie znaczy w ogólnym rozrachunku faktycznie najtańsze i najekonomiczniejsze. Że nie wspomnieć "najzdrowsze".
  • akurat alergii żadnych nie mamy
    naprawdę obojętnie mi jakiego mydła używam
    specjalnie nie bawię się w wyszukiwanie najtańszego, ale raczej wszystko z dolnej półki
  • Jak kiedys sie zawzielam, to zeszlam do ponizej 150 funtow tygodniowo, ale teraz nie mam potrzeby takiego zaciskania pasa. Mysle, ze podstawa to wczesniejsze planowanie posilkow i lista zakupow - oraz trzymanie sie tej listy
  • Ja mam podobnie jak napisała @annabe. Z tymże u mnie tylko trzech chłopaków, a i tak trudno mi się zawsze zamknąć w mniejszej kwocie tygodniowo. Mąż lubi mięsne obiady. Dzieci lubią zupy, ja wolę drugie dania...sporo kawy pijemy, herbaty, chleba (zwłaszcza razowce), lubię piec ciasta w weekend, lubimy owoce, jemy trochę nabiału, sporo jajek. Wszystko to łącznie wychodzi zawsze więcej niż sobie założę. Dla mnie oszczędnością jest nie chodzić do dużych sklepów. Jak chodzę do pobliskiego, małego to kupuję tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Ale oszczędzanie to temat, który mnie bardzo interesuje. Dlatego z zaciekawieniem czytam Wasze sposoby. I wychodzi mi na to, że posiadanie listy to jest podstawa. I tygodniowe planowanie. Muszę to zacząć realizować!
  • @Polina ja mam obiady poplanowane na pol roku naprzod - tylko trzeba jeszcze stosowac sie do tego elastycznie, bo czasem jest tak, ze owszem, obiad zaplanowany, ale maz wyciagnie nas do jakiejs knajpki, albo cos wypadnie, albo praca mi sie wieczorem przeciagnie. Ale planowanie to podstawa. Ja mam w Excelu tabelke i tam wpisuje, w kalendarz tez wpisuje rzeczy neitrwale, ktore musze kupic z dnia na dzien ( np jesli do danego przepisu potrzba mi siwezego estragonu, to raczej kupie go w dniu, kiedy robie obiad, nie cztery dni wczesniej:)
  • tak się da? :-/
    ja nawet jak zaplanuje dzień na przód, to często wchodzę do kuchni i robię zupełnie co innego niż miałam w planie ;)
  • Nie mogłabym planować obiadów z wyprzedzeniem
    Nieraz najdzie ochota na co innego i plan sie sypie
    Bywa, ze rano zaplanujemy a w sklepie zmiana, bo zachciało nam sie co innego, bośmy cos tam zobaczyli ;)
  • @Skatarzyna- z kolejnego już wpisu okazuje się,że jesteś moją siostrą (mentalnie) :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.